Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

ja mam ostatnio, choć od czasu do czasu miewam je od wielu lat myśli na temat własnej śmierci. Nie ma tam obrazów mojej śmierci czy coś w tym stylu ale jest szeptanie ciągle śmierć, śmierć, śmierć. Powtarzam to sobie w myślach nawet kilkaset albo i więcej razy dziennie. W mojej głowie pojawia się czasem wielki czarny napis śmierć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jeszcze do ania_ taka : wypytywałem psychologa jak to wygląda wśród tego typu natręctw, usłyszałem, że przerwanie tego "koła nerwicowego" czyli nie sprawdzenie tego gadu powoduje lęk, jednak nie o to chodzi żeby sie nie bać, chodzi o to by spróbować za wszelką cene nie kontynuować tego koła nerwicowego, TYLKO WEDŁUG MNIE: wydaje mi się że fajno by było jakbyś poprostu wiedziała że to choroba (czy tam zaburzenie) ii przerwała to, nie sprawdziła gazu i niestety ale miała lęk, lęk przed czym? Przed tym co ma się wydarzyć, jednak dobrze wiesz że nic sie nie stanie. Psycholog powiedziała również, że nerwica natręctw jest też leczona w momencie gdy człowiek panuje nad lękiem po właśnie przerwaniu koła nerwicowego czyli nie sprawdzeniu gazu ;) Mnie tak powiedziała że jak sie boje nocy to jestem na takim etapie że mam iść w nocy tam gdzie nikt mnie nie będzie widział dostać lęku (nie wiem nawet zemdleć ) i wrócić, zobaczyć że nic się nie stało, niestety taka brutalna terapia :D

no cóż, masz rację. Tylko ten holerny przymus wraca. Wiem że to zaburzenie, że podczas brania leków w większych dawakach tego nie robiłam, ale... no własnie a jak jednak nie jest zakręcony to..... ach. katastrofa i śmierć, na razie bede sie starała chociaz sprawdzić maksymalnie 2-3 razy, potem jak sie uda 1-2, a jak dojde do tego ze tylko raz zerkne czy gaz zakrecony to bedzie juz chyba normalnie. Tak trodno przerwać to błędne koło...

 

-- 23 lis 2011, 19:54 --

 

też już miałam schodzić z ostatniej tabletki i nagle nie wiadmo skąd tej głupi lęk:( jak długo wytrzymywaliscie bez lekow?

po roku brania odstawiłąm i po 3 miesiącach było gorzej niż przed, teraz biorę ok. 1,5roku i powoli odstawiam i już się obawiam co będzie.... ale ja nie chodzę na terapię... to też jest na pewno jednym z powodów że nn wróciła. W miarę możliwości staram sie wykorzystaywać elementy autoterpii i walki z natręctwami np. przez skracanie czasu ich wykonanai czy ilosći powtórzeń. Łatwe to to nie jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę napiszcie mi jak to jest. Czy w nerwicy natręctw jest to normalne że czasami mam takie przekorne myśli, np. jak się dowiedziałam że mój pies wyzdrowieje to pojawiła sie myśl "a szkoda", a przecież ja nigdy nie chciałabym żeby mu sie coś stało, albo jak uslysze o jakimś wypadku w telewizji i pomyślę sobie że mi szkoda tych osób to znów myśl "dobrze im tak". Ja nie chcę tak myśleć bo przecież nikomu źle nie życzę:(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadczę porady psychologiczne, które mogą ci pomóc, jeśli masz objawy depresji, fobii, napady lęków, nerwicy, itp. Chcesz się "wygadać"

,chcesz wkońcu żyć normalnie i przezwyciężyć strach, Boisz się ....ale chcesz z kimś o tym porozmawiać, z kimś kto mogłby ci pomóc

przy tym chcesz zachować anonimowość, napisz....rozumiem24h@wp.pl pamiętaj!...To tylko psychika!

 

 

kilkanascie lat (Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiulu, z tego co czytałem na poprzednich stronach, ludzie mają różne myśli, np. obrażają w myślach Boga, jeden z użytkowników odpowiedział, że Bóg wie że chorujemy więc nam przebaczy, ot takie nawiązanie, ludzie myślą o tym że zrobią krzywde ukochanej osobie jednak trzeba pamiętać, że to tylko myśli, nie urojenia ani nie czyny ;).

