Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

astanowiłem się i wiem !!!

Ponieważ PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA

Tak samo jak nie DA SIĘ przebiec 100m w 8 sekund. Żadne analizy , podejścia i chcenia nic nie dadzą

 

 

 

 

Idąc twoim tokiem rozumowania ludzi z rakiem też nie powinno się leczyć i nie ważne ile z nich z tego wychodzi :)

 

Móglbym sobie pomóc :) Ale no bo po co . :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Wiem, nie da sie wszystkiego z gory ustalic, ale chce by np po 5 spotkaniach terapeuta postawil diagnoze i powiedzial jasno problem jest taki i taki, bedziemy pracowac z nim przez tyle i tyle, wizyty co 7 dni po godzinie, koszt terapii xxx zl. A tego nie ma.

 

Bo tego nie da się jednoznacznie określić, to jest indywidualna sprawa każdego. Zazwyczaj koszt wizyt jest ten sam i się nie zmienia. :)

Można też iść do Poradni Zdrowia Psychicznego NFZ jeżeli kogoś nie stać.

 

Lolita, i to jest wlasnie dowod na niska skutecznosc terapii. Nie da sie okreslic czy dziala, kiedy zadziala i o ile w ogole zadziala. Jesli lek nie dziala po okreslonym czasie zmienia sie lek. A w przypadku terapii, po jakim czasie mozna powiedziec, ze byla/jest nieskuteczna? Rok, dwa, piec? A moze znow za szybko przerwana moze w 6 roku nastapilby przelom i cudowne uleczenie? Kiedy terapeuta powie, 'niestety dla Pani/Pana nic wiecej nie moge zrobic, nie ma ratunku'? Wg mnie od terapeuty takie slowa uslyszy sie nie predko, dopoki pacjent przychodzi i kasa plynie terapia trwa. A problemy psychiczne, emocjonalne mozna mnozyc bez konca.

 

Lolita, a co do zmiany nazwy watku to watep Psychoterapia dziala juz jest psychoterapia-dziala-czekam-na-ka-dego-posta-z-wasza-opinia-t4853.html?hilit=dziala Dlaczego nie poudzielasz sie tam?

Jest tez watek dla wyleczonych wyzdrowia-em-wyzdrowia-am-t7902.html

 

A tutaj pozwol, ze bedziemy dalej wieszac psy na terapii.

 

ps. Tam gdzie mieszkam cos takiego jak NFZ na szczescie nie funkcjonuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK.

Przestaniesz sobie kpić ze mnie jak z hipochondrycznego chłopczyka co to ma depresję, bo może "dziuni " nie ma , albo odeszła .

Zachorowałem nagle kilka lat temu. W ciągu tygodnia choroba rozwinęła pełne skrzydła. Nie będę pisał jaka, bo to nieistotne.Trudniejsza w leczeniu niż ciężka depresja. I to nie moja tylko lekarzy opinia.

Od kilku lat objawy sa takie , że nie było dnia abym nie myślal o samobójstwie jako jedynym sposobie na zaznanie ukojenia.

W trakcie nasilenia tych myślę kończę w psychiatrykach -6 razy.

Każdego dnia walczę o życie i każdego wieczora jestem zdziwiony że jeszcze żyję-tylko po co? Żeby od rana znów cierpieć na napięcie, lęk, całkowitą derealizację i kompletne zaniki pamięci, dezintegrację myśli i niemożnośc skupienia się na czymkolwiek.Rozpad małżeństwa ( chyba się nie dziwisz? ), towarzyskie dno, zawodowe dno ( renta )

Jestem gotów zrobić WSZYSTKO aby to przerwać. nawet popełnic samobójstwo.

Farmakologia-SSRI -wszystkie, Depakine chrono , Venlafaksyna ,Mianseryna Mirtazapina,Trittico,Klomipramina,Amitryptylina,Lamotrygina,Welbutrin,Moklobemid,Edronax,Solian,Chlorprotixen,Promazyna i pernazyna ,Risperidon

Całkowicie bezskuteczne-wręcz pogarszające objawy leki

I przechodzimy do sedna

ROK terapii grupowej , w ktorą zaangażowałem się całym sobą-przeciez walczę o życie. Otworzyłem się całkowicie przed tymi frajerami.Bezskutecznie. Wcześniej myślalem o nich jak o zbawcach, ktorzy wiedzą co robią. Potem nadeszło przekonanie o frajerstwie.

