Skocz do zawartości
Nerwica.com

mój typ


lotta nad kukułczym

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 20 lat. Występuje u mnie cały pakiet trudnych zachowań. Kilka razy w roku wpadam w ostre stany depresyjne. Bardzo często nie potrafię znaleźć ich widocznej przyczyny. Poszczegolne dni wygladaja u mnie sinusoidalnie. Miewam nadczłowieka i podczłowieka na zmianę. Euforię i rozpacz mogę osiagnąć z godziny na godzinę. Potrafię być duszą towarzystwa i wulkanem pomysłów, ale następnego dnia nie wychodzę z łóżka, nie odbieram telefonów i umieram dla świata.

Kiedy czuję bezsens egzystencji, mój grafik jest naogół wypełniony po brzegi i realizuje go aż do zmordowania. Narzucam sobie zadanie za zadaniem i rzadko jestem z siebie zadowolona. Sytuacje stresowe kompletnie mnie dezorganizują, często robię wtedy uniki. Przez dwa lata cierpiałam na anoreksję, co również wynikało z nieakceptowania siebie i chęci autodestrukcji.

 

Miewam napady agresji i złego nastroju przez co cierpią moi bliscy. Następstwem tego jest skrajna rozpacz i wyrzuty sumienia, które nie raz wyjęly mi dni z życiorysu. Potrafię wtedy siedzieć i analizować wszystkie moje przewinienia do kilkunastu lat wstecz i gorzko płakać. A potem apiać od nowa i scenariusz się powtarza.

Myslenie o porazkach, wyrzadzonym zlu, a także rozwazania o smierci często nie dają mi spac.

-_- Czy ktos może dac mi wskazowke co to może być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacje stresowe kompletnie mnie dezorganizują, często robię wtedy uniki. Przez dwa lata cierpiałam na anoreksję, co również wynikało z nieakceptowania siebie i chęci autodestrukcji.

 

Masz 20 lat a jedziesz pseudo naukowo-intelektualnym bełkotem jak belfer w technikum gołębiarskim. Żyj jak inne 20-latki a będzie znacznie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stylistyka jest świetna. Jakby każdy na tym forum pisał taką piękną polszczyzną to byłabym niezmiernie szczęśliwa. Wolę takie posty niż standardowe "nie mam na nic sily...pomuzcie!!!".

 

Lotta idź do psychiatry. Perfekcjonizm, pracoholizm Cię wykończą. Huśtawki nastrojów tym bardziej. Może masz bordera albo cyklotymię. Kto wie? Idź i zdaj relację jak było, bo sama jestem ciekawa. Mogłabyś bliżej opisać anoreksję. Jak z niej wyszłaś? Jak długo trwała? Co wtedy mówił psychiatra/psycholog?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak,

Nie skorzystałam z pomocy specjalisty. W klasie maturalnej przeszłam piekło. W szkole wmawiano mi, że jestem otępiała, moje wyniki w nauce ulegają pogorszeniu i że nie zdam matury.

Wychowawczyni sugerowała mi kilkakrotnie wizytę u psychiatry, próbowała mnie straszyć i szantażować, a kiedy to nie podziałało zaczęła nasyłać na mnie moich znajomych i wzywać na dywanik moich kompletnie bezradnych rodziców.

A ja robiłam się coraz bardziej sfrustrowana. Chciałam im wszystkim udowodnić, że nie muszę angażować w to osób trzecich, bo nie są to dla mnie bariery nie do pokonania.

 

Z anoreksji wyszłam pod wpływem szoku spowodowanego śmiercią krewnego. Widziałam jak trawił go nowotwór. Chciał żyć i do pewnego momentu chwytał się każdej deski ratunku. W ostatnich tygodniach życia nie mógł już przyswajać jedzenia. I wtedy coś we mnie pękło.

 

Badania oczywiście rozważam, ale odwlekam je jak tylko mogę, bo boję się, że prawdziwa diagnoza zmusi mnie do zrezygnowania z tego czym się aktualnie zajmuję i kompletnie mnie zdemobilizuje.

 

Pozdrawiam, wasz belfer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×