Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Moim problemem nie jest obecnie bezsenność, a raczej nocne koszmary. Ich tematyka zazwyczaj kręci się wokół przemocy, rozlewu krwi, śmierci i generalnie zadawania bólu. Najczęściej w snach jestem ofiarą, sporadycznie oprawcą. Być może ma to związek z traumatycznym przeżyciem, jakiego doznałam już kilka lat temu. Sny te są bardzo realistyczne, budzę się po nich zmęczona, zestresowana i całkowicie nie wypoczęta. Próbowałam myśleć przed snem o czymś przyjemnym i pozytywnym, ale nie widzę poprawy. Jak sobie z tym radzić? Czy powinnam się martwić takim stanem rzeczy?

LamaKama, a czy zażywasz jakieś leki? Od jak dawna dokuczają Ci te koszmary nocne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda że wcześniej nie zauważyłem tego wątku. Założyłem nowy " bezsenność czy nerwica" widzę że niektóre posty wyglądają jak moje. Sam zastanawiam się czy moje problemy z bezsennością nie doprowadziły mnie do nerwicy. Pewnie głównym powodem jest nagła utrata słuchu w jednym uchu, ale problem z zasypianiem miałem zawsze. Od nowego roku nie przespałem tak naprawdę całej nocy,mimo zażywania różnych świństw od ziółek począwszy do Triticco CR , Afoban . Chciałem odstawić Triticco więc zażyłem inny lek ale po pół godzinie wiedziałem że w tę noc będzie jazda. Nie dosyć że nie przespana noc to na drugi dzień zawroty głowy i cięzkie powieki . mimo to i tak człowiek nie może zasnąć, chociaż by mógł ( L4). Dzisiejszej noc wziąłem Zolpic z myślą że 3-4 godzin snu powinno mi wystarczć niestety po godzinie męczących snów pobudka, o 2 w nocy wziąlem drugą połówkę. o czwartej było po spaniu. natomiast dzień koszmarny wybuchy gorąca z zawrotami głowy. Boję się co przyniesie dzisiejsza noc brać coś czy próbować tylko ziólkami. Psychiatrę zastanawia moje reakcją na leki. Reaguję dziwnie na dawki które normalnie przepisuje się starszym ludziom. Nie dosyć że dalej nie śpię to jeszcze jestem nie do życia na dzień następny. dopiero pod wieczór zaczynam się rozkręcać, kiedy powinno być odwrotnie. Straszne jest to cholerstwo co mnie dopadlo. zamiast być lepiej jest gorzej. Zastanawiam się czy kontynuować dalej z Triticco bo tych pozostałych boję się, strasznie mnie zamulały choć spać nie mogłem. ą może spróbować czegoś innego tylko nie wie czego. Może ktoś mi podpowie, bo ja nie daję już rady ,muszę jakoś funkcjonowac. Psychiatra już nie może na mnie patrzeć. Dobrze że na NSZ ,bo poszedł bym z torbami. Podpowiedzcie co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a próbowaliście obejrzeć "W pustyni i w puszczy" przed snem skacząc na prawej nodze i mrugając lewą powieką... mówię wam te rady tutaj to o dupę rozbić... jest masa przyczyn bezsenności, każdy z was może mieć inną, każdy ma inną chemię mózgu, inne zachowanie, nawyki po prostu jest w miliardach rzeczy inny... tu potrzebne jest podejście jednostkowe, specjalistyczne, zaangażowane w 100% w tego jednego człowieka by go wyleczyć, gdyż ogólne rady, pomoc, diagnozy, przypuszczenia, niespecjalistyczne porady nic nie pomogą a mogą pogorszyć stan niepowtarzalnej jednostki.

Wystarczy z Wikipedii przeczytać jakie mogą być objawy bezsenności i na prawdę można ulec rozsypowi będąc chorym. Dlatego tylko specjalista taki z powołania do leczenia chorych a nie wzbogacaniu się i ogólnej potrzebie przetrwania może pokusić się o próbę pomocy... ale i tak dalej uważam że to loteria z tą pomocą udzielaną od innych ludzi więc bez naszego wysiłku fizycznego i psychicznego nie ma bata żebyśmy zaczęli funkcjonować "normalnie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lukasz85 :brawo:

 

hehe nie ma co bić brawo ten mój post to objaw bezradności tak sądzę. ja nie śpię od jakiś 3 miesięcy, dodatkowo depresja, fobia społeczna itp. zaburzenia myślenia.