Ich pytania, czy wnioski wysuwane świadczyły o kompletnym niezrozumieniu tematu i problemu. Ale to ONI MIELI AUTORYTARNIE RACJĘ.Ok. Więc czemu mi nic nie pomogli ?? NIC !! Choroba poczyniła w tym czasie jeszcze większe spustoszenia.....

To niestety nie działa! Nikomu w tym czasie terapia nie pomogła w niczym.

Szpital-rozmowy z psychologiem ( przemądrzała siksa) efekt? W związku z tym, że powiedziałem iż w mojej najbliższej rodzinie były 2 samobójstwa i podejrzewam, że w związku z tym jestem obciążony genetycznie chorobą psychiczną która też może mnie doprowadzić do samobójstwa ( miałem rację-moja choroba jest ściśle powiązana z dziedziczeniem )-napisała na wypisie-" myśli i zachowania samobójcze o CHARAKTERZE MANIPULACYJNYM !!!"

To co? Słyszę głosy?

Prywatna terapia indywidualna.Pożyczałem kasę na nią i do dziś nie jestem w stanie oddać. Wiadro wylanych łez, najskrytsze myśli.I co? ZERO !! Poprawy i kasy w kieszeni.

Ustawienia Hellingera. Psychodrama za ktorej prowadzenie moim zdaniem powinno się odbierać prawo wykonywania zawodu.

ZAWSZE podchodzę do leczenia ( jakiegokolwiek ) z najwyższym zaangażowaniem CHCĘ ŻYĆ . Ale w takim stanie się dłużej nie da.

I jestem wściekły na całe zagadnienie psychoterapii. Nie można mamić i oszukiwać człowieka w moim stanie !! To nieludzkie

Nienawidzę psychoterapii i psychoterapeutów .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK.

Przestaniesz sobie kpić ze mnie jak z hipochondrycznego chłopczyka co to ma depresję, bo może "dziuni " nie ma , albo odeszła .

 

 

Ok. Źle reagujesz na czyjeś odmienne zdanie :)

 

ROK terapii grupowej , w ktorą zaangażowałem się całym sobą-przeciez walczę o życie. Otworzyłem się całkowicie przed tymi frajerami.Bezskutecznie.

 

Dlaczego bezskutecznie ? Co z tej terapii wyniosleś ?

 

 

 

Ich pytania, czy wnioski wysuwane świadczyły o kompletnym niezrozumieniu tematu i problemu.

 

Dlaczego tak sądzisz ?

 

 

Trudniejsza w leczeniu niż ciężka depresja. I to nie moja tylko lekarzy opinia.

 

To nie znaczy że nie da sie tego wyleczyć. Mam ostrą bialaczkę mam tego nie leczyć. ? (to jest przyklad)

 

 

Lolita, i to jest wlasnie dowod na niska skutecznosc terapii. Nie da sie okreslic czy dziala, kiedy zadziala i o ile w ogole zadziala. Jesli lek nie dziala po okreslonym czasie zmienia sie lek.

 

 

 

Nie wszyscy ludzie zdrowieją to fakt, nie wszystkim ludziom da się pomóc. Ale to nie znaczy że nie warto próbować. :)

 

a co do zmiany nazwy watku to watep Psychoterapia dziala juz jest psychoterapia-dziala-czekam-na-ka-dego-posta-z-wasza-opinia-t4853.html?hilit=dziala Dlaczego nie poudzielasz sie tam?

Jest tez watek dla wyleczonych wyzdrowia-em-wyzdrowia-am-t7902.html

 

 

 

Dzięki :) Wlaśnie tego szukalam :)

 

105 stron hm...to chyba świadczy o tym że to jednak dziala :)

 

-- 08 wrz 2011, 14:45 --

 

Każdego dnia walczę o życie i każdego wieczora jestem zdziwiony że jeszcze żyję-tylko po co?

 

 

I to bardzo dobrze że się nie poddajesz.:) Ja wiem że nie jest latwo. Ale ważne że się nie poddajesz. :)

 

No wlasnie po co ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też terapia nie pomogła, a nawet zaszkodziła. Terapeuta w wyraźny sposób faworyzował niektóre osoby a o mnie nie powiedział ani razu dobrego słowa. Nawet jak ktoś robił kłopoty, zachowywał się ogólnie nie w porządku to terapeuta tę osobę traktował normalnie, a po mnie tylko jechał. Jak podzieliłam się moimi lękami to się ze mnie śmiał. Potem już zaczęłam grac tak jak większość ludzi na takich psychoterapiach, czyli nie mówić zbyt otwarcie o sobie. Tylko że jak tam szłam to na początku myslałam, że chodzi o co innego. Szkoda.

