Skocz do zawartości
Nerwica.com

beznadziejna nerwica:(:(:(


Natka21

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich znerwicowanych:-)

Zalogowalam sie bo mam nadzieje ze ci ktorzy przeszli juz nerwice albo sa w trakcie leczenia poradza jakims milym,pocieszjacym slowkiem:-) na nerwice zachowrowalam jakies 2 miesiace temu,bylam u psychiatry,przepisal mi leki ale nie czuje sie jeszcze tak jak powinno byc,niechce mi sie pracowac,wychodzic z domu,sprzatac bo mam wrazenie jakby ktos chcial mnie za to ukarac...probuje sobie wmawiac ze tak wcale nie jest ale jest mi ciezko:-) tym bardziej ze maz pracuje,jestem sama w domu a rodzina jest daleko( mieszkam w Niemczech)...napiszcie mi czy ktos z was mial tak samo:-) bo nie umiem sie sama pozbierac...Pozdrawiam goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja też tak mam od jakiegoś czasu. Nie potrafię bliżej określić od kiedy, parę miesięcy a może nawet koło roku. Nie mam kompletnie na nic ochoty ani siły. Nie chce mi się sprzątać, zmywać, nie mam siły rano podnieść się z łóżka. Utrata radości, obniżenie napędu, kłopoty z koncentracją, uczucie napięcia, ogólne poczucie utraty sił i rześkości, bóle głowy oraz pleców, zawroty głowy, niska samoocena. Do tego dochodzą jeszcze zaburzenia popędu seksualnego no i uderzenia gorąca z mocnym biciem serca, nie wiem jak to opisać...chyba nieokreślony niepokój.

Do tego ostatnio pojawił się kolejny problem... ok 2 miesiące temu mój chłopak został zaatakowany przez pijanego gościa dwa razy większego od niego, a ja byłam światkiem zdarzenia. Strach mnie sparaliżował. Mój chłopak obronił się butelką i w efekcie tamten ma pociętą całą twarz. Odgrażał się, że jak wyjdzie ze szpitala to go zabije i właściwie od tego momentu pojawiły się u mnie lęki. Lęki przed tym, że może stać się coś bardzo złego. Początkowo przypisywałam to groźbom, jakie kierował w stosunku do mojego chłopaka. Teraz natomiast przerodziło się to w strach przed śmiercią, może to zabrzmi śmiesznie, ale codziennie jak wracałam z pracy bałam się że mój pies nie żyje. Potem strach przełożył się na bliskich i na mnie, obecnie mam jakiś dziwny lęk przed jazdą samochodem, za każdym razem jak gdzieś jadę cały czas mam przed oczami wypadek samochodowy, że za chwilę ktoś mi wyjedzie na czołówkę no i swoją śmierć... Obawiam się, że mogą to być objawy nerwicy depresyjnej i lękowej. Ja już sama nie wiem co mam robić.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×