stoję w miejscu, nie jednak siedzę w miejscu z braku sił do stania, przerażony tą ilością możliwości prób zwalczenia dolegliwości, czy wystarczy sił w praktyce by wszystko sprawdzić czy coś podziała, ukoi, uleczy bo głębokie i długie rozmyślania podpowiadają że nie dlatego nadal stoję w miejscu, nie jednak siedzę w miejscu z braku sił... i tak od 3 miesięcy wychodzę na szczyt gdzie łazienka czeka mnie z kubkiem pastą i szczoteczką, może za kolejne 3 miesiące dam rade a może nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To trochę krępujące, ale chodzi mi o to, że na granicy snu i jawy widzę różne rzeczy, dzieje się to od kilku miesięcy, w ostatnich tygodniach się nasiliło. Np.: widzę jak jakiś facet chodzi po moim pokoju i grzebie w moich rzeczach, jakby czegoś szukał. Niemożliwe żeby to była rzeczywistość, bo obecnie mieszkam sama, no i później sprawdzałam czy rzeczywiście ktoś się nie włamał do mieszkania, ale nie - wszystkie zamki zamknięte, rzeczy na swoich miejscach. Jest to dla mnie przerażające. Nie jest to sen, bo czuję, że już nie śpię, ale ciało mam jakby "unicestwione", w śnie zazwyczaj mam poczucie, że śpię, a w opisanej wyżej sytuacji, czuję jakby to się działo naprawdę. Trochę może pokracznie to opisałam, ale to dla mnie dosyć trudna sprawa.

Ja mam tak że jak leże nie mogąc zasnąć pojawia się gonitwa myśli po godzinie dwóch męczarni umysłowej i turlaniu się z boku na bok w łóżku ze zmęczenia uspokajam się trochę i wpadam stan wyobrażeń rozmyślania rozmarzenia wizji i faktycznie tam się zdarzają różne przerażające myśli zdające się być realnymi w każdym razie tworzące lęk typu że mam jakieś stwory w pokoju lub na dole ktoś chodzi po domu lub że szatan czy zła siła chce na de mną zapanować wyobrażam sobie różne potwory postaci makabryczne zbrodnie jak z horrorów i wtedy muszę zaświecić lampkę i zamknąć na klucz pokój. Myślę że to jest z ogólnego niewyspania i zmęczenia no i oczywiście efektem oglądanych przez lata filmów. Wiem też że przy kilku lekach psychotropowych tylko że akurat spałem lub byłem w jakiejś dziwnej fazie halucynacji to miałem mega realistyczne doznania typu że mam ducha w pokoju który powoduje ruszanie mojej kołdry i takie tam niestworzone historie sprawiały że bywałem przerażony, a jak spałem miałem magiczne sny tylko zaznaczam był to pewnie efekt psychotropów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś od 2 nie mogłem już wyleżeć a chciałem koniecznie się znieczulić i zasnąć bo dostawałem kurwicy więc desperacko połknąłem z 10 tabletek melatoniny lekam 5mg czyli 50 mg + 1 mg clonazepamu i od 2 jak nie mogłem spać tak nie śpię hehe tylko czytam to forum. dodam że położyłem się o 23 jakoś po meczu wziąłem tylko 1 tabletkę melatoniny 5mg i leżałem własnie do tej 2 taki zamulony i już chyba zmęczony bo nie miałem siły się kotłować w łóżku jak to zazwyczaj jest ale nie zasnąłem tylko czuwałem, a koło 2 zamulenie odeszło i zaczął się wkurw że nie dało rady wyleżeć.