Inna sprawa że większość brała tam leki. Zanim poszłam na terapie byłam zwolenniczką nie brania leków ale okazało się że najbardziej przykre, egocentryczne osoby to te które mają jakiś problem ale go nie traktują chemią. One zawsze były pierwsze odpowiedzieć na zaczepkę. Ci co brali leki zwykle wyrażali swoje zdanie i dawali spokój.

Po tym co zobaczyłam na terapii to już wiem że nie pomoże mi, tylko leki są moją nadzieją.

Terapeuta też chwalił te osoby, które brały prochy, szczególnie podobały mu się dziewczyny na wenlafaksynie. Dlatego zrozmiałam, że zawsze będę pogardzana, nikt mi nie pomoże, chyba że mu zapłacę ale nie robiłam tego nigdy za pieniądze więc nie mam pewności. Bez leków jestem taka ohydna (na poziomie metafizycznym) że każdy terapeuta będzie się mnie brzydził.

Te osoby które były bardzo lubiane przez terapeute są zadowolone z terapii i wmawiają wszystkim, że to bardzo dobre miejsce.

Ale ja mam swoje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co?

Bo sie nie powieszę bez świadomości że wyczerpałem wszystkie możliwości ratunku.

Spychoterapia niestety juz do tych możliwości nie nalezy.

 

"Dlaczego bezskutecznie ? Co z tej terapii wyniosleś ?'

 

Przeciez napisałem? Ani ja ani nikt z podobnie do mnie nabijanych w butelkę nie wynióśł nic poza przekonaniem że PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA.

 

"Dlaczego tak sądzisz ? "

 

Choćby dlatego, że na stwierdzenie chłopaka z ciężką nerwicą lękową , że m.in. panicznie boi się zostać ze swoim malym dzieckiem, psychoterapeutka stwierdziła, że zapewne boi się dziecka, bo dziecko zburzyło dotychczasową hierarchię w rodzinie i koleś czuje zagrożenie ze strony swojego dziecka...zacząłem się wtedy zastanawiać KTO tak właściwie jest psychicznie chory? My czy ci pożal się Boże terapeuci...

 

"To nie znaczy że nie da sie tego wyleczyć. Mam ostrą bialaczkę mam tego nie leczyć. ? (to jest przyklad)"

 

Czym leczyć? Psychoterapią? hahahahahahah Choroby psychiczne są chorobami mózgu czyli ciała, podobnie jak białaczka jest chorobą ciała....PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA

 

"105 stron hm...to chyba świadczy o tym że to jednak dziala :)"

 

nie......to jest raczej strona towarzystwa wzajemnych pocieszycieli...i psychologów zapewne. "działa , działa ale nie od razu...potrzeba lat.....ja czekam na efekty, ale jeszcze za wcześnie.Płacę za tę ułudę dopiero półtora roku" hehehehehehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry postanowiłam doprecyzować, bo był gdzieś apel, żeby pisać konkretniej o swoim przypadku:

 

Byłam na tej terapii 6 miesięcy czyli zaliczyłam jakby 2 turnusy bo to miała krotkoterminowa być.

Angażowałam się zwłaszcza na początku, tzn starałam się odsłonić moje słabe śmierdzące strony. Ja czuję się w środku ohydna ale wiem że sami nie jesteśmy w stanie ocenić jak widzą nas inni. Może niedoceniłam pozio9mu mojej ohydy i terapeuta wymiękł. W końcu jest tylko człowiekiem.

Mówiłam np że podejrzewałam kogoś że chce mnie poniżyć ale się opamiętałam, stwierdziłam, że pewnie znowu mam jazdy.

Myślałam że mnie pochwali za to, że się opamiętałam, spostrzegłam, że rzeczywistość może być inna. Może jestem nadmiernie z siebie zadowolona ale dla mnie każdy raz jak sobie zdam sprawę że coś jest tylko moją projekcją to taki jakby mini sukces.

A terapeuta w ogóle nie zauważył tego tylko okazał pozawerbalnie, że jestem beznadziejna, śmieszna, dziecinna, głupia. W ogóle mam wrażenie że przychodził tam żeby odwalić robotę. Jak ktoś budził jego sympatię, potrafił zainteresować sobą, to się angażował. Ale jeśli o mnie chodzi to on chyba w ogóle nie widział mojej osoby. Patrzył a nie widział. ALe tak samo mam z bardzo wieloma osobami, więc może to ze mną jest znowu coś nie tak.

