Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zmiana związku toksycznego w zdrowy?


Inler

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Chciałem się dowiedzieć czy istnieje możliwość czy Wam może udało się przemienić toksyczną relację w całkiem zdrową, normalną? Ja dalej poszukuję odpowiedzi na pytanie ' co to znaczy Kochać?' by móc to szczerze powiedzieć mojej Dziewczynie, z która strasznie chcę być, a moje myśli niekoniecznie mi na to pozwalają.

 

Pozdrawiam i dziękuję za ewentualne odpowiedzi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to znaczy. Ja nawet nie wiedziałbym czy mogę szczerze odpowiedzieć czy kocham swoich rodziców.

 

To wszystko jest dla mnie nowe, świeże. Chcę zrobić wszystko, by móc sobie pomóc w odpowiedzi na to pytanie. Mamy wszystko czego nam potrzeba, naprawdę wszystko oraz świetne podłoże by stworzyć coś mocnego i trwałego na przyszłość. A wiem, że nawet jak byłem w niej zakochany maksymalnie miałem jakieś dziwne pytania w głowie. Potem, kiedy ten czas świetności minął, ciągle chcę by wrócił, tzn. tak, wielkie szczęście, uśmiech mój na każdy jej widok, szczera radość. Wiem, że może po prostu źle interpretuje miłość i stąd te wszystkie problemy, pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, że gdy kocha się naprawdę to nie analizuje się tego, to poprostu oczywiste...

 

piszesz, że 'czas świetności minął'. a może 'czas świetności' to nie te dzikie radości i nieprzerwane 'motyle w brzuchu', a zrozumienie, wspieranie się w trudach życia?

 

po pewnym etapie związku przychodzi następny, od nas zależy jaki on będzie...

znam pary z kilkudziesięcio letnim stażem - małżonkowie dalej patrzą na siebie z totalną czułością...

 

w gruncie rzeczy o tym czym jest miłość dowiesz się, lub też nie, w ciągu całego swojego życia. nie szukaj odpowiedzi na siłę, przyjdzie sama :D

 

a czy toksyczny związek można naprawić? tu nie można odpowiedzieć 'tak' lub 'nie'. są tysiące różnych sytuacji, tysiące różnych rozwiązań...

 

życzę Ci powodzenia :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja myślę, że gdy kocha się naprawdę to nie analizuje się tego, to poprostu oczywiste...

 

 

I ona to samo mi powiedziała. Ale ja wiem, że ze mną nie jest chyba najlepiej. Bo jak przez cały czas miałem różne, dziwne pytania, myśli, podejrzenia. Tylko pojawiają się nowe. Jestem strasznie zmienny. Mam moment kiedy zamartwiam się tymi pytaniami, a mam taki humor (np. teraz), że nie myślę o tym, jestem zadowolony, radosny. (ale z kolei jak to spostrzegłem, że nie myślę o tym, o tych pytaniach, to jakoś one powoli przychodzą i dają znać o sobie). Nie jest to normalne, żeby człowiek maksymalnie szczęśliwy miał takie rzeczy w głowie, jak mi się zdarzało i zdarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy toksyczny? Toksyczny na pewno nei ejst wtedy, kiedy jest ok a Ty sobie zadajesz pytania czy kochasz czy nie,..to kwestia Twoich uczuc i Twojej swiadomosci. Natomiast co do toksycznosci, moj byly byl mega toksyczny, ja zerwalam, ale przyplacilam to depresja. Aktualnie z tego co wiem, kolejna dzieczyna przez niego placze...wiec moim zdaniem, trafia sie to rzadko jak w totka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podam przykład z dzisiaj. Jest wszystko w porządku, naprawdę śmiejemy się, cudowne humory. I ja w jednej chwili tracę uśmiech, jakoś mi tak nijako. Nie potrafię określić tego, bo ani te myśli, ani złość na nią, po prostu tak bez żadnej przyczyny tracę humor. A pojechałem z nią po szkole do jej koleżanki, byle tylko posiedzieć w samochodzie z nią, pobyć obok, mimo, że potem musiałem wrócić w to samo miejsce, ale to nic. Oczywiście nie żałowałem, że pojechałem tam z nią dla tych kilku chwil, ale humoru nie miałem. Jednak jak już się żegnaliśmy to nagle dostałem przypływu tak pozytywnych myśli, uczuć w stosunku do niej, że sam się zdziwiłem.

 

To nie jest normalne, nie wiem dlaczego tak mam, ale jest to dla mnie dziwne.

 

Powoli widzę, że nasz związek (głównie ja) ewoluuje. W sensie, że nie gniewam się na nią jak gdzieś chce iść, pójść, jak nie możemy się spotkać ( a kiedyś miałem straszny żal, zazdrość i takie tam) . Ale nie wiem czy to jest powodowane moją zmianą (bardzo chciałem zmienić to wszystko, by było takie normalne i piękne = dłużej się utrzymało) czy po prostu jakimś zobojętnieniem przez te myśli. Rozmawiałem z nią, to mówi, że czuje się bezpieczna, czuje się kochana będąc ze mną. Niczego by nie zmieniła i niczego nie żałuje, jest też spełniona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam straszne zmiany nastrojów, nie wiem czy nie obojętnieję w tym wszystkim, czy to tylko chodzi o mój humor. I jak zwykle muszę tak myśleć o tym.. i chcę na wszystko odpowiedzi. Chociaż pokusiłem się na zrobienie prezentu.

 

Na kartce zakodowałem zaproszenie na obiad (oczywiście własnoręcznie zrobiony przeze mnie) i wysłałem do niej pocztą. A kod polegał na takim działaniu pisania smsów, że same cyferki są na kartce i pod nimi ukryta wiadomość. A na obiad ukochane naleśniki z bananami w czekoladzie.

 

Chyba nie obojętnieję... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że właśnie sęk w tym wszystkim polega na tym, że tyle myślę i analizuję. Wszystko chcę interpretować, chcę się przypisywać do jakiś definicji, sztywnych schematów. Czytam, wertuję i szukam w internecie ' co to znaczy kochać?' itp. itd. i próbuję odnieść wszystkie "objawy" do siebie. Chociaż wiem, że nic takiego nie istnieje jak definicja miłości...

 

Dzisiaj już myślałem, że nie dam rady, że powiem jej wszystko i rozstaniemy się. Zacząłem pisać, sam sobie o tym co chciałbym jej powiedzieć (pierwotny pomysł był taki, by to jej wysłać) i mi przeszło. Humor się poprawił, rozmawiałem normalnie. I nie wiem o co chodzi, czy dostałem jakiegoś napadu nerwicy czy co. Ale chyba zacznę częściej pisać takie rzeczy, skoro pomogło teraz, może i ulży mi ponownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×