 

Do anii: Wiesz, nie miałem nerwicy natręctw tego stopnia napewno musi być Ci ciężko, jednak odpowiedz mi i sobie na jedno pytanie: Czy jakbyś nie mogła sprawdzić czy gaz jest zakręcony czy nie (nie miałabyś dostępu do kuchni) to dostała byś ataku paniki? Właśnie przy takiej sytuacji musisz walczyć właśnie z lękiem ;) (ofc tak mi się tylko wydaje)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świadczę porady psychologiczne, które mogą ci pomóc, jeśli masz objawy depresji, fobii, napady lęków, nerwicy, itp. Chcesz się "wygadać"

,chcesz wkońcu żyć normalnie i przezwyciężyć strach, Boisz się ....ale chcesz z kimś o tym porozmawiać, z kimś kto mogłby ci pomóc

przy tym chcesz zachować anonimowość, napisz....rozumiem24h@wp.pl, lub GG 39397955, pamiętaj!...To tylko psychika!

 

 

mój przykład kilkanascie lat (Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne)....w tej chwili 29 lat, zaczelo się w wieku lat 14-16, na ten moment udało mi się to zwyciężyć bez leków....i psychiatry...choć było bardzo ciężko! (wstyd)!!! 10 kaw i tabletki panadol apap itd....obecnie moja codzienność to schematy od łóżka rano, do łóżka wieczorem) ale umiem sobie z tym radzić....wyszedłem SAM!!! ...wcześniej nawet odstawienie szklanki sprawiało mi kilkanaście minut......nie wspomne o innych rzeczach ktore musiałem powtarzać perfekcyjnie według mojej zasady kilkadziesiąt razy, koszmar!!!!!! i tak dzień za dniem!! każda czynność!! zapinanie guzików itd.! pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiulka89 - też miałam takie przekorne myśli, identyczne jak Twoje.... Jak widziałam tragedię to dosłownie w ogóle się tym nie przejęłam i miałam myśl, że dobrze im tak:( Masakra, bo zawsze dobrze życzyłam ludziom. Jak z kimś rozmawiałam i ktoś mądrze ze mną rozmawiał i sensownie i miło to mi się pojawiała myśl " co on p....". Byłam tym przerażona ale jak widać to kolejne objawy nn. Trzymaj się. pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja już właśnie sie wkręcam że to omamy słuchowe:( i schizofrenia:( chociaż z drugiej strony widzę że jak zaczynam ignorować te swoje "komentarze myślowe" to to mija. A jak się w to wkręce to wtedy co bym nie pomyślała to zawsze pojawi się jakaś myśl komentująca. Chociaż wyczytałam już że w schizofrenii są takie glosy komentujace i ja już jestem pewna że to mam:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam też tak np że jak powiedziałam do swoich myśli "spadać" to mi się pojawia się myśl np "nie", albo "sama spadaj". Tak jakby ze mną w dyskusję uderzały. wrrrrr jak ja tego nie lubie...

 

Nie robiłam badan bo nie słyszałam o żadnych:(myślicie że powinnam czy poprostu odpuścić i nie wczuwać sie w myśli i nie dyskutować z nimi bo zawsze znajdą jakąś kontrę...??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 1: Dopóki to są myśli to ok ( no wiadomo nie ok ale to nie schizofrenia ani choroba)

Po 2: Powinnaś wiedzieć, że myśl to chwilowy stan, to chwila, bo zaraz myślisz o czymś innym. Nie warto wdawać się w dyskusje z myślami rzeczywiście, warto pozwolić im płynąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli cierpicie na obsesje powtarzania to, nie da sie wyjsc z tego za pomoca lekow....terapia musi odbyc sie w wlasnej swiadomosci we wlasnych myslach....ale w moim przypadku trwa to jak mowie kilkanascie lat, ostatnimi czasy jest lepiej ale to tylko zasluga mnie samego...natretne m ysli typu nie zrobisz to twoja rodzina bedzie miala wypadek zginie itp...dotykanie powtarzanie odliczanie itd. ubieranie sie( to njgorsze, spodnie i koszulki prze glowe) gaszenie swiatla, odkladnie np szklanki pilota i innych, nie patrzenie na dany przedmiot, na wypadek zdjecie z katastrofy.....na wyrazy typu ( wypadek, smierc itd,), przewracanie wzrokiem....polykanie sliny, robienie krokow(tyl,przod) itp itd, i setki innych rzeczy.............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaburzenia obsesyjno-kompulsywne- wlasnie o to! napiec mam dosc wiec napiecia odpadaja chce pokazac jak walczyc z ta choroba, stracilem przez nia duuuzo lat......ciagle rytualy! zamartwianie sie o innych tylko nie o siebie! dbanie o wszystkich tylko nie o siebie itd. ciagle powtarzanie prostych czynnosci do perfekcji bez zlych zdarzen mysli, bo cos sie moze stac zlego!

