Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Oto moja historia :

Zawsze bylem bardzo uczuciowym chlopakiem , normalnie serce na dloni, chcialem miec przy sobie wsyztskich porzyjaciol i nigdy ich nie puscic i takie tam , nie cierpilem ludzi ktorzy sie odwracali , kierowalem sie szlachetnymi zasadami itp. Pewnego dnia stojac gdzies pod klatka , naszla mnie dziwna mysli ( sama z siebie) ze nikt mnie nie slyszy i ta mysl obrazila mojego serdecznego przyjaciela , jego mame itp . z paniki ucieklem do domu bo nie wiedzialem o co chodzi i dlaczego taka mysl mimowolnie pojawila sie w mojej glowie . Sprawa byla dla mnie tak nie wyjasniona (nigdy wczesniej nie slyszalem o NN) ze za pomoca internetu probowalem dowiedziec sie czy przypadkiem nie jestem OPETANY! , mysli wracaly w postaci obrazkow , glownie aktow erotycznych wlasnie z mama pprzyjaciela ktora co najgorsza juz nie zyla i dazylem ja wielka sympatia , im bardziej nie chcialem o tym myslec tym czesciej te mysli wracaly pozostawiajac mnie z ogromnym poczuciem winy , dokladnie tak jakby moj umysl katowal mnie codziennie . Niedlugo po tym moja mama zaadoptowala mojego przyjaciela , balem sie ze teraz bedzie juz tylko gorzej ze te mysli beda pojawiac sie w jego towarzystwie ( nie wspomnialem ze do tego dochodzil ogreomny bol glowy , brak checi do zycia , zmeczenie , chec wiecznego snu ) . Przyjaciel przeprowadzil sie do mnie i wsyztsko jakby za pomaca jakiejs reki Boga ustalo , tak nagle , nie mialem tych mysli ,m wczesniej stosowalem techniki autoterapii aczkolwiek nigdy nie korzystalem z uslug specjalisty . Usmierzylem moje poczucie winy ktore wedlug mnie w duzej mierze przyczynilo sie do tego stanu choroby . Przyjaciel mieszkal u mnie 2 lata , choroba mnie nie dopadala , wiele razy zastanawialem sie czy znim o tej chorobie poogadac bo dalej czulem sie jakby nie bylo winny ze takie obrazlki wirowaluy w mojej glowie , obrazliwe teksty , ale co mu niby mialem powiedziec ?

po 2latach calkowicie wolny od choroby ( bedac wolby od niej zastanawialem sie jak wogole moglem myslec takie rzeczy nawet w skutek choroby ) wspomniany przyjaciel wyjechal za granice , ja dostalem bardzo ciezka prace i caly czas chodzilem wnerwiony i smutny , pewnego razu przypomnialo mi sie o tej chorobie jakos na przerwie, i nagle przerazenie jakis obelzywy obrazek wrocil i szybko zamienil sie w obrazek z moja mama , tak jakby moj umsyl sie bronil przed obrazaniem czyjejs zamieniajac na moja,znow wpadlem w panike , juz to troch trwa ale musze stwierdzic ze w porownaniu do tamtego okresu choroby z czestotliwoscia 1 do 10 .

Chodzi mi przede wszystkim o to co wedlug was wywolalo ta chorobe , takie jej efekty , oraz najbardziej nurtujace mnie pytanie, czy jestem nie fair wobec tego przyjaciela ze mnie ta choroba zaatakowala w taki sposob , czy z nim jakos o tym pogadac , bo teraz jest najsilniejsze to poczucie winy , niedlugo mam sie do tych przyjaciol za granice wyprowadzic i jestem pewny ze gdybym sobie ulozyl to poczucie winy w glowie , jakos je zlikwidowal wygral bym z ta choroba , poniewaz na obecny moment choroba wlasnie na tym zeruje ( Byc moze wlasnie to ze zawsze chcialem byc taki fair wobec wszystkich sprawilo ze choroba mi "powiedziala" : a ja ci pokaze ze nie bedziesz? Ja to zawsze tak kojazylem) . Z gory dziekuje za podpowiedzi , nawet piszac to niezle mi ulzylo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im bardziej nie chcialem o tym myslec tym czesciej te mysli wracaly

I to jest właśnie mechanizm nerwicy, że strach przed myślą ją wywołuje, myśl wywołuje strach i tak w kółko.

