Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak odejsc z toksycznego zwiazku - HELP ME


Alisha

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem tu nowa i z gory przepraszam jesli dubluje temat, znalazlam kilka tematow na temat toksycznych zwiazkow ale nigdzie nie znalazlam "relacji" jak udalo sie szczesliwcom z takiego zwiazku uwolnic :roll:

 

dlatego postanowilam zalozyc ten temat z nadzieja ze znajda sie ludzie ktorzy opowiedza jak udalo im sie wyjsc z toksycznego zwiazku? jak udalo im sie powiedziec tej drugiej osobie ze to koniec, ze odchodza? jak udalo sie wytrwac w tej decyzji i nie zlamac sie? jak sie czuli i co przezywali? jak walczyli? jak przetrwali pierwsze godziny, pierwsze dni? jak "bronili sie" przed toksycznym wplywem tej drugiej osoby?

 

blagam pomozcie mi, ja czuje sie wobec wlasnego losu bezradna, we wrzesniu poddalam sie, nie mialam sily dluzej walczyc zeby odejsc bo im bardziej walczylam tym bardziej nic mi z tego nie wychodzilo ... ale teraz postanowilam raz jeszcze podjac walke o sama siebie, o swoje dziecko, o nasze zycie ... dlatego licze ze osoby ktorym udalo sie uwolnic podziela sie swoim doswiadczeniem ...

 

tutaj po krotce jest opisana moja historia post415046.html?hilit=#p415046

 

bardzo chcialabym wyjsc z tego, stac sie znowu "normalna" wesola dziewczyna tymczasem czuje ze zaczynam tonac, boje sie tego co zaczyna sie ze mna dziac dlatego postanowilam raz jeszcze podjac walke ze swoja choroba i swoim zyciem

 

blagam o pomoc !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wiem, że to niełatwe definitywnie to skończyć(byłam w toksycznym związku, moja historia jest po trochu opisana w wątku o toksycznych związkach) ale trzeba wziąć du.pę w troki i trzymać się konsekwentnie postanowienia, być asertywnym, spokojnie odmawiać i mówić to samo kiedy toksyk próbuje manipulowa, nakłaniać do powrotu i obiecywać gruszki na wierzbie.

Przeczytaj książkę Melody Pia pt. Toksyczne związki" jeśłi chcesz to podaj e-maila to Ci ją prześlę w formie e-booka, mam też inne podobne więc też mogę Ci podesłać, to będzie dla Ciebie podporą, te książki pomagają zrozumieć czemu tkwimy w tym i czemu tak cieżko jest odejsć.

 

[Dodane po edycji:]

 

Jeszcze jedno: napisz coś o swoim dzieciństwie, bo zazwyczaj tam można znależć odpowiedź na pytanie czemu tak, a nie inaczej dzieje się w naszym życiu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic tylko ostre cięcie, ja tak zrobiłam, ty nie jesteś w stanie bo u ciebie się jeszcze nie przelało. Jak się przeleje, uwierz mi będziesz w stanie powiedzieć dosyć. Ostro na raz. I konsekwentnie. Wiem że to boli jak jasna ..... , ale czasem trzeba się postawić na pierwszym miejscu dla swojego dobra. Pomyśl jak funkcjonowałby dzieci, pomyśl jak będzie to wyglądać za 5.10,20 lat. I czy uważasz że jesteś w stanie znieść tyle. Bo że będzie tak samo to tego jestem pewna na 99,9 %. Nie chcesz być szczęśliwą pewną siebie kobietą??????????????? daj sobie szansę i zrób to co uważasz za właściwe.

 

 

 

Zapomniałam dodać, że on tego nie przyjął do wiadomości. Wystarczy mi że ja przyjęłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niczego tak nie chce jak tego zeby znow sie usmiechac, znow zartowac, znow brac zycie pelnymi garsciami ... poki co czuje ze zapadam sie coraz glebiej i to przeraza mnie jeszcze bardziej ...

 

wszyscy mowia ze jedyne co moze mnie "uratowac" to odejscie od niego, ja sama zdaje mi sie tez to wiem, tak mowie i tak mysle tylko dlaczego dalej nie potrafie poprostu zakonczyc tego :(

 

mowisz ze sie nie przelalo, uwierz mi ze gdybysmy sie spotkaly i gdybym opowiedziala ci ze szczegolami jak wyglada moja relacja z moim facetem to pierwsza twoja mysl by byla "boshe dziewczyno co ty jeszcze przy nim robisz" a druga "ty nie jestes normalna bo nikt normalny nie pozwolil by na to"

