Skocz do zawartości
Nerwica.com

Psychoterapia nie działa


KrzysztofT

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, johnn napisał:

Każdy specjalista jest winny zachowywać się zgodnie z tymi oczekiwaniami, mylę się?

Na jakiej podstawie stwierdzasz, że specjalista nie był uczciwy i prawdomówny?

10 godzin temu, johnn napisał:
  • Na zaufanie trzeba zasłużyć,
  • Skoro sprawdzasz to nie ufasz

Wybierając specjalistę musisz go sprawdzić. Na zaufanie trzeba zasłużyć, jednak jak mieć zaufanie do kogoś kogo się nie zna ? Oczywiście ze nie ufam pierwszej lepszej osobie. Słyszałeś o terapetutce z Częstochowy? Która nie miała żadnych uprawnień, lekceważyła pacjentów itd. Mogę przytaczać dziesiątki sytuacji, gdy terapeuta okazał się być po prostu oszustem.

 

10 godzin temu, johnn napisał:

Nie wiem co zrobić z informacjami uzyskanymi po sprawdzeniu. Potrzebne są mi zasady, których nie mam.

Co znaczy ze nie wiesz co zrobić z uzyskanymi informacjami? Zasady ustalasz sam, każdy człowiek ma swoje. W tym właśnie mdzy innymi ma pomóc terapia. 

 

10 godzin temu, johnn napisał:

Proponowałem ustalenie przyczyny braku poprawy. Odmawiano mi wskazywano odmowę postępowania zgodnie z zasadami terapii. 

Żaden terapeuta nie da Ci gotowej odpowiedzi, sam powinieneś dojść do wniosku czemu nie ma poprawy. Terapia to wgłębianie się w siebie. Powinieneś zapytać sam siebie czy metody są dobre. Czy widzisz jakies schematy, które stosujesz. Czy widzisz inna stronę danej sytuacji. 

10 godzin temu, johnn napisał:

Jak ocenić moje zastrzeżenia wobec specjalistów i ustalić przyczynę braku poprawy skoro odmawia się oceny pracy specjalistów

Większość specjalistów poddawana jest ocenie- superwizja. To, że nie jest to dostępne dla pacjenta wg mnie jest dobre. Jeśli ktoś ma mi pomóc podważanie jego autorytetu wpłynęłoby bardzo negatywnie na mój odbiór jego osoby. To troche tak jak w rodzicielstwie- nie podważasz słów swojego partnera w obecności dziecka, powinno stać się po jednej stronie, a wszystkie niejasności wyjaśnić miedyz sobą. Nawet w przypadku błędu można to skorygować, jednak beż podważania autorytetu. 

Tez bardzo bym chciała dostać gotowy przepis na różne rzeczy- jak zacząć odczuwać emocje, jak odciąć się od toksycznej matki, w jaki sposób  pozbyć się lęku. Nie ma gotowych przepisów. Ludzki umysł i emocje są bardzo skomplikowane i u każdego człowieka działa to trochę inaczej. 

 

Wczorajszą sesję zaliczam na plus. Porozmawiałam, powiedzialam co mnie uwiera. Jednak co najważniejsze po skończonej sesji potrafiłam wrocic do dobrego nastroju. Po prostu to co zostało poruszone zostawiłam za drzwiami gabinetu. Czuje, że jestem gotowa na poruszyć pewne wątki mojego życia. Jednak poczekam z tym do ślubu, obawiam się że mogłabym masakrycznie spaść w dół.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shira123, nie wiem, ja nie wierze w takiego pecha, ze ktos trafia na kilku z rzedu zlych specjalistow. Albo ktos nie robi dobrego rozeznania przed, albo jednak szuka dziury w calym. Troche tego nie rozumiem, bo przeciez nikt nikogo nie zmusza do terapii, nie ma przemusu terapeutyzowania sie, czy bycia w terapii. Tego wszystkiego trzeba chciec, czuc potrzebę przerobienia jakichs swoich spraw i chęci zmiany czegos w swoim zyciu. Przywolywany tu byl brak empatii u terapeutow, no ja tez sie z tym spotkalam w swojej pierwszej terapii, i co z tego. Wtedy przerwalam terapię, teraz jestem jedynie na tamtą terapeutkę zla. I o tej zlosci mogę mowic. Jesli odchodzisz z terapii, to komu robisz na zlosc? Terapeutce czy bardziej sobie.

 

johnn, zespol Aspergera jest na tyle specyficzny, ze nie wiem, czy terapia psychodynamiczna (ja sie o takiej wypowiadam) moze byc pomocna. Moim zdaniem moze, ale w b ograniczonym stopniu. Ale Ty byles u tej terapeutki z poznawczo-behawioralnej, tez Ci nic nie pomoglo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Illi napisał:

Na jakiej podstawie stwierdzasz, że specjalista nie był uczciwy i prawdomówny?

Zachowania. Poniżej wymienię kilka przykładów

  1. Pani psycholog odmówiła mi pomocy ze względu na brak kompetencji (nie podała jakich). W dokumentacji widnieje zapis, że zdecydowałem się szukać pomocy gdzieindziej,
  2. Pani psycholog zobowiązała się skontaktowania się ze mną w celu udzielania informacji o dalszych metodach wsparcia w placówce. Specjalista nie oddzwonił. Poprosiłem o rejestratorkę o zwrócenie się do Pani psycholog o kontakt. Ponownie nie otrzymałem telefonu,  
  3. Pani psycholog postawiła mi ultimatum. Nie przystałem na nie. Spotkania ustały. W opinii końcowej mogę można znaleźć zapis: "Indywidualny Plan Wsparcia obejmował pomoc psychologiczną w radzeniu sobie z bieżącymi problemami bytowymi, psychoedukację oraz pracę nad poprawą funkcjonowania psychicznego. Plan został wykonany pozytywnie. Spotkań z terapeutą odbyło się 15." W połowie spotkań informowałem o braku poprawy oraz moim niezadowoleniu. Proponowałem ustalenie przyczyny,
  4. Odmówiono mi uczestnictwa w terapii grupowej z dwóch powodów: Pani psycholog mnie nie zna (spotkaliśmy się po raz pierwszy) oraz na terapii indywidualnej Pani psycholog będzie mi mogła poświęcić więcej uwagi. Czy to uzasadnia odmowę? 
3 godziny temu, Illi napisał:

Wybierając specjalistę musisz go sprawdzić. Na zaufanie trzeba zasłużyć, jednak jak mieć zaufanie do kogoś kogo się nie zna ?

Osobę nieznaną można obdarzyć ograniczonym zaufaniem. 

3 godziny temu, Illi napisał:

Co znaczy ze nie wiesz co zrobić z uzyskanymi informacjami? Zasady ustalasz sam, każdy człowiek ma swoje. W tym właśnie mdzy innymi ma pomóc terapia. 

Nie wiem jak te informację ocenić. Mogę podać jakie informację zebrałem oraz porównać z informacjami dotyczącymi innych specjalistów. Ogólne zasady (m.in. im więcej pozytywnych opinii tym lepiej) służące ocenie specjalistów nie są zbyt pomocne.  Mam silną potrzebę posiadania zasad. Te zasady muszę być konkretne. Ustalenie kryteriów doboru specjalisty wymaga ode mnie wiele wysiłku. Wymaga to zebrania wielu informacji. Wraz z ich wzrostem złożoność analiz rośnie.  Powstaje konieczność ustalenia granic celem zachowania równowagi pomiędzy wiarygodnością oceny, czasem poświęconym na analizy a przymusem postępowania zgodnie z zasadami. To jest nieustającą walka z samym sobą:(

3 godziny temu, Illi napisał:

Żaden terapeuta nie da Ci gotowej odpowiedzi, sam powinieneś dojść do wniosku czemu nie ma poprawy. 

Wskazywałem na przyczyny braku poprawy. Upatrywałem w nieodpowiedniości metod stosowanych przez psychologa przyczynę trudności w porozumieniu się.  Jak sam miałem to zweryfikować? Żaden psycholog nie potwierdził odpowiedniości stosowanych metod wobec mnie. Potwierdzali stosowanie swoich metod i odmawiali ich zmiany. Interpretowałem  te słowa jako brak troski o pacjenta. 

Kilka osób podważyło skuteczność terapii psychodynamicznej w wsparciu zespołu Aspergera. Uczęszczałem na spotkania z psychologiem w tym nurcie. Te spotkania nie przyniosły poprawy. Moje zastrzeżenia były lekceważone lub ignorowane. Kto miał zweryfikować moje zastrzeżenia? Nie posiadałem diagnozy zespołu Aspergera. Nadal nie mogę tego zweryfikować. Każdy specjalista odmawia. 

4 godziny temu, Illi napisał:

Terapia to wgłębianie się w siebie. Powinieneś zapytać sam siebie czy metody są dobre. Czy widzisz jakies schematy, które stosujesz. Czy widzisz inna stronę danej sytuacji. 