 

dostalem bardzo ciezka prace i caly czas chodzilem wnerwiony i smutny ,

 

Niestety tak jest, że w sytuacjach, w których jesteśmy osłabieni psychicznie, fizycznie, mogą pojawić się na nowo konflikty, problemy. zaburzenia, które nie były już aktywne. Dobrze, że to zauważyłeś, możesz działać na nerwicę od tej strony (poza np. terapią) - przez wypoczynek, ograniczenie źródeł stresu czy pracę ze swoimi reakcjami na stres.

U mnie czasem jedno popołudnie i wieczór zupełnego odpoczynku (też od presji psychicznej - czyli godzę się z tym, że nic nie robię) pomaga na obsesyjne myśli.

Lepiej, żebyś miał pracę, która daje więcej satysfakcji niż obciążeń, wiem, że czasem można tylko pomarzyć, ale zdrowie jest przecież ważne.

 

czy jestem nie fair wobec tego przyjaciela ze mnie ta choroba zaatakowala w taki sposob , czy z nim jakos o tym pogadac , bo teraz jest najsilniejsze to poczucie winy

 

Moim zdaniem nie, myśli, których zresztą nie akceptujesz, nikogo nie krzywdzą i nie mają wpływu na Twoje działanie, postawy - to jest Twoja własna bolączka, a przyjaciel może nie zrozumieć. Nie widzę tu, żebyś naprawdę był "nie fair", poczucie winy jest według mnie elementem nerwicy. Lepiej zwrócić się o pomoc do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deadeye, Wybacz. Po prostu zabrzmiało to trochę jak historyjka z bazylijskiego serialu ..uczciwy, niewinny, zakochany po uszy w swojej dziewczynie chłopak, w wyniku kobiecej intrygi zostaje wplątany w wyimaginowany romans ..oczywiście dostaje po dupie, jest w rozpaczy, jego serce krwawi itd..

 

Zastanawia mnie to, dlaczego jest Ci z tym tak źle, skoro właściwie sam świadomie w to wszedłeś. Może być tak, że jest Was dwóch ..ten szlachetny, uczciwy facet, jakiego chciałbyś by wszyscy w Tobie widzieli, no i ten "ułomny" człowiek, który czasem ma ochotę uśmiechnąć się do jakiejś dziewczyny, poflirtować, pofantazjować, którym po prostu jesteś. W takim wypadku podobna sytuacja rujnuje te wszystkie długotrwałe starania polegające na tworzeniu obrazu siebie jako człowieka bez skazy, obnaża słabości, pokazuje Ciebie w niekorzystnym świetle ..no i człowiek zaczyna się miotać, cała konstrukcja zaczyna się walić.

Oczywiście są to przypuszczenia, oparte na własnych doświadczeniach, ale może akurat mają zastosowanie i w Twoim przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

im bardziej nie chcialem o tym myslec tym czesciej te mysli wracaly

I to jest właśnie mechanizm nerwicy, że strach przed myślą ją wywołuje, myśl wywołuje strach i tak w kółko.

 

dostalem bardzo ciezka prace i caly czas chodzilem wnerwiony i smutny ,

 

Niestety tak jest, że w sytuacjach, w których jesteśmy osłabieni psychicznie, fizycznie, mogą pojawić się na nowo konflikty, problemy. zaburzenia, które nie były już aktywne. Dobrze, że to zauważyłeś, możesz działać na nerwicę od tej strony (poza np. terapią) - przez wypoczynek, ograniczenie źródeł stresu czy pracę ze swoimi reakcjami na stres.

U mnie czasem jedno popołudnie i wieczór zupełnego odpoczynku (też od presji psychicznej - czyli godzę się z tym, że nic nie robię) pomaga na obsesyjne myśli.

Lepiej, żebyś miał pracę, która daje więcej satysfakcji niż obciążeń, wiem, że czasem można tylko pomarzyć, ale zdrowie jest przecież ważne.