Teraz mam niby iść na indywidualną i wiem już że bez manipulacji się nie da!

Nie lubię manipulować ludźmi, męczy mnie to, czuję się jak psychol i pasożyt wtedy, ,żerujący na ludzkiej głupocie. Ale jak jestem sobą to zawsze dostaje tylko pogardę.

Jedyne co ta terapia mi dała to to, że bardziej mogę sprecyzować mój problem. Są nim złe relacje z mężxzyznami, ciągle czje, że mną pogardzają, czją do mnie wstręt, że łatwo ich denerwuje i wtedy mogą mnie fizycznie skrzywdzić. Miewam jakieś tam heteroseksualne relacje ale zawsze jest to bardzo spokojny wrażliwy facet, który nie sprawia zagrożenia.

Poza tym mam problem że nie wiem jak to robię ale jestem ohydna. Dlatego nie utrzymje kontaktów z ludźmi, tylko je zawieram. ALe po prostu wstydzę się siebie. Przykro mi że terapeta jak zobaczył że źle o sobie myślę to też o mnie źle myślał. Tam były osoby na prochach po których czuły się pewnie, dumnie i widziałam, że takie zachowanie mu imponowało, nie brał pod uwagę w ogóle tego, jak bardzo prochy zmeiniają zewnętrznie osobę.

Ponieważ okazał mi tyle pogardy to naprawdę wątpie w siebie. Kiedyś jakoś żyłam, mówiłam sobie, że tylko mi się wydaje że jestem wsrętna, porośnięta jakimś zawszawionym futrem od wewnątrz. Ale skoro nawet terapeuta tak mnie traktował, to już sama nie wiem?!!!!!

Jak mam odzyskać wiare w siebie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...terapeuta nie daje rad, nie powie Ci nic, czego byś oczekiwał czy chciał usłyszeć. On ma tak pokierwać całym procesem, żebyś to Ty formułował wnioski, do skutku........ Jest nawet często odwrotnie, może prowokować sytuacje, żeby zapoznać się z naszymi reakcjami.

W takim razie nie czujesz procesu terapeutycznego. I się nie dziwię, ponieważ nawet go nie rozpocząłeś. I dlatego irytuje mnie gdy osoby stwierdzają, że terapia nie pomoże bo jak terapeuta może wpłynąć na pacjenta, podczas gdy pierdzieli o czymś co nam się nie podoba, pyta nas o jakieś nieistotne w naszym mniemaniu osobiste sprawy.

 

Monika1974, w temacie psychoterapii jestem laikiem jednak nie zgodze sie z tym co napisalas powyzej. Coraz wiecej jest glosow, ze terapia fraudowska (czyli lezenie na kozetce latami) nie jest skuteczna. Prowadzi do uzaleznienia pacjenta od terapeuty. Czlowiek przestaje podejmowac samodzielne decyzje, wszystko musi byc skonsultowane z terapeuta. Zaczyna sie uzaleznienie, w przypadku terapii uzaleznien to jest tylko zmienienie przedmiotu uzaleznienia najpierw byl alkohol, narkotyki teraz jest terapeuta. Poruszanie tematow pobocznych to wg mnie celowe przeciaganie terapii, bo kazdy pacjent to pieniadze. Ja na terapie chodzilam prywatnie, placilam niemale pieniadze za kazde spotkanie. A skoro place to chce zobaczyc efekty, a nie uslyszec, ze one moze beda lub nie wiadomo czy za 2-5 czy wiecej lat. Chce jasnego postawienia sprawy, chce by efekty terapii byly mierzalne. Wiem, nie da sie wszystkiego z gory ustalic, ale chce by np po 5 spotkaniach terapeuta postawil diagnoze i powiedzial jasno problem jest taki i taki, bedziemy pracowac z nim przez tyle i tyle, wizyty co 7 dni po godzinie, koszt terapii xxx zl. A tego nie ma. Nikt nie ma nadzoru nad terapeutami. Widzisz jak lekarz spartaczy sprawe mozna go pozwac do sadu i wywalczyc odszkodowanie. Terapeucie nic nie udowodnisz. Ja sie zgadzam z Wuj dobra rada terapeuta powinnien ponosic odpowiedzialnosc za terapie.

 

Daleka jestem od stwierdzen terapia dziala - nie dziala. Uwazam, ze duzo tutaj zalezy od uczciwosci terapeuty.

