Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy leki leczą?


Gość Dean

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem niestety pesymista w tej kwestii. W czasach liceum bralem 1,5 roku Seroxat, po odstawieniu wszystko wrocilo. Teraz biore inne leki, ale

jak probuje je odstawic, to wszystko wraca. Dobrze to ujales, te leki nie lecza, tylko troche znieczulaja. Obawiam sie, ze moja farmakoterapia

moze byc dozywotnia - lecze sie na depreche, stany lekowe i drobne obsesje :(

 

Promyk nadzieji - moj lekarz mowi, ze po paru latach brania lekarstw u duzej grupy pacjentow zmiany sa trwale, czyli mozg sie przyzwyczaja do

nowej rownowagi i po odstawieniu lekow sam sie reguluje na ten poziom. Nie wiem ile w tym prawdy.

 

Kluczem do sukcesu podobno jest psychoterapia. Dobrze zakonczona moze dac trwale efekty - tutaj szukam szczescia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean, Chupacabra, trwałe efekty leczenia daje psychoterapia, a leki czasem dobrze trafione ułatwiają ten proces. Leki nie powodują,ze nagle zmienimy swoje zachowania, wzorce postepowania, myślenia, Leki tłumią objawy lęków, natomiast nie leczą przyczyny. Psychoterapia u dobrego terapeuty, własne zaangazowanie, chęć i gotowość do zmian, ciężka praca nad sobą to tylko niektóre składowe całego procesu terapeutycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie czy leki "lecza" nalezy odpowiedziec twierdzaco.

 

Dlaczego ? Ano zdecydowana wiekszosc medycyny farmakologicznej NIE prowadzi do calkowitego "wyleczenia" petenta.

 

Leczenie ma przede wszystkim NIWELOWAC negatywne objawy chorob, czyli tlumic objawy, umozliwic prawie normalne/normalne funcjonowanie chorych.

 

Czesto przeciwnicy leczenia psychiatrycznego posluguja sie argumentem, ze leki te lecza tylko doraznie/objawowo/na czas kuracji itp itd.

 

Jednak ci sami ludzie najczesciej NIE zdaja sobie sprawy, ze leczenie np nadcisnienia, cukrzycy, astmy, alergii, arytmii, luszczycy i tysiecy innych chorob jest dokladnie takie samo : leczone sa objawy np. kapsulki redukujace wysokie cisnienie nie wylecza nikogo ze srednio ciezkiego i ciezkiego nadcisnienia - tylko doraznie redukuja je !

 

Mozna powiedziec wiecej : w przypadku wielu nerwic i depresji ludzie czesto moga bardzo dobrze funcjonowac bez lekow czy po zakonczeniu leczenia, natomiast w przypadku wymienionych przeze mnie chorob aboslutnie nie.

 

Zatem sytuacja i tak jest nawet nieco lepsza.

 

Warto zdawac sobie z tego sprawe.

 

Prawie cala medycyna sluzy jedynie likwidowaniu objawow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to zależy co mają te leki "wyleczyć". u mnie trilafon na jakiś czas wyleczył tiki: tzn po roku stosowania i odstawieniu już nie wróciły, pojawiły się za to nowe objawy, jakby zaostrzone borderline - chciałem rzucić dopiero co podjęte studia. Tak więc lekarze zalecili mi powrót do trilafonu, ale to niczego nie zmieniło, studia i tak porzuciłem. Po kolejnym roku pewna znana Pani Profesor zmniejszyła mi dawkę tego leku i wysłała do Krakowa na oddział leczenia zaburzeń osobowości, czego w sumie nie chciałem, ale chciałem uwolnić się od leku: skutek tego był taki, że pojawiły się objawy psychotyczne: w Krakowie zdiagnozowano mi zaburzenia schizotypowe i zalecono powrót do większych dawek trilafonu... potem jeszcze działo się kilka różnych rzeczy: skutek tego jest taki, że biorę nadal ten trilafon, bo boję się, że jak odstawię to wszystko wróci... nie wiem tylko, co konkretnie, ale jakiś zestaw dawnych objawów a może jakieś nowe...

