Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Według mnie, nie! Różnego rodzaju natręctwa myślowe są normalne przy depresji i tego typu nerwicy kompulsyjnej. Uznaj to za chorobę. To są myśli które musisz olewać i pozwolić im przechodzić, nie analizuj ich. Ja np. mam myśli o przemijaniu ale jak zauwazyłem ze to kompletna bzdura to już pozwoliłem żeby sobie leciały. Przecież panujesz nad sobą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście że panuję nad sobą i na pewno masz rację że nie spełnię tych myśli bo to tylko choroba psychiatra też mi to powtarza a jednak ciężko mi czasami w to uwierzyć bo choroba przybiera coraz bardziej na sile czego mam naprawdę dość... co do olewania tych myśli to raczej u mnie z tym ciężko ponieważ analizowanie ich i tłumaczenie sobie daje mi pewnego rodzaju ulgę nie dużą ale zawsze coś...męczę się z tym cztery miesiące i jakoś daję radę więc dalej też sobie jakoś poradzę tym bardziej że już niedługo rozwiązanie i wreszcie będę mogła się naprawdę zacząć leczyć .

Strasznie ciężko z tym żyć...życzę wam wszystkim powrotu do normalnego życia bez natręctw!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podzielę się z Wami pewną refleksją - spostrzeżoną już parę miesięcy(lat?) wstecz.

Jest to lek (bez recepty, bez wizyt u kogokolwiek - choć to można uznać za dyskusyjne) na wszystkie cholerne denerwujące natręctwa, myśli.

Po prostu zwyczajnie popadnijcie w depresję - tak :D:mrgreen: najprościej: poczujcie się odrzuceni, niepotrzebni, zbędni, bez przyszłości, bez perspektyw, nic przed sobą, nic za sobą :D:D nadal będzie ciężko, może nawet jeszcze ciężej niż sam ZOK, totalny spadek nastroju :D. Piszę to dlatego, że taki stan może nie przyjść samoistnie podczas depresji, nie ma tak dobrze :D trzeba sobie uświadomić, a podczas wcześniej opisanego stanu nie jest to takie trudne, że to wszystko co wcześniej wykonywaliśmy jest bezzasadne :D a nawet jeśli zasadne to co z tego :D uznajmy to za bezzasadne i poczujmy się lepiej przynajmniej w jednej sferze :D .

 

Pozdrawiam

 

PS. jeśli to nie podziała można na złość samemu sobie się zaprzeć tego nałogu, jakim jest ZOK

 

PS 2. Acha no i strzeżcie się by depresja tak szybko nie minęła bo wtedy mogą zacząć człowieka nachodzić wątpliwości co do zasadności bezzasadności :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Malnow ma rację. Najgorzej jest jak te myśli powodują taką pustke w głowie i myślenie że kurde coś z tym życiem jest nie tak, nie tak jak trzeba w moim światopoglądzie, to deprymuje. Ja mam np. takie coś, że myśle o przemijaniu, że widze tylko przez chwile bo potem to jest we wspomnieniach i to jest przecież normalne, było przez 16 lat dopóki sie nie dostało takich głupich natrętnych myśli :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silesiater ja to się staram wyjść z tego bagna a nie pogrążać się w depresji...jednak na dzień dzisiejszy słabo mi to wychodzi.Jeśli miała bym wybierać między jednym a drugim wybrała bym depresję ponieważ moim zdaniem łatwiej z tego wyjść natomiast z nn jest bardzo ciężko się wyleczyć.Z resztą obie te choroby bardzo uprzykrzają życie:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza rzecz jaką zauważyłem (w zaleznosci od natręctw) to to że te myśli DA sie ukrócić. Myśli wbijające nas w ziemie trzeba ucinać, mówić do siebie DOBRA DOSYĆ albo dobra dobra fajnie, mi to pomogło, olałem to całkowicie jak na razie nie mam tego 1 dzień ;). Myśli ukracane po czasie sie zapomina ;P. Jednak kontynuacja psychoterapii to dobry pomysł. Czyli :

1. Starajcie sie ukrócić te myśli zjewając je typu: DOBRA TO CHOROBA albo, DOBRA JUŻ DZISIAJ O TYM MYŚLAŁEM, DOSYĆ/

2. Jeżeli macie natręctwo typu zamykanie drzwi czy natrętne mycie rąk to myślcie o tym. Wydaje mi się że myślenie że juz umyłem ręce albo że zamknałem drzwi pomogą. Równiez jak ktoś myśli że kogos zabije to sprawdzać czy nad sobą panuje i sie tak uspokajać, przytulać osobę którą myślicie że zabijecie, niektóre metody są głupie ale pomagają trzeba w to uwierzyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drobnostka, jak nie masz nikogo kogo to obchodzi obok to sam/a musisz sie mobilizować i nie upaść. Najważniejsze to walczyć do końca bo nie ma nic do stracenia jak to spiewa billy talent :P

 

-- 12 lis 2011, 17:59 --

 

