Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktos wie jak sie potoczyly losy Topielicy? Albo jak czuje sie teraz brak uczuc? Wiem, ze jest na Sobieskiego, ale jak sie czuje - czy jest jakas poprawa?

 

Ide na oddzial dzienny na Dunajewskiego od tej srody prawdopodobnie. Zobaczymy co z tego bedzie. Obecnie jestem w stanie potwornym. Moze wlasnie tak czula sie brak uczuc, gdy tu tak wiecznie narzekala, ale u mnie to juz przechodzi wszelkie pojecie. Z jednej strony nic nie czucie, nawet nie wypalenie emocjonalne, bo to bym czul jakos, tylko po prostu nie czucie. Wylaczenie z zycia. A z drugiej jakas obsesja, zeby wyjsc z tego stanu i cierpienie wynikajace z nieudanych prob. Ja teraz czuje cierpienie nawet dlatego, ze nie potrafie sie ZNUDZIC. Nie czuje nudy, tylko sam nie wiem co. Po prostu nie wiem co czuje. To NIE WIEM pulsuje w mojej glowie. Jest tam tylko ono. Staram sie ogladac jakis film to zaraz wstaje poirytowany (?), z ksiazka to samo. Nie interesuja mnie. Nie mam sie czego chwycic. Tak jakbym byl w jakies dziurze pokrytej lodem, gdzie caly czas staram sie wykaraskac na gore, ale wciaz sie zsuwam po sliskiej powierzchni lodu. I tak ze wszystkim. Wy przynajmniej cos robicie. Korat oglada filmy o wojnie, cos go interesuje, zawilinski szpera non-stop po roznych stronach szukajac przyczyn. Robicie cos co was jakos wciaga, nie zaprzeczajcie. A ja nie mam nic takiego. Mam juz tego dosc. Nawet w sen nie moge teraz uciec, bo stal sie plytki, bezwymiarowy, budze sie co chwile. A to jedyne na co czdekam przez caly dzien. Zeby wreszcie sie polozyc. A tu dupa.

 

Dobra dosc narzekania. Chcialem sie glownie dowiedziec o Topielicy i braku uczuc...

 

A i jeszcze jedno. zawilinski, jak sie czules na requipie? Bo chyba chce tego sprobowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

top lica niewiem...

z brak uczuć mam kontakt siedzi na sobeiskiego i jest źle i raczej nie potrafią jej tam pomóc...cierpi...sama ordynator przed przyjęciem powiedziała że jej nie pomoga że medycyna jest bezradna to słowa brak uczuć...

 

niewiem czy to prawda żeby tak powiedzieć na starcie lecz tak mi napisała...sam chciałbym iśc na ten oddział dużo zajęc obowiązkowych i społeczności sa itp....

 

uht dobrze że idziesz na dzienny oddział jak masz możliwosc w swoim miejscu zamieszkania to jaknajbardziej po co sie kłaść na stacjonarny wtedy...no chyba że trzeba już naprawde....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie moi Drodzy, dawno tutaj nie zaglądałem, aczkolwiek teraz postanowiłem się odezwać, bo doszło do kilku istotnych zmian. Co z pewnością najważniejsze, udałem się wreszcie do psychiatry, bardzo dobrego zresztą - niestety stało się to za późno. Poszedłem do niego, jak już czułem się lepiej, więc wszystko, co ważniejsze już miało miejsce.

Ponad to, zostały potwierdzone moje teorie. Potwierdził nawet to, że nie dawno przeszedłem epizod psychotyczny. Wspominałem również o brakach emocjonalnych, ale stwierdził, że tym można zająć się dopiero w dłuższej perspektywie.

Ostatecznie przepisał mi Lamitrin 25 mg oraz migeę na moje bóle głowy.

 

W obecnej chwili, nie można wykonać żadnego więcej ruchu, ponieważ albo jest to rozwój jakiej choroby psychicznej, albo jest to pojedynczy epizod, który już się więcej nie powtórzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, mój epizod psychotyczny trwał około 5-6 lat, co jest podobno bardzo długim okresem, występowały u mnie urojenia prześladowcze i okresowo ksobne. Co jednocześnie nie wykluczyło moich braków emocjonalnych. Powiem więcej, potwierdziło to, że jestem psychotykiem.

