Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dziwna relacje z byłym, pomóżcie :(


Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłam tu zawitac i opisac Wam moją historię gdyż sama nie potrafię się z tym uporac. Najpierw napiszę jak się skończył nasz związek.

 

3 lata temu zerwał ze mną facet, który był ze mną dlatego - bo jak twierdził - mam dobre serce. Powód zerwania? Poznał inną, ładniejszą i zgrabniejszą. Nam akurat wtedy się nie układało, a ta dziewczyna za nim latała. Podobała mu się. Dowiedziałam się o tym i zrobiłam się jeszcze bardziej nie do zniesienia (tym razem z zazdrości). W końcu zostawił mnie dla niej. Byli szczęśliwi. Będąc z nią w związku nie zapomniał nigdy o moich urodzinach, przyjeżdzał nawet z kwiatami i prezentem. Doceniałam to mimo że mnie rzucił.

Był w niej zakochany ale czasem kłócili i chwilowo rozstawali no i wtedy odzywał się do mnie. Mówił jaka to ja jestem wartościowa i dobra, zapraszał na kawę. Mówił, że jestem najbardziej wartościową kobietą jaką zna ale go ciągnie do pieknych kobiet. Taka sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. Zawsze do niej wracał.

Mój były lubi piękne kobiety, a ja niestety do takich nie należę. Dlatego nam mnie wyszło. Próbował mnie kochac ale pożądanie fizyczne miało większą moc. Wiecie jacy są faceci..często dobra kobieta przegrywa z długonogą blondynką. A ja nie byłam wystarczająco atrakcyjna ażeby zechciał spędzic ze mną reszte życia. Wybaczyłam choc bolało. Starałam się nie czuc żalu i zawsze godziłam się na spotkania i rozmowy choc zawsze byłam tą drugą...porzuconą brzydulką. Czasami kończyło się w łóżku. Każde nasze spotkanie było tylko spotkaniem na kawę, nigdy nic nie obiecywał i wiedziałam na czym stoję.

Po dwóch latach ich związku rozstali się. Strasznie się kłócili, wyzywali, ciągle się wyprowadzała itp. W końcu zakończyło się tak że po pewnej kłótni umówiła się z jego kolegą na randkę. Nie wiedziała, że oni się znają (chyba). No i mój były ją rzucił. To było dokładnie w styczniu tego roku. No i oczywiście znowu do mnie zadzwonił i chciał się spotkac, znowu ta sama śpiewka że jestem cudowna, że lubi ze mną spędzac czas, że przyjemnie mu ze mną, że nigdy nie chce urwac ze mną kontaktu, czuje do mnie szczególny sentyment itp. Nie było mowy o powrocie. Spotkaliśmy się tylko parę razy. Potem znowu poznał inną, jeszcze piękniejsza niż tamta. Okazała jsię jednak materialistką i ją porzucił. Byli razem tylko 2 miesiące.

Będąc z nią nic nie pisał do mnie. Odezwał się dopiero po zerwaniu z nią. Dokładnie w czerwcu tego roku czyli calkiem niedawno. Zadzwonił do mnie i umówił się ze mną. Zabrał mnie do siebie na weekend, skończyło się w łózku. Zaproponował żebyśmy spędzali teraz więcej czasu. No i tak jest. Widujemy się od czerwca regularnie, spędzam dużo czasu w jego domu. Razem śpimy, jemy, przytulamy, calujemy, wspólnie oglądamy tv, jezdzimy nad jeziorko, tuli mnie, szepcze "moje kochanie", nie odstępuje mnie na krok, ciągle szuka mojego dotyku a gdy wracam do siebie to dostaję od niego smsy że tęskni.