Moje trudności powodują znaczące różnicę w budowie mojego umysły. Trudno mi to przełożyć na słowa. To jest moje interpretacja.  Umysł jest dość prosty. Posiadam wiele informacji ale one słabo ze sobą powiązane. Ma wrażenie, że umysły zwykłych ludzi podobne są do kul, które wraz z upływem czasu rosną. Dotarcie do ich środka staje się coraz trudniejsze (rozumienie samego siebie). A umysł przypomina  cienki pasek rosnący w dwóch przeciwnych kierunkach. Można łatwo przejść na jego drugą stronę. 

4 godziny temu, Illi napisał:

Większość specjalistów poddawana jest ocenie- superwizja. To, że nie jest to dostępne dla pacjenta wg mnie jest dobre.

Osoba nieuczciwa lub nieprawdomówna może się tak zachowywać wobec superwizjera. Moje spotkania nie były nagrywane.  Nie każdy psycholog podlega superwizji o ile wiem.

4 godziny temu, Illi napisał:

To troche tak jak w rodzicielstwie- nie podważasz słów swojego partnera w obecności dziecka, powinno stać się po jednej stronie, a wszystkie niejasności wyjaśnić miedyz sobą. Nawet w przypadku błędu można to skorygować, jednak beż podważania autorytetu. 

Uczyniłem tak.  Specjalista pozostaje przy swoich metodach ze względu na  przywiązania do nich a nie na odpowiedniość. 

3 godziny temu, Luna* napisał:

Troche tego nie rozumiem, bo przeciez nikt nikogo nie zmusza do terapii, nie ma przemusu terapeutyzowania sie, czy bycia w terapii. Tego wszystkiego trzeba chciec, czuc potrzebę przerobienia jakichs swoich spraw i chęci zmiany czegos w swoim zyciu.

Czego nie rozumiesz? 

3 godziny temu, Luna* napisał:

Przywolywany tu byl brak empatii u terapeutow, no ja tez sie z tym spotkalam w swojej pierwszej terapii, i co z tego. Wtedy przerwalam terapię, teraz jestem jedynie na tamtą terapeutkę zla. I o tej zlosci mogę mowic. Jesli odchodzisz z terapii, to komu robisz na zlosc? Terapeutce czy bardziej sobie.

Komu zrobiłaś na złość odchodząc z terapii wtedy?

3 godziny temu, Luna* napisał:

johnn, zespol Aspergera jest na tyle specyficzny, ze nie wiem, czy terapia psychodynamiczna (ja sie o takiej wypowiadam) moze byc pomocna. 

Uczęszczałem na terapie w nurcie psychodynamicznym. Miałem podobne zastrzeżenia do pracy innych specjalistów. Moje uwagi zostały odrzucone. Jak bez weryfikacji miały zostać rozpatrzone? 

3 godziny temu, Luna* napisał:

 Ale Ty byles u tej terapeutki z poznawczo-behawioralnej, tez Ci nic nie pomoglo?

Spotykałem się z psychologiem w nurcie poznawczo-behawioralnym.  Nie przyniosło to poprawy.  Na pierwszym spotkaniu okazałem diagnozę o zespole Aspergera. Po około czterech miesiącach spotkań odmówiła mi spotkań ze względu na małe doświadczenie z osobami z autyzmem (nie zostało to wypowiedziane wprost, te słowa znajdują się w dokumentacji). 

Radziła mi postępować zgodnie z zasadą : Pacjent postępuje zgodnie z propozycjami psychologa bez zbędnych pytań. Miałem zastrzeżenia do tej zasady i to jak sądzę było prawdziwym powodem zakończenia spotkań.  To ta Pani nie odzwoniła (patrz punkt 2 na początku mojej wypowiedzi). 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Luna* napisał:

shira123, nie wiem, ja nie wierze w takiego pecha, ze ktos trafia na kilku z rzedu zlych specjalistow. Albo ktos nie robi dobrego rozeznania przed, albo jednak szuka dziury w calym. Troche tego nie rozumiem, bo przeciez nikt nikogo nie zmusza do terapii, nie ma przemusu terapeutyzowania sie, czy bycia w terapii. Tego wszystkiego trzeba chciec, czuc potrzebę przerobienia jakichs swoich spraw i chęci zmiany czegos w swoim zyciu.

 

Oczywiście, że nikt nikogo nie zmusza do terapii, ale to nie znaczy, że osoby po nieudanych doświadczeniach z psychoterapią/ psychoterapeutami mają siedzieć cicho i o tych doświadczeniach nie mówić, bo w przeciwnym razie od razu słyszą zarzut, że nie ma przymusu. Z tego co czytam forum to całkiem sporo osób wykazywało chęć "leczenia", ale w toku doświadczeń z eksperymentami tego typu, zniechęcili się. 

Na moje zarzuty po pół roku terapii CBT (na sesji, kiedy rezygnowałam), że ja po sesjach ciągle czuję się gorzej, usłyszałam, że przy moim typie osobowości może tak być. Aha. Warto dodać, że ze względu na to, że była to terapia poznawczo- behawioralna to ja nie przepracowywałam tam bóg wie jakich traum. Wtedy rzeczywiście to ciągłe gorsze samopoczucie po sesjach można by jeszcze tym tłumaczyć. To przepraszam, ale jaką ja mam mieć motywację do takiej terapii skoro oni niczego nie oferują? Sztuka dla sztuki tylko po to, żeby nie usłyszeć, że idę na łatwiznę? 

Jak zasugerowałam, że terapia, patrząc całościowo, przez tyle miesięcy w ogóle mi nie pomogła to z kolei usłyszałam, że trudno powiedzieć, czy mi to nie pomogła, bo nie wiadomo co by było gdybym nie chodziła. No wtf? Tak, pewnie pomogła tylko to wypieram. Co tam, że już będąc pod cudowną opieką psychoterapeutyczną miałam straszny zjazd. I że to oczywiście psychiatra wtedy pomogła zmieniając leczenie, bo byłoby źle.

Więc jak słyszę od takich ludzi (psychoterapeutów), że cytując "leki są łatwiejsze" to mi się nóż w kieszeni otwiera. Nie, nie są łatwiejsze. Po prostu działają. Tylko tyle i aż tyle. A jedyne, co oferuje psychoterapia to "towarzyszenie" i "wyruszenie na spotkanie z samym sobą". I jeszcze to absurdalne stojące za tym przekonanie, że dojście do źródła problemów poprawi stan psychiczny klienta. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, johnn napisał:

 Osoba nieuczciwa lub nieprawdomówna może się tak zachowywać wobec superwizjera. Moje spotkania nie były nagrywane.  Nie każdy psycholog podlega superwizji o ile wiem.

johnn, z jakiego powodu terapeuta mialby byc nieuczciwy względem Ciebie? Jakie korzysci wg Ciebie mialby z tego odniesc? 

 

2 godziny temu, johnn napisał:

Komu zrobiłaś na złość odchodząc z terapii wtedy?

 Sobie. Bo powinnam byla zostac i wygarnąc" jej to, o co bylam na nią zla. A tak przerwalam terapię, a złosc zostala. I to wygenerowało następną zlosc, tym razem na siebie i swoją biernosc i na to, ze nie mialam dosyc odwagi, zeby pewne sprawy poruszyc. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Pati95 napisał:

Na moje zarzuty po pół roku terapii CBT (na sesji, kiedy rezygnowałam), że ja po sesjach ciągle czuję się gorzej, usłyszałam, że przy moim typie osobowości może tak być. Aha.  

 A jesli to prawda? Ze okresowo mozna czuc sie gorzej? 

 

1 godzinę temu, Pati95 napisał:

Jak zasugerowałam, że terapia, patrząc całościowo, przez tyle miesięcy w ogóle mi nie pomogła to z kolei usłyszałam, że trudno powiedzieć, czy mi to nie pomogła, bo nie wiadomo co by było gdybym nie chodziła.

No bo nie wiadomo. A moze to, co przerobilas, zacznie pracowac dopiero po pewnym czasie? Moze -wtedy- jednak zaspokajalo to jakies Twoje potrzeby, tylko ogolne rozczarowanie terapią Ci to przesłonilo to, co jednak dostawalas?

Przeciez o czyms tam rozmawialas.. dostalas jakies narzedzia do radzenia sobie z roznymi stanami, czy myslami. Cos tam sie chyba dzialo na tych sesjach?..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Luna* napisał:

 A jesli to prawda? Ze okresowo mozna czuc sie gorzej? 

 

No właśnie, słowo klucz- okresowo. A jak mnie jest gorzej po każdej sesji przez pół roku to dla mnie to nie jest "okresowo". Tym bardziej, że jak powiedziałam, rzadziej było to w wyniku mówienia o rzeczach trudnych, a częściej w wyniku tego, że komentarze terapeutki tylko pogarszały sprawę. 

