Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Wirginia Zachodnia napisał:

Problem występuje, ale mam świadomość, że leki mi nigdy nie pomogły i szkoda mojego czasu i ich. 

Psychiatria chodzi na piechotę, chirurgia jeździ porsche - czy jakoś tak. 

Bardziej wskazana jest psychoterapia w moim przypadku. 

No jeśli hipersomnia ma podłoże psychologiczne to na pewno. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2021 o 20:57, acherontia styx napisał:

nawet jest taka baaaardzo rzadka choroba jak śmiertelna bezsenność rodzinna, którą wykryto u 20paru rodzin na świecie - wszystkie nie żyją.

 

tylko, że nie z powodu bezsenności jako takiej a z powodu samej choroby, której bezsenność jest jedynie objawem. 

 

Zaburzenia snu dobre dla zdrowia nie są, wiadomo, że nasilają lęki, spada odporność itp. natomiast nie mówmy o śmierci bo raczej nikomu to w niczym nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, KaS83 napisał:

 

tylko, że nie z powodu bezsenności jako takiej a z powodu samej choroby, której bezsenność jest jedynie objawem. 

 

Zaburzenia snu dobre dla zdrowia nie są, wiadomo, że nasilają lęki, spada odporność itp. natomiast nie mówmy o śmierci bo raczej nikomu to w niczym nie pomoże.

Nie ma to jak cytować wyjęte z kontekstu zdanie 🤦‍♀️👌 cofnij się do całości rozmowy a później cytuj i się odnoś.

Tym bardziej, że moja bezsenność nie jest bezsennością w przebiegu depresji etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, acherontia styx napisał:

Nie ma to jak cytować wyjęte z kontekstu zdanie 🤦‍♀️👌 cofnij się do całości rozmowy a później cytuj i się odnoś.

Tym bardziej, że moja bezsenność nie jest bezsennością w przebiegu depresji etc.

 

Odnoszę się jedynie do informacji o śmiertelnej bezsenności rodzinnej. To jedynie taka nazwa bo tak naprawdę to jest choroba prionowa i jak praktycznie każda choroba z tej grupy jest śmiertelna i nieuleczalna, zmienia strukturę białka i niszczy mózg w obszarze odpowiadającym za regulację snu co dopiero prowadzi do braku możliwości zapadania w sen. To nie ma nic wspólnego z bezsennością z którą my mamy na tym forum do czynienia. 

 

Niestety wiele osób z zaburzeniami lękowymi nakręca się, że "nigdy nie zaśnie" bo gdzieś tam w TV czy internetach słyszała, że można umrzeć z powodu braku snu. Nie ma takiej możliwości i przydałoby się to jasno powiedzieć - depresja , zaburzenia lękowe czy bezsenność z odbicia nigdy nie wywoła takiego braku snu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie straszcie się nawzajem tą śmiertelną bezsennością, nie ma nic gorszego niż doszukiwanie się najgorszego wśród osób cierpiących. Jest to niebezpieczne z dwóch względów - hipochondrii i użalania się nad sobą. Nie można się utwierdzać i budować własnej tożsamości w oparciu o choroby. Choroba to stan przejściowy, ale należy ją zaakceptować, żeby zaczął się proces zdrowienia. Czasami zamiast usilnie i desperacko walczyć, należy odpuścić. Czasem brak nadziei staje się wolnością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, acherontia styx napisał:

Jak sobie walnę combo melatonina + olanzapina + xanax to śpię, a jak nie, to nie śpię 💁‍♀️ 

Albo śpię, albo nie śpię 🙂  Tak poważnie to dobrze, że cokolwiek działa. Mnie melatonina usypia nawet, tylko co z tego jak po 2/3h się budzę i ze snu nici... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.01.2021 o 22:26, acherontia styx napisał:

Nie ma to jak cytować wyjęte z kontekstu zdanie 🤦‍♀️👌 cofnij się do całości rozmowy a później cytuj i się odnoś.

Tym bardziej, że moja bezsenność nie jest bezsennością w przebiegu depresji etc.

