Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kam4 - Też mam takie myśli dotyczące zoofilii,pedofilii kiedyś miałam dotyczące boga ale same ustąpiły,wyliczanki itd. mam nadzieję,że z pomocą leków i psychoterapii i te ustąpią. Jestem w dwuletnim związku,chłopak mnie rozumie i wspiera,wie ,że jestem dobrym człowiekiem i wspiera mnie w tej głupiej chorobie. Brzydzę się tych myśli i wiem,że nie są one prawdą. Dodatkowo mam lęki przed ciemnością, dusi mnie w klatce piersiowej ,boli codziennie głowa. Zaczęłam uprawiać sport,to trochę łagodzi mój niepokój. Dużo w życiu przeszłam,jestem osobą wrażliwą, boję się ciągle o swoich bliskich, nie wyobrażam bez nich przyszłości. Ciężko mi znaleźć pracę bo boję się ,że sobie nie poradzę. Nerwica odbiera radość życia,musimy starać się myśleć pozytywnie. W chwili złej myśli pomyśl o czymś innym,znajdź sobie śmieszne słowo,które będziesz zastępować te myśli. Nie możemy pozwolić żeby taka głupia myśl odbierała nam radość życia. Zapisałam się na psychoterapie,jak będziesz miała możliwość też to zrób :-) Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

geddes, wiem,że się bardzo męczysz,ale musisz przeciwstawiać się przymusom,próbuj nie ulegać im,odwracaj uwagę od nich,

myślę,że najlepszą radą jest dla Ciebie dobra psychoterapia

nie poddawaj się,walcz o swoją wolność

wiesz,że te myśli nie są prawdą,to tylko choroba,powtarzaj to sobie,

tulę Cię i pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam..

 

U mnie lekarz psychiatra i psycholog stwierdził,że mam natręctwa myślowe..

Mam straszne myśli bluźniercze wobec Boga i wszystkich ludzi których spotykam..

Już sobie z tym nie radzę..Są to myśli,których nie chcę,a których jest mnóstwo..

Ja sobie wkręcam,że to wszystko jest grzechem i mówię księdzu, że mam takie myśli na spowiedzi..

Ksiądz twierdzi,że to nie jest grzech,a ja sobie wkręcam,że jest..

Nikt nie może mnie jakoś przekonać,że to są myśli natrętne..

Męczę się strasznie,bo jestem już wykończona,jestem załamana..

Dodam tylko,ze jak spotkam jakąś znajomą osobę,to muszę ją dotknąć drugi raz żeby tej osobie rzekomo nic się nie stało..

Pomóżcie,co ja mam zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rasputia i reszta: wszyscy lekarze z którymi miałam kontakt od czasu choroby mówili mi, że myśli dotyczące pedofilii mogą brać się stąd, że ja bardzo lubię dzieci i dzień w dzień marzę o własnym. Zanim zachorowałam i teraz zresztą też, gdy słyszę lub widzę obrazy lub informacje dotyczące krzywdzenia dzieci, to bardzo to przeżywam, nie umiem zrozumieć jak ktoś może takie rzeczy robić, a już najbardziej boli mnie to, że ja mam takie myśli, że ja mogę to robić, że może to lubię i kiedyś będę takie rzeczy robiła. Ciężko to znieść i przekonać samą siebie, że wcale tak nie jest i nie będzie. Na początku choroby, gdy te myśli się pojawiały, a towarzyszyły praktycznie cały dzień, odczuwałam niemal fizyczny ból, nie umiałam sobie z tym poradzić. Teraz jest lepiej, gdy przychodzą te myśli potrafię nie reagować już na nie tak emocjonalnie jak kiedyś, wiem, że choroba wygrywa, gdy na siłę próbuje je odepchnąć. Zgadzam się też z opinią jednego forumowicza, że NIE WOLNO tych myśli roztrząsać, analizować i rozmyślać. Wtedy będzie jeszcze gorzej, wiem, bo to już przerobiłam. Dzisiaj wiem, że na moją chorobę składa się wiele czynników, zaczęło się już praktycznie w dzieciństwie.

 

Chciałabym polecić Wam blog Grzegorza Szaffera "Historia Pewnej Nerwicy" - mi dużo jego historia wyjaśniła i uspokoiła mnie w najgorszych momentach.

 

Czy Wy możecie polecić jakieś dobre książki dotyczące nerwicy?