 

czy jestem nie fair wobec tego przyjaciela ze mnie ta choroba zaatakowala w taki sposob , czy z nim jakos o tym pogadac , bo teraz jest najsilniejsze to poczucie winy

 

Moim zdaniem nie, myśli, których zresztą nie akceptujesz, nikogo nie krzywdzą i nie mają wpływu na Twoje działanie, postawy - to jest Twoja własna bolączka, a przyjaciel może nie zrozumieć. Nie widzę tu, żebyś naprawdę był "nie fair", poczucie winy jest według mnie elementem nerwicy. Lepiej zwrócić się o pomoc do psychologa.

 

 

 

Wlasnie ostatnio dostalem dobra prace , w dobrym towarzystwie , ktora mnie nie stresuje i natrectw praktycznie nie ma wogole . Teraz najwiekszym natrectwem jest to poczucie winy ze takie mysli sie pojawialy , chociaz wlasnie jak mowisz , to bylo wbrew mojej woli i niezaleznie ode mnie , z tym ze mam jakies wygorowane poczucie sumienia i teraz w ten sposob ta choroba mnie "gnoji". Kiedy przypomne sobie jak atakowala mnie 3 -2 lata temu ta choroba az mam ciary , nie wyobrazalem sobie zycia i wolalem nie zyc , a kiedy przypomne sobie jak znikla w na dobre 2-3 lata w zupelnosci wiem ze da rade sie jej pozbyc i nie jest nie uleczalna ,to mnie napawa optymizmem , tyle ze chcialbym miec pewnosc ze nie jestem winny :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Wlasnie ostatnio dostalem dobra prace , w dobrym towarzystwie , ktora mnie nie stresuje i natrectw praktycznie nie ma wogole . Teraz najwiekszym natrectwem jest to poczucie winy ze takie mysli sie pojawialy , chociaz wlasnie jak mowisz , to bylo wbrew mojej woli i niezaleznie ode mnie , z tym ze mam jakies wygorowane poczucie sumienia i teraz w ten sposob ta choroba mnie "gnoji". Kiedy przypomne sobie jak atakowala mnie 3 -2 lata temu ta choroba az mam ciary , nie wyobrazalem sobie zycia i wolalem nie zyc , a kiedy przypomne sobie jak znikla w na dobre 2-3 lata w zupelnosci wiem ze da rade sie jej pozbyc i nie jest nie uleczalna ,to mnie napawa optymizmem , tyle ze chcialbym miec pewnosc ze nie jestem winny :(

 

Wiele osób się wypowie: "NIE, NIE JESTEŚ WINNY", ale właśnie na tym polega ta choroba, że nigdy nie będziesz miał tej pewności i że to pytanie będzie wracać jak bumerang i zawsze będziesz rozważał, czy mogłeś zrobić coś, by było inaczej? I jakby cofać w głowie czas i analizować, by "sprawdzić" czy można by coś zmienić w tej przeszłej sytuacji. A jeśli już na chwilę wszystko się wyciszy i przyznasz: NIE, NIE JESTEM WINNY. I kiedy już będziesz tego pewien. Pewien w 100 %. Kiedy będziesz myślał, że zwyciężyłeś tę chorobę ona nagle z zaskoczenia znów zaatakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Wywołana różnymi sytuacjami, nie koniecznie powiązanymi z tym przyjacielem. (może to być stres związany z pracą, szok po stracie kogoś bliskiego) I wtedy znów pojawi się pytanie: "CZY WTEDY BYŁEM WINNY?". A Może być tak, że właśnie TO pytanie się już nie pojawi, ale pojawi się inna głupia irracjonalna myśl i to ona wywoła poczucie winny i będzie Cię nękać przez parę kolejnych lat.