Jest 5 i chyba spróbuję się położyć ale bez nadziei jestem już po prostu wyczerpany i myślę sobie że za chwile rano a ja nic nie spałem. Pewnie przeleżę pół dnia patrząc w sufit bo nie będę miał motywacji i siły wstać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beznadziejna sytuacja z moim spaniem w dodatku doszła potężna nerwica. Boli mnie w okolicy brzucha mam ,kołatanie serca, zawroty głowy i wszystko jest takie nierzeczywiste. W nocy nachodzą mnie myśli o mojej śmierci pogrzebach, że nic mi nie jest w stanie pomóc. Nie wiem może te dodatkowe Miansy tak na mnie podziałało. Koszmar który mnie prześladuje przez cały dzień. Aż się boję następnej nocy. Czy znowu będę spał godzinę , dwie i czy znowu będą koszmarne myśli , sny... Nie wiem czy czekać z wizytą u psychiatry do następnego poniedziałku czy pójść jutro. Już pewnie nie może patrzeć na mnie, ale szukam pomocy. Przepisane lekarstwa powodują że budząc się w nocy zataczam się jak pijany. Boję się że już nic mi nie jest w stanie pomóc , bo leki na sen nie działają a natrętne myśli nie odchodzą. Najgorsze jest to że samopoczucie z dnia na dzień mam gorsze. Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beznadziejna sytuacja z moim spaniem w dodatku doszła potężna nerwica. Boli mnie w okolicy brzucha mam ,kołatanie serca, zawroty głowy i wszystko jest takie nierzeczywiste. W nocy nachodzą mnie myśli o mojej śmierci pogrzebach, że nic mi nie jest w stanie pomóc. Nie wiem może te dodatkowe Miansy tak na mnie podziałało. Koszmar który mnie prześladuje przez cały dzień. Aż się boję następnej nocy. Czy znowu będę spał godzinę , dwie i czy znowu będą koszmarne myśli , sny... Nie wiem czy czekać z wizytą u psychiatry do następnego poniedziałku czy pójść jutro. Już pewnie nie może patrzeć na mnie, ale szukam pomocy. Przepisane lekarstwa powodują że budząc się w nocy zataczam się jak pijany. Boję się że już nic mi nie jest w stanie pomóc , bo leki na sen nie działają a natrętne myśli nie odchodzą. Najgorsze jest to że samopoczucie z dnia na dzień mam gorsze. Co robić?

 

 

Ja po 3 miesiącach podobnego stanu (zdiagnozowana depresja f33) wczesniej leczylem sie glownie na fobie spoleczna - dzis dostalem od lekarza psychiatry skierowanie do szpitala nawet mu nie proponowalem tego sam stwierdzil ze skoro tak duzo lekow ktore bralem nie pomogly w moich zaburzeniach a teraz dodatkowo nie spie to lepszym wyjsciem od leczenia ambulatoryjnego jest szpitalne gdzie obserwowac mnie beda czesciej niz jak na wizycie u psychiatry co miesiac, dwa.

Boje sie szpitala a jednoczesnie ciesze ze przerwie mi sie ta monotonia dzien w dzien to samo od paru meisiecy: brak spania, rano niechec do wstawania z lozka i lezenie do poludnia, zmuszanie sie do zwyklych czynnosci typu mycie, niewychodzenie z domu i tylko jedzenie jako aktywna czynnosc i tak dzien w dzien ten sam scenariusz wiec pewnie dlatego mialem czesciej niz zazwyczaj mysli o samobojstwie braku mozliwosci funkcjonowania w spoleczenstwie w przyszlosci po prostu totalna beznadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

ja borykam się od jakoś dwóch lat z zaburzeniami snu. Jestem senny w ciągu dnia.

Biorę wenlafaksyne i solian, żeby mnie jakoś zaktywizowały. Wenle łykam już od 9ciu miesięcy w dawce 225mg.

Potrafię wstać o 10 rano, następnie położyć się spać o 12, żeby spać do 16. A potem jeszcze zasnąć o 18 i spać do 21. Tak właśnie było dzisiaj i teraz siedzę po nocy.