Rzecz jasna nie było mowy o powrocie, on zaproponowal tylko wpólne spędzanie czasu. A ja jako że go nadal kocham nie potrfiłam odmówic poza tym żyłam złudzeniami że coś z tego będzie. Wczoraj znowu wróciłam od niego po tygodniowym pobycie w jego mieszkaniu. Jak wracałam to powiedział, że chce abym w przyszłym tygodniu znowu wpadła na kilka dni. Zgodziłam się lecz tym razem nie wytrzymałam i zrozumiałam że dla niego to tylko wspólne leniuchowanie wakacyjne. Bo jak to odbierac? Napisałam mu wczoraj smsa bardzo uczuciowego. Też pisał że tęskni potem dodał że nie możemy się do siebie przyzwyczajac bo nie jesteśmy razem. Serce mi pękło gdy to przeczytałam. Czułam że tracę grunt pod nogami. Odpisałam mu na smsa z pretensjami, że jak on tak może bez uczuc do tego podchodzic, że mi po wakacjach powiesz "czesc" ot tak po prostu? Tego typu rzeczy pisałam.

Wkurzył się. Napisał że nie jest gotów na stały związek, że niby potrzebuje czasu. Potem dodał że nie chce mi nic obiecywac bo boi się że mnie znów zrani i że po miesiącu bycia razem zacznie znowu myślec o innej. Po tym smsie czułam że ktoś mi wbija nóż w serce. Nie wytrzymałam i znowu mu trochę wypomniałam tą całą sytuację. To mi napisał dokladnie tak: "Widzisz Ty wszystko komplikujesz, już się do Ciebie zaczynam przekonywac a Ty zaczynasz naciskac i wszystko psujesz. Jezeli te spotkania Cię ranią to musimy ograniczyc spotkania". Potem jednak trochę ucichła dyskusja i niby nadal się widzimy za tydzień bo oczywiście bardzo tego chciałam. Sam przecież proponował wcześniej.

Choc jakoś nie widzę tego, wątpię że będzie miał ochotę. Jak myślicie chciał do mnie wrócic? czy tylko byłam zapychaczem wolnego czasu? Pocieszycielką?

Pewnie by do mnie wrócił gdybym była długonogą blondynką z śliczną buzią. Sam jest bardzo przystojny i bogaty. Wszyscy jego znajomi mają piękne kobiety. Wiem że mój wygląd stoi na przeszkodzie. Widzę to po jego oczach i gdy mnie obserwuje. Próbuje sie do mnie przekonac i ujrzec we mnie coś ładnego. Ale jak widac nie wychodzi mu to.

Co ja mam robic? Nie rozumiem NIC. Chcę z nim byc i czekałam cierpliwie aż coś ruszy. Nawet zgodziłam się na zmianę koloru włosów (za jego namową). Podoba mu sie. Tak mówii. Chce żebym była naturalna i skromną brunetką. Bo niby to mi pasuje.

On nie jest zły. W zasadzie to dobry człowiek tylko rządzą nim trochę zdradliwe namiętności. No cóż ma taki gust i takich znajomych. A w dzisiejszych czasach wygląd i pieniądze mają coraz większe znaczenie.

Ja rozumiem że nie jestem zbyt urodziwa i że może mnie nie chciec ale po co te spotkania?. Nie rozumiem. Nawet go nie pociągam.

Mówie wam...przez te dwa miesiące był niesamowicie czuły dla mnie. Ciągle tulił i całował, ciągle mowił "moje kochanie", "moja Olka". Było nam tak dobrze! Sam mi ciągle mówił, że uwielbia spedzac ze mną czas, że jest mu przyjemnie, relaksuje się...

Ale to wszystko?

Ja chyba zdechnę z tego bólu :(

Przepraszam ze wszelkie blędy ale mam za sobą nie udaną noc...głowa mi pęka a w oczach ciągle kręci się łezka.

