Skocz do zawartości
Nerwica.com

Brak emocji


aniba

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, od dłuższego czasu (ponad pół roku) nie odczuwam większości emocji. Te, które zostały to gniew, zazdrość czasem smutek.Nie mam depresji, nie czuję się przygnębiona, nie jestem w stanie nawet płakać. Nic mnie nie obchodzi. Czuję się jak robot. Na co dzień mi to zupełnie nie przeszkadza, jednak przychodzą takie dni (właśnie dziś) że mam tego serdecznie dość i chciałabym znów odczuwać radość życia. Zastanawiam się, czy to w ogóle mozliwe. Czy ktoś wie co mi może być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ukrywam większość swoich emocji, takich jak gniew, smutek, złość, frustracja. Ale to dlatego, że się ich wstydzę. Nie wiem, czy Ty tak masz. Ale z tego co piszesz to nie odczuwasz pozytywnych emocji, może masz depresję i ona Cię tak znieczula.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aniba, witaj

Czy pól roku temu coś się wydarzyło ?

Czy ktoś wie co Ci jest ? Żeby mieć taką wiedzę ,trzeba iść do lekarza .Ja podejrzewam ,że wiele schorzeń, może powodować taki zanik emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół roku temu nie wydarzyło się nic w moim życiu, mimo to zobojętniałam na wszystko, nie z dnia na dzień, tylko stopniowo. Jakiś czas potem była poprawa, zakochałam się, ale zostałam odrzucona, od tamtej pory jest, jak jest. Kiedy coś dobrego dzieje się w moim życiu czuje, że powinnam się cieszyć i udaję przed wszystkimi, że się cieszę. Na co dzień mam takie jakby dwa nastroje, albo jestem zła, wręcz wściekła, nie potrafie pohamować swojej złości, co mi się wcześniej nie zdażało (zawsze byłam opanowana, praktycznie kontrolowałam się we wszystkim) albo jestem pogodzona ze swoim stanem co odrobinę graniczy z takim jakby zadowoleniem ( czyli po prostu nic mi nie przeszkadza). Nie mam objawów depresji (nie jestem przygnębiona, płaczliwa, nie mam mysli samobójczych, nie czuję się gorsza od innych itp). Mam opory przed pójściem do specjalisty, gdyż wcześniej radziłam się znajomej po psychologii i ona stwierdziła że wg niej to ja chcę zwrócić na siebię uwagę. Nie chcę być obiektem kpin.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ukończenie psychologii ,nie robi z osoby psychologa .To doświadczenie zawodowe jest najistotniejsze .Czy koleżanka pracuje w zawodzie ?

 

PS

Mądry psycholog ,odeśle osobę którą zna do kolegi po fachu. Znając kogoś brak,występuje obiektywizmu i często złe rozpoznanie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też nie mam emocji,taka pustka,ubrać sie nie chce wogóle pisze tego posta w piżamie...do niczego nie ciągnie na niczym nie zależy masturbować sie nie cche seksulanosć zanika kurde skad sie to bierze???to hormony,choroba ,brak czegoś w mózgu serotoniny ,dopaminy,norandrenaliny??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to samo. Generalnie nie czuję emocji, tylko ich zarys. wiem, że uczucia gdzieś są, głęboko schowane, ale nie potrafię ich uwolnić. Potrafię się śmiać, potrafię płakać, potrafię pokazywać zdenerwowanie, ale żadne emocje się za tym nie kryją. Nie wiem z czego to wynika. Prawdopodobnie z depresji. Wolę nie czuć nic, niż ciągły ból i smutek. Myślę, że u ciebie jest to samo, tylko powodem było odrzucenie. Powinnaś poprosić o poradę psychologa, bo to na dłuższą metę wykańcza. Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy mój dzień wygląda inaczej z mojej perspektywy, mimo, że robię to samo to nie czuję się znużona tym, nie odczuwam monotonii. Ostatnio miewam takie napływy szczęścia ale jakby słabsze, zablokowane przez coś, można to porównać do tego jakbym siedziała w szklanej kuli a uczucia obijały się o nią, nie docierając do mnie. Czasem też odczuwam stres, ale sama staram się go zablokować, żeby nic mnie nie męczyło.

 

Rupak, a Ty korzystasz z pomocy specjalisty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniba,

Depresja z tego co wiem, może poza przygnębieniem objawiać się obojętnością, to chyba właśnie taki stan, kiedy działasz "jak robot".

Też nie odczuwałam emocji (przyjemność, nastrój, "smak" życia) przez pół roku, wyszłam z tego bez zmiany leków. Moim zdaniem potrzebna jest cierpliwa praca i silne stymulowanie się, aby przełamać utrwaloną obojętność. U mnie zadziałały akurat nastrojowe wiersze (tak mam) i wspomnienia, ale trzeba się trochę wysilić i podostarczać sobie to, co najmocniej na nas działa/ło i "łapać" zgubione uczucia.

Jeżeli czujesz smutek, to jest to jakiś punkt zaczepienia, są smutne, nastrojowe rzeczy, które jednocześnie są piękne i kojące, może przyczep się najpierw do jakichś bodźców melancholijnych?

Oczywiście terapia i nadzieja na poprawę są potrzebne, aby zminimalizować nowe "dostawy" przygnębienia i obojętności, które blokują. Mimo, że chwilowo wydaje się, że nie żyjemy pełnią życia, nie można traktować siebie, jako kogoś kto jest na marginesie życia, poza nawiasem. Trzeba chyba trochę udawać przed sobą, że życie nas dotyczy, tak jak dawniej, inaczej ciężko odnaleźć jakieś nowe impulsy dla emocji.

Tyle z moich doświadczeń, zobojętnienie jest odwracalne, ale jak się przekroczy "punkt krytyczny" trzeba trochę wysiłku, żeby wrócić i nie da się tego zrobić w jednej chwili.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aniba, poczytałam dalsze posty, wygląda na to, że ta obojętność wytworzyła Ci się jako płaszcz ochronny przed przykrymi emocjami, przy okazji tłumiąc te dobre. Pójście do psychologa w dzisiejszych czasach to nic nadzwyczajnego, oznacza chęć pracy nad swoim życiem, pomoże uświadomić Ci, co się dzieje z Twoimi emocjami i zorientujesz się, jakie liszko Ci je kradnie.

Jeżeli czujesz coś pozytywnego i coś się zaczyna w tych emocjach dziać, to przyczepiaj się do tego "na siłę" i próbuj się nakręcać, trzeba trochę pogonić te emocje do roboty.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też nie mam emocji,taka pustka,ubrać sie nie chce wogóle pisze tego posta w piżamie...do niczego nie ciągnie na niczym nie zależy masturbować sie nie cche seksulanosć zanika kurde skad sie to bierze???to hormony,choroba ,brak czegoś w mózgu serotoniny ,dopaminy,norandrenaliny??

 

To co piszesz wygląda na depresje .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×