 

co mam ci walnac z mostu??? rozumiesz to???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem. Nie rozumiem czemu siedziałeś na dupie i nie ruszyłeś tyłka do psychologa, nerwica - to zaburzenie nie biorące sie z nikąd, to najprawdopodobniej ukryte uczucia i przykre przeżycia do których trzeba dojść a nie dalej je ukrywać tak jak najprawdopodobniej ty robisz mając 30 lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

presja rodzicow, grono przyjaciol znajomych itd. poprostu nie moglem, ok nie mialem odwagi i wiem ze to jest zle...ale kiedys sie przelamalem i poszedlem mieszkam w dosc duzym miescie.....zapisalem sie do zdaniem niektorych "bardzo dobra psycholog i znana" jak uslyszalem od tej pani ze "poprzez moje zachowanie (jak wyzej) chce Pan zwrocic uwage innych osob na siebie"....zwatpilem to mijalo sie z celem moim, byc moze rutyna ja zgubila....dalej niechcialo juz mi sie z nia rozmawiac..... a piszac tu chche poprostu podzielic sie doswiadczeniem i mniej wiecej radzic jak z tym sobie poradzic choc napewno nie do konca.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba która nic nie przeżyła tak naprawde nerwicowego, bo tak naprawdę pół roku "choruje" miałem na razie tylko 2 ataki paniki na samym początku potem ogarnąłem że czuje sie bezpiecznie mając srodki uspokajajace wiec mogłem wychodzić i to było moim kołem nerwicowym. To jest błąd, nie powiem że nie pomogł mi OGROMNIE magnez którego poprostu miałem niedobory, na dodatek rozmowy z psycholog i walczenie ze sobą z codziennym spacerkiem w nocy (bardzo bałem sie nocy, wychodzić w nocy po tych lękach w czerwcu tego roku który był własnie w nocy) wmawiałem sobie że wygrywam z tym i co? Wygrałem :P Wszystkie te trzy czynniki zdusiły to, powoli to ginie we mnie jednak nadal musze walczyć i zmusić się stanąć twarzą w twarz z lękiem i atakiem paniki tylko tym razem wywołanym przeze mnie ;). Opisując to, chce Ci tylko powiedzieć że natręctwa u mnie występują tylko w postaci myśli, ale upieram się, że nie umialeś się zmierzyć z lękiem nie każdy umie, nie każdy chce, jedni wolą utrzymywać się w tym stanie i nic z tym nie robić, ja wolałem wrócic do życia i mam zamiar niedługo znowu pójść w nocy się troche pobać albo nie ;). Powiedz mi jeszcze jak pokonałeś tą nerwicę natręctw, przerwałeś koło natręctw? Ja po 2 miesiącach wiedziałem że to tylko lęk, nic przyjemnego ale to tylko zaburzenie nie choroba psychiczna!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakies 2 lata temu zaczalem miewac jakies mysli typu zaraz zemdlejesz....w mpk, pks, kosciele itd. przewaznie w miejscach publicznych, nieraz wolalem przejsc sie kilka kilometrow niz wsiasc do busa..... bo tak czulem sie lepiej. I tak postanowilem wyszukac na necie jakie moga byc przyczyny tego zachowania...tak trafilem na nerwice natrectwa..... pomalu zaczalem sobie uswiadamiac ze to tylko leki i choroba( jak grypa itd.) pomalu zaczalem ograniczac swoje schematy zachowan.....(czyli liczenie omijanie odkladanie itp.) zaczalem wpajac mysl ze i tak kiedys wszyscy umrą....z rytualami czy bez nich nie pomoge im!.... bardzo powoli takie myslenie zaczelo dzialac....oczywiscie opisuje bardzo prosto ale wiecej to kosztowalo;) do konca nie pozbyllem sie lekow fobii itd. ale juz mi lzej niz kiedys.....choc wydaje mi sie ze zrobilaem sie jak automat....koncentracja przy kazdej czynnosci itd, ale gdzies mam swiadomosc ze kiedys wyjde z tego i znow zycie zacznie mnie cieszyc:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajno, że to oslabiłeś stary, walka w sobie jest najważniejsza ale bez psychoterapii moze nie być tego "kiedyś". Też tak mysle że kiedyś nerwica mi przejdzie maksymalnie (bo ile sie można bać ) :P Natomiast fajnie że własnie uświadomiłes sobie, ze i tak mogą umrzeć z rytuałami ;) Dobre racjonalne myślenie, masz w sobie przeszłość i nie dasz jej rady bez psychologa to raz, dwa niestety też odbieram Cie troche jak automat, możesz miec tez derealizacje, a powiedz mi jak w sferze uczuciowej? Czujesz tak jak czułeś? Tak intensywnie czy zaburzona jest ta zdolność poznawcza? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uczuciowo jest....hm bardzo wrazliwie, tzn mam narzeczona, choc kiedys inaczej to sobie wyobrazalem;) ale to temat nie na forum....heh moglbym tu duzo pisac ale jak mowie to nie miejsce......sfera uczuciowa itd., gorzej ze i ciezko przejsc sie z tym wszystkim do psychoterapeuty choc chcialbym....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×