 

[Dodane po edycji:]

 

Właśnie przed chwilą napisał smsa treści: "Jak się spało kochanie?" cosik tam odpisałam i zapytałam o to samo i dostałam odpowiedz " Troche zle, ciągle się budziłem i nie było sie do kogo przytulic"

Podkreślę, że to była pierwsza nasza osobna noc po kolejnym tygodniu "pomieszkiwania" u niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ulala Cześć tomisia Hm,z tego co piszesz służyłaś jako materiał zastępczy.Spotkania przyjacielskie na kawę kończące się często w łóżku,a przyjaciel jest z kimś..Nieźle heh.Po czasie jak napisałaś oznajmił,że potrzebuje czasu na związek.Sorry,po takim czasie,po którym ze sobą przebywacie i się zabawiacie?Ile to już lat?Wygląda na to,że gościu traktuje Cię jak zabawkę.Piszesz,że ma taki gust-kierują nim:zdradliwe namiętności.Rety..Jeśli chcesz znać moje zdanie po tym co piszesz wychodzi na to,że jesteś towarem do zaspokajania potrzeb,a czułe słówka przyciągają Cię jak magnes.Tomisiu pytanie:dobrze Ci tak?Sorry jeśli za ostro piszę,ale tak to widzę po tym co napisałaś.Masz dobre serce i jesteś wartościowa,ale nie pociągasz mnie.Mimo to się z Tobą prześpię :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomisia, Czułabym się poniżona, gdyby mnie ktoś tak traktował i to przez tyle lat. I w dodatku go usprawiedliwiasz. Nawet mając psa, nie traktuje się go tak,że najpierw się go głasze, a potem oddaje, albo przywiazuje do drzewa.....bo własciciel sobie znalazł nowego, piękniejszego.

Sama nie czujesz sie z tym dobrze. Nie wiem nad czym Ty się jeszcze zastanawiasz. Jak chcesz byc cierpietnicą i plakać sobie po kątach...to spotykaj sięz nim tak długo, dopóki on nie znajdzie sobie kolejnego obiektu westchnień.

Napewno jesteś wartościową osobą, trafisz jeszcze na kogoś kto będzie Cię traktował z szacunkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślałam, że tym razem podchodzi do tego poważnie. Przecież spotykamy się od 2 miesięcy, nawet powiedział że zaczyna się do mnie przekonywac...Tak tylko powiedział? :why: Jakie to dla mnie trudne. Przecież sam mówi, że mu ze mną bardzo dobrze, że jak mnie tuli to o wszystkim zapomina. To czego faceci oczekują? Nie wystarczy że kobieta daje ciepło? Przecież tamte kobiety go w jakiś sposób zawiodły i zraniły, ja nigdy tego nie zrobiłam. Zawsze mógł na mnie liczyc. To wszystko za mało? Mógł mi ufac, mógł wszystko...Tylko ładnej buzi nie mam.

:cry:

Przez to wszystko czuje się taka zakompleksiona, nie akceptuję ani cm mojego ciała...Nie wiedzialam, że jestem aż tak brzydka, ze nie nadaję się na związek. Bo tak to wygląda.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ten facet jest bezczelny i ma wielki tupet. jest tez bardzo sprytny i wie jak Cie podejść i Tobą manipulowac. powiedz mu ze ma sie zdecydowac: albo rybka albo pipka czyli albo byc z Toba albo dac Ci spokój.

 

aha i gdyby nawet sie zdecydował to zastanów sie dobrze czy Ty mu w ogóle ufasz???i czy mozna mu ufac? czy co pół roku bedzie Ci robił taki sam numer.

 

daj mu tydzien czasu do namysłu a potem niech spada na drzewo a Ty planuj zycie bez niego.

 

chyba ze odpowiada Ci pozycja numer 2 i miejsce na liscie rezerwowej??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba ze odpowiada Ci pozycja numer 2 i miejsce na liscie rezerwowej??

 

Nie odpowiada. Chyba nikomu to nie odpowiada :( czuję się nijaka. Wszyscy planują razem przyszlosc a ja...a ja jestem materiałem zastępczym :( ostatniej nocy myślałam, że umre na skutek bólu psychicznego.