Jednocześnie psychiatra orzekł, że jestem bardzo inteligentny i najprawdopodobniej dlatego udawało mi się ukrywać urojenia przez tyle czasu. Ukrywałbym je dalej, ale przez depresję nie byłem w szkole dwa tygodnie, co wypłynęło, więc wykorzystałem realny problem jako kartę przetargową - nota bene, kiedy rodzina się dowiedziała to była kompletnie zszokowana, bo naprawdę nic nie zauważyła w kwestii jakichś urojeń.

Przyszedłem do niego już niemal po fakcie, bo z dogasającą depresją i końcem epizodu psychotycznego, jednak po moich opisach a także wykorzystaniu terminologii psychiatrycznej, doszedł do wniosku, że to na 99.9% był epizod psychotyczny.

Stwierdził, że jest w tym coś dziwnego, dlatego kazał rodzinie mnie obserwować, bo albo to ewidentny koniec, albo dopiero początek, dał też lamitrin na depresję, która pośrednio może odpowiadać za braki emocjonalne. Kazał też natychmiast dzwonić na jego prywatną komórkę gdyby coś się działo.

Ponad to nie wziął nic za wizytę, mimo że normalnie bierze po 150 zł, tak sam z siebie.

To naprawdę bardzo dobry psychiatra i z podejściem do pacjenta.

 

Jedyną wadą jest to, że jest tak strasznie oblegany przez pacjentów, jeśli przyjmuje od 18, to kolejki zaczynają tworzyć się już o 10 i każdy pilnie strzeże swego miejsca.

 

Ponad to oddał mi jedną ogromną przysługę, dotychczas moja matka uważała, że jestem aspołeczny oraz, że przyczyna moich problemów leży w książkach o psychiatrii, kryminalistyce i kryminologii, które czytam( efektem czego było embargo na nie) zaś on wyjaśnił jej, że osoba aspołeczna nie nawiązuje tak łatwo i szybko tak otwartego i przyjaznego kontaktu. Dodał też, że jestem na zbyt wysokim poziomie intelektualnym dla moich rówieśników i, że jest pewien iż nie mam po prostu o czym z nimi rozmawiać i wręcz przykazał właśnie czytać. W efekcie nie tylko odzyskałem moje książki, ale dodatkowo nie jestem zapytywany dla czego mam tak małą liczbę znajomości.

 

Na razie nie ma w aptekach moich leków, będą dopiero w poniedziałek i wtedy zacznę podleczanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, mój epizod psychotyczny trwał około 5-6 lat, co jest podobno bardzo długim okresem, występowały u mnie urojenia prześladowcze i okresowo ksobne.

Ale jakie konkretnie?

 

Ponad to

Ponadto*

 

oddał mi jedną ogromną przysługę, dotychczas moja matka uważała, że jestem aspołeczny oraz, że przyczyna moich problemów leży w książkach o psychiatrii, kryminalistyce i kryminologii, które czytam( efektem czego było embargo na nie) zaś on wyjaśnił jej,

Byłeś na konsultacji z mamą....?!

 

dla czego

dlaczego*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Och, jak to w prześladowczych , myślałem iż otaczający mnie ludzie chcą mi zrobić krzywdę, że przechodząca osoba zaraz wyjmie nóż i poderżnie mi gardło.

Inny bardzo ciekawy to kiedy byłem przekonany, że pod drzwiami od domu jest dwóch mężczyzn grzebiących w zamku, którzy przyszli mnie zabić.

 

Tak, byłem z matką - psychiatra kazał jej przyjść, bo to pierwsza wizyta i trzeba było zrobić wywiad, odnośnie różnych szczegółów. Człowiek podejrzewający urojenia nie jest zbyt wiarygodnym źródłem informacji, nieprawdaż ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chęci jak chęci, na razie w sferze rozważań, do takich spraw trzeba mieć środki.

 

hm, tak swoją drogą, to mam pytanie - jeśli ktoś tak teoretycznie ma pewne... deficyty emocjonalne i gdyby otrzymał coś, co może je teoretycznie cofnąć, to czy powrót do emocjonalnego podejścia do świata nie spowodowałby nasilenia urojeń w związku z większą ilością stresu i strachu odczuwanego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy czyta się posty można stwierdzić, że ma się do czynienia z inteligentnymi ludźmi. Mam wrażenie, że ' Ci mniej inteligentni' nie mają takich problemów. Czasem sobie myślę czy ja jestem aż tak mądra czy aż tak głupia że dochodzę do jakiś wniosków.

