Skocz do zawartości
Nerwica.com

nic nie czuję


reneSK

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, dawno się nie pokazywałam na forum, ale oto jestem z powrotem. Przeraża mnie brak u mnie jakich kolwiek uczuć, patrzę na moje dzieci i nie wiem czy je kocham, niewiem czy będę cokolwiek czuła gdyby coś im się stało, mam takie natręctwa. Kiedyś wcześniej miałam natręctwa, ale czułam. Potrafiłam z nimi walczyć. Teraz boję się, boję się tego , że może zwarjuję i zrobię coś okropnego. Obecnie biorę norserin i doraźnie neurol. Na początku było w porządku, ale teraz z powrotem nie potrafię sie odnaleźć. Proszę powiedzcie mi, czy ktoś przechodzi podobne stany, czy wyszedł z tej pustki i jakie leki brał. Niby wszystko rozumiem i wiem jak powinno być , ale poprostu nie czuję tego. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam bardzo podobny stan do ciebie wiem co to znaczy i nie rozumiem tego. Sądze jednak że to przemijające ja już troche lepiej sie czuje bo mam taki stan od 2 miesięcy. Wydaje mi sie że powolutku przechodzi z czego sie ciesze. Powiedz jak długo ty masz taki stan podaj też gg do siebie bo chce z tobą pogadać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten mój stan utrzymuje się już dłuższy czas, czasami mija, ale na krótko. Ciągle chodzę i się zadręczam. Nie potrafię się cieszyć z tego co mam, z zdrowych dzieci, pracy, męża...Ogólnie moje życie nie jest takie złe, wcześniej przeżywałam wiele stresów, ale nie teraz. Brałam również fevarin, ale pomógł na krótko. Dzięki za odpowiedzi na mojego posta.

Moje gg to 9258597, pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc;)

mam podobny problem...ogromny... z okresleniem, jakie uczucia mna wladaja...nie wiem, co sie dzieje...czesto czuje sie jak taka jakas rzecz bez czucia. Zastanaiwma sie nad tym samym jak Ty do dziecie, tajk ja w stosunku do mamy ktora bardzo kocham, ale nie wiem, bardzo by mi jej brakolwalo...wiem tylkko tyle. poza tym nawiazywanie kontaktow z mezczyznami...wielu mi sie podoba, wielu okzazuje mi swoje swoje zainteresowanie, ale niw iem, czy moglabym sie zaangazowac w jakikolwiek zwiazek tak, abym mogla z cala pewnoscia powiedzic, ze jestem zakochana. Wydaje mi sie, ze nawet gdybym pozornie byla zaangazowana, to gdyby ten zwiazek rozpadl sie, nie czulabym sie jakos bardzo przygnebiona...wyrzucam sobie czesto, ze jest tak, ze chodzi mi tylko o to, aby ktos mnie przutulil, potrzymal za reke, calowal, a co ja mu dam w zamian? Czuje ze mam w sobie ogromne poklady milosci, ale nie potrafie ich ukazac...pozdrawiam!;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odczuwam dokładnie to samo i nie mam pojecia kiedy to sie zaczeło i jak z tym walczyć. Nigdy wczesniej nie mialam takich uczuc i nie zdawalam sobie sprawy, ze wszystko moze byc takie obojetne, ze mozna nie czuc nic, kompletnie nic. Kiedys tez bylo ze mna zle, ale odczuwalam zlosc, czasem radosc i inne normalne uczucia, a teraz nie zostalo we mnie nic i nie mam pojecia co zrobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!

Tez to mam,przeklata znieczulica uczuciowa :( I ona byla powodem mojego rozstania z dziewczyna.Nie potrafilem powiedziec jej co do niej czuje,a ona nie chciala zebym byl z nia z litosci i tak sie rozstalismy.Od ponad dwoch lat jstem sam i nie chce sie z nikim wjaza z powodu braku uczuc.

Pozdrawiam Amicuss

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amicuss od 2 lat masz pustke ? podziwiam. Natomiast jesli chdzi o zwiazek to na prawde ta pustka moze znisczyc zwiazki , no bo gdy nie czujemy nic do partnera oczywiscie przez chorobe to bardzo niedobre.. ale osoba ktora z nami jest jesli nas kocha to nie zostawi nas przez chorobe , wiem po sobie.. ale kazdy jest inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

diafane w żadnym wypadku to forum jest dla Ciebie !

Takie zobojętnienie moze być objawem DEPRESJI !

Udaj się z tym do lekarza który rozwieje Twoje wątpliwosci.

