Skocz do zawartości
Nerwica.com

szukam pomocy


abigail

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Jestem od jakiegoś czasu zrozpaczona ostatnimi wydarzeniami i sama nie wiem co o tym myśleć dlatego szukam pomocy wszędzie, bo sama nie wiem co mam dalej ze swoją sprawą zrobić.

Od dziecka miałam drobne problemy z nadwagą - jestem od zawsze dobrze zbudowana i uprawiam dużo sportu a do tego drobne fałdki tu i tam, które wraz z wiekiem i dorastaniem się zaczeły powiększać. Bardzo chciałam i chcę schudnąć, mam niską samoocenę, brzydzę się swoim ciałem, jestem nieśmiała, mimo młodego wieku nie chodzę nigdy ani nigdzie na imprezy, bo zwyczajnie źle się czuję w towarzystwie innych. Fakt potęguje sprawa, że mam cudownego, kochanego chłopaka. Myślę, że on zasługuje na ładną dziewczynę, dlatego chciałabym schudnąć. No i dla siebie też, te wszystkie śliczne ubrania, które kupiłam w rozmiarze o jednym mniej niż mam nareszcie by mi pasowały. Cała sprawa początek miała już w wieku dojrzewania. Zaczełam podskubywać sobie buzię. Tak maniakalnie, do tego stopnia, że pojawiły mi się otwarte rany. Poza tym zauważyłam, że nie muszę jeść. Nie jadłam, bo wtedy czułam się jak grubas, jak zero, jak najbrzydsza dziewczyna pod słońcem. Często płakałam. Były dni, czasem 2-3 pod rząd, kiedy potrafilam nie jeść nic, tylko piłam wodę. Po tych dniach budziła się we mnie bestia... Głód był za silny, w godzinach wieczornych dopadałam lodówkę i zachowywałam się jak potwór. Mój żołądek zdawał się nie mieć dna... Tak było w kółko. Byłam szczęśliwa i wszystko szło mi dobrze w życiu - nie jadłam. Wraz z najmniejszym problemem/gorszym humorem pojawiał się ogromny, nie do opanowania wilczy apetyt. Mimo tego, że czułam w brzuszku, że już wystarczy, że już nie muszę to jadłam dalej. Czasem potrafiłam schudnąć z 5 kg, być zadowolona z życia po to, żeby nadrobić 8kg. I tak w kółko.

W tej chwili mam 20 lat. Jestem szczęśliwą studentką i nie mam najmniejszych problemów, poza tymi żywieniowymi. Zgłosiłam się do dietetyczki, bo stwierdziłam, że mi pomoże. Kobieta jest konkretna, układa diety świetnie, ale są ciężkie, np. zero chleba, zero ryżu/ziemniaków i tym podobnych. Jest rygor, przez co weszła mi na ambicję i przez pierwsze 3 tyg schudłam po 8 cm we wszystkich obwodach i się bardzo cieszyłam. Do czasu. W tej chwili mam potrzebę, żeby jeść wszystko co niezdrowe, zakazane itd. Domaga się tego moja głowa, nie żołądek. Czasem wstaję i już wiem, że dziś idę zjeść to i tamto, później chcę snickersa, później to i tamto. Objadam się i to dość poważnie, to już nie jest zaspokajanie głodu nawet, to już jest zwykłe obżarstwo, nad którym nie panuję. Mimo szczerych chęci nie jestem w stanie wytrwać już ani jednego dnia na diecie, a wcześniej dałam radę 3 tyg.

Co mam z tym zrobić? Proszę, pomóżcie! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×