 

Tak bardzo przywiązałam się do niego "mieszkając" z nim te dwa miesiące. Tak bardzo!

Codziennie czułam jego dotyk i obecnosc tylko po to żeby na koniec usłyszec "nie możemy się tak przyzwyczajac bo nie jesteśmy razem". Mógł sobie w zad wasdzic ten tekst i udawac że coś dla niego znaczę :cry:

Uwierzyłam, że tym razem ma mnie w swoich planach..

Miesiąc temu powiedział mi, że boi się że kiedyś będzie chciał do mnie wrócic a ja nie będę go chciała. Nie wiem co to ma znaczyc.

Przemawia do mnie niezrozumiałym językiem, ja nic nie ogarniam :(

Facet ma 32 lata. Dzieckiem nie jest. Myślałam, ze ludzie w tym wieku wiedzą czego chcą w życiu.

I w dodatku ciągle powtarza, że nie chce ze mną urywac kontaktu.. ŻE JESTEM DLA NIEGO ZBYT WAŻNA ŻEBY URWAC ZE MNĄ KONTAKT!

Wiecie co? ja ciągle wierzę, że tym razem on chce ze mną spróbowac...kurde naprawdę w to wierzę.

Mówi, że nie chce mnie zranic i nic obiecywac. On chyba nie zdaje sobie sprawy, że jeśli spedzamy tyle czasu a on nagle znajdzie inna a mnie odłoży na bok to mnie skrzywdzi. Jest taki głupi? Jeśli mi tak zrobi to go znienawidzę. Mimo, że niby postawił jasno że spotykamy się bez zobowiązań to mu tego nie wybacze. Tym razem nie wybacze, nawet gdybym chciala nie bede umiała

 

[Dodane po edycji:]

 

Zatem tak sobie myślę że skoro on chce abym dalej u niego pomieszkiwała to pójdę na taki układ i zobaczę co z tego wyniknie. Jesli mnie odrzuci po tych wszystkich wspólnie spędzonych chwilach to wtedy i ja go wyrzuce z całego mojego zycia i przyszłości. Niech widzi że mnie tym niszczy i niech się potem nie dziwi, że nie chcę go dłużej znac. I tak wiele straciłam. Ja wiem co on mi powie na koniec...że lubi spedzac ze mną czas ale nie może ze mną byc. Takie pranie mózgu.

Ja się w tym wszystkim pogubiłam

 

[Dodane po edycji:]

 

a może ja jestem chora? która dziewczyna naiwnie zgodziłaby się na takie coś jak ja? Od rozstania minęły 3 lata. Zostawił mnie dla innej. A ja teraz zgadzam się mieszkac u niego. To silniejsze ode mnie :/ przecież mi to sprawia ból! To tak jakbym była pod wpływem narkotyków i nie panowała nad kolejnymi ruchami. I nie umiem przestac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomisia, strasznie wypiersz niektóre fakty, nie dopuszczasz do myśli,ze dla niego jesteś na tu i teraz, a w razie czego jak pozna kogoś, to znowu Tobie powie,że przecieżnie byliście razem. A co to znaczy byc z kimś razem w jego mniemaniu? Napewno planowacrazem przyszłość, a on tego z Tobą nie robi. Jesteś tylko od tego by się z nim przespac, pewnie coś ugotować, posprzątać. Mamuśki to niech on sobie poszuka...nie mamuśki...bo z mamuśką się nie śpi. Damę do towarzysztwa...też nie....bo dama nie posprząta.

NIe wiem jak określić kim dla niego jesteś.

POcieszasz się myślą,że może on się do Ciebie przekona.Chcesz żyć taką myślą i w obawie do końca życia,że on się musi do Ciebie przekonywać? I w dodatku sprawia Ci to ból. Lubisz sie nad sobą znęcać?

Nie wiem czy kiedykolwiek byłaś z kimś oprócz jego. Nie znasz innego traktowania i dlatego moze się Tobie wydawać,że to ten jedyny.

