Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

a czy to nie ejst tak, ze natrectwa odzwierciedlaja nasze najwieksze lęki? czyli jesli boimy się ze moglibysmy byc homosekualni to natrectwa beda o takiej tresci, jesli przeraza nas ze moglibysmy popelnic czyn pedofilski natrectwa będą dotyczyc seksuaknosci dzieci?

 

atakuja nasze najsłabsze punkty, inaczej przeciez nie robilyby na nas takiego wrazenia...

 

Natręctwa, jak mi się wydaje, wynikają w istocie z problemów leżących obok tego, co jest ich treścią i niejako przykrywają prawdziwe problemy. Gdyby to były na przykład prawdziwe słabości (nie w znaczeniu największych lęków, ale skłonności), to nie budziłyby takiego poczucia uwikłania i poczucia absurdu. Jeśli ktoś czuje, że może być homoseksualny, to może się z tym źle czuć, nawet wpaść w depresję, ale traktuje to jako coś realnego: próbuje poznać samego siebie, analizuje różne sytuacje, ale nie w sposób przymusowy,myśli o tym, jak będzie wyglądać jego życie, jeśli przekona się, że ma pociąg do osób tej samej płci, czy to zaakceptuje itp. W jego myśleniu jest miejsce na niewiadomą - nie ma jeszcze pewności, jak z nim jest, ale nie musi tego rozstrzygać natychmiast, ma przestrzeń psychiczną na czekanie, co przyniesie życie, zbieranie informacji. Gdyby problemy dręczące w nerwicy były realne, to można by się było z nimi zmierzyć na płaszczyźnie realnej i nie byłoby nerwicy.

A czy natręctwa odzwierciedlają największe lęki? Na terapii spotkałam się z teorią, że za nimi kryje się jakiś jeden lęk podstawowy, którego nerwicowiec nie jest świadomy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy natręctwa odzwierciedlają największe lęki? Na terapii spotkałam się z teorią, że za nimi kryje się jakiś jeden lęk podstawowy, którego nerwicowiec nie jest świadomy.

Ciekawe jaki jest mój. Ja się boję w zasadzie wszystkiego i jestem tego świadoma :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refrenponoc, te rozne lęki to formy/ opakowania/ obudowa strachu, czyli tego wlasnie jednego lęku, ktorego nie jestesmy swiadomi. Dlatego tez na terapiach nie traci się czasu na zajmowaniu sie " opakowaniem".

W filmiku Beaty Pawlikowskiej, w ktorym mowi o strachu, pada stwierdzenie, że ten strach głowny, to strach przed odrzuceniem, przed samotnoscia, a lekarstwem na to jest miłość, miłość do samego siebie. Ja jestem na terapie poznawania siebie , z zamyslem pokochania się. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie umiem przestac analizowac roznych sytuacji w ktorych mam watpliwosci czy mialy miejsce czy to moja chora wyobraznia, niby juz uporam sie z ta mysla i stwierdzam ze to sie nie wydarzylo ale ciagle czuje ze jednak to zrobilam i strannie sie oszukuje.(np teraz po prozemysleniu stwierxizlma ze jakas sytuacja nie ma miejscam, ale jak pisze to do Was to czuje ze kłamie). lub inaczej : tak jak ktos z Was pisal (chyba Michellea), nerwica dązy do tego zeby uzyskac 100% pewnosci, ja jej nie mam i dlatego ciagle analizuje, czuzje ze mi zaraz glowa wybuchnie od natloku mysli.

 

nie umiem przestac, wylaczyc się to takie trudne, czuje ze musze o tym myslec, jak wuluzuje i odpuszcze jedna rzecz to zaraz pojawia sie inne lub ta sama i znowu chce to analizowac- czy ta potrzeba rozpatrywania jest w tym wypadku kompulsja??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy natręctwa odzwierciedlają największe lęki? Na terapii spotkałam się z teorią, że za nimi kryje się jakiś jeden lęk podstawowy, którego nerwicowiec nie jest świadomy.