Straszne to ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej zle mnie zrozumialas , nie obwiniam sie o to ze ta choroba mnie zaatakowala , bo jak smigam po forach to multum osob na nia cierpi , raczej boli mnie ze w taki sposob . Wiem tyle ze nigdy nie chcialem tak pomyslec, tak bardzo nie chcialem ze myslalem. Myslicie ze specjalista ukierunkuje dobrze moje myslenie i pomoze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej zle mnie zrozumialas , nie obwiniam sie o to ze ta choroba mnie zaatakowala , bo jak smigam po forach to multum osob na nia cierpi , raczej boli mnie ze w taki sposob . Wiem tyle ze nigdy nie chcialem tak pomyslec, tak bardzo nie chcialem ze myslalem. Myslicie ze specjalista ukierunkuje dobrze moje myslenie i pomoze?

 

Ja nie powiedziałam, że obwiniasz się o to, że zaatakowała choroba (może źle się wyraziłam), tylko o myśli.

O myśli które, są głupie i pchają się do głowy i człowiek ma poczucie winy, skąd takie bzdury mu do głowy przychodzą. Później ma poczucie winy że może coś z nim jest nie tak skoro myśli o takich rzeczach a później .... I tak bez końca .....

Specjalista napewno pomoże. A może uda się nawet zweryfikować co leży u podłoża NN.

Wiem, że to dziwne, ale czasami nasze myślenie czy czynności, które wykonujemy tak natarczywie, są skutkiem jakiś np lęków, zupełnie nie powiązanych z tymi pierwszymi. Dobry specjalista pomoże Ci rozwikłać Twój problem.

Pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak jak napisalas :) obwiniamy sie ze nasz mozg jest wogole zdony do takich projekcji , napewno skonsultuje sie ze specjalsita . Czy panstwowi psychoterapeuci , ci refundowani , pomagaja? Czy raczej konieczna jest prywatna wizyta ? Bo zwykle to co refundowane jest na odwal sie robione , wiec pytam.

Dzieki tak wogole , pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak jak napisalas :) obwiniamy sie ze nasz mozg jest wogole zdony do takich projekcji , napewno skonsultuje sie ze specjalsita . Czy panstwowi psychoterapeuci , ci refundowani , pomagaja? Czy raczej konieczna jest prywatna wizyta ? Bo zwykle to co refundowane jest na odwal sie robione , wiec pytam.

Dzieki tak wogole , pozdro

Spokojnie możesz iść na nfz.. ci sami ludzie i te same metody.. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obwiniamy sie ze nasz mozg jest wogole zdony do takich projekcji

 

Piotrek20, mózg jest zdolny do bardzo wielu dziwnych projekcji, psychika to mechanizm, który działa po części poza naszą kontrolą i czasem "po swojemu" próbuje regulować różne emocje, których świadomie nie regulujemy, poza tym jesteśmy karmieni ciągle syfem w telewizji, w internecie, wszędzie seks albo zbrodnie, więc nic dziwnego, że pojawiają się nam różne "podejrzane" myśli, spojrzenie seksualne na wszystko, to odruch, reakcja, który wyrabia w nas nasza kultura, jesteśmy tak programowani.

Poza tym każdego człowieka nachodzą czasem "zakazane" myśli, które łamią jakieś tabu, od reakcji na nie zależy czy spowodują nerwicę czy nie. Większość ludzi przechodzi nad tym do porządku dziennego, bo wie, że się z tymi myślami nie identyfikuje i zapomina o nich, a niektórzy zaczynają drążyć "a może jednak chciałem tak pomyśleć", "a może jestem zły, bo jak byłem w przedszkolu to podglądałem siostrę w łazience", pojawia się lęk i ci właśnie ludzie wpadają w nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy u mnie te mysli moglo wywolac to ze dla mnie takie mysli sa najwiekszym bluznierstwem i strach przed nimi ? Nigdy ani skrycie ani nie skrycie nie myslalem w takich kategoriach ani o matkach ani o kobietach moich przyjaciol , wrecz "plulem" na ludzi ktorzy mysleli w takich kategoriach . Czuje tak jakby ta choroba wiedziala przez co bede sie czul najbardziej winny i mi to serwowala wbrew mnie , zaznaczam calkowicie WBREW MNIE .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek20, Psycholog pomoże Ci poznać podłoże Twoich lęków. Jedynie znając przyczynę można sobie w jakiś sposób pomóc.

