Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z mamą


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich.Tak sobie czytam to co piszecie i widzę że nie jestem jedyna z problemem toksycznej mamy...Mam 28 lat i już psychicznie nie mam siły...czasami nie wiem czy się śmiać czy płakać...

Odkąd pamiętam zawsze trzymała mnie na smyczy kontrolowała...miałam już wszelkie możliwe zakazy..chyba jedyne czego mi nie zabroniła to oddychanie i mruganie oczami.Nie mogłam się myć nie mogłam się czesać nie mogłam się malować nie mogłam załatwiać potrzeb fizjologicznych...

Nie mogłam dbać o siebie i wygląd bo się komuś spodobam bo będę ładnie pachnieć bo higiena osobista i dbanie o wygląd to skandal to prowokacja to rozbój w biały dzień...Do tej pory ma o to pretensje i robi mi wyrzuty z tego powodu.Wzbudza we mnie poczucie winy trzaska garami jak co rano stoję w łazience przed lusterkiem i robię makijaż.Stwierdza że okupuję łazienkę...Był czas kiedy musiałam się myć i robić makijaż na czas żeby za długo w łazience nie siedzieć...

O koleżankach nie było mowy zawsze byłam sama...ze wszystkiego musiałam i muszę się spowiadać z każdej rozmowy z każdego telefonu z każdego smsa...Muszę się odmeldowywać i telefonować że na przykład wychodzę już z pracy i zaraz będę w domu...

Pierwszego faceta wybrała mi sama..oczywiście był żonaty...kazała mi z nim uprawiać sex...

W szkole zawsze czemu czwórka a nie piątka...W technikum mi powtarzała że jak tak się będę uczyć a nie inaczej to za oceny wyrzucą mnie ze szkoły aż w końcu pokazałam na co mnie stać i od trzeciej klasy technikum miałam świadectwa z paskami...Nic nie pomogło..zawsze byłam tą najgorszą w oczach mamy,nierobem,puszczalską,narkomanką, alkoholiczką...Jak to powiedziała że doskonale wie co ja robię że się puszczam,że ćpam że to wszystko babci powie...

Miałam 19 lat...powiedziała mi wtedy że znowu jest przeze mnie chora,że przeze mnie się powiesi...Skończyłam szkołę chciałam znaleźć pracę i iść do pracy to mi powiedziała że jak znajdziesz robotę to wypier...z domu...bo dopóki masz rodziców a zwłaszcza matkę to robota mi nie potrzebna...

Od zawsze wzbudzała we mnie poczucie winy o wszystka o każdą błahostkę....o pójście do fryzjera o dbanie o higienę osobistą a przecież każdy normalny człowiek się myje...

Zawsze mi wmawiała że żaden facet mnie nie będzie chciał a jeśli już jakiś mnie zechce to na pewno to będzie alkoholik że będzie mnie bił że dzieci mi narobi a później mnie zostawi...

że do niczego się nie nadaję nawet do ściery i sprzątania...

Ostatnio mi powiedziała że żrę jak świnia a później sram smrodzę i brudzę...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pewnym sensie Cię rozumiem, bo i ja nie mam idealnej rodziny, ale u mnie to nie występuje w takim stopniu. Będę się modlić o to byś miała odwagę odejść, tak jak ja nie mam.

Rozwiń skrzydła. Bądź taką, jaką chcesz być, a nie taką jaką chcą widzieć Cię inni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aż mnie krew zalewa, jak czytam takie rzeczy!!! To po prostu znęcanie się, ciche, nieujawnione znęcanie się nad drugą osobą!