Ciekawe jaki jest mój. Ja się boję w zasadzie wszystkiego i jestem tego świadoma :D

 

Ach, a jakoś atakować ludzi na forum to się nie boisz :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aliosza, proszę. W końcu trzeba się wspierać :D

 

bedzielepiej, nadal nic nie rozumiesz :lol: Ale nic, spodziewałam się, że tu zajrzysz, nie mam nic przeciwko, w końcu to forum jest od pisania o problemach :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aliosza, proszę. W końcu trzeba się wspierać :D

 

bedzielepiej, nadal nic nie rozumiesz :lol: Ale nic, spodziewałam się, że tu zajrzysz, nie mam nic przeciwko, w końcu to forum jest od pisania o problemach :)

 

Cieszę się, że nie masz nic przeciwko. Chętnie Ci pomogę w Twoich ogromnych problemach i powspieram Cie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem, ze nic zlego nie zrobilamale doslownie czuje przymus rozpatrywania danej wystuacji i cos w glowie zmusza mnie zeby czuc i myslec ze kogos skrzywdzilam. mowienie sobie "przestan nic nie bylo, na 100% przciez wiesz " nie pomaga ciagle czue ze musze przeanalizowac sytuacje i jakbym doslownie chciala wmowic sobie ze jednak cos sie wydarzylo. tez macie takie uczucia czasem? jak z tym walczyc... ? powinnam powiedziec "skoro nic sie nie zdarzylo to po co rozstrzas i cos sobie wmawiac" ale nie umiem przejsc do porzadku dziennego tylko ciagle mysle, rozpamietuje :silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc tak sobie, wchodzisz w dyskusję z natrętnymi myślami, zwracasz na nie uwagę, a to tylko je "karmi". Trzeba starać się nie zwracać uwagi, chociaż to cholernie trudne.

 

Ja też mam zły dzień. Najgorsze jest to, że to, co pomyślę, to mówię innym. Nie mam pojęcia dlaczego i po co :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jutro ide do psychologa, chce z kims pogadac, wyżalic się. tylko boje sie ze nie bede miala idwagi przyznac sie do tych okropnych mysli ktore mnie trapia, ze bede sie wstydzic. jesli psycholog nie spotkal sie jeszcze z czyms takim to moze tego nie zrozumiec...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, teraz mi przeszło na "Kiedyś chyba myślałam tak i tak, ale nie jestem pewna. Byłam złym człowiekiem! I nic nie mogę z tym zrobić!"

Czyli moja nerwica wraca do starych tematów :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek858, wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. Lipa z somatyką, wiadoma sprawa, ale natręctwa też są przejebane, uwierz.

Właśnie. Jak się ma somatykę, to się chce natręctwa, jak natręctwa to somatykę. The grass is always greener on the other side of the fence :D

 

Nie umiem przestać rozmyślać. Przez tą cholerną NN marnuję tyle czasu :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No umiem, ale na chwilę. Ja bym tak chciała na cały dzień.

W ogóle ostatnio zamiast lęku albo mam depresyjny nastrój albo jestem lekko rozdrażniona albo jedno i drugie. Chyba mój mózg już zmęczył się tym ciągłym lękiem. Zastanawiam się, czy ktoś też tak ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie czy nie zglosic sie na oddzial psychiatryczny, juz nie wytrzymuje, moja lglowa peka, mam dossc, mm ochte wyskoczyc przez okno, ale jesli tam sie zglosze bede uz na zawsze oznaczona przez spoleczenstwo jako ta ktora byka w psychiatryku..... boje sie tego ale wiem, ze juz nie wytrzymam, co robic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie czy nie zglosic sie na oddzial psychiatryczny, juz nie wytrzymuje, moja lglowa peka, mam dossc, mm ochte wyskoczyc przez okno, ale jesli tam sie zglosze bede uz na zawsze oznaczona przez spoleczenstwo jako ta ktora byka w psychiatryku..... boje sie tego ale wiem, ze juz nie wytrzymam, co robic?
jeśli czujesz, że jest bardzo źle to nie bój się zgłosić do szpitala. Przecież nikt nie musi wiedzieć o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie czy nie zglosic sie na oddzial psychiatryczny, juz nie wytrzymuje, moja lglowa peka, mam dossc, mm ochte wyskoczyc przez okno, ale jesli tam sie zglosze bede uz na zawsze oznaczona przez spoleczenstwo jako ta ktora byka w psychiatryku..... boje sie tego ale wiem, ze juz nie wytrzymam, co robic?

 

 

Moim zdaniem isc i nie powiedziec całej prawdy jest bez sensu. Ja sam szedłem z nastawieniem ze powiem szczerą prawdę bo gdybym kłamał to równie dobrze mógłbym nie isc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×