 

Do drugiej części komentarza się nie odniosę, bo brak mi słów... Powiem tylko, że jeżeli terapia ma mój nastrój ma wpływać w sposób dla mojej świadomości niedostępny to nie jest to dla mnie na plus dla terapii... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Luna* napisał:

ja nie wierze w takiego pecha, ze ktos trafia na kilku z rzedu zlych specjalistow. Albo ktos nie robi dobrego rozeznania przed, albo jednak szuka dziury w calym. Troche tego nie rozumiem, bo przeciez nikt nikogo nie zmusza do terapii, nie ma przemusu terapeutyzowania sie, czy bycia w terapii.

To nie jest kwestia wiary, tylko doświadczenia. Mam wrażenie, że nie przeczytałaś dokładnie mojego wpisu wyżej. Nie do końca rozumiem co masz na myśli pisząc, że szukam "dziury w całym". Przecież nie znasz mnie ani moich doświadczeń, a łatwo przychodzi ci osądzanie w jednym zdaniu. Co niby miałabym zrobić, gdy terapeuta każe mi się modlić, gdy mam zły czas, sugeruje liczenie do dziesięciu, zaczyna płakać na mojej sesji i unika wytłumaczenia tego? W jaki sposób miałabym wpłynąć na to, że lekarz znika z przychodni bez wcześniejszego powiadomienia mnie o tym? Co to ma wspólnego z byciem w terapii? I jaki to ma związek ze zmuszaniem mnie do bycia w terapii?

To chyba logiczne, że skoro zdecydowałam się pójść na terapię to znaczy, że sama tego chcę. NIkt mnie do tego nie zmuszał.

Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, ale nie każdy jest w stanie sprawdzić specjalistę zanim do niego trafi. Ludzie na terapię trafiają z różnych powodów, w różnych okresach swojego życia. Terapeuci na NFZ często są nie do sprawdzenia - nie ma o nich żadnych informacji, nie rzadko po długim okresie oczekiwania pacjent dopiero w ostatniej chwili dowiaduje się do kogo tak naprawdę pójdzie. Nie każdego stać na prywatnego terapeutę w wymarzonym nurcie, przyjmującego w dużym mieście. Mnie akurat teraz na to stać, ale nie zawsze tak było. A wierz mi, jak widać nawet prywatnie można trafić na partaczy.

Piszesz o tym, że chyba nie bardzo rozumiemy czym jest przeniesienie. Ja bardzo dobrze wiem czym jest przeniesienie. Wiem też czym jest przeciwprzeniesienie. I jeśli widzę, że terapeuta nie radzi sobie z moimi emocjami, sugeruje, że zakończenie terapii mogłam załatwić sms-em, a chęć porozmawiania o tym nazywa katowaniem jej - czegoś tu nie rozumiem. Jeśli widzę, że terapeuta reaguje na moje słowa złością i milczeniem i nie ma ochoty tego wyjaśnić pomimo moich próśb to sorry, ale ja nie mam zamiaru brać odpowiedzialności za jego emocje. To ja przyszłam do niego na terapię, nie odwrotnie.

I nie, terapii nie kończy nie na złość komukolwiek. Terapię kończy się wtedy kiedy czuje się, że nic nie wnosi, szkodzi, lub wyciąga od ciebie kasę. Ja nie czuję chęci robienia komukolwiek na złość. Po prostu chciałabym trafić na kogoś, kto zechciałby ze mną pracować.

3 godziny temu, Pati95 napisał:

Oczywiście, że nikt nikogo nie zmusza do terapii, ale to nie znaczy, że osoby po nieudanych doświadczeniach z psychoterapią/ psychoterapeutami mają siedzieć cicho i o tych doświadczeniach nie mówić, bo w przeciwnym razie od razu słyszą zarzut, że nie ma przymusu.

Dokładnie. Super, że są osoby, które spotkały swoich terapeutów. Ale nie bądźcie krótkowzroczni. To, że wam się udało nie znaczy, że wszyscy mają takie doświadczenia.

 

 

1 godzinę temu, Luna* napisał:

johnn, z jakiego powodu terapeuta mialby byc nieuczciwy względem Ciebie? Jakie korzysci wg Ciebie mialby z tego odniesc?

Wiem, że to pytanie nie do mnie - ale też się odniosę. Traktowanie wszystkiego co wychodzi na terapii tak jakby za to był odpowiedzialny jedynie pacjent jest niepoważne. Na tym próbowała jechać moja ostatnia terapeutka. Przecież terapeuci też są ludźmi i też bywają nieuczciwi. Nie wszystko co się dzieje na terapii jest przeniesieniem. Tak samo jak nie wszystko jest winą terapeuty. Aby to odróżnić potrzebne jest coś takiego jak przymierze terapeutyczne. I za to odpowiada terapeuta. Jeśli nie potrafi stworzyć atmosfery zaufania, albo czuje, że pacjent mu nie ufa powinien albo drążyć temat, albo odesłać pacjenta do innego specjalisty. 

Edytowane przez ZielonyListek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2021 o 18:05, MarekWawka01 napisał:

 

To bardzo ładnie ale też odważnie z twojej strony, że zdołałaś opowiedzieć swoją historię leczenia. Powiem Ci, że ja bym się na takie coś chyba nie zebrał. Co prawda dałbym radę bardziej opowiedzieć o sobie i swoich przeżyciach niż o swoim głębokim wzmaganiu się z problemem na psychoterapii. Akurat jestem zdania, że cała psychoterapia powinna być mimo wszystko przestrzenią dobrą dla pacjenta, co by się nie działo. Psychoterapeuta musi zawrzeć z pacjentem tzw. przymierze terapeutyczne, które zobowiązuje go m.in. do powstrzymania się od oceniania, o którym pisałaś. Psychoterapeuta nie powinien także szufladkować czy tworzyć jakichś swoich teorii na temat pacjenta. Bardzo ci współczuję, bo musiałaś wyjść z tego całego procesu terapeutycznego naprawdę zagubiona i rozczarowana... Rozumiem to, bo sam tak teraz poniekąd mam, przez ostatnią psychoterapię, czuję też pewną bezsilność i bezradność. Ale zdaję sobie sprawę, że nie mogę się poddać i próbować dalej... Ja też spotkałem różnych psychologów, psychiatrów czy nawet pielęgniarki bez serc, którzy straszyli mnie choćby domami opieki... No ale cóż, życie toczy się dalej i nie ma co wiecznie się rozczulać... Trzymaj się, jesteś bardzo silna!!! 

 

Dzięki za te słowa pełne otuchy. To bardzo miłe z twojej strony 🙂 

Trzymam za ciebie kciuki, aby udało ci się znaleźć kogoś z kim będziesz czuł się bezpiecznie ❤️

 

W dniu 27.06.2021 o 20:41, shira123 napisał:

Zielony Listek, niesamowita historia. wybacz ale uśmialam sie z tych patałachów terapeutow i psychiatrow.

 

doloze pare groszy od siebie.

 

kiedys miałam kryzys i chcialam jechac do szpitala w Miedzyrzeczu- moja psychiatra glosno przy mnie wysmiewala sie z tego pomyslu przy paniach rejestratorkach, one tez sie smialy...

 

kiedys do innej psychiatry weszlam z placzem, w silnym kryzysie.  ofurczala ze mam sie ogarnac i nie plakac i w takim stanie nie przychodzic. ja stamtad ucieklam, a ona przyjaciolce powiedziala ze ja jestem jakas nienormalna..

 

Wiesz, że mnie momentami też zachciewa się śmiać :smile: Zaczynam mieć trochę inne nastawienie i mniej rzeczy brać do siebie. Przez te wszystkie lata robiłam z siebie ofiarę i obwiniałam siebie, że to może ze mną jest coś nie tak. Koniec tym :twisted: 

 

Kiedyś obudziłam się po próbie samobójczej w szpitalu i pierwszą osobą, którą ujrzałam była wściekła pielęgniarka, która szarpała mnie za koszulę i wyzywała mnie. Wrzeszczała, że jestem niewdzięczną gnojówą, która tak krzywdzi swoją matkę. Fajnie, że przecież nawet nie znała mojej matki ;) Później leżąc tam czułam się jak trędowata. Na szczęście byli jeszcze inni pacjenci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co jeszcze chciałem zauważyć, to że nie każdy terapeuta ma doświadczenie w prowadzeniu psychoterapii u osób z zaburzeniami. Wiadomo, że nie da rady każdego wyleczyć, ale też trzeba wiedzieć, jak postępować z osobą zaburzoną. Bo też jest tak, że niektórzy chodzą sobie na psychoterapię tak bardziej "dla siebie", żeby sobie umysł odświeżyć przed jakimś wydarzeniem np. będą na jakimś wysokim stanowisku i chcą zwiększyć swoją odporność na stres, to są też tzw. treningi czy jakoś tak. Ale do terapeuty głównie przychodzą ludzie zagubieni w sobie, stłamszeni lękiem, no ogółem na zakrętach życiowych. I błąd też jest taki, że osobie zaburzonej nie raz dają takie dziwne wytłumaczenia jak zwykłej osobie np. że zła pogoda to dlatego złe samopoczucie. No takie wytłumaczenia to mi może każdy sprzedać, ale terapeuta powinien tak zadawać pytania, żeby nakierować na problem np. "z czym pan wiąże ten zły nastrój" albo "czy coś się dzieje w pana/pani głowie niedobrego" no takie coś... Niestety ja miałem okazję spotkać się właśnie z takimi prozaicznymi wytłumaczeniami, w ogóle to jest bez sensu dla osoby zaburzonej psychicznie, ja tak uważam. W końcu płacimy tym terapeutom nie mało za 1h albo nawet jeszcze mniej bo 45-50min. sesji i cóż... różnie to wypada. Bo wiadomo, pacjent na terapii stara się na tyle, na ile może, na ile mu pozwala nastrój, na ile mu pozwala jego sposób myślenia, który też chciałby pewnie poszerzyć...