 

terapeutka sie mnie pytala co by musialo sie stac zebym od niego odeszla, zebym odwazyla sie na ten krok ? i szczerze jak tak teraz siedze i caly czas nad tym mysle jedyne co mi przychodzi do glowy to smierc ... mam dosc poprostu mam dosc ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alisha, po prostu TO ZROBIC! Boli ze szok! Masz ochote gryzc sciany, obsesyjnie o nim myslisz, a moze sie zmienil, a moze wroci, przeprosi itd, masz ochtoe zadzwonic, skrecasz sie z bolu! ALe jak minie pierwsze 30 dni, to dasz rade, pozniej juz tylko bedzie latwiej. Podam Ci tez taki sposob, mozesz go wykorzystac albo nie, w sumie mnie niby za bardzo nie pomogl, ale kto to wie. Przed snem wez kapiel, wrzuc do wanny soli morskiej, ustaw w rogach po 1 bialej swiecy zapalonej i sie w tym wykap: jak sie ebdziesz kapac to afirmuj: oczyszczam sie z tego czlowieka, z jego zlych emocji, z tego zlego co mnie spotkalo. Pozniej pogas swiece. Moze to i durne :D ale ja tak zrobilam. W ten sposob oddalasz jego energie. A jeszcze ze sto, dwiescie razy siebie zapytasz dlaczego nie odchodzisz, mnie tez szyscy pytali, dlaczego nie odejdziesz, a ja na to bo go kocham i umre - i co zyje! I jestem w szczesliwym normalnym zwiazku! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alisha wyobraź sobie w tym wszystkim dzieci, czy chcesz żeby tak je traktował jak Ciebie.??? Pozwolisz zeby na to patrzyło twoje dziecko???????Ja wiem że jest trudno, bo sama przez to przechodzę.On pisze chce się poprawić, ale nadal widzę że nie rozumie, że nie dojrzał do związku, że jest zapatrzony w siebie. "On jest gotowy na to żeby .....". Jak on jest gotowy to ja mam być , bo mu się chce. Mówi że rozumie. Nic nie rozumie. Ja choć kocham to mu nie ufam, nie wierzę że się zmieni.

Ile jesteś w stanie to wytrzymać??????? Żeby nie zwariować, chcesz zatracić się dla niego ???? Czy to jest tego warte???Twojej godności????? Szacunku do samej siebie. Co z Twoimi planami, chcesz płakać przez całe życie???????????????? Przepraszam za to co powiem, bzyknie,przytuli zbluzga, a ty się zgodzisz???? Chodzisz na terapię. Nikt Ci nie jest w stanie pomóc, oprócz siebie samej. Ty możesz to wszystko skończyć raz na zawsze. Będzie ciężko przypomną Ci się dobre chwile wszystkie, będziesz chciała tylko by znowu ciebie przytulił byś poczuła go blisko.Wtedy przypomnij sobie te złe ile nocy przepłakałaś, jak Ciebie ranił. chcesz być szczęśliwa, wyciągnij po to rękę i weź, uwierz mi znajdziesz na to siłę. i nie daj się omotać po raz kolejny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem dziewczyny ze macie racje i wierze gleboko w to ze wkoncu przyjdzie dzien ze uda mi sie wyrwac z bagna w ktorym dane mi jest teraz zyc ;)

 

czytam wlasnie jedna z ksiazeczek lili-any "Szantaz emocjonalny" i choc o tym ze moj facet manipuluje mna jak chce wiedzialam juz od dawna to ksiazeczka naprawde otwiera oczy na wiele aspektow jego manipulatorstwa :)

 

dzis mam mega dobry nastroj i nawet on mi go nie jest w stanie popsuc ... zdalam egzamin na prawko - 3 podejscie :yeah::yeah::yeah: ... juz zapomnialam jakie to wspaniale uczucia: ekscytacja, radosc, smiech, pozytywna energia :yeah::yeah::yeah: wiem ze za kilka dni radosc minie a moj facet pewnie sprawi ze znow bede czuc sie jak ostatni smiec ale to co czuje dzisiaj jest poprostu boooooooskie :yeah::yeah::yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje! :D

To, że czujesz się przez niego jak śmieć to dlatego, ze mu na to pozwalasz.

Wejdź na kafeterię, tam jest ciekawy wątek dotyczący toksycznych związków, nawet ja się tam udzielałam swego czasu, są tam mądre dziewczyny po przejściach i w trakcie przejść jak Ty - napisz tam, dadzą Ci wsparcie, którego potrzebujesz...

Podaję adres: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4458964

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie podepnę się pod temat ...

 

 

Byłam z facetem 2,5 roku od ponad 4 się znamy. Rozstałam się z nim miałam dość emocjonalnej huśtawki. Już miesiąc od rozstania, a ja go nadal kocham , tęsknię wspominam miłe chwile, serce rwie się do niego , głowa mówi stop.... było tak tak i tak Jest coraz ciężej. Kartki , listy , filmy w moje głowie Ciągły maraton romansów przeplatany dramatem Mam ochotę powiedzieć wróć. Przeprosił po raz pierwszy jak mi się wydaje szczerze. Biję się z myślami chociaż wiem że ludzie rzadko się zmieniają i powinnam być konsekwentna........ Nie mogę zrozumieć tego jak mógł zabić moje zaufanie do niego , poczucie bezpieczeństwa........... a jednak go kocham ,,, zamknięte koło ,... tak mi źle......... pękło mi serce .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie podepnę się pod temat ...