 

a mówiąc ogólnie: depresję można wyleczyć lekami, ale taki pojedynczy epizod pewnie sam byłby w stanie minąć, CHADu nie da się wyleczyć, trzeba ciągle brać leki, schizofrenię jedynie do pewnego stopnia, ale raczej nie powinno się odstawiać leku - bo choroba wraca, nerwicy, zaburzeń osobowości w ogóle nie da się wyleczyć lekami, one mają działanie pomocnicze, ZOK też ma tendecję do nawracania... ale można doprowadzić do remisji choroby

 

jednym słowem - kicha (albo ch*jnia) :/

 

[Dodane po edycji:]

 

Żeby było śmieszniej (a może bardziej tragicznie) - mam za sobą lata psychoterapii, która zasadniczo niczego nie zmieniła, wręcz mam wrażenie pogłębiła moje zaburzenia :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aree1987,

 

Tak samo dzialaja lekie jeszcze na np :

 

- astme

- cukrzyce

- alergie

- LZS

- AZS

- luszczyce

- lupiez

- wiencowke

- hiv

- hemofilie

 

etc.............................. niestety, tak wyglada medycyna.

 

Chociaz w przypadku nerwic jest znacznie wieksza szansa na normalne zycie bez lekow niz np przy srednim czy ciezkim nadcisnieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie leczą. Mój psy powiedział mi że te leki(SSRI) nie leczą ale można spróbować nauczyć się przy ich pomocy odpowiednich reakcji na różne sytuację z którymi wcześniej miałem problemy.

 

Chodzi tutaj o to że nasz organizm zbyt wolno przystosowuję się do zmian zachodzących w otoczeniu. Przykładowo: w trudnej sytuacji np.walki krew odpływa z głowy ... przez co człowiek czuję się otępiony, ma problemy z pamięcią.... - z tym że w dzisiejszych czasach jest to reakcja zgoła nie potrzebna.... - jakoś tak mi to tłumaczył mój psy.

 

Kiedyś czytałem o tym w książce kępińskiego następujący fragment:

 

"Mechanizmy przystosowawcze związane z atakiem czy obroną tworzyły się jeszcze w tych czasach, gdy człowieka nie było na Ziemi; były wynikiem milionów lat ewolucji. Człowiek uzyskał je w spadku po swoich zwierzęcych przodkach. I jeśli dziś nieraz denerwuje się, że w sytuacjach zgoła niestosownych pocą mu się ręce, odczuwa silne bicie serca, czerwieni się lub blednie, odczuwa parcie na pęcherz lub potrzebę oddania stolca, to powinien pamiętać, że w bardzo dawnych czasach te reakcje były niezwykle celowym i precyzyjnym przygotowaniem do starcia z otoczeniem. Dziś to starcie ma całkowicie odmienną postać, niż miało przed milionami lat. Wprawdzie i dzisiejszy człowiek w wielu sytuacjach chętnie wziąłby nogi za pas lub rzucił się swemu adwersarzowi do gardła i myśli zgoła krwiożercze nieraz chodzą mu po głowie

w trakcie jego starć z otoczeniem społecznym, to jednak na zewnątrz stara się manifestować postawę opanowaną, kierować w swym zachowaniu rozsądkiem i silną wolą.

Prymitywne reakcje ataku czy ucieczki są na ogół całkiem nieprzydatne. Jeśli u studenta przed trudnym egzaminem praca serca wzrasta i staje się taka jak przy ciężkiej wysokogórskiej wspinaczce, to ta mobilizacja układu krążenia byłaby uzasadniona i celowa, gdyby egzamin polegał na zawziętej walce wręcz, a nie na odpowiadaniu na pytania. Jeśli postawa lękowa czy agresywna połączona jest z podwyższeniem krzepliwości krwi, to takie przygotowanie układu hemostatycznego było najbardziej celowe w tych czasach, gdy w trakcie ucieczki lub walki mogło dojść do silnego skrwawienia, ale w obecnych warunkach ścierania się z otoczeniem, kiedy do rozlewu krwi przeważnie nie dochodzi, ułatwić tylko ono może powstanie zawału serca. Do walki lub ucieczki lepiej stanąć z pustymi jelitami i z pustym pęcherzem, ale obecnie parcie na pęcherz czy na odbytnicę w chwilach silnych wzruszeń jest raczej zjawiskiem nieprzyjemnym i bardzo krępującym. Pocenie się rąk ułatwia uchwyt przeciwnika w walce, ale gdy walka polega na wymianie wyważonych i raczej uprzejmych słów, spocone ręce nic nie pomagaj ą.