Może i troszkę za dużo wymagam, ale kurde ja tylko chcę zostać nakierowany na problem, a nie zbywany jakimiś głupimi tłumaczeniami. Gdyby takie tłumaczenia miały sens, to nikt by nie chodził załamany. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, macie rację, nie znam Waszych doswiadczen, sytuacji zyciowych, ani nawet Waszych diagnoz, ale powiem tylko, ze rozpoczęcie terapii jest duzo łatwiejsze niz pozostanie w niej, a tym bardziej zamkniecie (czyli zakonczenie, a nie przerwanie czy porzucenie terapii). Dlaczego? Bo na poczatku mamy nadzieję, ze wszystko pojdzie dobrze, no i ma sie wiarę, ze pomoze. Zawsze przychodzimy z chocby minimalną wiarą i zaufaniem (no bo jesliby tego nie bylo, to bysmy nie przyszli..)

Ale potem robi sie trudniej. Bo wlasnie zaczyna dzialac przeniesienie, dochodzą trudniejsze, moze nieakceptowane emocje, itd. 

ZielonyListek, czyli trafilas na olewczą, czy niekompetentną terapeutkę, czy tam ulegającą przeciwprzeniesieniu, albo nieuczciwą. Wiec nie doszlo pewnie nawet do utworzenia relacji terapeutycznej, sojuszu z terapeutą. Czyli tak naprawde terapia nie miala prawa zacząc dzialac. Pytanie, co dalej chces z tym zrobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.06.2021 o 17:06, Luna* napisał:

johnn, z jakiego powodu terapeuta mialby byc nieuczciwy względem Ciebie? Jakie korzysci wg Ciebie mialby z tego odniesc? 

Informację poniżej dotyczą różnych specjalistów. 

 

1. Aby uniknąć odpowiedzialności.

  •  Informowałem Panią psycholog o wykorzystywaniu mojej mamy przez rodzinę. Zgłoszenie możliwości popełnienia przestępstwa wiąże się z odpwoiedzialnością,  
  • Podanie prawdziwych informacji  w dokumentacji mogłoby stanowić podstawę do wyciągnięcia odpowiedzialności zawodowej.
  • Opinia dotycząca zespołu Aspergera wskazuje na możliwość udzielenia niewłaściwego wsparcia mojej osobie. 

2. Aby uniknąć konfliktu interesu.

  • Informowałem Panią psycholog o zaniedbaniach pracownika socjalnego. Pani psycholog była zatrudniona w placówce podlegającej MOPR.

3. Aby uniknąć wyjawienia prawdy.

  • Pani psycholog odmówiła mi udziału w terapii grupowej z dwóch powodów. Nie znała mnie oraz nie może poświęcić mi równie wiele czasu na terapii grupowej. 
  • Pani psycholog odmówiła mi pomocy ze względu na brak kompetencji. Zapisy w dokumentacji mogą wskazywać na zakończenie spotkań z mojej strony i podjęcie decyzji o poszukiwaniu pomocy gdzieindziej.  

4.  Aby obciążyć mnie obowiązkami spoczywającymi na specjaliście.

  • Psycholog po sporządzeniu opinii dotyczącej zespołu Aspergera kontynuował spotkania ze mną. Nie informował o braku kompetencji. Stoi to w sprzeczności z informacjami pozyskanymi od Pani rejestratorki. 
  • Psycholog nie zapoznał się z przedłożoną mu opinią dotyczącą zespołu Aspergera i inną dokumentacją.
  • Pani psycholog odmówiła mi pomocy z powodu braku doświadczenia w pracy z osobami z autyzmem mimo przedłożenia jej na pierwszym spotkaniu opinii dotyczącej mojej diagnozy zawierającej informacje o skierowaniu na terapię dla osób z zespołem Aspergera.

5. Aby uniknąć dodatkowego wysiłku.

  • Pani psycholog zobowiązała się do poinformowania mnie o możliwościach wsparcia mnie w zadanej placówce. Nie oddzwoniła mimo zwrócenia się z ponowną prośbą do Pani rejestratorki o przypomnienie. 
  •  Pan psycholog co najmniej pięciokrotnie powielił zapis w dokumentacji. Zmianie uległa jedynie informacja o terminie i czasie spotkania/rozmowy telefonicznej. Kolejny psycholog powielił co najmniej dwukrotnie zapiski poprzedniego psychologa. To nie były odręczne zapiski. Dokumentacja przedłożona mi była drukowana. 

6.     Aby przyjąć korzyść majątkową.

  • Pani psychologa proponowała spotkania rzadko. Odbywały się raz na miesiąc lub co dwa miesiące. Spotkania o takiej regularności wnosiły niewiele pożytku w opinii wielu. Przystałem na propozycję Pani psycholog, która mi odmówiła udziału w terapii grupowej aby spełnić jeden z  warunków udziału w terapii podczas kolejnego naboru. 

7. Aby uniknąć ujawnienia  braku kompetencji.

  • Wielokrotnie informowałem o braku poprawy. Przekonywano mnie, że jest to skutkiem odmowy przyjęcia propozycji specjalistów. Nie rozważano odpowiedniości stosowanych wobec mnie metod.

8. Aby uniknąć wykluczenia, odrzucenia lub ostracyzmu oraz oceny innych.

  • Informowałem o nieprawidłowościach w przebiegu spotkań z innymi specjalistami.

Czy mam podać więcej przykładów? Czy mam podać więcej szczegółów? Czy mam przedłożyć zdjęcia dokumentacji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:
  1. Pani psycholog odmówiła mi pomocy ze względu na brak kompetencji (nie podała jakich). W dokumentacji widnieje zapis, że zdecydowałem się szukać pomocy gdzieindziej,
  2. Pani psycholog zobowiązała się skontaktowania się ze mną w celu udzielania informacji o dalszych metodach wsparcia w placówce. Specjalista nie oddzwonił. Poprosiłem o rejestratorkę o zwrócenie się do Pani psycholog o kontakt. Ponownie nie otrzymałem telefonu,  
  3. Pani psycholog postawiła mi ultimatum. Nie przystałem na nie. Spotkania ustały. W opinii końcowej mogę można znaleźć zapis: "Indywidualny Plan Wsparcia obejmował pomoc psychologiczną w radzeniu sobie z bieżącymi problemami bytowymi, psychoedukację oraz pracę nad poprawą funkcjonowania psychicznego. Plan został wykonany pozytywnie. Spotkań z terapeutą odbyło się 15." W połowie spotkań informowałem o braku poprawy oraz moim niezadowoleniu. Proponowałem ustalenie przyczyny,
  4. Odmówiono mi uczestnictwa w terapii grupowej z dwóch powodów: Pani psycholog mnie nie zna (spotkaliśmy się po raz pierwszy) oraz na terapii indywidualnej Pani psycholog będzie mi mogła poświęcić więcej uwagi. Czy to uzasadnia odmowę? 

