Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mam problem. Dziwny problem.


agnienowak

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

Mam problem i chciałabym sobie z tym poradzić, bo to przestało już być zabawne.

 

Moja historia jest prosta: od kilku lat regularnie oddaję krew. Oddałam już jej prawie dziesięć litrów, czyli z igłą w żyle siedziałam już w swoim życiu przeszło dwadzieścia razy. Z każdym następnym razem powinna to być rutyna, prawda? Wiem co się dzieje, wiem jak to się odbywa, chyba nic już w tym temacie nie jest w stanie mnie zaskoczyć. A jednak.

 

Od kilku miesięcy na samą myśl, że miałabym mieć pobieraną krew, denerwuję się strasznie, pocą mi się ręce, puls przyspiesza. Traf chciał, że musiałam mieć zrobioną morfologię ostatnio i podczas tej niesamowicie skomplikowanej operacji, ręce mi się trzęsły, a ciśnienie, które pielęgniarka mi zrobiła po (stwierdziła, że "coś jest pani taka poddenerwowana") wyniosło 180/100! A nigdy, nigdy wcześniej nie miałam i nie mam problemów z nadciśnieniem. Podczas spoczynku jak przekraczam 125/80 to jest wielkie święto.

 

Najciekawsze jest to, że jestem kompletnie zdrowa (a przynajmniej o niczym nic nie wiem). Nie lubię widoku krwi, ale nie jest to też strach taki, że mdleję po zobaczeniu jej. Ot, jak odwrócę głowę i jej nie widzę, to jest gitara. Zauważyłam za to, że panicznie boję się zemdleć. Nigdy wcześniej nie mdlałam. Najgorsze jest też to, że całkowicie zdaję sobie sprawę z tego, że nawet jeśli gdzieś zemdleję, np podczas oddawania, to nie będzie jakiejś tragedii i są w życiu gorsze rzeczy... Zdaję sobie sprawę, potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć, ale to nie pomaga.

 

O, nawet jak o tym piszę to mam kartofel w gardle, tak jakby mnie ktoś dusił i ręce mokre...

Czy to są objawy nerwicy? Jeśli tak, to dlaczego akurat na tym punkcie, skoro tyle razy wcześniej to robiłam i jak do tej pory nie było problemów... Chciałabym to robić jeszcze, ale w takim stanie to jest średnio możliwe

 

Pozdrawiam ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy przypadkiem ostatnimi czasy nie nasłuchałaś się jakiś historii związanymi z igłami, które mogły Cię w jakikolwiek sposób przestraszyć?

 

Ja mam podobną sytuację, ale przed mierzeniem ciśnienia - tak się denerwuję, że mam wszystko podwyższone i dopiero za 2-3 pomiarem się na tyle uspokajam, że tętno mam w normie. Może poproś pielęgniarkę, aby pozwoliła Ci chwilkę poleżeć na kozetce/w fotelu zanim zacznie pobierać Ci krew, a Ty zdążysz się uspokoić? Nie wiem jak bardzo zaawansowany jest Twój lęk, ale może warto spróbować?

 

Trzymaj się! Ja też bym chciała móc oddawać krew, ale jestem anemiczna i jak raz udało mi się oddać krew to pół roku regulowałam poziom żelaza we krwii :x

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to są objawy nerwicy?

Tak.

Jeśli tak, to dlaczego akurat na tym punkcie, skoro tyle razy wcześniej to robiłam i jak do tej pory nie było problemów...

Nerwica jest irracjonalna, lęk który jest irracjonalny jest chorobą. Po prostu twój organizm sobie upatrzył pobieranie krwi jako "punkt zapalny" i produkuje nadmierny lęk w tych momentach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nasłuchałam się nigdy ani o igłach, ani o tym, że mogą mi się jakieś choroby w związku z samą czynnością przytrafić.

 

Nie mam pojęcia skąd to się pojawiło. I jak mówię: jestem w stanie sobie to wszystko racjonalnie wytłumaczyć, na zasadzie: "Aga robiłaś to już to tyle razy, przecież to bułka z masłem" i co? Gucio, objawy cały czas występują.

 

Tak jak to napisała poprzedniczka, to jest jest kompletnie irracjonalne, bo nie ma żadnych powodów abym się bała i ja to wiem, a mimo wszystko lęk jest.

 

Nie jestem generalnie jakimś nerwusem, chociaż oazą spokoju chyba też nie.

 

Iść z tym do lekarza? Ale co mu powiem? Że robiłam coś kilkanaście razy w życiu i z dnia na dzień zaczęłam się bać choć wiem, że nie ma czego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie to mu powiedz, ja leczę się 8 lat z przerwami ( remisja i chwilowy spokój) tak to niestety jest lęk jest irracjonalny pojawia się nagle i niby mamy świadomość, że to bez sensu, i tłumaczymy sobie na różne sposoby ten stan a w obliczu ataku i tak jesteśmy bezradni.........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agnienowak, to sà objawy nerwicy,jak najbardziej.Myslè,ze mysl o iglach jest tu tylko katalizatorem...czy masz jakies inne problemy?napisz o sobie cos wiècej jesli mozesz :smile: A wizyta u lekarza-wskazana...wiesz moze to poczàtki nerwicy i warto zasiegnàc porady specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×