Planuj swoje życie bez niego. Nie wiem, masz pracę? Uczysz się? Masz koleżanki jakieś? Jakieś zainteresowania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"nie możemy się tak przyzwyczajac bo nie jesteśmy razem".

 

to dlaczego nie jestescie?

 

dziewczyno, Ty sobie dajesz taki kit wciskac? przeciez on nie ma zadnych innych zobowiązań (zony, dziewczyny, itd.) wiec kim niby dla niego masz byc? kochanką "na przeczekanie"? szanuj sie ! miej trochę charakteru i postaw warunki!

 

 

i pamiętak ze jak ktos Cie nie chce raz to Ty go nie chciej 6 razy!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się facet urządził. Gdy spotka atrakcyjną dziewczynę to się za nią bierze. Gdy jest sam - wraca do byłej, która mu na wszystko pozwala. W tej grze przegrałaś Tomisia dawno temu. To masochizm.

 

A czy mogłabyś wymienić cechy za które kochasz tego faceta? Najlepiej takie cechy, które czynią go wyjątkowym (w porównaniu z innymi mężczyznami).

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesteś tylko od tego by się z nim przespac, pewnie coś ugotować, posprzątać.

 

Zaczynałam to sobie powoli uświadamiac więc gdy byłam u niego powiedziałam mu to (dokładnie w czwartek). Zarzuciłam mu że trzyma mnie u siebie bo mu posprzątam, upiorę, ugotuję, przytulę i w łóżku zrobię swoje. TAK! Tak właśnie wprost mu powiedziałam. To się nie zgodził, powiedział że mnie zabierze do kina i na jakąś imprezę gdzie będą jego znajomi. Znów powiedział, że uwielbia spedzac ze mną czas, że coś bardzo go do mnie ciągnie i nie panuje nad tym.No to znowu wymiękłam :(

 

 

Nie wiem czy kiedykolwiek byłaś z kimś oprócz jego

 

Byłam tylko z nim. Nie miałam nikogo przed ani nikogo po rozstaniu.

 

NIe wiem jak określić kim dla niego jesteś.

 

No właśnie. Kim dla niego jestem? Wygląda na to że jestem uniwersalna. Gotuje, sprząta, przytuli, prześpi się. Tylko na kobietę życia się nie nadaję? Bo nie jestem piękna! Często mi mówi, że charakter mam idealny TYLKO nie odpowiada mu mój typ urody i to jest główna przeszkoda w byciu razem, tak myślę. Ja to wiem. Przykre prawda?

 

Nie wiem, masz pracę? Uczysz się? Masz koleżanki jakieś? Jakieś zainteresowania?

 

Jestem na 3 roku medycyny Robię to co lubię.

Koleżanki mam ale nigdy nie rozmawiałam z nimi na temat mojego ex. Nikomu nie mówiłam o tej sytuacji. Tylko Wam.

 

Długo się zbierałam po rozstaniu. Dwa pierwsze lata były dla mnie beznadziejne. Tęskniłam, nie rozumiałam dlaczego mnie zostawił. Rzadko się odzywał. Tak jak mówiłam pisał i dzwonił tylko wtedy gdy mieli kryzys w związku. Ale te sporadyczne spotkania i tak zadawały mi wiele bólu. Przypominałam sobie wtedy jak bardzo go kocham, a jak bardzo on ma mnie w dupie, że woli ją. Przez ostatnie pół roku ich związku milczał i nie dzwonił do mnie. Ja wzięłam się w garsc, nie było go w moim zyciu. Zaczęłam cwiczyc, chodzic na siłownie, tańczyc, bawic się, śmiac, byłam pewniejsza siebie....Resztę historii znacie. Od czerwca już nie biegam, nie ciwczę. Zrozumialam że i tak będę brzydka.