 

A propos poczucia winy.. może przeanalizuj swoje wyobrażenia i zastanów się głęboko, kto tak naprawdę orzeka o Twojej winie, przed kim nieustannie odpowiadasz, w kim widzisz/widziałeś surowego sędziego, który "plułby na ludzi, którzy myślą w takich kategoriach". Może jest w Twoim otoczeniu osoba agresywna, surowa, krytyczna, która mogła zaszczepić w Tobie autoagresję. Autoagresji często towarzyszy poczucie, że ludzie wokół są podobnie agresywni i bezwzględni wobec Ciebie jak ty sam ..pojawia się lęk, obawy, poczucie, że nieustannie nie spełnia się cudzych oczekiwań, poczucie winy, agresja wobec siebie itd itd.

Moim zdaniem przydałoby się dowiedzieć kto tak naprawdę analizuje Twoje myśli pod kątem dobre/złe, kto wzbudza w Tobie poczucie winy, i ten właśnie temat rzetelnie przeanalizować.

 

Masz jakieś kompulsje? Natrętnych myśli nie kwalifikowałbym do ZOK ..tak jak tu niektórzy próbują porównywać. Myśli natrętne występują w przypadku wszystkich zaburzeń lękowych ..natrętne czyli niechciane. Wszyscy lękowcy na to cierpią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O , chyba idziesz w dobrym kierunku , boje sie o to ze zarowno ten przyjaciel jak i otoczenie nie zrozumialo by tej choroby , ze widzieli by w tym moja wine , tak jak o to ze ten przyjaciel pomyslalby czemu akurat o jego mamie te mysli , a wlasnie dlatego ze go tak kocham/kochalem , oczywisie po przyjacielsku i choroba wie ze to mnie najbardziej zaboli . A dla mnie to troche taki myslowy zespol Turetta , nie postrzegacie tak troche tego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy u mnie te mysli moglo wywolac to ze dla mnie takie mysli sa najwiekszym bluznierstwem i strach przed nimi ? Nigdy ani skrycie ani nie skrycie nie myslalem w takich kategoriach ani o matkach ani o kobietach moich przyjaciol , wrecz "plulem" na ludzi ktorzy mysleli w takich kategoriach . Czuje tak jakby ta choroba wiedziala przez co bede sie czul najbardziej winny i mi to serwowala wbrew mnie , zaznaczam calkowicie WBREW MNIE .

 

Jeśli nawet przelotna myśl erotyczna na temat czyjejś kobiety jest dla Ciebie bluźnierstwem, to według mnie masz bardzo wyśrubowane normy, raczej niemożliwe do spełnienia, bo wszystkich swoich myśli nie można kontrolować. Może miałeś w sobie jakiś instynktowny lęk, że spełnienie wymagań względem siebie nie jest możliwe i że prawdopodobnie nie możesz być zupełnie inny niż wszyscy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek20, Choroba oczywiście może być dla Ciebie pewnego rodzaju tarczą, ale z tego co widzę sam masz negatywny stosunek do tego typu tłumaczenia, więc niestety na nic Ci się taka zasłona nie przyda.

 

Dlaczego jest dla Ciebie takie ważne, by być bezwzględnie uczciwym wobec bliskich Ci osób?

Jak sobie wyobrażasz sytuację, kiedy wszystkie Twoje "negatywne" wyobrażenie wychodzą na jaw? Jak by to wyglądało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie słowo "uczciwy" nie jest tu właściwe, bo uczciwość nie polega na tym, żeby informować innych o każdej swojej myśli, a w przypadku myśli obsesyjnych, to by było raczej zarzucanie otoczenia swoim chaosem. Nie mówiąc o tym, że myśli są czymś intymnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek20, Są Twoje, tylko z jakiś powodów masz do nich skrajnie negatywny stosunek. Dlaczego? To usiłuję ustalić, ale niestety nie odpowiadasz na moje pytania. Wydaje mi się, że intuicyjnie omijasz bolesne dla Ciebie tematy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego jest tak wazne ?

Poniewaz mysle ze ludzie powinni byc uczciwi wobec innych ludzi a w szczegolnosci wobec bliskich , co w tym dziwnego ?