Co do punktu 1 i 3- zapisy rzeczywiście są niezgodne z tym co przedstawiasz, jednak tutaj może być całkowicie inny powód niż "nieuczciwość" terapeutów. Mianowicie NFZ ma bardzo dziwne wymagania jeśli chodzi o wypłatę świadczeń za przepracowane godziny. Możliwe, że jeśli nie zostanie wykonany cel lub terapeuta odmawia współpracy NFZ nie płaci za takiego godziny. Oczywiście, że nie jest to dobre, jednak fundusz ma swoje "widzimisie", które często są oderwana od rzeczywistości. Punkt 2. To, że nie zadzwonił nie oznacza, że Cię okłamał. Zakładam, że nie jesteś jedynym pacjentem i mogło to komuś po prostu wylecieć z głowy. Nawet po przypomnieniu się w rejestracji. O ile się nie mylę, to zawsze subiektywna opinia psychologa czy zgadza się dopuścić kogoś do terapii grupowej? Wydaje mi się, że powody jakie podała uzasadniają odmowę. 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Nie wiem jak te informację ocenić. Mogę podać jakie informację zebrałem oraz porównać z informacjami dotyczącymi innych specjalistów. Ogólne zasady (m.in. im więcej pozytywnych opinii tym lepiej) służące ocenie specjalistów nie są zbyt pomocne.  Mam silną potrzebę posiadania zasad. Te zasady muszę być konkretne. Ustalenie kryteriów doboru specjalisty wymaga ode mnie wiele wysiłku. Wymaga to zebrania wielu informacji. Wraz z ich wzrostem złożoność analiz rośnie.  Powstaje konieczność ustalenia granic celem zachowania równowagi pomiędzy wiarygodnością oceny, czasem poświęconym na analizy a przymusem postępowania zgodnie z zasadami. To jest nieustającą walka z samym sobą:(

Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Co znaczy, że nie wiesz co zrobić z uzyskanymi informacjami? Ogólne zasady nie mają tutaj znaczenia, pytanie brzmi czego Ty oczekujesz od specjalisty. 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Wskazywałem na przyczyny braku poprawy. Upatrywałem w nieodpowiedniości metod stosowanych przez psychologa przyczynę trudności w porozumieniu się.  Jak sam miałem to zweryfikować? Żaden psycholog nie potwierdził odpowiedniości stosowanych metod wobec mnie. Potwierdzali stosowanie swoich metod i odmawiali ich zmiany. Interpretowałem  te słowa jako brak troski o pacjenta. 

 

Upatrywałeś przyczyn w innych osobach, a nie w sobie. Żaden psycholog nie zmieni swoich metod, ponieważ każdy wykształcony jest w innym kierunku. Uważasz, że terapia psychodynamiczna nie jest dla Ciebie, idź w takim razie na CBT. To właśnie jeden z czynników na który powinieneś zwrócić uwagę przy wyborze specjalisty- w jakim nurcie pracuje. Nie można wymagać, aby w czasie trwania terapii zmieniał swoje narzędzia pracy. Skoro od początku wiedziałeś jaka to będzie forma to nic dziwnego, że nikt nie chciał zmienić swoich metod. I znowu wchodzi tutaj Twoja subiektywna opinia- brak troski o pacjenta. Właśnie, że nie! Jeżeli zmieniliby sposób prowadzenia terapii na inny, taki w którym nie mają wiedzy, mogliby wyrządzić jeszcze większą krzywdę! 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Nie posiadałem diagnozy zespołu Aspergera. Nadal nie mogę tego zweryfikować. Każdy specjalista odmawia. 

Odmawia czego? Weryfikacji poprawności nurtu do danego zaburzenia? 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Moje trudności powodują znaczące różnicę w budowie mojego umysły. Trudno mi to przełożyć na słowa. To jest moje interpretacja.  Umysł jest dość prosty. Posiadam wiele informacji ale one słabo ze sobą powiązane. Ma wrażenie, że umysły zwykłych ludzi podobne są do kul, które wraz z upływem czasu rosną. Dotarcie do ich środka staje się coraz trudniejsze (rozumienie samego siebie). A umysł przypomina  cienki pasek rosnący w dwóch przeciwnych kierunkach. Można łatwo przejść na jego drugą stronę. 

Twoje trudności wynikają przede wszystkim z budowy Twojego mózgu. Osoby z diagnozą autystyczną mają z reguły dużo mniejszą część słuchową i kilka razy większą część wzrokową. Co wyjaśnia skąd tak dobra pamięć fotograficzna. Z reguły ciało migdałowate jest też dużo większe, dlatego częściej osoby te odczuwają lęk i ataki paniki. Osoba z Aspergerem myślą bardzo logicznie, nie potrafią do końca pojąć sfery emocjonalnej. Dlatego trudno im funkcjonować w społeczeństwie. Nie opiera się ono jedynie na części logicznej, ale też właśnie emocjonalnej- a tego nie potrafią zrozumieć i dostosować się. 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Osoba nieuczciwa lub nieprawdomówna może się tak zachowywać wobec superwizjera. Moje spotkania nie były nagrywane.  Nie każdy psycholog podlega superwizji o ile wiem.

Nie każdy psycholog podlega superwizji- każdy dobry psycholog już tak. Kolejna rzecz na którą warto zwrócić uwagę przy wyborze specjalisty... Superwizja nie powinna być analizą Twojej terapii. To analiza metod jakie stosuje terapeuta i wątpię, aby ktokolwiek superwizował na podstawie nagrań. Kolejna rzecz, że mało który pacjent zgodziłby się na nagrywanie każdej sesji w celu odtwarzania jej na superwizji. 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Uczyniłem tak.  Specjalista pozostaje przy swoich metodach ze względu na  przywiązania do nich a nie na odpowiedniość. 

Uczyniłeś jak? Już wyjaśniłam z jakiego powody specjalista pozostaje przy swoich metodach. 

Masz bardzo subiektywną opinię na temat terapii. Rozumiem, że Ci nie pomogła, natomiast mam wrażenie, że nie wgłębiałeś się z ten proces z punktu naukowego. Dodatkowo czasami nie odpowiadasz na pytania, które są Ci stawiane. Opisujesz swoje odczucia, swoje myśli, to co Ci sprawia trudność, jednak nie podajesz odpowiedzi na postawione pytanie. Coś na zasadzie "Prawidłowo interpretuję semantykę pytań, ale ignoruję ich istotę.".

To teraz, jeśli pozwolisz, ja Ci zadam kilka pytań. 
1. W jaki sposób szukałeś specjalistów? Czym kierowałeś się przy ich wyborze? 
2. Czego oczekiwałeś po terapii? 
3. Jak wyobrażasz sobie idealną dla siebie terapię? 
4. W jakich kwestiach miałaby Ci pomóc terapia? 

 

W dniu 29.06.2021 o 14:03, johnn napisał:

Radziła mi postępować zgodnie z zasadą : Pacjent postępuje zgodnie z propozycjami psychologa bez zbędnych pytań.

5. Dlaczego ten punkt budził Twoje zastrzeżenia? 

 

16 godzin temu, johnn napisał:

Czy mam podać więcej przykładów? Czy mam podać więcej szczegółów? Czy mam przedłożyć zdjęcia dokumentacji?

Każda z opisanych przez Ciebie rzeczy to Twoja subiektywna opinia. Poza tym psycholog nie ma prawa zgłosić czegokolwiek gdziekolwiek dopóki nie zagrażasz realnie swojemu życiu lub życiu innych. Nawet, jeśli mowa o rzeczy karalnej, takie coś nie ma prawa wypłynąć poza zamknięte drzwi gabinetu. I nie chodzi tu o jakiekolwiek złamanie przez nich prawa- większość z nich postępuje wg kodeksu etycznego psychologa. Inaczej nikt by im nie zaufał wiedząc, że to co mówione jest w tajemnicy może zostać wyprowadzone na światło dzienne. Dodatkowo, 90% zarzucanych przez Ciebie "wykroczeń" nie ma prawa bytu z prostego powodu- psycholog to zawód nieregulowany w naszym Państwie żadnym prawem (niestety), więc nikt nie ponosi niestety żadnej odpowiedzialności prawnej, nikomu nie można zarzucić braku kompetencji itp. To wg mnie powinno zostać zmienione... no ale cóż, może kiedyś się tego doczekamy. 

 

W dniu 29.06.2021 o 18:33, Pati95 napisał:

No właśnie, słowo klucz- okresowo. A jak mnie jest gorzej po każdej sesji przez pół roku to dla mnie to nie jest "okresowo". Tym bardziej, że jak powiedziałam, rzadziej było to w wyniku mówienia o rzeczach trudnych, a częściej w wyniku tego, że komentarze terapeutki tylko pogarszały sprawę. 

 

Uważasz, że pół roku to okres po którym powinnaś czuć się już o niebo lepiej? Pytanie co wyniosłaś przez te pół roku ze spotkań? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn, terapia grupowa jest terapią specyficzną i ciężką. Nie każdy się na nią nadaje, sorry, ale tak jest. Gdyby każdy mógł iść na grupę to nie byłoby kwalifikacji do terapii grupowej, a w większości ośrodków takowa jest. Pani psycholog miała rację mówiąc, że nie będzie mogła poświęcić Tobie na grupie dużo czasu, bo mimo, że sesje terapii grupowej są dłuższe to tak przeliczając wypada średnio 10 minut na jednego pacjenta(zależnie od wielkości grupy), a to też nie jest tak, że wtedy psycholog skupia się tylko na jednej osobie. Żeby coś wynieść z grupy trzeba mieć też rozwiniętą zdolność mentalizacji, myślenie abstrakcyjne.

Sam piszesz, że masz silną potrzebę posiadania zasad.... w terapii grupowej oprócz ogólnych zasad w stylu: nie oceniamy etc. tych zasad tak do końca nie da się zdefiniować, idziesz na grupę i nie wiesz co Cię będzie czekać, może być przez 5 sesji wałkowany temat, który Ciebie będzie nudził, a może być tak, że będą takie tematy, że po 20 min będziesz miał ochotę wyjść bo będzie to tak trudne.