 

 

Byłam z facetem 2,5 roku od ponad 4 się znamy. Rozstałam się z nim miałam dość emocjonalnej huśtawki. Już miesiąc od rozstania, a ja go nadal kocham , tęsknię wspominam miłe chwile, serce rwie się do niego , głowa mówi stop.... było tak tak i tak Jest coraz ciężej. Kartki , listy , filmy w moje głowie Ciągły maraton romansów przeplatany dramatem Mam ochotę powiedzieć wróć. Przeprosił po raz pierwszy jak mi się wydaje szczerze. Biję się z myślami chociaż wiem że ludzie rzadko się zmieniają i powinnam być konsekwentna........ Nie mogę zrozumieć tego jak mógł zabić moje zaufanie do niego , poczucie bezpieczeństwa........... a jednak go kocham ,,, zamknięte koło ,... tak mi źle......... pękło mi serce .....

to się nazywa uzależnienie.

Byłaś u psychologa? Jak nie to radzę się wybrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja patrzę na to tak: szukasz pomocy na forach i ludzie dają Ci swoje wsparcie, mobilizują Cię, jednak to się marnotrawi, dalej żyjesz sobie z nim, doskonale wiesz że nikt za Ciebie nie wykona tej roboty. To co inni dają Ci, Ty przelewasz w związek. Tkwiąc długo w związku, kobiety zapominamy o tym że każdy człowiek ma inny charakter i jeśli wyglądamy tak samo, życie z każdym jest inne.

Jeden chce aby kobieta cierpiała, drugi nie zniósłby takiej myśli.

Jeden nas zrozumie, drugi nie. Przy jednym czujemy się jak księżniczki, przy drugim jak jak ku**y..

Nie ma jako takiej rady, jak wyjść z tego. Nie każdy facet jest dla mnie, czy dla Ciebie, a na pewno nie ten co Cię nie ZROZUMIE. Dlaczego pozwalają faceci aby kobiety cierpiały? Z różnych powodów: mszczą się, prowokują do zerwania związku, świadomie, nie świadomie, nie chcący, celowo.

Ja walczyłam z toksycznym związkiem stając się EGOISTKĄ. Za dużo oddawałam siebie itd. teraz wszystko jest dla MNIE, nie dla nas,a dla MNIE. Nie patrz na niego jak na tego jedynego, nie umrzesz jak zamieszkasz w innym mieszkaniu, w innym mieście.

Nie nie skończy się świat, nie stanie Ci się krzywda, nie zadziobią Cię kruki.

Ochłoniesz, poznasz ludzi.

Zapisz sobie co go wyróżnia od milionów polskich mężczyzn? Którą cechą powalił Cię na kolana? I bez czego nie możesz żyć? Fiku miku w łóżku możesz mieć z każdym. A miłości psychicznej potrzebuje każdy facet i to bardziej niż myślisz, każdego możesz kochać, dwóch, trzech w tym samym momencie.

Nie musisz żebrać o miłość, zaufanie u swojego lubego, padać do stóp i błagać o szanse. Doskonale wiemy że to uśmierzy ból na jakiś czas.

Nie podejmuj decyzji, powtarzając sobie "to koniec" - dodajesz sobie więcej bólu, można oszukać swój mózg, tak jak mózg oszukuje nas, czyli można tłumaczyć sobie "jesteśmy razem ale mieszkamy w oddzielnych mieszkaniach", "mamy oddzielne sprawy", "mamy innych partnerów", "spotykamy się na bzy.. bzy.., ale pociesza nas kto inny" itd.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to, ze zawsze na poczatku wydaje nam sie, ze to bedzie juz ten jeden jedyny do grobowej deski. W koncu sie kochamy to jak ma sie cos miedzy nami popsuc, prawda?

Niestety bycie w toksycznym zwiazku nie jest przyjemne. Ja zawsez wychodzilam z zalozenia, ze lepiej przerwac, odejsc, pocierpiec nawet kilka dobrych miesiecy, niz tkwic z partnerem i wciaz sie obwiniac (bo zawsze tak jest, ze szukamy winy tylko i wylacznie w sobie).

Nie ma sensu krzywdzic sie bez powodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie mów nie tłumacz, po prostu zerwij kontakt, zmień numer tele, jeśli będzie źle to zmień pracę.

Wyprowadź się jeśli mieszkanie razem.

Przez pierwsze miesiące jest źle, bo jednak jesteś od niego uzależniona.

Najlepiej było by jak byś się zgłosiła do psychologa.

 

Ale musisz przede wszystkim myśleć, pomyśleć o sobie.

I wiem że łatwo nie jest, ale musisz to zrobić dla siebie, przede wszystkim dla siebie.

 

To jak będzie wyglądało twoje życie zależy tylko od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem bo sama bylam dosc dlugo w takim zwiazku.

Mysle, ze musi po prostu nadejsc odpowiednia pora kiedy na prawde bedzie sie chcialo odejsc. Przychodzi taki czas wczesniej czy pozniej, jesli w zwiazku jest na prawde beznadziejnie. W takiej sytuacji nie mozna liczyc na pomoc, trzeba podjac decyzje samemu. To po trosze jest tak, jak z rzucaniem palenia. Trzeba zrozumiec, ze to nie wychodzi na zdrowie, wiec po co w tym tkwic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×