Piszę ten post, bo chciałem Was zapytać, czy macie jakieś metody radzenia sobie z sennością w ciągu dnia? Co Wam pomaga, aby jednak się przemóc i nie iść do łóżka, tylko zrobić coś pożytecznego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Moja bezsenność zaczęła się przeszło 2 lata temu. Na początku to było tak, że kładłem się około 23 i nie mogłem zasnąć do 1, 2 w nocy. Po 2 miesiącach przyszła pierwsza całkowicie bezsenna noc. W lecie zasypiałem często jak dopiero słońce wschodziło. Po roku czasu zmagania się z bezsennością, miałem około 5 całkowicie nie przespanych nocy. Brałem hydroksyzyne w dawkach od 10 do 50mg, która przez jakiś czas pomagała, około 4,5 miesięcy. Brałem hydro i po mniejwięcej godzinie zasypiałem, więc nie narzekałem. W lecie ubiegłego roku, hydro przestało działać, (dawka 50mg) i znów przydarzyły mi się ze dwie całkowicie nieprzespane noce ( a miałem już pół roku przerwy od ostatniej). Udałem się do psychiatry który mi przepisał m.in trittico, ale nie wybrałem bo bałem się skutków ubocznych i uzależnienia. Próbowałem sam z tym walczyć, technikami relaksacyjnymi, probowałem też skupiac się na czymś, m.in wyobrażanie sobie czegos przyjemnego jak juz sie kładłem, wizualizacje itd. Zadarzało mi się też, raz na tydzień jak miałem kryzys o 2 w nocy ze nie zasne walnąć 5 szybkich kieliszków i do spania, (mój rekord to pół litra whisky w godzine), ale rano poza kacem alkoholowym, miałem ogromnego moralniaka i czułem się podwójnie źle, ale robiłem tak z bezsilności. Przestałem już tak robić (nawet za cenę, zupełnie nie przespanej nocy). W grudniu od znajomego policjanta (który przez prace zmianową ma jakieś tam problemy ze snem) dostałem 3 opakowania zolpidemu. Na początku brałem około 3 razy w tygodniu, oczywiście pomagało, ale poczytałem, że to syf i uzaleznia okropnie więc byłem ostrożniejszy i brałem raz w tygodniu.

Od dwóch miesięcy biorę raz na 2 tygodnie, co uważam za jakiś tam swój sukces. Mam epizody, że na przykład zasypiam 1,5 tygodnia szybko, ale później znowu mam parę nocy gorszych (tak jak teraz).

Przykład z tego tygodnia (kładę się o 22): z niedzieli na pon, zasnałem o północy o 6 pobudka do pracy, z pon na wt zasnąłem o 3, o 6 pobudka do pracy, z wt na srodę o 23 siegnąłem po zolpidem, zasnąłem niedługo po tym, pobudka o 6,

i z wczoraj na dzisiaj znowu kiepsko, bo zasnąłem około 3 i obudziłem sie przed 5 i juz nie mogłem zasnac do 6.

Wmawiam sobie, że niedługo znowu bede lepiej spał, ale to nie pomaga. Jestem senny przed 22, kładę się na wznak (zona mówi ze mnie juz telepie, zaczynam pochrapywać), przewracam się na bok i stres w głowie, zasne czy nie zasne (nie potrafie sie od tego uwolnić i oczywiscie nie zasypiam). Dodam, ze nie potrafię całkowicie zasnąć na wznak, pomimo tego, że zaczynam wpadać w jakąs tam pierwsza fazę snu.

Strasznie mnie to męczy, po takich nocach mam najzwyczajniej w świecie dość. Poleci coś ktoś, oprócz wybrania się do psychiatry?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu borykam się z następującym problemem. A mianowicie straciłem potrzebę snu. Mimo, że śpię bardzo mało, 2-3 godziny na dobę.i to na wspomagaczach. Nie bierze mnie tzw spanie,. Kiedyś po takiej ilości snu byłem nieprzytomny," ryłem nosem w podłogę" Teraz jakość funkcjonuję , ale oczy mnie pieką , wiem że jestem zmęczony (kłopoty z koncetracją ,myśleniem). Wszyscy się dziwią , że funkcjonuję. Psychiatra zaczęła od TriticoCR po którym na początku spałem, ale się budziłem po 2-3 godzinach i dalej był problem z zaśnięciem. Póżniej nabawiłem się nerwicy czy innej depresji bo Trticco nie dawało rady. Pózniej była Miansa ,która w ilości 20 pózniej 30 mg. ustabilizowała jakoś sen lecz żeby zasnąć potrzebowałem czegoś mocniejszego ( Zopiclon ). Po za tym po Miansie miałem zawroty głowy i odrealnienie na drugi dzień. poprawa była dopiero pod wieczór. Teraz jadę Na Fevarinie, po którym nie mogę zasnąc, muszę wspomagać się czymś mocniejszym. Mimo to śpię bardzo krótko i dalej nie mogę zasnąć. Czy forumowicze spotkaliście się z takim przypadkiem jak mój?. Może doradzicie coś, jak wyjść z tego bagna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezsenność, co za zmora. Tak sobie myślę, że 60% mojej nerwico-depresji wynika z bezsenności. Jak się wyśpię jest zupełnie inaczej. owszem mam dystymię, nie jest tak jak kiedyś, ale po przespanej nocy jest zupełnie inny świat. Zasypanie nie stanowi dla mnie większego problemu. Myślę że dałbym radę zasnąć bez leków, zresztą zasypiam czasem po 5 mg Miansy.