Podobnie jak u Lilith?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, acherontia styx napisał:

Nie wiem o co Ci chodzi i nie mam czasu ani ochoty się nad tym zastanawiać, także sobie daruj.

Jak masz jakiś problem to jest Twój problem.

Napisałaś, że Twoja bezsenność nie wynika z depresji... Lilith jest także moderatorem albo adminem i zmaga się z bezsennością. Jak jesteś na forum dłużej, a skoro jesteś moderatorem to zakładam, że tak, to pewnie znasz temat. Tylko zapytałem, po co od razu gryźć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zabijaka napisał:

Napisałaś, że Twoja bezsenność nie wynika z depresji... Lilith jest także moderatorem albo adminem i zmaga się z bezsennością. Jak jesteś na forum dłużej, a skoro jesteś moderatorem to zakładam, że tak, to pewnie znasz temat. Tylko zapytałem, po co od razu gryźć?

@zabijaka, widocznie źle oczytałam Twoje pytanie, mój błąd, przepraszam. Nie, moja bezsenność a bezsenność Kasi to 2 różne bajki, że tak powiem. Ja mam genetycznie uwarunkowaną zmniejszoną potrzebę snu stwierdzoną przez specjalistę od zaburzeń snu, a u Kasi przyczyna bezsenności jest inna z tego co wiem, ale nt. przyczyn problemów Kasi nie będę się wypowiadać bo nie czuję się upoważniona.

Mogę tylko mówić za siebie, że u mnie leki nie działają i nie będą działać, bo cytując doktorka "z genetyką się nie dyskutuje"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie również mam problemy ze snem. Pierwsze problemy miałem prawie 2 lata temu zaczęło się gdzieś w maju. Częste budzenie, budzenie o 4 i 5 i potem problem z zaśnięciem. Potem problemy z zasypianiem po położeniu się. Czasami potrafiłem nie przespać całej nocy.  W sierpniu minęło. Potem miałem w miarę spokój do mają kolejnego roku. Co prawda budziłem się w nocy raz ale tak miałem w sumie zawsze, szybko zasypiałem. Od maja 2020 znów i tak na przemian były całkiem bezsenne noce ale częste budzenie się. Teraz zasypiam w miarę szybko ale około 4 się budzę. Niestety mam pracę na 2 zmiany. Czasami muszę wstawać o 5 a czasami mogę poleżeć do 9. Co ciekawe mam dość wiele intensywnych snów? Co to oznacza?

 

Gdy zaczęły się moje problemy ze snem zacząłem czytać na internecie. No i niestety trafiłem na program właśnie o facecie co miał problemy ze snem i okazało się, że to właśnie wyżej wymieniona bezsenność śmiertelna. Od tego momentu do dziś mam straszny lęk przed tą chorobą. Co pewnie również powoduje moje problemy ze snem. Wiem, że jest to choroba bardzo rzadka i dziedziczona. Choć może pojawić się samoistnie. Ale jednak lęk się pojawił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kacperos napisał:

Witajcie również mam problemy ze snem. Pierwsze problemy miałem prawie 2 lata temu zaczęło się gdzieś w maju. Częste budzenie, budzenie o 4 i 5 i potem problem z zaśnięciem. Potem problemy z zasypianiem po położeniu się. Czasami potrafiłem nie przespać całej nocy.  W sierpniu minęło. Potem miałem w miarę spokój do mają kolejnego roku. Co prawda budziłem się w nocy raz ale tak miałem w sumie zawsze, szybko zasypiałem. Od maja 2020 znów i tak na przemian były całkiem bezsenne noce ale częste budzenie się. Teraz zasypiam w miarę szybko ale około 4 się budzę. Niestety mam pracę na 2 zmiany. Czasami muszę wstawać o 5 a czasami mogę poleżeć do 9. Co ciekawe mam dość wiele intensywnych snów? Co to oznacza?

 

Gdy zaczęły się moje problemy ze snem zacząłem czytać na internecie. No i niestety trafiłem na program właśnie o facecie co miał problemy ze snem i okazało się, że to właśnie wyżej wymieniona bezsenność śmiertelna. Od tego momentu do dziś mam straszny lęk przed tą chorobą. Co pewnie również powoduje moje problemy ze snem. Wiem, że jest to choroba bardzo rzadka i dziedziczona. Choć może pojawić się samoistnie. Ale jednak lęk się pojawił.