 

Oczekujesz, że terapeuta będzie dobierał metody pod Ciebie.... no nie. Nie tędy droga. Terapeuta wyszkolony w nurcie psychodynamicznym nie zacznie nagle stosować elementów psychodramy, jeśli nie miał z nią wcześniej do czynienia, bo mogłby Tobie zrobić krzywdę, a źle poprowadzona psychodrama potrafi zrobić krzywdę. Jeśli chcesz metod odpowiednich dla Ciebie, to wybierz nurt dostosowany do Twoich problemów. Nie wymagaj tego, że świat będzie się do Ciebie dostosowywał. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Illi napisał:

Co do punktu 1 i 3- zapisy rzeczywiście są niezgodne z tym co przedstawiasz, jednak tutaj może być całkowicie inny powód niż "nieuczciwość" terapeutów. Mianowicie NFZ ma bardzo dziwne wymagania jeśli chodzi o wypłatę świadczeń za przepracowane godziny. Możliwe, że jeśli nie zostanie wykonany cel lub terapeuta odmawia współpracy NFZ nie płaci za takiego godziny.

Czy opisane przez ciebie zachowanie jest uczciwe wobec pacjenta?

4 godziny temu, Illi napisał:

Punkt 2. To, że nie zadzwonił nie oznacza, że Cię okłamał. Zakładam, że nie jesteś jedynym pacjentem i mogło to komuś po prostu wylecieć z głowy. Nawet po przypomnieniu się w rejestracji. 

Mogło się tak wydarzyć. Obietnica nie została dotrzymana. 

To nie zdarzyło się po raz pierwszy. Dyrektorka placówki sporządzającej opinie dotycząca zespołu Aspergera zobowiązała się do udziela informacji o metodach leczenia po zakończeniu spotkań. Nie zrobiła tego.  

Psycholog zaproponował wykonanie testu przesiewowego na zespół Aspergera. Co najmniej dwukrotnie mu o tym przypominałem. Bez skutku.  

4 godziny temu, Illi napisał:

O ile się nie mylę, to zawsze subiektywna opinia psychologa czy zgadza się dopuścić kogoś do terapii grupowej? 

Nie wiem.

4 godziny temu, Illi napisał:

Wydaje mi się, że powody jakie podała uzasadniają odmowę.

Pierwszy warunek. Na terapię grupową czekałem od września lub sierpnia. W marcu odbyła się rozmowa kwalifikacyjna. Minęło około sześć miesięcy. Czy nie rozsądnie byłoby poinformowanie o konieczności spełnienia tego warunku?  

Drugi warunek. Ten warunek będzie zawsze w mocy. Będzie dotyczył każdego. W szczególności osób, które otrzymały zgodne na udział w terapii grupowej. Jaki jest zamysł stosowania takiego warunku?

4 godziny temu, Illi napisał:

Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie. Co znaczy, że nie wiesz co zrobić z uzyskanymi informacjami? 

Nie znam zasad, które mówiłyby jak posłużyć się tymi informacjami w celu doboru specjalisty. Podanie dowolnych metod nie oznacza konieczność ich zastosowania. Czy to Ci wystarczy za odpowiedź?   

4 godziny temu, Illi napisał:

Ogólne zasady nie mają tutaj znaczenia, pytanie brzmi czego Ty oczekujesz od specjalisty. 

Nie wiem. To lekarz po wysłuchaniu mnie skierował mnie na terapię. Skoro uznał to za zasadne, to sądzę, że miał nadzieję na uzyskanie pomocy.

4 godziny temu, Illi napisał:

Upatrywałeś przyczyn w innych osobach, a nie w sobie.

Proponowałem dyskusję o przyczynach niepowodzenia terapii. Odmawiano mi. To nie wyklucza mojej winy.

4 godziny temu, Illi napisał:

Żaden psycholog nie zmieni swoich metod, ponieważ każdy wykształcony jest w innym kierunku.

Nie oczekuje tego. Oczekuje oceny przydatności stosowanych metod do moich potrzeb.

Opinia dotycząca zespołu Aspergera zalecała terapię dla osób z zespołem Aspergera.  Pani psycholog zapoznała się z tą opinia na pierwszym spotkaniu. Czy nie mam podstaw aby sądzić  uznał, że odpowiednie kompetencję? Po około czterech miesiącach Pani psycholog mi odmówiła dalszych spotkań ze względu na małe doświadczenie z osobami z autyzmem. Czy te około cztery miesiące to doświadczenie był większe? 

4 godziny temu, Illi napisał:

Uważasz, że terapia psychodynamiczna nie jest dla Ciebie, idź w takim razie na CBT.

To jest przedmiotem ustaleń. Nie mam zdania na ten temat.

4 godziny temu, Illi napisał:

To właśnie jeden z czynników na który powinieneś zwrócić uwagę przy wyborze specjalisty- w jakim nurcie pracuje.

Zakończenie się terapii niepowodzeniem nie oznacza, że stosowana metoda jest nieodpowiednia. Nie mogę stosować tego kryterium. 

4 godziny temu, Illi napisał:

Nie można wymagać, aby w czasie trwania terapii zmieniał swoje narzędzia pracy. Skoro od początku wiedziałeś jaka to będzie forma to nic dziwnego, że nikt nie chciał zmienić swoich metod.

Nie oczekuje tego. 

4 godziny temu, Illi napisał:

Odmawia czego?

Ustalenia przyczyn zakończenia się terapii niepowodzeniem. Doprecyzuje. Starania mogą nie ujawnić przyczyń.  Przyjmuje to do wiadomości.

4 godziny temu, Illi napisał:

Weryfikacji poprawności nurtu do danego zaburzenia? 

Tak. Nie poprawności ale odpowiedności.  

4 godziny temu, Illi napisał:

Uczyniłeś jak? Już wyjaśniłam z jakiego powody specjalista pozostaje przy swoich metodach. 

Zaproponowałem dyskusję dotyczącą moich zastrzeżeń i wątpliwości. Podobnie nie byłabyś zadowolona gdyby partner odmówił dyskusji oraz odmówił zmiany zachowania ze względu na chęć stosowania metod stosowanych  przez jego rodziców.

4 godziny temu, Illi napisał:

Opisujesz swoje odczucia, swoje myśli, to co Ci sprawia trudność, jednak nie podajesz odpowiedzi na postawione pytanie. Coś na zasadzie "Prawidłowo interpretuję semantykę pytań, ale ignoruję ich istotę.".

Być może oczekujesz ode mnie zbyt wiele. Podobnie jak staramy się przewidzieć co uczyni drugi człowiek. Podstawą do takich przemyśleń jesteśmy my sami. Ale to bywa złudne bo ludzie są rożni.

Podaj te pytanie. Spróbuje na nie ponownie odpowiedzieć.

4 godziny temu, Illi napisał:

1. W jaki sposób szukałeś specjalistów? Czym kierowałeś się przy ich wyborze? 
2. Czego oczekiwałeś po terapii? 
3. Jak wyobrażasz sobie idealną dla siebie terapię? 
4. W jakich kwestiach miałaby Ci pomóc terapia? 

1. Poleceniem, terminem najbliższej wizyty oraz informacjami znalezionymi w internecie. W tej kolejności. Specjalistów poszukiwałem  przez internet.

2. Pomocy

3. Nie zastanawiałem się nad tym. 

4. Nie wiem. Na moje pytanie o odpowiedniość stosowanych metod  nie otrzymuje odpowiedzi. Na podstawie czego mogę określić zakres trudności na jakie mogę otrzymać pomoc.

4 godziny temu, Illi napisał:

5. Dlaczego ten punkt budził Twoje zastrzeżenia? 

W przypadku wątpliwości nie będę mógł podważyć zasadności jego stosowania. Jeżeli na niego przystanę a w wyniku jego stosowania doznam krzywdy będę za to obwiniany bo dobrowolnie przystałem na jego stosowanie.

Zwykłej osobie łatwiej ustalić przekroczenie granicy. Wyczuwa to. Ja stosuje zasady. W przypadku ich braku czuje się zagubiony. Nie będzie to stanowiło usprawiedliwienia dla moich działań stąd ostrożność.

4 godziny temu, Illi napisał:

Każda z opisanych przez Ciebie rzeczy to Twoja subiektywna opinia.

To nieprawda. Cześć przytoczonych przeze mnie wydarzeń jest potwierdzona przez stosowną dokumentację.  

4 godziny temu, Illi napisał:

Poza tym psycholog nie ma prawa zgłosić czegokolwiek gdziekolwiek dopóki nie zagrażasz realnie swojemu życiu lub życiu innych. Nawet, jeśli mowa o rzeczy karalnej, takie coś nie ma prawa wypłynąć poza zamknięte drzwi gabinetu. I nie chodzi tu o jakiekolwiek złamanie przez nich prawa- większość z nich postępuje wg kodeksu etycznego psychologa.

O możliwości popełnienia przestępstwa informowałem pracownika socjalnego oraz wybrane osoby. Psycholog nie może ujawnić tajemnicy, która nie jest tajemnicą. 