Joannab7, wiem doskonale o czujesz, sama mam nadopiekuńczą, toksyczną matkę, sama zakładałam tu tematy pod nickami: dziewczynka24 i onanek. Dobrze wiem, jakie ślady zostawia w psychice takie częste powtarzanie komuś negatywnych komunikatów o jego osobie: nikt cię nie zechce, tylko jakiś alkoholik, nic nie potrafisz, w moim przypadku jeszcze: jesteś opętana, chora psychicznie itd. Musisz sobie zdać sprawę z tego, że to wszystko co ona mówi to NIE PRAWDA!!! Higiena osobista to nie skandal, a norma dla każdego porządnego człowieka, makijaż to nie grzech, ani prowokacja, prawie każda kobieta poprawia swoją urodę i to jest piękne, miałaś dobre świadectwa, zatem wnioskuje że JESTEŚ inteligentna, nikt nie ma prawa szantażować innej osoby, że się powiesi przez nią czy zwalać na nią winę za choroby, masz takie sama szanse jak każda inna na dobrego męża, piękne dzieci, jeśli jesteś inteligentna, a po poście wnioskuje że tak, do tego dbasz o wygląd, to masz tym większe szansę na wspaniałego męża! Powtarzaj to sobie codziennie, nawet jak wydaje ci się, że to wiesz (bo piszesz, że wiesz), musisz sama siebie upewniać w tym, że jesteś normalną, fajną kobietą, nie żadną ćpunką, skup się bardo mocno na swoich pozytywach! Z większym poczuciem wartości będziesz miała duuuużo więcej siły do przeciwstawiania się twojej dziwnej, chorej mamie!

Dlaczego to pisze? Nie jestem psychologiem, ale wiem, co zrobiła ze mnie nadopiekuńczość mojej mamy, jeszcze jakieś pół roku temu ja szukałam na tym forum potwierdzenia, czy wyjście z kolegą na wesele znajomych to normalna sprawa, bo mama dostała szału jak jej powiedziałam że idę na wesele i stwierdziła z babcią, że jestem jakaś chora psychicznie, że nikt nie robi takich głupot, że każdy by mnie wyśmiał! Tak się bała mnie puścić na głupie wesele! Wiem, że w toksycznych ludziach jest całe mnóstwo niedorzeczności, i trzeba zdawać sobie z tego sprawę. To z Twoją mamą jest coś nie tak, nie z Tobą, pamiętaj o tym…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nooo to tak na szybko... a co Ciebie tam trzyma? Radzić, że masz uciekać z domu... to nie jest rozwiązanie jedyne. Poza tym trzeba mieć gdzie sie wyprowadzić. Matka uprawia na Tobie przemoc jeśli to co piszesz to fakty. Jest chorą osobą. Niestety w Polsce prawo nie może zmusić nikogo do leczenia, ale jest coraz bardziej przejrzyste i jednoznaczne jeśli chodzi o przemoc. Czy masz jakichś świadków?

Prawo nie karze jedynie za przemoc fizyczną... za psychiczną również.

Wiem że to twoja "mamusia", ale tu nie ma innej drogi moim zdaniem, policja, niebieska karta, dochodzenie prokuratorskie, sąd i wyrok. Wszystko bezpłatnie.

"Mamusi nie posadzą, ale dadzą jej kuratora, Ty w tym czasie możesz ubiegać się o bezpłatną pomoc psychologiczną, bo jestem pewien, że skutki takiego traktowania nie pozostaną u Ciebie bez echa.

W tym czasie okrzepniesz nieco i znajdziesz dla siebie rozwiązanie, a kurator potrzyma mamusię za pysk, co by Ci troszkę spokoju dała.

Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

aaaa i jeszcze jedno... w takich przypadkach nie ma rodzinnej lojalności... Dla Ciebie Ty jesteś najważniejsza w tej chwili!!!!!! Nie patrz na nic, tylko pozwól działać prawu. Musisz mieć jednak dowody... polivja powie Ci jakie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, nie wiem, czy to co proponujesz, jest dobrym rozwiázaniem... Na takie rzeczy trundo znależć dowody, poza tym musiałaby mieć dobrego adwokata, sprawa ciągnęłaby się latami, dziewczyna jeszcze bardziej by się pogrążyła. Nie podejrzewam, że zniosłaby to łatwo, a w domu miałaby tylko jeszcze gorsze piekło. Moim zdaniem zmiany w życie powinna wprowadzać zaczynając od siebie, a nie lecieć po sprawiedliwość do sędziego, który nie zna wszystkich zawiłości w rodzinie, relacji pomiędzy nimi itd. Jest osobą dorosłą, jeśli nie jest niepełnosprawna , teoretycznie ma możliwości jak każdy inny, dorosły człowiek by utrzymać się na tym świecie sama i nie umrzeć z głodu. Joanna, piszesz, że pracujesz. Czy jest to stała praca, czy tylko takie dorabianie sobie? Od tego trzeba zacząć, czy ty chcesz się wyprowadzić, ale nie możesz, bo np. za mało zarabiasz, czy zarabiasz dobrze, a nie masz odwagi powiedzieć mamie, że się wynosisz na swoje?