 

Bezsennosć śmiertrlna, a co to za czort?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nerwicę lękowa i też częste problemy ze snem ,albo nie mogę zasnąć a jak zasnę to budzę się w nocy zawsze albo całe noce nie śpię.nieraz jak się położę i słyszę bicie serca jak mam ucho na poduszce to nie mogę spać bo myślę że nie powinienem słyszeć że bije za mocno itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakiś sen jest, ale od czwartku zauważam ewidentne pogorszenie. Zamknięcie oczu jest ciężką sprawą, kiedy jestem sama usypiam (o ile wgl) przy zapalonym świetle. Z rana budzę się cała spocona... Mam nadzieję, że za niedługo się to uspokoi i obejdzie się bez leków nasennych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, ja także mam problemy ze snem. Choruje na depresję lękowa, rano biorę escitalopram, wieczorem trazodon 200mg plus lamotrygina 25 mg. Ostatnio mam bardzo ciężko w pracy przez covid, okrojona ekipa w pracy. Wstaje o 3 nad ranem a do domu wracam przed 22. Często zapominam brać leków i czuję się coraz gorzej. Mój sen jest straszny, boję się spać, poce się nie mam apetytu. Często lykam też baclofen na problemy z kręgosłupem. Teraz widzę że chyba nigdy nie będę normalnie spała bez leków, skoro teraz gdy zapominam ich lykac tak źle się czuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2021 o 17:21, Thorin napisał:

Ogólnie teraz w ciągu dnia potrafię złapać drzemkę i nie mam z tym problemu jednak przychodzi wieczór kładę się do łóżka i zaczyna się serce mi zaczyna walić mam większe tętno.

Mam podobny problem od paru tygodni - zasypiam normalnie ale po pierwszym lub drugim cyklu (90 minutowym) podczas przebudzenia coś mi się z głową robi, słucham serca, stwierdzam, że chyba za szybko bije (co oczywiście jest tylko wymysłem zmęczonego umysłu), to nakręca rzeczywiste przyspieszenie tętna i zaczyna się... Czasem udaje się szybko opanować taki atak paniki (kilka sekund) ale czasem potrzebuję kilkunastu minut. Dodam, że parę lat temu miałem podobne objawy ale głównie w ciągu dnia - teraz tylko w nocy. Ech!

O ile wcześniej bardzo lubiłem spać, miałem świetne sny, to teraz jest to koszmar :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra przepisał mi trazodon na sen i po długim czasie wahania zdecydowałam się spróbować. Pierwszej nocy wzięłam 25 mg i nie czułam kompletnie nic, natomiast w drugą noc zażyłam 75 mg, niestety nadal bez efektu nasennego (nie spałam w ogóle po tym), natomiast po 30 minutach od zażycia leku pojawiły się u mnie problemy z zatokami/zapchanym nosem. Wiem o tym, że takie mogą być skutki zażywania trazodonu, ale było to na tyle dokuczliwe dla mnie, że zdecydowałam się nie zażywać więcej. Mija tydzień od ostatniej tabletki a ja nadal mam problemy z zatokami/zapchanym nosem i ciągle spływającą wydzieliną do gardła.. Dodam jeszcze, że przed zażyciem Trittico oddychało mi się wyśmienicie i nigdy nie miałam problemów z zapchanym nosem/zatokami, itp. .. Przyznam szczerze, że jestem dosyć podłamana, bo teraz oprócz moich "standardowych" problemów z bezsennością dołożyłam sobie problem zapchanego nosa/duszności, czego przedtem nie miałam. Czemu tydzień po zażyciu tabletki wciąż mam te objawy? Pewnie to moja wina, bo zastosowałam trazodon niezgodnie z zaleceniami lekarza (drugiego dnia wzięłam większą dawkę niż powinnam, bo jestem w gorącej wodzię kąpana i myślałam, że trochę więcej to lepiej 😕 )..  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×