 

To jest bardzo ciekawa kwestia. Jest coraz więcej głosów, że kompleks taki i taki to bujda i generalnie Freud zupełnie znika. Do tego Freudowi udowodniono fałszowanie wyników terapii. Kto ma być specjalistą od tej terapii jak nie Freud i jeśli on musiał fałszować wyniki,to coś jest nie tak. Jeśli ktoś Poczyta o Freudzie to jasno widać że jemu zależało tylko na sobie i własnej metodzie. To czy ona rzeczywiście była skuteczna i reformatorska to nie miało takiego wielkiego znaczenia. Jednak to wszystko trwało kilkadziesiąt lat, zeby teraz zaczeto podwarzać założenia i skuteczność terapii! To jest dla mnie nie samowite. Lata 70 80 XX wieku to lata w których ludzie zaczytywali sie Freudem. Mieli czy nie mieli zaburzenia. Teraz zaczyna się przebąkiwać, że ta terapia jest nieskuteczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po co?

Bo sie nie powieszę bez świadomości że wyczerpałem wszystkie możliwości ratunku.

Spychoterapia niestety juz do tych możliwości nie nalezy.

 

 

Też mialam okres kiedy nie było najlepiej, ale staram się coś robić dla siebie, coś co sprawia mi przyjemność .

 

Choćby dlatego, że na stwierdzenie chłopaka z ciężką nerwicą lękową , że m.in. panicznie boi się zostać ze swoim malym dzieckiem, psychoterapeutka stwierdziła, że zapewne boi się dziecka, bo dziecko zburzyło dotychczasową hierarchię w rodzinie i koleś czuje zagrożenie ze strony swojego dziecka...zacząłem się wtedy zastanawiać KTO tak właściwie jest psychicznie chory? My czy ci pożal się Boże terapeuci...

 

 

A dlaczego bał się dziecka ?

 

-- 08 wrz 2011, 17:33 --

 

A terapeuta w ogóle nie zauważył tego tylko okazał pozawerbalnie, że jestem beznadziejna, śmieszna, dziecinna, głupia. W ogóle mam wrażenie że przychodził tam żeby odwalić robotę. Jak ktoś budził jego sympatię, potrafił zainteresować sobą, to się angażował. Ale jeśli o mnie chodzi to on chyba w ogóle nie widział mojej osoby. Patrzył a nie widział. ALe tak samo mam z bardzo wieloma osobami, więc może to ze mną jest znowu coś nie tak.

 

Powiedziałaś mu to, co tu napisałaś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolita

Skąd Ty się wzięłaś???

Z Policji ,Milicji ,UB ,czy może NSDAP?

Co to za sposób prowadzenia dyskusji? Może jeszcze lampą 100 W w oczy? Co to za stek bzdurnych pytań?

Masz poczucie psychoterapeutycznej misji?

Myślisz , że otworzysz mnie jakimiś podchwytliwymi , mającym "niepostrzeżenie" zmusić mnie do refleksji pytankami??

Bez urazy-robili to bezskutecznie ( bo PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA ) duuużo lepsi od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, Bardzo Cię proszę, żebyś nie atakował słowem, dobrze?

Gorszych bzdur to wcześniej nie czytałam.

Masz prawo nie wierzyć w zbawienne działanie terapii, nie dziwię się.....nie chcę nawet komentować Twoich wywodów spod kapelusza wyciągniętych. Są poniżej krytyki.

Choroby psychiczne są chorobami mózgu czyli ciała, podobnie jak białaczka jest chorobą ciała....PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA

Właśnie dałeś pokaz swojej wiedzy, bez komentarza.

I prosiłabym, żeby osoby, które nie wiedzą czym jest proces terapeutyczny nie wypowiadały się. Jeśli już tak bardzo chcą, żeby przeczytały parę pozycji książkowych, żeby przynajmniej mieć podstawowe wiadomości w temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dokładnie i wyczerpująco opisałem dlaczego śmiem twierdzic ,że psychoterapia to kompletna bzdura i łatwy sposób bogacenia się na naiwnych przez " filozofów".

Ty jedynie zadajesz głupie pytania poparte wyrwanymi z kontekstu cytatami..

Co chcesz tym udowodnić? Swoją psychologiczną przenikliwość?