 

[Dodane po edycji:]

 

Zwróć uwagę, że Twoja mama ma problem z akceptacją podstawowych czynności fizjologicznych człowieka ("żrę jak świnia a później sram smrodzę i brudzę...", mycie się, czesanie). Obejrzyj sobie film dokumentalny Marcina Koszałki „Takiego pięknego syna urodziłam” (jest na Youtubie), tam pokazana jest taka właśnie toksyczna matka, która też należy do tych osób, które obrzydzają takie czynności jak jedzenie, seksualność człowieka itp. Zwróć uwagę, jak z obrzydzeniem opowiada o tym, jak syn jadł, jak oburza się, gdy syn leżał na kanapie i wrzeszczy "coś się tak rozkraczył". WSZYSTKIM KTÓRZY MAJĄ PROBLEM Z NADOPIEKUŃCZOŚCIĄ RODZICÓW POLECAM TEN FILM!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, nie wiem, czy to co proponujesz, jest dobrym rozwiázaniem... Na takie rzeczy trundo znależć dowody, poza tym musiałaby mieć dobrego adwokata, sprawa ciągnęłaby się latami, dziewczyna jeszcze bardziej by się pogrążyła. Nie podejrzewam, że zniosłaby to łatwo, a w domu miałaby tylko jeszcze gorsze piekło. Moim zdaniem zmiany w życie powinna wprowadzać zaczynając od siebie, a nie lecieć po sprawiedliwość do sędziego, który nie zna wszystkich zawiłości w rodzinie, relacji pomiędzy nimi itd. Jest osobą dorosłą, jeśli nie jest niepełnosprawna , teoretycznie ma możliwości jak każdy inny, dorosły człowiek by utrzymać się na tym świecie sama i nie umrzeć z głodu. Joanna, piszesz, że pracujesz. Czy jest to stała praca, czy tylko takie dorabianie sobie? Od tego trzeba zacząć, czy ty chcesz się wyprowadzić, ale nie możesz, bo np. za mało zarabiasz, czy zarabiasz dobrze, a nie masz odwagi powiedzieć mamie, że się wynosisz na swoje?

 

Zgadzam się, nie wiesz. Myślę że oboje wiemy jak to jest kiedy brak jest wsparcia... Joanna go póki co nie ma, poza forum oczywiście. Przemoc to stały element życia rodzinnego w Polsce i nie tylko. Joanna jest jej ofiarą, w takiej sytuacji jakiekolwiek podejmowanie decyzji jest, o ile możliwe w ogóle, bardzo trudne.

Agresorzy boją się konsekwencji. Niejednokrotnie nie są świadomi tego co robią, bo robią to z tzw. miłości i "dobrze pojętego poczucia obowiązku rodzicielskiego" co jest bzdura oczywiście, bo problem tkwi zupełnie w innym miejscu.

Adwokat jest tutaj niepotrzebny... świadkowie wystarczą i to też nie są zawsze potrzebni... Chodzi o czas, na ogarnięcie się Joanny, na złapanie oddechu. To prawda, zbyt mało wiemy...

Joanno masz 28 lat, robisz wrażenie osoby sparaliżowanej... Podstawową sprawą dla Ciebie moim zdaniem jest odizolowanie się od agresji Twojej matki!!!

