Skocz do zawartości
Nerwica.com

Prawie sam sobie poradziłem z tą cholerą


wujek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,szukałem pomocy i nikt zbytnio nie chciał mi pomóc musiałem sobie sam pomóc,dziś już pracuję (notabene mam stresująca pracę)a nawet zapisałem sie na studia zaoczne,za miesiąc się przeprowadzam i sam już będę mieszkał,jesli by ktoś chciał pogadać,aby mu pomóc,proszę o kontakt.Jak tylko będę potrafił,na tyle pomogę.Wiem co to za wstrętna cholera więc z mojej strony gwarantuję zaangażowanie...

 

Pozdrawiam Marcin

 

niedobrywujekto@tlen.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj.Cieszę się, że stanąłeś na nogi..Przykro mi natomiast ,że nikt Ci nie pomogł , kiedy tego potrzebowałeś.Piękne jest to , że jesteś gotowy dzisaij pomagać innym..Nie jesteś egoistą i to jest niesamowite.Mam wrażenie , że dookola są sami egiści.Trzymaj tak dalej.Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,szukałem pomocy i nikt zbytnio nie chciał mi pomóc musiałem sobie sam pomóc,dziś już pracuję (notabene mam stresująca pracę)a nawet zapisałem sie na studia zaoczne,za miesiąc się przeprowadzam i sam już będę mieszkał,jesli by ktoś chciał pogadać,aby mu pomóc,proszę o kontakt.Jak tylko będę potrafił,na tyle pomogę.Wiem co to za wstrętna cholera więc z mojej strony gwarantuję zaangażowanie...

 

Pozdrawiam Marcin

 

niedobrywujekto@tlen.pl

 

A co za chorobie miałeś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem ten sam problem, poradziłem z nim sobie w 70%, bo zrozumiałem swój problem.

 

Miałem takie same lęki, że zemdleję że coś mi się stanie (często robiło mi się słabo, choc mam bardzo dobre wyniki krwi).

Zrozumiałem że to wszystko że myślę o tym że zemdleję, jak wychodziłem poza swoją STREFĘ BEZPIECZEŃSTWA (była w obrębie mojej ulicy) zaczynało się nerwowe myślenie, co teraz, a jak zemdleję? jak zrobi mi się słabo? nie zdąrze wrócic do domu ...

 

W ten sposób sam siebie nakręcałem... w końcu zrozumiałem, że jaki sens dalej tak życ? skoro nie potrafię nic sam załatwic, nigdzie isc.

Małymi kroczkami zacząłem sam wychodzic poza swoją strefę, były to malutkie odległosci, ale po troszeczkę coraz dalej, jak czułem że jest coś nie tak, wracałem. Teraz potrafię jeździc samochodem w dalekie trasy, poruszac się komunikacją miejską (co było ogromnym problemem), spacerowac (nie zbyt duże odległości, ale około 1-2 godzin na świeżym powietrzu), chodzic po sklepach, stac w kolejkach.

Odniosłem sukces!

 

Tak więc to jest mój sposób na wygraną walkę z nerwicą lękową.

Jeżeli ktoś ma podobny problem (wiem że to zabrzmi banalnie) ale wystarczy próbowac małymi kroczkami dochodzic do swoich granic mozliwosci, ale nie przesadzac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

j DOKLADNIE ROBILEM TAK SAMO,MALE KROKI ALE NIE OSZUKUJMY SIE...TRZEBA SOBIE POMOC TABSAMI BO BEZ NICH JEST O WIELE TRUDNIEJSZA I DLUZSZA ROBOTA

 

-- 01 lis 2011, 03:31 --

 

Drodzy nerwicowcy,długo mnie nie było na forum bo po prostu zapomnialem hasla i rzucilem sie w wir pracy a co do wyleczenia to nie podaje gotowej recepty i nie naciagam na eboki za zł. Jesli ktos chce aby mu pomoc to moge to zrobic ale jesli ktos tego chce a nie ze rzuca oszczerstwa,nie lubie podawac wszystkiego na tacy bo tego nie ma ale tez nie daje recept aby nikt mnie nie szkalował tutaj,jesli kto chce moge mu napisac jak mozna z tego wyjsc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×