 

No i jest sierpień. Spotykam się z ex. I nic nie rozumiem. NIC

 

A czy mogłabyś wymienić cechy za które kochasz tego faceta? Najlepiej takie cechy, które czynią go wyjątkowym (w porównaniu z innymi mężczyznami).

 

To chyba jest uzależnienie. Smutno mi, że dupa jakiejś blondynki jest ważniejsza od mojego serducha :(

 

dziewczyno, Ty sobie dajesz taki kit wciskac? przeciez on nie ma zadnych innych zobowiązań (zony, dziewczyny, itd.) wiec kim niby dla niego masz byc? kochanką "na przeczekanie"? szanuj sie ! miej trochę charakteru i postaw warunki!

 

Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym odzyskac szacunek :(

 

W tej grze przegrałaś Tomisia dawno temu.

 

 

Co mamw takim razie zrobic :( skoro i tak przegrałam :(

 

czuję sie jak smiec :/

 

 

Jak wczoraj wyraziłam niechec do tej całej sytuacji to sam zaproponował ograniczenie kontaktu. Ale potem marudził, że zaczynam marudzic i naciskac wtedy gdy on zaczynał sie do mnie przekonywac. Kurde mam pustkę w głowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Często mi mówi, że charakter mam idealny TYLKO nie odpowiada mu mój typ urody i to jest główna przeszkoda w byciu razem, tak myślę. Ja to wiem. Przykre prawda?

 

Nie można mieć wszystkiego, czasami charakterem można nadrobić pewne braki, ale jeśli tak powiedział, to obawiam się, że będzie mu to dalej przeszkadzać, lepiej się od niego odciąć, bo jeśli lubi Twój charakter to niekoniecznie trzeba okazywać go w łóżku, bez tego jak będą wyglądać Wasze relacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co mamw takim razie zrobic :( skoro i tak przegrałam :(

 

czuję sie jak smiec :/

 

Skończyć grę, spalić za sobą mosty. Odchorować, pozbierać siły, wyleczyć rany. I dalej grać. Z innym już mężczyzną. Skoro ten był pierwszy to przynajmniej wiesz jak rozpoznać faceta, który nie daje Ci szczęścia ;) W miłości trzeba uczyć się na błędach.

 

Czujesz się jak śmieć? To zdrowy objaw. Gdy definitywnie skończysz z tym panem pojawią się kolejne etapy wychodzenia z nałogu: ból, żal, pretensje do samej siebie itd. Dziś w to nie uwierzysz, ale to wszystko mija, czas leczy rany :) Jeśli nie będziesz umiała dać sobie rady polecam wizytę w poradni leczenia uzależnień. Osobiście wolę muzykę, wino, kino i spotykanie się z przyjaciółmi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to czy go odzyskasz zalezy tylko i wyłacznie od Ciebie. stawiaj warunki , badź konsekwentna i wymagaj, zamiast użalać sie nad sobą.

 

Tyle że ja kompletnie nie mam pojęcia co mam mu powiedziec

 

bo jeśli lubi Twój charakter to niekoniecznie trzeba okazywać go w łóżku, bez tego jak będą wyglądać Wasze relacje?

 

Nie bardzo rozumiem.

Zawsze mówił, że ze mną seks był najlepszy. Że żadna kobieta nie była tak namiętna w łózku. W łóżku było nam bardzo dobrze. Widziałam, że było mu dobrze. To się czuje. Często mi to nawet mówil. Sama widziałam jak się zatracał. Ja nie lubie monotoni w lozku wiec bylo ciekawie. Chyba ze tylko mi sie wydaje a on kłamie.