W jaki sposób to zrobisz, zależy tylko od Ciebie. Ale wiem z własnego doświadczenia, że tylko ktoś z zewnątrz może uświadomić Twojej matce co robi i nie jest to terapeuta, książka, internet czy co tam takiego. To musi być ktoś kto będzie silniejszy od niej niestety. Tu rozsądek nie działa, nie funkcjonuje!!! Jesteś zaszczuta... to paradoks, ale Twoja matka musi też posmakować czyichś zębów, w tym wypadku zębów prawa. Zakładając niebieską kartę, funkcjonariusz po przyjęciu zeznania, pojawia się w domu i odczytuje w 4 oczy Twoje zeznania Matce. I robi to w przeciągu jednego, dwóch dni od zgłoszenia. Informuje ją co jest karalne. Potem co jakiś czas przychodzi dzielnicowy i pyta o to co się dzieje oraz robi notatkę. Ponadto, w każdej chwili możesz zatelefonować i poprosić o interwencję. To już jest bardzo dużo. To już bardzo działa. Jeszcze raz podkreślam, że wiem to z własnego doświadczenia. Sam miałem wiele wątpliwości, tym bardziej że osoba stosująca przemoc była tydzień po porodzie, i nie była w tzw. szoku poporodowym.

Osoby agresywne to tchórze. Stają się bezradne wobec silniejszych od siebie.

A ja miałem do wyboru, albo stać się agresorem, albo przerwać agresję w ten sposób.

Wybrałem prawo, nie żałuję, sprawę umorzono... ale ja zyskałem czas na ogarniecie spraw, a i do agresorki co nieco dotarło.

To tyle z teorii i praktyki. Wybór należy do Ciebie.

Pozdrawiam wszystkich :papa:

 

[Dodane po edycji:]

 

aaaa !!!! I jeszcze jedno... Szanowny Twój papa ma jakieś miejsce w tej układance? Z tego co piszesz to ojca jakby nie było... chmmmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jest zameldowana od wielu lat, to mamuśka szanowna może jej na pukel skoczyć, chyba że się wymeldowywałaś Joanno... ale nie podejrzewam, mamusina potrzeba kontroli nad córką jest tak wielka...

 

Doroslej osoby nie mozna wymeldowac ? Mojego znajomego matka tak zalatwila, wiec chyba mozna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tutaj pewności nie mam... ale czasem trudno obcych ludzi z mieszkania wyrzucić.

 

Joanno, daj znak czy tu zaglądasz i czytasz te nasze "wypociny" ;) ...

Może chodziło Ci tylko o wygadanie się i chwilowe wsparcie?

Ale to trochę szkoda, jesteś dorosła, pora na swoje własne życie! Życie jest taaaakie piękne i wspaniałe, czasem nas tylko mocniej przytuli, żebyśmy pamiętali o tym że dla niego (tego Życia) jesteśmy najważniejsi.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 14.11.2010 o 20:39, dziewczynka24 napisał:

 

[Dodane po edycji:]

 

Zwróć uwagę, że Twoja mama ma problem z akceptacją podstawowych czynności fizjologicznych człowieka ("żrę jak świnia a później sram smrodzę i brudzę...", mycie się, czesanie). Obejrzyj sobie film dokumentalny Marcina Koszałki „Takiego pięknego syna urodziłam” (jest na Youtubie), tam pokazana jest taka właśnie toksyczna matka, która też należy do tych osób, które obrzydzają takie czynności jak jedzenie, seksualność człowieka itp. Zwróć uwagę, jak z obrzydzeniem opowiada o tym, jak syn jadł, jak oburza się, gdy syn leżał na kanapie i wrzeszczy "coś się tak rozkraczył". WSZYSTKIM KTÓRZY MAJĄ PROBLEM Z NADOPIEKUŃCZOŚCIĄ RODZICÓW POLECAM TEN FILM!!!

Zawsze mi się wydawało, że nadopiekunczosc to takie wyreczanie kogoś. A czepianie się dla samego czepianie to nadmierne kryrykowanie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×