Przykładów tego rodzaju mobilizacji ustroju, które niegdyś może były użyteczne, ale dziś na nic się nie przydają, można by cytować więcej. Wiele z tych reakcji na skutek częstego powtarzania się prowadzi do uszkodzenia różnego rodzaju układów ustrojowych, czym zajmuje się medycyna psychosomatyczna.

Bardzo silne natężenie lęku może być przyczyną śmierci; nierzadko w medycynie spotykamy się z

sytuacjami, w których reakcje obronne ustroju stają się w końcu dla niego szkodliwe - w tym wypadku jest to skrajny przykład takiej szkodliwej reakcji obronnej." ( Kępiński - Lęk http://pkepa.republika.pl/kepinski_lek.pdf

 

[Dodane po edycji:]

 

krew odpływa z głowy bo myślenie nie jest potrzebne w czasie walki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nnn,

 

Oczywiscie, ze lecza. Jak na standardy obecnej medycyny psychotropy lecza tak samo jak leki na inne srednio-ciezkie i ciezkie choroby (nadcisnienie, astma, alergie, hemofilia itp itd) - czyli lecza objawowo.

 

Aczkolwiek jest spory odsetek ludzi, ktorzy lepiej lub gorzej, ale daja rada bez lekow, po zakonczonej farmakoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm w moim przypadku leki nie tyle mnie uleczyły co pozwoliły na pracę nad sobą :)

 

Przestałam się irytować tym, że ktoś zwraca mi uwagę na moją emocjonalność - kiedyś się o to gniewałam, teraz sama próbuje być bardziej wyciszona i uspokojona. Co śmieszniejsze zaczęłam w końcu dbać o siebie jako kobieta - zaczynam odkrywać uroki makijażu itp (w wieku 25 lat!).

 

Poza tym odkąd biorę leki mam odwagę walczyć o siebie, jak kiedyś zamykałam oczy na problemy w rodzinie teraz potrafię zawalczyć o spokój w domu i mi się to udaje! Oczywiście nadal jestem krucha jak kryształ, ale wiem już jak się wzmocnić psychicznie, oduczam się dołować i wpadać w melancholię, a kiedy płacze to jest to krótki szloch a nie wielogodzinne wycie w poduszkę.

 

Chodzę co miesiąc na wizytę do psychiatry (w sprawie depresji), zastanawiam się nad terapią DDA - choć z tym powoli zaczynam rozprawiać się sama, mam odwagę rozmawiać o tym z tatą (właściwie to ja mowie a on mam nadzieję słucha)

 

Ogólnie wróciła mi nadzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm w moim przypadku leki nie tyle mnie uleczyły co pozwoliły na pracę nad sobą :)

 

Dokładnie. Przez co zmieniła się sytłacja życiowa co polepszyło samopoczucie. Ale co do samego działania antydepresantów, to u mnie tylko wytłumiły efekty i delikatnie ''przyzwyczaiły'' mnie do tego, że może być lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli pytasz czy jak będziesz tylko brał leki to wyleczą Cię one z depresji czy nerwicy to odpowiedź brzmi... NIE. Ale leki pozwalają sie uspokoić i zacząć prace nad sobą i to leczy depresje czy nerwice

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SSRI działają w ten sposób że zmniejszają napięcie lękowe przez co łatwiej uczyć się pewnych rzeczy.

Przykład: boisz się jeździć samochodem bo myślisz że zrobisz wypadek. Jeśli w czasie kuracji ssri odważysz się jeździć autem to ci to zostanie; nawet po skończonej kuracji już się tak nie będziesz bał.

 

Leki ssri nie leczą tylko ułatwiają uczenie się. Człowiek uczy się całe życie - jak raz skoczysz ze spadochronu to następnym razem nie będziesz się już tego bał. Na tym polega działanie ssri.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×