Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bycie utrzymankiem


Gość mikamika

Rekomendowane odpowiedzi

We mnie jest chyba ukryta kobieta bo wolałbym siedzieć w domu i sprzątać, gotować itd. tylko czy kobietom się to podoba by one musiały chłopa utrzymywać ale w zamian on robi prace domowe?

 

nie podoba się :-D

ja bym chciala zeby bylo odwrotnie, ale teraz faceci chcą zeby kobieta jednoczesnie sprzatala, gotowala i wór kasy do domu przynosila. tacy wygodniccy... a oni byli tylko utrzymankami... o losie :hide: gdzie sa prawdziwi dżentelmeni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niecnota, osobiscie nie znam zadnego "chlopa" ktory siedzialby na utrzymaniu kobiety ,ani zadnej kobiety ,ktora poszlaby na taki uklad.Prace domowe to mozna wykonywac po pracy i tak z reguly siè robi,jesli para czy malzonkowie razem pracujà.Pomysl,czy to nie byloby dla Ciebie upokarzajàce,siedziec na czyims utrzymaniu?dla wièkszosci mèzczyzn,myslè,ze tak.. ;) Chyba;ze pojawia sie dziecko,kobieta ma lepsze zarobki a facet idzie na "tacierzynskie".Wtedy tak. ;)

mikamika dzentelmeni jeszcze sà na tym swiecie.Naprawdè. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy w jakiej sytuacji. Gdy kobieta rodzi dzieci i postanawia zostać z nimi w domu, jest to jak najbardziej układ ok.

Ale sytuacja, kiedy "nie chce mi się nic robić, niech on/ona mnie utrzymuje" powinna być tak samo niekomfortowa zarówno dla mężczyzny, jak i kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szklanyczlowiek, ja nie siedze na niczyim utrzymaniu i nigdy nie bylam(na szczèscie) nawet nie pozwolilabym sobie na takà sytuacjè,no chyba ze ktos siè jeszcze uczy albo ma problem ze znalezieniem pracy.Choroba -nerwica czy lekka depresja nie jest zadnym wytlumaczeniem,zeby nie podjàc pracy zarobkowej. ;) a Ty pracujesz czy uczysz sie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgodzę z niektórymi opiniami. Uważam, że pewnie znalazłaby się niejedna zabiegana bizneswoman, która by chciała wracać do ciepłego domu i męża domatora, zamiast do pustego mieszkania. Co kto lubi, ludzie są różni, na różnych etapach życia, itp. itd. Niektóre kobiety marzą o zrobieniu kariery i dla niejednej takiej kobiety mąż domator byłby pełnią szczęścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum, ja też. :mrgreen: No ale ja to raczej marzę o kobiecie. :mrgreen: Natomiast dość łatwo mogę sobie wyobrazić zabieganą, zajętą, twardą businesswoman, której brakuje właśnie takiej ciepłego mężczyzny w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niecnota, wlasnie przeczytalam ,ze cierpisz na cos zwiàzanego ze schizofrenià.wiesz powinienes pisac wiècej o sobie,bo mozesz niechcàcy wprowadzic ludzi w blàd ,tak jak w tym temacie.Nie wychodzisz z domu juz 6 lat-trzeba bylo o tym napisac,zanim zadales pytanie na temat,zwiàzany tym kto bèdzie siedzial w domu a kto pracowal.zyczè powrotu do zdrowia.

 

[Dodane po edycji:]

 

miki74, moj chlop to wlasnie taki "cieply malz" ale w sensie,ze jak on wraca wczesniej z pracy to gotuje,sprzàta itd. :D jednakze doczytalam w innym temacie,ze autor tematu cierpi na powazne schorzenie i stàd pewnie jego pytanie.Nie pow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wovacuum ja również jestem na TAK:

9780811872386large.jpg

 

 

A co do pytania, podział obowiązków i sprawa w moim odczuciu rozwiązana, chociaż mi byłoby trochę głupio, że mi ktoś pomaga, bo ja taka Zosia-samosia co nic nie umie, ale chce robić sama :) A co do pracy, wydaje mi się, że podświadomie każdy chce się spełniać zawodowo - być rekinem biznesu, czy choćby przerzucać piasek na budowie, ale czuć jakieś spełnienie, a potem wrócić do domu i pomóc w utrzymaniu miru domowego :) Ładnie brzmi o ile nie ma się problemów osobowościowych/emocjonalnych czy innego cholerstwa :( Wtedy wszystko szlag trafia i nie wiadomo jak to pozbierać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oprócz sytuacji absolutnie wyjątkowych (choroba, znacznie lepsza sytuacja finansowa kobiety i jednocześnie małe dzieci), chyba bym się powiesił będąc na utrzymaniu kobiety. Raz że normalny facet sam by się z tym koszmarnie czuł a dwa kobieta straciłaby do niego szacunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie utrzymankiem ten temat skojarzył mi się z męską prostytucją . Są pewnie pary gdzie kobieta więcej zarabia a ,że mają dzieci a opiekunka tania nie jest a nie każdy ma mamę by zajęła się wnukami to on ma cały dom na głowie a ona wraca do czyściutkiego domku itd. Zależy ile par tyle możliwości . To tak jakby powiedzieć, że jak mąż dobrze zarabia mogą sobie pozwolić na to by tylko jedno z nich pracowało ona zostaje w domu wychowuje dzieci i pracuje w domu bo to jednak jest praca tylko niepłatna to co jest utrzymanką czy jak ? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze może jestem za stara albo za młoda, ale mnie słowo UTRZYMANEK kojarzy się z kochankiem, którego się utrzymuje w zamian za seks. Ja wchodzę do tematu, bo myślę, że tu debata o seksie i kochankach a tu zonk - o sprzątaniu... :?