Od paru dni ogarnąłem że NN polega na tym, by do twojej głowy trafiały JAKIEKOLWIEK idiotyczne myśli byle wywołać u ciebie lęk. Pamietajcie o tym :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jestem tu nowa ale postanowiłam uporać się ze swoimi myślami bo już mam ich serdecznie dość. Oczywiście chodzi o natrętne myśli. Odkąd pamiętam zawsze się czegoś boję. kilka lat temu miałam problem z myciem rąk. Wszędzie widziałam zarazki. Później bałam się chorób i oczywiście wszystkie u siebie widziałam:). Mogłabym w nieskończoność wymieniać te natretne myśli. Po obejrzeniu filmu o egzorcyzmach oczywiście byłam opętana. Później na jakis czas przeszło aż do momentu, gdy w kościele usłyszałam o opętaniach i się znów zaczęły jazdy. Teraz jestem na etapie zrobienia komuś krzywdy. Najbardziej mnie w tym denerwuje to że jak np. chce te mysli opanować i pytam sama siebie czemu miałabym to zrobić to pojawia się jakaś myśl z uzasadnieniem co potęguje lęk bo jeszcze bardziej sie boję że mogę skrzywdzić tą osobę. (Np mogę zrobić mamie krzywdę bo pojawiła mi sie myśl że to przez nią mam te lęki a konkretnie przez geny). Tłumaczę sobie że geny nie są zależne od nas i tak naprawdę wiem że napewno po części nasze uwarunkowania genetyczne sie przyczyniły do moich lęków ale nie uważam że jest to mamy wina bo tak samo np mogłabym mieć pretensje o to do babci prababci itd.takie myśli powodują że jeszcze bardziej się boję. A jak np teraz się boję zebym czegoś złego o mamie nie pomyślała to non stop cos mi tam przychodzi do głowy. Też macie tak że pojawiają wam się takie myśli na przekór żeby aby podsycić ten lęk? Ja kocham swoją mamę ponad życie i nie chcę tak myśleć. Napiszcie proszę co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak pisalem na poprzedniej stronie. Nerwica natręctw spowoduj u Ciebie takie myśli by sprowokować lęk, należy pozwolić im przelatywac nie starać sie z tym walczyc albo tworzyc kontrargumenty. Ja np. mając jazde z opętaniem zobaczyłem za co mozna zostac opętanym. Nie myślałem o tym by zrobic komuś krzywdę ale przeciez kontrolujesz siebie i wiesz ze nic takiego sie nie stanie. Zmniejszając lęk według mnie zmniejszysz częstotl. myśli. Nie analizuj, kontratakuj, nie bój się olewaj ;) Lęk to podstawa choroby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za odpowiedź. W dzień jest jeszcze w miarę. Najgorzej w nocy ja próbuję zasnąć. W tedy poprostu te myśli tak mnie atakują że panikuję ze zaraz cos zrobię.....aż ciężko zmienić tematyke tych myśli. Dopiero po czasie odzyskuje tak jakby logiczne myślenie i powoli się uspokajam. I oczywiście wyrzuty sumienia i rozpacz że jest ze mną cos nie tak:( Dziś dzwonię się umówić do psychologa ale na samą myśl o kolejnej nocy aż mnie ciarki przechodzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz napewno rację. Staram się zmuszać do różnych zajęć. W dzień jest w miarę dobrze. Boję się wieczorów. Nie mogę za bardzo nic łykać bo jestem w ciąży, więc nie chcę nic brać na własną ręke. Ale nie będę sie poddawać. Staram się ignorować te myśli choć udaje mi się to w mniejszym lub większym stopniu:). Napewno mój stan pogarsza to że muszę jak najwięcej odpoczywać ze względu na problemy z ciążą. łatwiej się ucieka od mysli jak można gdzieś wyjść, spotkać się z kimś itd:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jasne, zajmij sie czymś, według mnie w ciąży nie powinnaś jednak narażać się na razie na walkę z nerwicą bo może to źle wpłynąć na dzieciaka ;) Rób jak najmniej stresujących rzeczy. Fajno by było jakbyś poradziła sie psychologa, staraj się określic myśli jakie Cie nachodzą. Ja tak doszedlem z moim psychologiem ze boje sie dorosnąć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj bylam z kolezankamina pizzy i zaczela opowiadac o tym,ze jej 30 letni wujek umarl nagle na serce,a byl rzekomym okazem zdrowia.Wrocilam do domu ,bylo ok...polozylam sie w lozku i zaczelam miec (przeczucia) ..hah tak sobie wmawialam natretne mysli ze umre przez sen...bylam przerazona balam sie spac.przywolywalam w pamiei jak moja koleznka byla rok temu na pogrzebie dziewczyny w moim wieku ,co poszla spac i umarla...

 

najgorsze ze dzien przed snilo mi sie ze umieralam zegnalam sie z rodzina ,odwiedzali mnei znajomi,wiedzac ze ostatni raz ze mna rozmawiaja..

 

po kilku godzinach męki wzialm koldre i poduszke i poszlam spac do siostry pokoju.Stwierdzilam ze jak mam umrzec kto chce przy kims bliskim a jak cos to moze mnie odratuje;D

 

 

co za mozg,,nienawidze tej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×