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kam4- Opisałaś dokładnie to co ja przeżywam... Brzydzę się krzywdą,którą słyszę w tv a potem męczą mnie myśli,zobaczę jakąś rzecz co kojarzy się z tą myślą i znowu ona nachodzi. U mnie nerwica natręctw też zaczynała się od dzieciństwa od wyliczanek. Musimy starać się olewać te myśli,bo im więcej walczymy tym one nas atakują, nie bójmy się ich bo jeszcze bardziej będą nas dobijać. Trzeba walczyć :-) Życzę powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kam4, natręctwo zwiazane z pedofilia moze byc wynikiem tlumienia zlosci. Akt seksualny jest bardzo blisko agresji..kazdy psycholog Ci to powie. Byc moze tłumisz zlosc i agresje i ona w ten spsob znajduje ujscie...w postaci natrectw. Zastanow sie czy, aby przypadkiem nie uwazasz sie za osobe mocno opanowana, pozbawiona agresji itd. Zlosc jest naturalna emocja i jesli ja wypieramy to potem zaczynaja sie cuda-wianki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bedzie.dobrze - co do wypierania złości, możliwe, że coś w tym jest, ponieważ zawsze uważałam, że nie wolno okazywać złości w stosunku do dzieci, a już najlepiej by było takiej złości nie odczuwać. Pamiętam, że jak byłam młodsza i nabroiłam moja mama często mnie policzkowała, teraz, gdy o tym myślę zastanawiam się jak tak można i być może dlatego próbuje chować w sobie jakąkolwiek złość na dzieci. Uważam też, że nienormalnym jest, gdy dziecko nakryje kochających się rodziców, ja w dzieciństwie byłam świadkiem takich sytuacji i bardzo źle to wspominam. Tak jak napisałam wcześniej, moja choroba jak najbardziej może mieć swoje podłoże w dzieciństwie, ale nie potrafię winić moich rodziców. Mimo wszystko bardzo ich kocham, choć nawet psychiatra powiedział mi po którejś z kolei wizycie, że lepiej dla mnie będzie, gdy wyprowadzę się z domu i odetnę choć trochę od rodziców. Tak też zrobiłam i (niestety bądź stety) jest poprawa...

 

 

rasputia - oczywiście, że trzeba walczyć! Życie mamy tylko jedno i nie możemy całkowicie oddać go chorobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kam4, Twoi rodzice Cie krzywwdzili..i to niezaprzeczalnie wypleynelo na rozowj nerwicy. Przeczytaj sobie książkę toksyczni rodzice Susan Forward, dramat udanego dziecka Alice Miller...mysle, ze znajdziesz w nich wiele odpowiedzi. Mysle, ze natrectwa sa spowodowane tłumieniem zlosci..pewnie tez brakiem akcpetacji dla ludzkiej seksualnosci. Polecam Ci Kochana psychoterapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Póki co nie mam możliwości chodzić na psychoterapię. Ale książki jak najbardziej przeczytam. Teraz najbardziej boję się odstawić leki, przeraża mnie możliwość nawrotu choroby. Niby coś zrozumiałam, niby wiem o sobie więcej i jestem o jakieś tam doświadczenie bogatsza, ale paraliżuję mnie myśl, że ten koszmar może wrócić i tak jak zrobił to na początku odebrać mi radość z życia. Bardzo się tego boję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ile bierzesz juz leki i jakie?

Spokojnie leki odstawwia sie stopniowo, powoli..człowiek ma czas, aby sie oswoic z odstawieniem.

 

-- 22 sty 2014, 16:14 --

 

aa i te ksiazki mozesz sciagnac w formacie pdf z chomikuj:P

 

-- 22 sty 2014, 16:17 --

 

a propo odstawiania pigul..mi moja lekarka powiedziała mi, ze dopoki czlowiek nie czuje sie gotowy do odstawienia, to nie powinien odstawiac....w momencie kiedy nie chce mu sie chodzic po recepty, pamietac o zazywaniu..to znak, ze jest sie gotowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez boje sie odstawienie tego leku a apropo placebo to moj psychiatra powiedzial mi na jednej wizycie ze jezeli lek nie bedzie wykazywal nawet minimalnej poprawy mojego stanu to chcialby mnie skierowac do szpitala zeby tam przyjrzeli sie mojemu zachowaniu. Strasznie sie tego przestraszylam i teraz nie wiem czy wmowilam sobie czy faktycznie moj stan sie triche polepszyl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 lat to sporo czasu. Mam nadzieję, że odstawienie zakończy się sukcesem i tego życzę z całego serca :)

 

Bardzo często zastanawiam się jaką będę matką, czasem mam obawy, że będę nadopiekuńcza, czasem choroba podsuwa mi myśli, że będę okropnym, złym rodzicem.