 

Moim największym problemem jest chyba cały natłok wrażeń bodźców jakie narzuca mi ten świat. Czuję, że powinnam się urodzić przynajmniej 20 lat wcześniej, świat skazuje mnie na pół życie. I przytłacza mnie technika, i cywilizacja chociaż tak pewnie nie powinno być.

 

 

A co do tych całych zasiłków i stopni to budzi to we mnie tylko żal i złość. Nie mówiąc już o psychice. Ale ja mam fizyczne uszczerbki. Podwójne UKM lewej nerki, wade wzroku i do tego poważne uszkodzenia kolana, moja mama ostatnio musiała wydać ok tysiac złotych na zastrzyki w moje kolano i na wizyty, a jak poszłam w okularach na komisje ( już po odwołaniu) a na legitymacji miałam stare zdjęcie bez to stwierdził, że to nie ja i zaczął mnie przepytywać z legitymacji. Potem powiedział, że mi zmieni na wyższy stopień bo na lekkim nie przysługiwał zasiłek. A po półtorej miesiaca przysżła odmowa.

 

Tacy nas wspaniali ludzie osądzają i decydują często o tym czy mamy szansę na normalne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi, może jestem zbyt podejrzliwy, ale jak na mój gust ten twój lekarz za bardzo ci słodzi. Miałbym na niego oko.

Poza tym z tego co mówisz, to raczej to nie był epizod psychotyczny pełną parą. To raczej bardziej takie quasi-psychotyczne objawy były, charakterystyczne dla zaburzeń schizotypowych. Nie diagnozowałbym u ciebie schizofrenii gdybym miał być fair wobec NFZ, ale jeśli lekarze przyczepią ci etykietkę F20 to ciesz się stary, bo będziesz mieć prawie darmowe leki i wyjdziesz z tego. Ja mając F21 jestem przekreślony przez państwo i traktowany nie poważnie. Pewnie będę musiał się męczyć z moimi objawami do końca życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie cieszyłbym się ponieważ on na razie nie twierdzi, że mam jakieś zaburzenia na dłuższą metę, powiem więcej, jest zdania, że to jednorazowy epizod psychotyczny, który po swoim wygaszeniu może już nie wrócić. Dlatego nie tylko nie mam żadnej diagnozy, ale i dostępu do żadnych leków po za lamitrinem.

Chociaż mam pewne wątpliwości ponieważ przydarzyła mi się ostatnio taka dziwna sytuacja:

 

Zastanawiałem się, czy w środę mam geografię czy historię, za nim jednak w myślach zacząłem chociażby artykułować pytanie, w mej głowie pojawił się męski, mocny i ogłuszający głos, który odpowiedział: geografia - odpowiedź padła przed pytaniem właściwie.

Ponad to kilka razy zdarzyło się, że słyszałem w głowie głośną, ciężką muzykę.

Raz tez obudził mnie wrzask w mojej głowie.

 

hm, w sumie to zapomniałem mu o tym powiedzieć.

 

Ps: Myślę, że mogę się na niego zdać, bo facet bierze te przypadki, które spieprzyli inni i potem je wyciąga na prostą. Udało mi się do niego dostać tylko dlatego, że rodzina ma odpowiednie znajomości w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos wie jak sie potoczyly losy Topielicy? Albo jak czuje sie teraz brak uczuc? Wiem, ze jest na Sobieskiego, ale jak sie czuje - czy jest jakas poprawa?

 

Ide na oddzial dzienny na Dunajewskiego od tej srody prawdopodobnie. Zobaczymy co z tego bedzie. Obecnie jestem w stanie potwornym. Moze wlasnie tak czula sie brak uczuc, gdy tu tak wiecznie narzekala, ale u mnie to juz przechodzi wszelkie pojecie. Z jednej strony nic nie czucie, nawet nie wypalenie emocjonalne, bo to bym czul jakos, tylko po prostu nie czucie. Wylaczenie z zycia. A z drugiej jakas obsesja, zeby wyjsc z tego stanu i cierpienie wynikajace z nieudanych prob. Ja teraz czuje cierpienie nawet dlatego, ze nie potrafie sie ZNUDZIC. Nie czuje nudy, tylko sam nie wiem co. Po prostu nie wiem co czuje. To NIE WIEM pulsuje w mojej glowie. Jest tam tylko ono. Staram sie ogladac jakis film to zaraz wstaje poirytowany (?), z ksiazka to samo. Nie interesuja mnie.