Może opisz jak to Wielka Psychoterapia całkowicie wyleczyła Cię z choroby...A może Ty wcale nigdy nie byłaś chora i nie masz o tym zielonego pojęcia, a forum służy Ci jako poligon doświadczalny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolita, z tymi pytaniami przypominasz mi moja terapeutke. "A masz depresje?" "Dlaczego masz depresje?" "A dlaczego sie boisz ..?" - przeciez jakbym znala odpowiedzi na te pytania to nie szlabym do terapeuty. To od terapeuty oczekuje znalezienia przyczyny moich problemow, to jest osoba z wyksztalceniem i doswiadczeniem, ktora ma postawic diagnoze i leczyc. W procesie psychoterapeutycznym czesto wlasnie uzmyslowienie sobie przyczyny swoich problemow jest wlasnie przelomem a czesto jest rozwiazanie. Zatem wiedzac dlaczego mam depresje czy dlaczego mam leki nie porzebowalabym psychoterapii.

 

Tylko, ze ja uwazam, ze tym razem trafilam na osobe niekompetentna. Kiedy bylam na terapii po raz pierwszy ponad 5 lat temu terapeutka dokonala cudow i to w bardzo krotkim czasie. Wiem jakie jest podloze mojej depresji i wiem, ze bedzie nawracac dlatego teraz przy kolejnym duzym nawrocie tak chetnie poszlam na terapie - niestety to byla strata czasu, osoba mloda, bez doswiadczenia i bez wyczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, Bardzo Cię proszę, żebyś nie atakował słowem, dobrze?

Gorszych bzdur to wcześniej nie czytałam.

Masz prawo nie wierzyć w zbawienne działanie terapii, nie dziwię się.....nie chcę nawet komentować Twoich wywodów spod kapelusza wyciągniętych. Są poniżej krytyki.

Choroby psychiczne są chorobami mózgu czyli ciała, podobnie jak białaczka jest chorobą ciała....PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA

Właśnie dałeś pokaz swojej wiedzy, bez komentarza.

I prosiłabym, żeby osoby, które nie wiedzą czym jest proces terapeutyczny nie wypowiadały się. Jeśli już tak bardzo chcą, żeby przeczytały parę pozycji książkowych, żeby przynajmniej mieć podstawowe wiadomości w temacie.

 

Monika

Z całym szacunkiem dla Twojej inteligencji, ale odkąd bierzesz udzial w teatrzyku zwanym psychoterapią wyimaginowałaś sobie, że z pacjentki stałaś się forumową psychoterapeutka. Stek bzdur? Stekiem bzdur są Twoje posty w KAŻDYM temacie polegające na wczuwaniu się w rolę psychoterapeutki i zadawaniu daremnych pytań. Taka jest prawda.

Skoro po 1,5 roku BRANIA UDZIAŁU W TERAPII czujesz się na siłach pretendować do roli forumowej terapeutki to świadczy to o miernocie i płytkości tego zawodu i zagadnienia.

WAŁEK !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodzę do lekarza psychiatry , psychoterapeuty , leczenie tej osoby trwa rok , na pierwszej wizycie ustaliliśmy że nie wiadomo co jest przyczyną choroby ja optowałem za neurochemią , lekarz uważał że to sprawa neurochemi ale i problemów osobowościowych [ na 1 wizycie]. Ustaliliśmy że lekarz dołoży wszelkich starań i wykorzysta co będzie w jego mocy aby pomóc . Leczenie trwało wizyty co miesiąc podstawą leczenia effectin zresztą brany już przez 12 mies przed 1 wizytą , zmiany dotyczyły tylko leków uzupełniających tj ketrel , lamotrix, lub zmiany dawki effectinu od 37,5 do 150mg . Czułem się na tym różnie dobrze nigdy, żle czasem bywało . Czasem na wizycie poruszaliśmy ew wskazania do terapi ,ja argumentowałem to jak wyżej opisałem ,lekarz też nie potrafił wyjasnić na jakiej zasadzie terapia ma działać [Przypominam że jest też terapeutą] wreszcie wyjaśnił to na przykładzie że są osoby z nadwrażliwością w okol nadgarstka ,ktoś zadał sobie trud i przeprowadził badania iż osoby te miały po urodzeniu zakładane w szpitalu takie opaski z nazwiskiem aby nie pomylić noworodków , i wiekszość tych osób cierpi teraz na nadwrażliwość . Zdumiony otwierałem oczy ze zdumienia coraz szerzej . Tez mi przykład . Inny lekarz chcący wyjaśnić skad biorą sie problemy przytoczył przykład wakacyjnych wyjazdów , rzekomo teraz ludzie pozbawieni takiej możliwości popadają w depresje ,nerwice . Powiedział ,sto lat temu wakacje wymyślono aby dzieci zamiast do szkoły pomagały w polu gdyż dużo pracy wówczas jest . Obecnie ludzie mają wygórowane oczekiwania i stąd choroby gdy ich nie zaspokoją . Zdumienie moje siegneło zenitu , zapytałem czy wie ile dzieci z rodzin rolniczych 100 lat temu chodziło do szkoły . Efekt ? Zmieszany szybko stwierdził że trudnym pacjentem jestem . Podsumowując po roku leczenia psychiatra-psychoterapeuta stwierdził że nie ma pomysłu na leczenie farmakologiczne a psychoterapia też żadnej pewności wyleczenia nie da ,co wiecej jako jedyną dającą niewielką szanse uznał terapię analityczną wieloletnią . Strzelać po prostu strzelać na ulicach do takich lekarzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dolomit, Sztuką jest, żeby umieć dyskutować.