 

Po drugie parę osób pisało o braku szacunku do mężczyzny, który zajmowałby się domem za pracującą kobietę... Ja nie szanowałabym mężczyzny niezaradnego, takiego, co siedzi w domu, ale dlatego, że jest taką ciapą, że nie umie sobie znaleźć żadnej roboty. Nie szanowałabym też lenia, który życie spędzałby przed TV albo komputerem, bo ja go utrzymam.

 

Ale jeśli mój mężczyzna z jakiegoś powodu po prostu by dokonał takiego wyboru, realizował się jakoś w tym domu, a ja miałabym dość dobrą pensję, żeby nas oboje utrzymać, to niby czemu nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem utrzymankiem....siedzę na dupie zamiast szukać roboty..bo się boję....a najgorsze,że jest mi tak wygodnie....Dlaczego nie mogę być happy....cieszyć się kazdym pieprzonym dniem..wstawać rano - być w dobrym humorze,iść do pracy którą lubię.....wyjść z pracy z poczuciem zmęczenia,ale jednocześnie wyjść spełnionym,mieć poczucie,że nie zmarnowało się tych 8 godzin...Wrócić do domu,i cieszyć się każdą wolną chwilą tak jak ja chce,a nie jak chcą tego inni...chce czuć wolność,być samostanowiącym o sobie osobnikiem,chcę być wolnym od lęku,od ludzkich opinii na mój temat...

Nic nie jest takie jak planowałem,żeby było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem utrzymankiem....siedzę na dupie zamiast szukać roboty..bo się boję....a najgorsze,że jest mi tak wygodnie....Dlaczego nie mogę być happy....cieszyć się kazdym pieprzonym dniem..wstawać rano - być w dobrym humorze,iść do pracy którą lubię.....wyjść z pracy z poczuciem zmęczenia,ale jednocześnie wyjść spełnionym,mieć poczucie,że nie zmarnowało się tych 8 godzin...Wrócić do domu,i cieszyć się każdą wolną chwilą tak jak ja chce,a nie jak chcą tego inni...chce czuć wolność,być samostanowiącym o sobie osobnikiem,chcę być wolnym od lęku,od ludzkich opinii na mój temat...

Nic nie jest takie jak planowałem,żeby było.

 

W zasadzie mam podobnie, no ale czasem się jeszcze moblizuje do szukania, chociaż powinienem więcej. Raczej nie ma szans na całkowite wyjście z depresji jeżeli nie znajdzie się pracy. Ja często ostatnio myślę o minionych ostatnich latach, które zmarnowałem i teraz się wszystko odbija. Jakby na studiach pracował, bardziej przykładał do nauki, i nie męczył sie 3 lata z magisterką to pewnie miałbym dzisiaj pracę. A teraz na staż człowiek za stary, doświadczenia nie ma, umiejętności prawie żadnych nie ma. Może już nie mam takiej wielkiej depresji jak kiedyś, ale to bywa dołujące.

 

A tak to dziewczyny szukać nie można, bo mnie wyśmieją że bezrobotny jestem. Ze znajomymi coraz gorzej się gada, bo coraz mniej wspólnych tematów, a poza tym czasem dobijają tekstami na temat mojej sytuacji. Zasadniczo ludzie nie rozumieją, co to depresja, z wyjątkiem tych, którzy ją przeżyli, lub tyhc co się tym zajmują. Prędzej stwierdzą, że ktoś jest leniwy, kaleka, pasożyt aniżeli to, ze może mieć depresję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem bez pracy 2 miesiące i już zaczynają mnie męczyć gatki znajomych, rodziny typu czy szukasz czy znalazłeś jakąś pracę. Ale wystarczy że w necie przeglądam ogłoszenia i widzę oczekiwania wobec kandydatów i łapie doła. Ciężko mi nawet zabrać się do szukania pracy bo mam tak niską samoocenę że uważam że nawet ze sprzątaniem ulic bym se nie poradził. Jestem po 30-ce a dni legalnej pracy w życiu mogę na palcach jednej ręki policzyć. I jak tu nie mieć doła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×