 

Ten opis chyba najbardziej odpowiada temu jak ja się czuje od urodzenia, oprócz tego że ja nie mam obsesji żeby wyjść z tego stanu czasem próbuje coś robić ale jak mnie ta czynność zaczyna irytować to przestaje. Nic w mojej głowie nie pulsuje tylko biernie patrze na to co się dzieje.

 

Irytacja ma pewnie dwa podłoża:

-niespełnione oczekiwania, coś co ma być przyjemne i/lub interesujące nie wywołuje żadnych uczuć, ani odczuć.

-próba skupienia się nad czymś co nie wywołuje żadnej emocjonalnej reakcji jest męcząca i irytująca.

 

Nawet w sen nie moge teraz uciec, bo stal sie plytki, bezwymiarowy, budze sie co chwile.

 

Ja akurat mam sen dobry i nigdy z tym nie miałem problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chęci jak chęci, na razie w sferze rozważań, do takich spraw trzeba mieć środki.

 

To żaden problem. Noży kuchennych i wojskowych Ci u nas dostatek. Na bazarze u ruskich albo u chinola można kupić gnata. Domowym sposobem według instrukcji dostępnej w internecie można skonstruować bombę z ingrediencji dostępnych w sklepie z wyposażeniem dla chemików albo z chemią przemysłową.

 

Pozostaje kwestia potencjalnej ofiary. Bo zlikwidować kogoś przypadkowego to trochę bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aoi, no to też masz niestety niepewną sytuację, ale skoro lekarz wyciąga trudne przypadki to szacun dla niego.

 

Nie tylko przypadki, gdzie ktoś spieprzył leczenie, ale także ludzi uzależnionych, ma też podejście takie, że wręcz chce się do niego zaraz wrócić. Łamie wszelkie stereotypy lekarskie. A jak chciałem mu zapłacić za wizytę, to się nie zgodził.

 

Moja sytuacja, nie jest niepewna, jest idiotyczna. Z jednej strony deficyty emocjonalne stawiające mnie niemal na poziomie bezkręgowca a z drugiej urojenia ksobne, prześladowcze i sporadyczne omamy słuchowe. Chociaż zachowania schizofreniczne, psychopatyczne zaliczamy do psychotycznych, to jednak braki w emocjach i urojenia, to dla mnie pewna sprzeczność.

 

Ofiara zawsze się znajdzie, ja jednak jestem ostrożny i gdybym miał coś takiego organizować to rozważyłbym wszystkie możliwości, włącznie z tym, jak wykaraskać się z sytuacji, gdy jestem głównym podejrzanym. Gram bardzo asekuracyjnie i chyba jestem jednak zbyt wygodny na takie zabawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mad_Scientist, chciałbym mieć broń, żeby w odpowiednim momencie go użyć. Głównie czas spędzam zamknięty w domu i nie kontaktuje się za często z innymi ludźmi, więc nie znam rzeczywistości od tej strony, że można sobie pójść i kupić broń, bardzo bym tego chciał, ale kompletnie się nie znam do kogo się udać i jak zagadać. Obawiam się, że mógłbym przez swoją nieprofesjonalność zostać odkryty i wsadzili by mnie do więzienia. I zamiast przerwać swoje męki, to miałbym jeszcze bardziej spartolony życiorys. Gdyby nie ta duża podejrzliwość do innych ludzi, to pewnie podjąłbym jakieś działania by zdobyć broń, a tak to każdy jest dla mnie potencjalnym sprzedajczykiem i mam zbyt wielkie przeświadczenie że skończyłbym w więzieniu zanim zrealizowałbym swój cel. Także, żeby było jasne i policja mnie za ten post nie zwinęła, nie podejmuję żadnych kroków w celu uzyskania broni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko przypadki, gdzie ktoś spieprzył leczenie, ale także ludzi uzależnionych, ma też podejście takie, że wręcz chce się do niego zaraz wrócić. Łamie wszelkie stereotypy lekarskie. A jak chciałem mu zapłacić za wizytę, to się nie zgodził.