A Ty argumentujesz wszystkie fakty na podstawie swojego doświadczenia.

Czasem rok terapii to zbyt mało, żeby mówić o efektach.

Ty jedynie zadajesz głupie pytania poparte wyrwanymi z kontekstu cytatami..

Co chcesz tym udowodnić? Swoją psychologiczną przenikliwość?

O ile sobie przypominam, to w Twoim kierunku nie zadawałam pytań.

Nikomu niczego nie chcę udowodnić, zwłaszcza Tobie.

Ja znam swoją wartość.

Może opisz jak to Wielka Psychoterapia całkowicie wyleczyła Cię z choroby...A może Ty wcale nigdy nie byłaś chora i nie masz o tym zielonego pojęcia, a forum służy Ci jako poligon doświadczalny?

Moje wpisy na forum nie są zamknięte na kłódkę. A swoje doświadczenia opisywać będę poraz kolejny osobom, które mają coś wartościowego do przekazania, nawet w kontekście nieudanej terapii, którą przeszli.

Przykro mi , że jesteś sfrustrowany do tego stopnia, że jesteś w stanie obalić poteżną naukę.

Grzecznością nie grzeszysz, wiesz?

 

Zamykam wątek.

Prosiłam wcześniej o dostosowanie się do wytycznych, które podałam.

 

-- 08 wrz 2011, 19:03 --

 

dolomit, Wiesz,.....czasem zazdrość ma pozytywne zabarwienie. Niestety w Twoim przypadku jest odwrotnie.

Powinieneś chcieć coś w końcu zrobić ze swoją frustracją. Bo to dobre podłoże do pogłębiania się w zaburzeniu.

Zdrówka życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle że nie przewidziała pewnych możliwych konsekwencji . W temacie piszą lub czytają osoby z obsesją na punkcie czystości . Mogą różnie zareagować na temat wyjęty na powrót z kosza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to lata ale komus może przeszkadzać . A przyznanie sie do błedu to nic wielkiego no chyba że ktoś jest zaburzony poważnie . Zrobić błąd ludzka rzecz ale trwać w nim to głupota.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kąd Ty się wzięłaś???

Z Policji ,Milicji ,UB ,czy może NSDAP?

Co to za sposób prowadzenia dyskusji? Może jeszcze lampą 100 W w oczy? Co to za stek bzdurnych pytań?

Masz poczucie psychoterapeutycznej misji?

Myślisz , że otworzysz mnie jakimiś podchwytliwymi , mającym "niepostrzeżenie" zmusić mnie do refleksji pytankami??

Bez urazy-robili to bezskutecznie ( bo PSYCHOTERAPIA NIE DZIAŁA ) duuużo lepsi od Ciebie.

 

 

 

 

Jak najbardziej normalny :) Zadałam Ci kilka pytań wydaje mi się że prostych. Nie umiesz , albo nie chcesz na nie odpowiedzieć i reagujesz agresją . o czym to świadczy ?

 

Nie mam, ciągle się uczę czegoś nowego :)

 

Nie chce żebyś się przede mną otworzył. Bo po co nie zależy mi na tym.

Fajne że się nie poddajesz. Ale to twoja sprawa.

 

Po co zadawałam te pytania, zwyczajnie ciekawość.

 

 

 

Dziękuję. Jestem pod wrażeniem postępowania Moniki !

Jakby na to nie patrzeć ponowne otwarcie tematu jest przyznaniem się do błędu. Mało kto to potrafi....i mało Kogo na to stać.

 

 

 

Otwarcie tematu było ni jako na moją prośbę.