Najgorszy jest PŁYTKI SEN , płytki krótki przerywany sen - co za zmora. Rano jak się budzę za wcześnie , już wiem, czy spałem płytko, czy głębiej. Po płytkim śnie cały dzień jest zepsuty, dosłownie koszmar - wszystko bym rozpierdzielił w drobny mak.

Biorę na zmianę Mianserynę z Zolpidemem. Zolpidem mikro dawki - ćwiartka, czasem pół - nigdy cała tabletka - się nauczyłem nie wyrabiać tolerki i tak przez 8 lat.

Ostatnio psychoterapeutka po pół roku przerwała terapię i wysłała mnie do Monaru. Co za wstyd, ludzie biorą po 50 tabletek zolpidemu, a ja z ćwiartką tabletki poszedłem do Monaru.

Byłem tam ze 4 razy, mówię dajcie mi rozwiązanie abym spał, to nie będę brał Zolpidemu, ale nikt nie ma rozwiązania.

Może jakbym brał 30 mg Mianseryny to bym przespał całą noc, ale ten lek jest nie dla mnie. po nim nie mam kontaktu z ludźmi i nie chodzi o sedację, po prostu wyrabia mi fobię społęczną. O Kwecie nawet nie wpominam bo po niej mam fobię społeczną jeszcze 2 razy większą.

 

I tak oto bujam się z tym problemem już jakiś czas, a wizji na poprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam problem ze snem od kilku lat. U mnie wiąże się to trochę z nerwicą lękową. Obecnie biorę Nasen, czasami pomaga. Zamiennie z nim stosuję Forsen Forte z melatoniną, też czasami pomaga.

Dla mnie najgorsze są dwie sytuacje: 1. kiedy nie mogę zasnąć i męczę się do 4-5 rano, a potem źle się przez to czuję i odsypiam przez cały dzień. 2. Kiedy wybudzam się pomiędzy 4-5 i nie mogę spać.

Bezsenność/problemy ze snem to masakra. Rozwalają życie :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może niekoniecznie ekstremalne, ale polecę Ci rower. Wycieczka rowerowa, przemijanie czasu, podróż, ciągle nowe bodźce i zużycie energii fizyczno-psychicznej może przynieść bardzo dobre rezultaty.

Ja na przykład po rowerze o wiele lepiej się czuję, odchodzą lęki, depresja, pobudzenie, a nastaje relaks. Potrafię się położyć i o niczym nie myśleć. Może to błahy sposób ale sprawdzony. Na wielu moich znajomych (szczególnie z lękami) rower działa bardzo pozytywnie ;)

Wiadomo miejsce po którym podróżujemy też ma duże znaczenie. Najlepiej jak jest to las, ścieżki nieuczęszczane przez chodzących ludzi. Takie odłączenie się od zgiełku miasta i pojednanie z naturą. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problemy ze snem, kiedyś dużo dużo większe niż obecnie.

 

Stosowałem również różne suplementy, leki bez recepty, skutki różne.

 

Bezsenność to straszna sprawa, kiedyś nie spałem nawet przez minutę przez kilka dni.

 

Medytacja mi bardzo pomogła, ale z konkretnych środków to zioła. Robiłem sobie mixy z ogólnie znanych ziół typu melisa, waleriana, chmiel i inne i świetnym ich wsparciem była ashwagandha - dobrze relaksowała mi ciało i umysł i całkiem dobrze po niej mi się spało.

 

Krzysztof

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A macie jakiś pomysł na poprawę jakości snu? Obecnie biorę tylko kwetiapinę 25mg i mianserynę 10 mg na noc.

Z zasypianiem w miarę nie mam problemów natomiast budzę się za wcześnie (czasem sen jest przerywany).

Wtedy czuję że spałem płytko, pocę się w ciągu dnia, jestem pobudzony i rozdrażniony i ogólnie dzień jest do bani.

Nie chcę zwiększać dawki bo to raz że nie wiele to pomaga, a dwa że po większych dawkach tych leków mam problem w kontaktach z ludźmi.

Czy jest jakiś inny sposób, albo jakiś lek o innym mechanizmie działania (nie uzależniający) który wydłuży sen i poprawi jego jakość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×