No nic dziwnego, że się nie zgodził skoro byłeś u niego po znajomości. Jak chodzę do dentystyki, która jest znajomą mojej mamy to też nie płacę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta dentystka, to znajoma twojej mamy, podczas gdy ten psychiatra to znajomy, znajomej, znajomej, naszej znajomej. Ponad to, jedyne co załatwiła to przyjęcie mnie do niego, bo normalnie do końca życia bym się do niego nie dostał, bez kładzenia się do szpitala, którego jest ordynatorem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pójdę na oddział dzienny, to chyba zasugeruję żeby mi dali Fluanxol. Obawiam się tego leku, bo miałem po nim liczne skutki uboczne, takie jak akatyzja, suchość w ustach, zawroty głowy i skręt szyi, ale to niestety jedyny lek na jaki mnie stać i który odpowiada po części mojemu profilowi objawów. Nie pamiętam w jakiej dawce go kiedyś brałem, to mogło być 3mg, wtedy by wystarczyło bym delikatnie zaczął od 0,5 i skończył na max 2mg, bo to też dawka terapeutyczna. Stać mnie też na sulpiryd, ale czytałem publikacje gdzie mówiono, że jeśli ma on jakikolwiek wpływ na poprawę objawów negatywnych, to jest to ciężkie do udowodnienia i co najmniej kontrowersyjne. Działanie fluanxolu zostało za to naukowo potwierdzone w kwestii leczenia objawów negatywnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, rzadko już tu zaglądam, ze względu na to, że już nie borykam się z problemem nieczucia. Nadal mam objawy depresji, ale to nic z porównaniem do tego co było wcześniej. W związku z moim nagłym wyleczeniem, dosłownie trwało to kilka dni i tym, że odstawiłam już wszystkie leki spory czas temu, a objawy nie wróciły stwierdzam, że to musiało być psychogenne. Może wystarczy jakiś szok, zmiana w życiu by się z tego wyrwać? Życzę wam wszystkim wyzdrowienia, jestem przykładem tego, że się da;)Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korat, a jaką Ty masz diagnozę? "Czystą" schizofrenię p., schizoafekta czy coś innego?

 

Słyszałem opinie, że Solian (amisulpryd) jest b. dobry na objawy negatywne. A jakby nie patrzeć to pochodna sulpirydu. Tylko, że Solian jest refundowany wyłącznie na schizofrenię, na "P". Wtedy kosztuje koło 3zł. O Fluanxolu też słyszałem pochlebstwa, ale u mnie jakoś nie zaskoczył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Borsuk, jak zwykle prawdopodobnie sie nie mylisz. Irytacja sie skads bierze, moze wlasnie stad. Ja osobiscie juz nawet nie czuje potrzeby tych emocji, chcialbym tylko spokoju, zeby chociaz w snie miec te chwile wyciszenia. Mam chyba wrazenie, ze umarlem wewnetrznie, padla jakas ostatnia linia oporu we mnie. Nawet pisanie tego jest okupione wielkim wysilkiem. Nie radze sobie z podstawowymi czynnosciami, nie chce mi sie nawet umyc. Ale to nie jest takie, ze nie chce mi sie, bo jestem leniwy czy tez wylaczony, tylko to wywoluje straszna irytacje, ta proba umycia sie. Juz po prostu tak mi sie nie chce chyyba, ze mnie to obrzydza az. Ale to takie luzne dywagacje, bo jestem oderwany od tego co niby \czuje\.

 

Szczerze powiedziawszy to niedobrze mi sie robi nawet jak czytam te wasza dyskusje na temat broni. Na chuj, za przeproszeniem, to komu? Aoi sie przechwala, ze moglby kogos zabic itd., a wy mu sie dajecie wciagnac w te jego gierke. Powiedzmy sobie szczerze, kto z tego tematu nie moglby zabic? Chyba tylko dlatego, ze by nam sie nie chcialo za bardzo. Ja przynajmniej bym pewnie jakichs wielkich wyrzutow sumienia nie odczuwal. Raczej cos jak Raskolnikow ze Zbrodni i Kary.

 

Topielica, wow. Gratulacje. Ale czy moglabys napisac cos wiecej? Wiesz jak my czekamy na kazdy promyk nadziei/ Jak to sie stalo? Faktycznie cudowne ozdrowienie? Czy moze robilas cos specyficznego w te dni? Cos bylo inaczej, cokolwiek?

 

Ja dostalem Solian na "P" mimo ze zadnej diagnozy nie mialem. Bralem 2 miesiace niecale i to bylo jak cukierki. Poza wielka sennoscia nic mi nie dal. Natomiast wielu ludziom, ktorym nie pomogl Solian pomogl wlasnie Fluanxol, wiec moze to nie jest glupi pomysl, Korat.

A na co Ty sie leczysz, Mad_Scientist?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×