 

bedzie.dobrze - masz dzieci? Jeśli wolno spytać, oczywiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

geddes, nerwica nie jest chroba, ktora sie dziedziczy. Jest to zaburzenie emocji...czesto powodowane danym wychowaniem..jedyna droga zeby przełamac to, to jest psychoaterapia. Jesli nie zmienimy swojego postepowania...nasze dzieci beda nas nasladowac...jestesmy ofiarami ofiar.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca sie zgadzam z tą opinią, Jakieś geny dziedziczymy po przodkach, natomiast nie możemy tłumaczyć, że depresja jest tylko winą genów. Znam ludzi, którzy bardziej ode mnie panikują i mnie mają takich objawów somatycznych jak ja. Ja o czymkolwiek złym pomyślę, to juz mi żołądek rwie. Weź i nie wpadaj w depresje jak cie wszystko boli :P.

Dziedziczymy podatność na objawy somatyczne

Depresję dostajemy w prezencie od rodziców jako wychowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. To mój pierwszy post.

 

Od pewnego czasu zmagam się z tą paskudną chorobą. Od zawsze liczyłem numery na rejestracjach aut, nie stawałem na linie na chodnikach, a jak wychodziłem z domu, to musiałem 10 razy wrócić i sprawdzić, czy wszystko powyłączałem. W 2008 roku pod wpływem jakiegoś stresu wkręciłem sobie, że mam HIV. Tak się nakręciłem, że nie mogłem nawet sobie herbaty zrobić. Potem doszła natrętna myśl wykręcania żarówki i wkładania palca do prądu, co robiłem (a podobno nie realizuje się swoich natrętnych impulsów). Wylądowałem w szpitalu (w sumie w dwóch). Wtedy jeszcze nie potrafiłem nazywać tego co mnie trapi, wywiad był robiony przez lekarzy na odwal. Wpisali mi jakieś psychozy i Bóg wie jeszcze co. Leczyli nie tym, co trzeba. W końcu mamie udało się załatwić mi konsultacje w Instytucie w Warszawie. Tam dopiero pani doktor przeprowadziła porządny wywiad najpierw z moimi rodzicami, a potem ze mną. Diagnoza - zok. Skierowała do leczenia farmakologicznego. Brałem anafranil i coś od lęków(już nie pamiętam co). Jak tylko zrobił mi się dobrze, to popełniłem największą głupotę - przerwałem branie leków. Nerwica wróciła niedawno. Miałem ostatnio trochę więcej stresów niż zwykle i niestety przypałętało się. Mam wspaniałego synka (1,5 roczku), poza którym świata nie widzę. A myśli takie, żeby go wyrzucić przez balkon i całe z tym związane czarne scenariusze.... Narazie wspomagam się jakimiś ziołowymi lekami i radami na dystansowanie się do tych myśli, tylko nie wiem jak długo jeszcze dam radę, póki nie zwariuję. Zapisałem się do psychiatry, ale wizytę mam dopiero na czwartek.

Boję się powiedzieć o tym partnerce, nie chcę, żeby się zadręczała. Boję się zostawać z małym sam w domu..

Opadam z sił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pyskaty, z tego, co widzę temat dzieci i ich krzywdzenia to temat uwielbiany przez tą chorobę. Też mam stwierdzony ZOK, a teraz jeszcze dodatkowo dochodzą lęki, że mogę chorować też na schizofrenię. To wszystko jest bardzo ciężkie do udźwignięcia, ale masz dla kogo walczyć, masz dziecko, dla którego musisz się starać... Musisz zacząć na nowo brać leki, bez nich może być ciężko. I pamiętaj, że każde wprowadzenie w życie rady, którą dają Ci ludzie odnośnie pokonania natrętnych myśli to kolejny krok do wyleczenia. Chcę przez to powiedzieć, że nie stoisz w miejscu, ciągle próbujesz pokonać chorobę i idziesz w dobrym kierunku, słuchając i wprowadzając w życie te rady! Trzymam kciuki, odezwij się jeszcze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to normalne, ze dzieci sa ciekawe swojej seksualnosci...zabawy w 'doktora' sa NORMALNE. Przeciez byliscie dziecmi jak sie w to bawiliscie..wiec gdzie tu pedofilia? Ale wiem jak to męczy..

Ja dopiero mniej więcej w połowie okresu nastoletniego poznałem znaczenie słowa seksualność, a ciekawy tego, jaką mam seksualność, zacząłem być dopiero około 2 lata temu. Niedawno doszedłem do wniosku, że moje libido jest połączone z moim myśleniem magicznym.

 

geddes, nerwica nie jest chroba, ktora sie dziedziczy. Jest to zaburzenie emocji...czesto powodowane danym wychowaniem..jedyna droga zeby przełamac to, to jest psychoaterapia. Jesli nie zmienimy swojego postepowania...nasze dzieci beda nas nasladowac...jestesmy ofiarami ofiar.

Moim zdaniem nerwica może mieć też czasem podłoże czysto neurobiologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×