I Nie nie jest tym czym Ci się wydaje że jest . ;)

 

-- 08 wrz 2011, 20:50 --

 

Lolita, z tymi pytaniami przypominasz mi moja terapeutke. "A masz depresje?" "Dlaczego masz depresje?" "A dlaczego sie boisz ..?" - przeciez jakbym znala odpowiedzi na te pytania to nie szlabym do terapeuty.

 

 

Tylko że skąd terapeuta ma wiedzieć skąd u Ciebie depresja. Terapeuta nie jest tobą i tego nie wie. Dlatego zadaje te z pozoru dziwaczne pytania. Żebyś umiała odpowiedzieć na to skąd u Ciebie takie a nie inne myśli. Jakie wydarzenie wpłynęło na twoje życie że jest tak a nie inaczej. Żebyś umiała analizować swoje myśli/zachowanie i mówić o tym co czujesz.

Bo nic się nie dzieje się bez przyczyny. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zadajesz mi pytania na poziomie Lekarza Orzecznika ZUS ( notabene ORTOPEDY sic ! )

"To czego pan sie własciwie boi? "

Odpowiedzialem-Panie, po pierwsze to się nie boję tylko odczuwam ogromny LĘK przez 24h/dobę ( "subtelna" różnica pomiędzy "baniem się " a lękiem, co nie ? ) a po drugie gdybym wiedział czemu tak się dzieje to nie było by mnie dzisiaj na żadnej komisji.....

 

Gdy Ty się mnie pytasz , dlaczego koleś bał się swojego dziecka , to to pytanie jest podobnie nietrafione

Po pierwsze nie bał sie dziecka tylko bał się z nim zostać sam, miał straszny , nieokreślony LĘK , a nie strach, a po drugie przez rok terapii jakoś nie dowiedzieliśmy się tego....pewnie Jego wina , a nie kompetencji psychoterapeuty

Z lękiem jest tak, że jest to chorobliwe przewlekłe chemiczne pobudzenie pewnych obszarów mózgu i nawet niespodziewany np dźwięk może wywołać atak paniki. Do takiej rozkminki nie potrzeba psychologa, ktory powie, że ten wywołujący akurat atak paniki dźwięk został zakorzeniony w podświadomości w dzieciństwie, kiedy to zrobiliśmy kupę w majtki w momencie gdy zaszczekał pies. I teraz gdy szczeka pies dostajemy ataku paniki związanego z zakotwiczonym w umyśle uczuciem obsranej dupki.......I trzeba to przepracować na terapii za 5 tysiaków w sumie i będzie git,a jak nie ,to będzie znaczyło że nie staraliśmy się wyzdrowieć, bo widocznie dobrze nam jest w obecnym stanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po drugie gdybym wiedział czemu tak się dzieje to nie było by mnie dzisiaj na żadnej komisji.....

 

Nigdy się nad tym nie zastanawiałeś ?

 

Stajesz na komisji. Czego się spodziewałeś po niej ?

 

I trzeba to przepracować na terapii za 5 tysiaków w sumie

 

Nie trzeba :)

 

 

,to będzie znaczyło że nie staraliśmy się wyzdrowieć, bo widocznie dobrze nam jest w obecnym stanie.

 

 

Mniej więcej dokładnie tak :)

 

-- 08 wrz 2011, 21:21 --

 

Hahaha! Ta dyskusja jest cudna. :)

 

 

 

Luz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z lękiem jest tak, że jest to chorobliwe przewlekłe chemiczne pobudzenie pewnych obszarów mózgu i nawet niespodziewany np dźwięk może wywołać atak paniki. Do takiej rozkminki nie potrzeba psychologa, ktory powie, że ten wywołujący akurat atak paniki dźwięk został zakorzeniony w podświadomości w dzieciństwie, kiedy to zrobiliśmy kupę w majtki w momencie gdy zaszczekał pies. I teraz gdy szczeka pies dostajemy ataku paniki związanego z zakotwiczonym w umyśle uczuciem obsranej dupki.......I trzeba to przepracować na terapii za 5 tysiaków w sumie i będzie git,a jak nie ,to będzie znaczyło że nie staraliśmy się wyzdrowieć, bo widocznie dobrze nam jest w obecnym stanie.

 

:) to było smieszne.

 

Swoją drogą to zauważyłem, że osoby dokumentnie przeciw terapii piszą podobnym stylem. Mają też pewność, że terapia nie działa i nie moga pojąć że inni są skłonni nie podzielać oczywistej oczywistości. Ich posty to nie dyskusja, czy wyrażenie zdania tylko krucjata. Jeśli ktoś nie podziela zdania jest to wylewa się frustracja i agresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×