Ja mam depresję i czasami odczuwam taki stan , ze nic mnie już nie obchodzi i ani nie cieszy ani nie smuci.Wtedy poprostu leżę w łóżku i śpie albo czytam, nic nie robie bo czuje niemoc, bezsilność, wszystko staje się dla mnie obojętne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też wiele razy zadawałem sobie to pytanie, gdyby wcześniej ... to może ... później te pytania przestały mieć sens bo raczej mi nie pomagały. Skupiłem się raczej na tym jak sobie pomóc. Depresja zabrała mi wszystko emocje, uczucia, energię, całą radość i przyjemność życia ... :( W zamian dała ból i cierpienie ... :( U mnie to było tak, że miałem okresy gorszego samopoczucia i funkcjonowania, które samoistnie mijały. Byłem też wtedy u lekarza jednak wtedy nie zdawałem sobie sprawy, że to były początki mojej choroby i że może to doprowadzić do stanu w jakim znajduje się teraz. Może gdyby wcześniej się ratować nie byłoby tak źle, może ... tego nie wiemy. Najważniejsze jest teraz to żeby sobie pomóc i Diafane postaraj się na tym skupiać. A jak to było u Ciebie Diafane ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kepinski pisze o tym przekroczeniu granicy smutku, ze potem nie czuje sie juz nic...to jest logiczne...a u mnie w ciagu trzech miesiecy doszlo do wygasniecia emocji.depresja sie stopniowo poglebiala.nie przejelam sie tym az tak bardzo, bo sklonnosci depresyjne mialam zawsze, a w dodatku mam sytuacje rodzinna nieciekawa, z ktorej nie moge wciaz wybrnac...no i prosze.co moze sie stac, jesli sie nie szanuje siebie..dziekuje Ci za odpowiedz i zycze Ci powrotu do zdrowia! ..... to jest tak przykre, ze zdaje sobie sprawe z wielu pieknych rzeczy, przezyc,uczuc, a nie moge tego doswiadczyc..."im bardziej jestem niczym tym bardziej musi istniec cos przeciwnego tej nicosci"... ja sie czuje jakbym patrzyla na wszystko zza szyby...

POWODZENIA mimo wszystko !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierz mi Rafik, że nie chciałbyś. U mnie nie ma krótkotrwałych przebłysków dobrego nastroju a smutek jest tylko zewnętrznym wyrazem tego co czuje w środku a poza paskudnym bólem głowy od rana do ciemnej nocy nie odczuwam nic innego. Nic nie jest w stanie tego stanu zmienić, nic nie pomaga. Budzę się z bólem i kładę z bólem zmienia się tylko jego natężenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja brałem już różne leki

 

4 tygodnie Fevarin - po nim spałem 3-4 godzinny, w dzień chodziłem jak ząbi, ciągle wymiotowałem więc musiałem go odstawić, poprawy nie było żadnej

12 tygodni Mirtazapine - ten lek był zdecydowanie najlepszy z tych co brałem bo praktycznie nie miałem po nim skutków ubocznych, poprawił mi trochę sen ale nic poza tym

3 tygodnie brałem Wellbutrin - strasznie nasiliły mi się po nim bóle głowy, prawie nic po tym leku nie mogłem robić bo rwała mnie ciągle głowa

2 tygodnie Zoloft - po tym leku też czułem się gorzej i miałem szczękościsk

 

po tym próbach z lekami moja lekarka powiedziała, że nie ma sensu dalej próbować bo próbowaliśmy już leków ze wszystkich grup. Od kilku miesięcy nie biorę żadnych leków.

 

Diafane jeżeli Fevarin niczego u Ciebie nie zmienia to może warto skonsultować się z lekarzem i spróbować czegoś innego. Z lekami bywa różnie. Jednemu pomagają innemu nie. Czasami komuś lekarz trafi w lek za pierwszym razem, czasami dopiero któryś z kolei lek pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio też tak miałem. Nie umialem sie smucic, cieszyć przejmować problemami, wczuwac emocjonalnie w jakas sytuację, znikly marzenia i wyobrazenia o przyszłości które tak bardzo kochałem, nie mogłem sie nawet zednerwowac albo wzruszyc, jakbym był robotem. Po kilku dniach emocje w pewnym stopniu wrucily ale nadal je słabo odczuwam. Kiedyś jak miałem depresje to też odczuwałem zanik emocji i teraz ponownie sie tak poczułem i stwierdziłem że to jakies zacofanie w rozwoju... :/ ale mam nadzieję że to tylko choroba. Poza tym teraz po kolejnych stresach znowu zaczolem sie dziwnie czuć, w głowie miałem pełno myśli i skojarzen nasilily sie objawy derealizacji i depersonalizacji czułem że strace przytomnosc, głowa mnie dziwnie bolala i wogule sie czułem nie swojo. To znowu chyba kolejny zanik emocji bo też nie mogę sie smucic i cieszyć a jak czuje jakies emocje to czuje je inaczej niż tak jak sprzed kilku dni, jakbym miał inna osobowość, wogule to boje sie że stałem sie kims innym!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jak mam ten zanik emocji to jednocześnie znikaja moje lęki nerwicowe. Ale najbardziej boje sie tego że straciłem swoj charakter i zmieniłem sie w kogoś innego. Jedyne co by mi teraz pomogło to to jakbym sie poczuł tak jak przed kilku miesięcy, wtedy wiedziałbym że jestem sobą i nicwyn byn sie nie przejmował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ah, nareszcie taki temat. Bałem się, że tylko ja się tak czuję... Dokładnie tak jak pisała Diafane, czuję się jakbym był za szybą albo pod kloszem. Mimo, że zdaję sobie sprawę, że teraz się "cieszę", albo "smucę" albo cokolwiek innego, to fizycznie tego nie odczuwam. Takie kompletne odrętwienie emocjonalne... W dodatku nic nie pomaga. Aha, no i do tego dochodzi też osłabienie zmysłów - w sensie, że prawie nie mam czucia, dźwięki są przytłumione a obraz wydaje się nieprawdziwy. Z tymi zmysłami ktoś miał może podobnie...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×