Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieudacznik życiowy


Gość Marek77

Rekomendowane odpowiedzi

pasożyt, ok,z tego co piszesz wynika,że jest niewesolo.a ja bym chciala zadac Ci kilka pytan-rodzice-jakie masz z nimi relacje,jak wygladalo Twoje dziecinstwo i środowisko w mlodości?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciag dalszy pytan :

 

- leczyles sie psychiatrycznie ?

Jezeli tak to :

 

- jakie leki brales

- jakie dawki

- jak dlugo bralesz poszczegolne leki

- miales psychoterapie ?

 

Jezeli sie nie leczyles to czas zaczac...

 

Dodatkowo NIE jestes nieudacznikiem, masz licencjat, prowadziles sklep... Moze czas podjac leczenie + psychoterapie i jakos probowac wyjsc z tego ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pasożyt,

 

Tak to jest z lekami, ze jak sa zle dobrane to moga potegowac stany "odmienne".

 

Dwa : wiesz , ze na poczatku nawet do 4 tygodni moze byc pogorszenie, bo wiekszosc ludzi poprawe odczuwa po 3-6 miesiacach brania lekow.

 

Trzy : jezeli masz NN to wymagasz stosowania srednich i wysokich dawek lekow + kuracji kombinowaneg antydepresant/y (dwa naraz) + neuroleptyk czy stabilizator.

 

Potrzebujesz wizyty u dobrgo psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

brałem Efectin(zbyt mnie pobudzał,przynosił wiecej szkód niz pozytku),brałem Anafranil -całkiem poprawnie na mnie działał,brałem tez mase innych leków...najlepiej wspominam Sulpiryd na paranoje..a na depresje to własnie Anafranil,Zoloft,Coaxil....

 

To wroc do jakiegos leku lub sproboj Amitryptyline, Cymbalte, Valdoxan (bdb lek), Imipramine, czy Noveril...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

badałeś sobie poziom testosteronu ?

 

[Dodane po edycji:]

 

Wolisz życ 10 lat na odpowiednich obrotach czy 20 lat i czuć sie jak kupa gówna ? Ja wybieram pierwsza opcje ;) Antydepresanty tak na watrobe nie ida jak przykładowo koksy... A po drugie wszystko zależy od organizmu,genetyki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współczuję, też kiedyś miałam podobny stan do opisanego przez autora wątku, tak do bólu realna świadomość beznadziei i bezsensu totalnie wszystkiego, że jedyne, co wtedy czułam to była bezdenna, czarna, paraliżująca, ściskająca serce, doprowadzająca do pragnienia śmierci rozpacz. Dzizas, jak dobrze, że trwało to tylko jakieś pół roku. Przeprowadziłam się w inne miejsce, znalazłam faceta i jakoś z tego wyszłam częściowo, potem jeszcze parę epizodów tym podobnych miałam, ale ich nasilenie nawet nie może się równać z tamtym pierwszym. Nie wiem, co poradzić autorowi, katowanie organizmu lekami wydaje się być nieciekawym wyjściem, ale jeżeli jest jedynym... :?

 

W sumie dalej ciągle odczuwam tą świadomość bezsensowności wszystkiego, ale nawet o tym nie rozmyślam, bo się boję znowu zagłębić w psychiczny dół. To że życie nie ma totalnie żadnego sensu jest oczywiste, ale po co o tym myśleć... Żeby się katować? Bez sensu. Lepiej przynajmniej skorzystać z doczesnych przyjemności, czysty hedonizm - to chyba jedyna metoda na bezsens wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×