4 godziny temu, Illi napisał:

Dodatkowo, 90% zarzucanych przez Ciebie "wykroczeń" nie ma prawa bytu z prostego powodu- psycholog to zawód nieregulowany w naszym Państwie żadnym prawem (niestety), więc nikt nie ponosi niestety żadnej odpowiedzialności prawnej, nikomu nie można zarzucić braku kompetencji itp. To wg mnie powinno zostać zmienione... no ale cóż, może kiedyś się tego doczekamy. 

Czy uznajesz zasadność moich zarzutów? 

Godzinę temu, Luna* napisał:

johnn, masz roszczeniowe nastawienie do terapeutow, juz Ci o tym pisalam.

O ile roszczenia kogokolwiek są zasadne winny być uznane, mylę się?  Jakie wymagania są niezasadne? Podobnie Polska jest roszczeniowa. Oczekuje od Niemców odszkodowania za wywołanie Wojny Światowej. Czy potępisz swój kraj za te działania czy go poprzesz?

Godzinę temu, Luna* napisał:

"Ma byc tak i tak, a jak nie, to wyciągnę konsekwecje".

Podaj proszę przykłady takiego zachowania.

To nieprawda.

Staram się formułować moje oczekiwania na podstawie prawa i innych przepisów. 

Mimo sformułowania zarzutów, zastrzeżeń i wątpliwości nie podjąłem żadnych działań prawnych. Nie formułowałem takich obietnic wobec specjalistów.  

Godzinę temu, Luna* napisał:

Mimo wszystko terapia to proba (!) pomocy, nie gwarancja, nigdy zaden terapeuta nie da gwarancji sukcesu, ani osobie z ZA, ani innej, bo czynnikiem koniecznym jest chęc pacjenta do pracy nad sobą. 

Nie oczekuje gwarancji. 

Przepisy należy przestrzegać.  Wskazuje na złamanie kodeksu etyku lub innych przepisów.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn oj ale żeś zrobił "spis zażaleń"... jednak z tego co piszesz, to chyba chcesz powiedzieć, że terapia albo terapie jakie miałeś nie pasowały ci po prostu. No zdarza się i tak, nie każdy potrafi z psychoterapii korzystać, nie każdy ma do tego głowę, bo coś może go ograniczać np. brak tego myślenia abstrakcyjnego o którym @acherontia styx ci powiedziała... W psychoterapii nie tylko ten monolog czy dialog terapeutyczny ma znaczenie (zwykła wymiana zdań), czyli doświadczanie emocji na terapii i przy tym próba ich nazwania, wyłapania, przeżycia... to jest właśnie mentalizacja. Oczywiście rozumiem problem, bo wiem też, że niektórzy po prostu na skutek pewnych zaburzeń psychicznych mają problemy z odczuwaniem emocji i przez to nie mogą normalnie funkcjonować... ale to da się leczyć, pod warunkiem, że pacjent będzie chciał poznać swoje emocje 🙂

 

Ja właśnie do tego doszedłem ostatnio, bo na mojej terapii była właśnie tylko taka wymiana zdań, nic więcej... szkoda, że dopiero po tych 2,5 latach dowiedziałem się jaki ja byłem wyprany z emocji, nie okazywałem ich w ogóle, tylko ciągle dusiłem w sobie, a potem oczywiście płaciłem za to stanami lękowymi... Bo też mi się teraz zaczęło wydawać, że to właśnie lęk zastępował u mnie emocje. Ale kiedy leki zniosły mi lęki, to z kolei wróciła mi ta cała depresja, apatia, anhedonia itd, bo jak czułem jakieś emocje to tylko te negatywne. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Illi napisał:

Uważasz, że pół roku to okres po którym powinnaś czuć się już o niebo lepiej? Pytanie co wyniosłaś przez te pół roku ze spotkań? 

 

@Illi Nigdzie nie napisałam, że oczekuję, żebym po pół roku czuła się o niebo lepiej. Nie oczekuję. Jedyne, czego bym oczekiwała to jakakolwiek, choćby drobna, ale zauważalna dla mnie poprawa w zakresie nastroju. Czy Ty w ogóle przeczytałeś co napisałam?

Ja po pół roku po sesjach (i dzień przed, dzień po, wiadomo) wciąż czułam się gorzej. Raz wyszłam z sesji w takim stanie, że mimo że do przejścia z poradni do samochodu miałam ze 30 metrów po drodze zatrzymał się jakiś mężczyzna i spytał, czy trzeba mi jakoś pomóc. A naprawdę nie jestem histeryczką. Ja rozumiem, że na sesjach porusza się tematy trudne, od tego są sesje, ale oni chyba powinni mieć umiejętności, które pozwalają im chociaż trochę deeskalować emocje pacjenta, kiedy sesja ma się ku końcowi, a nie jeszcze te emocje pod koniec rozniecać. Ja mam o tym myśleć?!

 

Czyli wychodzi na to, że klient ma:

 

a. panować nad poprawnym przebiegiem sesji; 

b. sam się motywować, mimo że jednym z objawów depresji jest brak motywacji (fuck logic); 

c. zmuszać się do tego, żeby ufać terapeucie nawet jeśli nie czuje atmosfery zaufania;

d. dbać o to, żeby nawiązać dobrą relacje z terapeutą; 

e. wyzbyć się jakichkolwiek oczekiwań odnośnie do zachowania terapeuty oraz efektów terapii. 

 

A jeśli COKOLWIEK ci się nie podoba to na to też zawsze znajdzie się wytłumaczenie: 

 

a. jesteś roszczeniowy;

b. masz silne mechanizmy obronne; 

c. wystąpiło przeniesienie; 

d. wystąpił opór. 

 

Ewentualnie jeszcze zostaną ci wytknięte twoje zaburzenia.

 

/cenzura/, ja przepraszam, ale oni nie uprawiają znowu wolontariatu! 

 

Odpowiadając na twoje pytanie- z sesji niestety nie wyniosłam NIC poza irytacją mimo że naprawdę starałam się współpracować, poszłam tam z własnej woli w końcu i płaciłam za to. Irytacja z powodów, o których możesz przeczytać w innych moich wpisach, nie będę się powtarzać.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Pati95 napisał:

Ewentualnie jeszcze zostaną ci wytknięte twoje zaburzenia.

 

Ja tak miałem, kiedy powiedziałem terapeutce, że nie daję rady u niej na terapii. I to wcale nie było miłe... i powiem jeszcze, że tak mnie jej zachowanie wtedy rozzłościło bardziej niż kiedykolwiek... Nawet wysłałem jej SMS-a, opisałem jej co się działo ze mną po ostatniej sesji, oczywiście nie pisałem, że przez nią to było... to ona jeszcze taka mądra mi odpisała, że to przez ostatnie zmiany w życiu mogę się tak zachowywać... Nie no co to w ogóle za tanie wytłumaczenia... Oczekiwałem, że zmięknie i zaproponuje choćby omówienie tego czy coś, a ona zamyka temat takim wytłumaczeniem. Aż nie wiem czy to ja bardziej wtedy zgłupiałem czy ona...

 

Nawet jak jej zwierzyłem się, że w szpitalu psychiatrycznym miałem zamiar popełnić samobójstwo, to ona stwierdziła, że to przez to, że za dużo ludzi jest w szpitalu... I znowu wytłumaczenie takie, że o dupę potłuc. Nie zapytała się dlaczego, co się stało itd, nie umiała dotrzeć do mnie, sam do siebie musiałem docierać, grzebać, prowadzić analizę... 

 

Wobec tego powiedzcie mi:

Czy pacjent rzeczywiście sam musi do siebie cały czas docierać sam? Po co się przychodzi do terapeuty? Chyba po to, żeby móc do siebie dotrzeć przy specjaliście, a nie po to by słuchać jakichś idiotycznych wytłumaczeń i mieć niby zamknięty temat... Ale też może jestem zbyt dociekliwy... 

Edytowane przez MarekWawka01

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, acherontia styx napisał:

@johnn, terapia grupowa jest terapią specyficzną i ciężką. Nie każdy się na nią nadaje, sorry, ale tak jest.

To prawda. 

7 godzin temu, acherontia styx napisał:

Oczekujesz, że terapeuta będzie dobierał metody pod Ciebie.... no nie. Nie tędy droga. Terapeuta wyszkolony w nurcie psychodynamicznym nie zacznie nagle stosować elementów psychodramy, jeśli nie miał z nią wcześniej do czynienia, bo mogłby Tobie zrobić krzywdę, a źle poprowadzona psychodrama potrafi zrobić krzywdę. 

Nie oczekuje tego. 

7 godzin temu, acherontia styx napisał:

Jeśli chcesz metod odpowiednich dla Ciebie, to wybierz nurt dostosowany do Twoich problemów. Nie wymagaj tego, że świat będzie się do Ciebie dostosowywał. 