 

Nie wyobrazam sobie , ale sadze ze bym wszystkich stracil bo nie zrozumieli by choroby , ani tego w jaki sposob ona przebiega .

 

 

Dlaczego mam negatywny stosunek ?

Jaki mam miec skoro to mysli obrazajace w sposob wulgarny bliskich mi ludzi , to mysli nie maja podtekstu erotycznego tylko obrazajacy , gnojacy , wyzywajacy . Juz tlumaczylem ze w moim odczuciu to jest wlasnie atak choroby na moralnosc ktora byla dla mnie taka wazna , ze tak bardzo balem sie zle o kims pomyslec ze mozg zaczal mi platac figle . A Ty co masz na mysli mowiac ze to moje mysli ? Ze ja tak specjalnie , lub ze chce tego ? Jesli by tak bylo nie prosilbym o pomoc tylko sobie na luzie z tym zyl , to bardziej jak jakies opetanie , lek ze zaraz cos zlego pomysle , walka ,walka i mysl ktora sie pojawia na przekor mi , poczucie winy ze tak pomyslalem , mysl , poczucie winy , walka mysl , spokoj , zapominam , siedze sam i rozmyslam jakies pare godzin po tym ze chyba dalej jestem chory , walka , mysl .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek20, Mózg nie płata figli. Tu nic się nie dzieje bez powodu. Myśli przeważnie są reakcją na silne napięcie, które może być wzbudzane przez wspomnienia, zakodowane w umyśle doświadczenia oraz aktualnie "dziejące się" konflikty wewnętrzne. Myślę, że psychoterapeuta bez trudu rozwikła, jaki jest powód obecnego stanu rzeczy.

 

Wydaje mi się istotne, czy..

Przeżyłeś w przeszłości dotkliwą dla Ciebie stratę lub byłeś świadkiem rozstania i cierpienia jakiejś opuszczonej przez kogoś osoby?

Miałeś w dzieciństwie styczność z agresją bezpośrednią lub psychiczną, brakiem poszanowani dla bliskich, wykorzystywaniem seksualnym?

Pochodzisz z religijnej rodziny? Jaki jest Twój osobisty stosunek do tematu religii?

..no i ogólnie temat relacji z rodzicami (obojgiem), który póki co jest pomijany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piotrek20, widzę w Twojej historii dużo z siebie sprzed kilku lat. U mnie nerwica tak się zaczynała (przynajmniej wtedy ją zauważyłam) niestety potem zdarzało się że było jeszcze gorzej, dochodziły nowe objawy, itd.

 

Chodzi mi przede wszystkim o to co wedlug was wywolalo ta chorobe , takie jej efekty , czy jestem nie fair wobec tego przyjaciela ze mnie ta choroba zaatakowala w taki sposob.

 

Co wywołało nikt Ci tutaj raczej nie powie, bo przecież nie znamy Cię na tyle i takiej diagnozy nie da się postawić przez Internet.

 

czy jestem nie fair wobec tego przyjaciela ze mnie ta choroba zaatakowala w taki sposob

Nie jesteś nie fair, zdecydowanie nie jesteś.(I pomyśleć, że piszę to ja- osoba która sama co chwila ma mysli w stylu "czy to moja wina". Ale ponoć osoba z nerwicą jest w stanie racjonalnie ocenić zachowanie innej osoby, tak że piszę jak ja to widzę). Jak możesz być winny tego że masz złe myśli których nie chcesz? To jest choroba, po prostu choroba. I nawet jeśli kiedyś byłeś czemuś winien to teraz absolutnie nie bo to jest choroba i wiem że to nie fajne, ale nie możesz z nią zrobić co sobie chcesz ot tak.