To stanowi trudność. Dwóch psychologów z zespołem Aspergera nie umiało wskazać skutecznej metody leczenia.  Prosiłem dyrektorkę placówki w której była sporządzona opinia dotycząca zespołu Aspergera aby wskazała metody wsparcia dla mnie. Nie poinformowała mnie.  W toku rozmów telefonicznych poinformowała mnie, że u niej nie otrzymam pomocy.  

We wyżej wspomnianej opinii zawarte jest zalecenie skorzystanie z terapii dla osób z zespołem Aspergera. Czy ta informacja nie jest zbyt szczegółowa? (ironia) 

2 godziny temu, MarekWawka01 napisał:

@johnn oj ale żeś zrobił "spis zażaleń"... jednak z tego co piszesz, to chyba chcesz powiedzieć, że terapia albo terapie jakie miałeś nie pasowały ci po prostu. No zdarza się i tak, nie każdy potrafi z psychoterapii korzystać, nie każdy ma do tego głowę, bo coś może go ograniczać np. brak tego myślenia abstrakcyjnego o którym @acherontia styx ci powiedziała...

Nie chciałem być gołosłowny.

Czy komisję przyznające świadczenia finansowe dadzą wiarę moim zapewnieniom, ze terapia nie przynosi mi korzyści? A może brak spotkań ze specjalistami zostanie uznane za uchylanie się od leczenia? Będzie stanowiło argument aby odebrać mi przyznane świadczenia? 

42 minuty temu, Pati95 napisał:

A jeśli COKOLWIEK ci się nie podoba to na to też zawsze znajdzie się wytłumaczenie: 

 

a. jesteś roszczeniowy;

b. masz silne mechanizmy obronne; 

c. wystąpiło przeniesienie; 

d. wystąpił opór. 

 

Ewentualnie jeszcze zostaną ci wytknięte twoje zaburzenia.

Oczekiwałbym aby specjalista zaznaczył przyczynę niepowodzenia terapii lub odmowę dalszych spotkań na piśmie. Nagranie przebiegu spotkania budzi wątpliwości. A o treści dokumentacji decyduje specjalista. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, johnn napisał:

Staram się formułować moje oczekiwania na podstawie prawa i innych przepisów. 

Mimo sformułowania zarzutów, zastrzeżeń i wątpliwości nie podjąłem żadnych działań prawnych. Nie formułowałem takich obietnic wobec specjalistów.  

 

Tak z innej beczki...Jakiego prawa? Zawód psychoterapeuty nie jest jak na razie w żaden sposób prawnie uregulowany 😜 nie posiadamy jeszcze ustawy o zawodzie psychologa/psychoterapeuty 😜 także poza skargą do PTP/kierownika placówki niewiele nawet mógłbyś zrobić ;) 

 

 

@nieprzenikniona tak sobie pomyślałam, że może Twoja t. tak powiedziała, bo borderline jest jakby nie patrzeć zaburzeniem z pogranicza nerwicy i psychozy i chodziło jej o jakieś obszary, które już "za bardzo" są charakterystyczne dla borderline. Taka mi tylko myśl luźna przyszła.... Wyjaśnić dokładnie to możesz tylko ze swoją t.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, johnn napisał:

O ile roszczenia kogokolwiek są zasadne winny być uznane, mylę się?  Jakie wymagania są niezasadne? Podobnie Polska jest roszczeniowa. Oczekuje od Niemców odszkodowania za wywołanie Wojny Światowej. Czy potępisz swój kraj za te działania czy go poprzesz?

  

Moim zdaniem roszczenia z definicji sa niezasadne. Trudno powiedziec wiec, ze Polska (w tej akurat sprawie) ma roszczenia. Poska zostala skrzywdzona przez Niemcow w wyniku wojny, wiec moze (teoretycznie) ubiegac sie o zadoscuczynienie. 

Ty nie zostałes skrzywdzony przez terapeutow (patrzac obiektywnie), choc wiem, ze takie masz poczucie.

 

Pati, a masz jakis pogląd na to, dlaczego - po sesjach - czułąs sie gorzej? Jak terapeutka mialaby na to (realnie) wpłynąc?

Edytowane przez Luna*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna, tak, wiem, dlaczego po sesjach czułam się gorzej. Pomijając te sesje, kiedy omawiałam trudne dla siebie sprawy (wtedy oczywiście po prostu to było przyczyną) to gorzej czułam się z dwóch powodów. Po pierwsze, do smutku, który już jest chyba po prostu naturalną częścią mnie i najwidoczniej powinnam się z tym pogodzić, doszło- jak już pisałam- poirytowanie. 

Po drugie, po kilku miesiącach terapii zaczęłam dodatkowo żałować, że podzieliłam się niektórymi rzeczami, bo nie otrzymałam pomocy.  Gdybym wiedziała, że tak będzie to w ogóle nie wybrałabym się na terapię.  Jeszcze tylko wyjaśnię, że problemy były natury czysto psychologicznej, to nie były problemy typu "nie mam pieniędzy". 

 

Pytasz, jak terapeutka miałaby na to wpłynąć. Jeśli o pierwszy punkt chodzi, wystarczyłoby mnie nie denerwować, tj. nie wmawiać mi różnych rzeczy. Na przykład, a to zaledwie jeden z wielu, widziała projekcje tam, gdzie jej nie było, co w sumie wiązało się z tym, że lepiej ode mnie wiedziała, co sama o sobie myślę 😃. Ale zawsze można przecież powiedzieć, że ja nie jestem świadoma tego, że tak o sobie myślę. 

 

Jeśli chodzi o drugą sprawę no to nie wiem... Może po prostu wystarczyłoby, żeby potrafiła pomóc? I nie mam pojęcia, w jaki sposób miałaby to zrobić i na czym miałoby to polegać, bo to nie ja biorę za to pieniądze. A jeśli nie potrafi tego zrobić to może po prostu niech gra w otwarte karty i powie, że nie jest w stanie pomóc? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno dopiszę, żebyście jakoś źle nie odebrali tego co piszę. Tu nie chodzi o pieniądze i o to, że boli mnie, że terapia kosztuje. Ja z przyjemnością wydawałabym na terapię i dwa razy tyle, ale niech widzę tego jakiekolwiek (pozytywne) efekty. Nie może być tak, że równie dobrze bym mogła te 6 stów miesięcznie wyrzucać do kosza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, acherontia styx napisał:

Tak z innej beczki...Jakiego prawa?

Kodeksu Etyki Psychologów, ogólnie obowiązujące przepisy lub przepisy wewnętrzne.

23 godziny temu, acherontia styx napisał:

także poza skargą do PTP/kierownika placówki niewiele nawet mógłbyś zrobić ;) 

Mogę dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Mnie to nie cieszy.

Pozostawiam tobie rozwagę jak to wpływa na opiekę nad pacjentem.

12 godzin temu, Luna* napisał:

Moim zdaniem roszczenia z definicji sa niezasadne.

Podaj proszę definicję. 

Czy roszczenia z tytułu zachowku również są bezzasadne?

12 godzin temu, Luna* napisał:

Ty nie zostałes skrzywdzony przez terapeutow (patrzac obiektywnie), choc wiem, ze takie masz poczucie.

Mam odmienne zdanie. Twoja opinia może ulec zmianie po zapoznaniu się ze wszystkimi informacjami. 

Udzielanie wsparcia bez odpowiednich kompetencji uznaje za naganne.

To nie jest poczucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, johnn napisał:

Mogę dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Mnie to nie cieszy.

Pozostawiam tobie rozwagę jak to wpływa na opiekę nad pacjentem.

Ja ze swojej t. jestem zadowolona niezmiennie odkąd do niej chodzę także nie mam zamiaru jej pracy gdziekolwiek zgłaszać 💁‍♀️

 

Godzinę temu, johnn napisał:

Mam odmienne zdanie. Twoja opinia może ulec zmianie po zapoznaniu się ze wszystkimi informacjami. 

Udzielanie wsparcia bez odpowiednich kompetencji uznaje za naganne.

Zgadzam się  z @Luna*, że Twoje roszczenia są z kupra troszkę. Nikt Ci krzywdy nie zrobił. A pani psycholog zapewne wymagane kwalifikacje ma, bo poradnie przy zatrudnianiu wymagają wszystkich niezbędnych papierów i raczej nie ma szans, żeby prześlizgnął się ktoś kto wymogów nie spełnia.

To, że nie spełniła Twoich wymagań, to nie znaczy, od razu że w ogóle nie powinna pracować. 

Chcesz kogoś kto ma doświadczenie w pracy z ZA to idź do poradni, w której zajmują się pacjentami ze spektrum autyzmu i tyle. W zwykłych PZP raczej rzadko można znaleźć psychologów specjalizujących się w tym, bo oni są raczej nastawieni na pomoc przy innego typu problemach. 

Istnieje pełno fundacji, np. Prodeste, które same zatrudniają takich specjalistów i być może mają namiary na specjalistów z innych miast, ale to już musisz sam sprawdzić i się dowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×