 

Wiele osób się wypowie: "NIE, NIE JESTEŚ WINNY", ale właśnie na tym polega ta choroba, że nigdy nie będziesz miał tej pewności i że to pytanie będzie wracać jak bumerang i zawsze będziesz rozważał, czy mogłeś zrobić coś, by było inaczej? I jakby cofać w głowie czas i analizować, by "sprawdzić" czy można by coś zmienić w tej przeszłej sytuacji. A jeśli już na chwilę wszystko się wyciszy i przyznasz: NIE, NIE JESTEM WINNY. I kiedy już będziesz tego pewien. Pewien w 100 %. Kiedy będziesz myślał, że zwyciężyłeś tę chorobę ona nagle z zaskoczenia znów zaatakuje w najmniej oczekiwanym momencie. Wywołana różnymi sytuacjami, nie koniecznie powiązanymi z tym przyjacielem. (może to być stres związany z pracą, szok po stracie kogoś bliskiego) I wtedy znów pojawi się pytanie: "CZY WTEDY BYŁEM WINNY?". A Może być tak, że właśnie TO pytanie się już nie pojawi, ale pojawi się inna głupia irracjonalna myśl i to ona wywoła poczucie winny i będzie Cię nękać przez parę kolejnych lat.

Straszne to ....

 

Natrętna, dobrze to ujęłaś, dokładnie tak. Co sobie z czymś w miarę poradziłam miałam nowe zmartwienie, a te stare wcale do końca nie znikały... .

 

Raczej zle mnie zrozumialas , nie obwiniam sie o to ze ta choroba mnie zaatakowala , bo jak smigam po forach to multum osob na nia cierpi , raczej boli mnie ze w taki sposob . Wiem tyle ze nigdy nie chcialem tak pomyslec, tak bardzo nie chcialem ze myslalem. Myslicie ze specjalista ukierunkuje dobrze moje myslenie i pomoze?

Ta gdyby można było sobie wybrać sposób choroby... . Myślę, że jest na to szansa, nie ma gwarancji ale jest szansa, większa gdy do niego pójdziesz niż gdy nie pójdziesz ;). Specjaliści tez są różni... .

 

A czy u mnie te mysli moglo wywolac to ze dla mnie takie mysli sa najwiekszym bluznierstwem i strach przed nimi ?

 

Piotrek20, tak może. A przypadkiem nie wywołała już, bo skoro o tym piszesz...?

 

Piotrek20, Są Twoje, tylko z jakiś powodów masz do nich skrajnie negatywny stosunek. Dlaczego? To usiłuję ustalić, ale niestety nie odpowiadasz na moje pytania. Wydaje mi się, że intuicyjnie omijasz bolesne dla Ciebie tematy.

 

Beladin, chcesz postawić diagnozę przez internet? Nawet jeśli omija to ma do tego pełne prawo, to nie spowiedź każdy pisze ile chce.

 

Wydaje mi się istotne, czy..

Przeżyłeś w przeszłości dotkliwą dla Ciebie stratę lub byłeś świadkiem rozstania i cierpienia jakiejś opuszczonej przez kogoś osoby? 

Miałeś w dzieciństwie styczność z agresją bezpośrednią lub psychiczną, brakiem poszanowani dla bliskich, wykorzystywaniem seksualnym?

Pochodzisz z religijnej rodziny? Jaki jest Twój osobisty stosunek do tematu religii?

..no i ogólnie temat relacji z rodzicami (obojgiem), który póki co jest pomijany.

 

Beladin, a kto nie przeżył takiej straty, albo nie spotkał się z czymś takim?

Zależy kto co uznaje za agresję, że ktoś kogoś uderzy, nakrzyczy, poniży, a może że ktoś tylko dana sytuacje tak odebrał. Zresztą chyba nie wszystkie osoby które spotkały się kiedyś z agresja są chore.

Z religijnej rodziny o ile wiem pochodzi większość polskiego społeczeństwa.

Stosunek do religii? Czyli co jak wierzący to to że wierzy wywołało zaburzenie, a jak niewierzący to to że nie wierzy?

Relacje z rodzicami ludzie też mają różne... .

Sorry że się wcięłam. Sama nie znoszę jak ktoś za mnie odpowiada, ale chciałam pokazać że przez Internet nie da się przeprowadzić konsultacji psychiatrycznej/ psychologicznej itp. Tym bardziej, że Beladin prawdopodobnie nie jesteś psychiatrą, psychologiem, psychoterapeuta, prawda?

 

Piotrek20, jak tam sprawa wizyty u specjalisty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×