 

W kuchni dobra, w łóżku dobra...ale żeby pokazac się w towarzystwie z taka brzydulka to chyba już nie za bardzo. Przecież widzę jak chce mnie zmieniac. Najpierw chciał żebym zmieniła kolor włosów, sposób uczesania potem doczepił się moich brwi. Nawet brwi. No i że mam się tak mocno nie malowac. Na koniec dodał że nie potrzebuję blond włosów i tony makijazu bo jestem naturalnie ładna. Tak, tak powiedział tylko że ja wiem że to nie było szczere heh. Tzn pewnie miał na myśli że blond włosy i makijaż brzydkiej dziewczynie jeszcze tylko bardziej zaszkodzi. I pewnie miał rację tyle że teraz jestem naturalna i dalej brzydka.

 

Jeśli nie będziesz umiała dać sobie rady polecam wizytę w poradni leczenia uzależnień. Osobiście wolę muzykę, wino, kino i spotykanie się z przyjaciółmi ;)

 

oj taka wizyta przydałaby mi się. Oj tak. Ja cierpię na brak silnej woli. Nawet gdy widzę, że cos jest nie tak...to robię zle. 5lat bylam jego zabawką.

 

A tak w ogóle...ciekawe jak to jest byc kochaną i akceptowaną przez partnera. Zaiste cudne uczuci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A tak w ogóle...ciekawe jak to jest byc kochaną i akceptowaną przez partnera. Zaiste cudne uczuci

Niewykluczone, że należysz do kobiet, które lubią facetów oferujących huśtawkę uczuć i brak pewności związku. Tak też bywa. Ale wtedy kończy się zdrowy rozsądek i wszelkie nasze rady nie mają sensu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja sie juz nie wypowiadam...wszyscy Ci mówią to samo a Ty dalej swoje...

skoro ten facet jest dla Ciebie takim bożyszczem to niech będzie. ja pasuję.

 

 

Wręcz przeciwnie. Jestem gotowa stawic mu czoła i tak jak mówisz postawic warunki, wymagania. Chocby miał mnie za to znienawidzic. Pokazac charakter i uświadomic mu że w końcu zamerzam się szanowac, i co najważniejsze ŻE NIE POSTĘPUJE WOBEC MNIE W PORZĄDKU.

 

Tyko jeszcze nie wiem jak to zrobie tzn w jaki sposób. Prosto w oczy mówiąc, pisząc smsa... :-|

 

 

Niewykluczone, że należysz do kobiet, które lubią facetów oferujących huśtawkę uczuć i brak pewności związku. Tak też bywa. Ale wtedy kończy się zdrowy rozsądek i wszelkie nasze rady nie mają sensu ;)

 

Oby nie było tak jak mówisz. Tęsknie za czymś szczerym, prawdziwym, stałym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro doczepił się nawet do Twoich brwi, to seksem sobie wynagrodził resztę. ;) Z innej beczki, jeśli próbował Cię zmieniać w takich szczegółach i dalej mu nie odpowiadałaś to po co się łudzić, odpowiedz jest jednoznaczna.

 

Nie wiem czy to ma sens, on i tak pewnie nie zrozumie co czułaś bo miał może nadzieję na zmianę i akceptację Ciebie, często na tym oczekiwaniu okłamujemy samych siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro doczepił się nawet do Twoich brwi, to seksem sobie wynagrodził resztę.

 

Przepraszam ale dalej nie rozumiem. Można jasniej bo mnie to bardzo zaciekawiło.

 

Z innej beczki, jeśli próbował Cię zmieniać w takich szczegółach i dalej mu nie odpowiadałaś to po co się łudzić, odpowiedz jest jednoznaczna.

 

To prawda. Bolesna :/

 

Nie wiem czy to ma sens, on i tak pewnie nie zrozumie co czułaś bo miał może nadzieję na zmianę i akceptację Ciebie, często na tym oczekiwaniu okłamujemy samych siebie.

 

No właśnie. Szkoda, że nie rozumie ze zmiana brwi nie zrobi ze mnie laleczki. Jestem jaka jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomisia jestes na pewno ladna kobieta, nie daj sobie wmowic bzdur ! Mialam dosc podobna sytuacja ze swoim bylym, z ktorym bylam ok 2 lat, tez probowal zmieniac, zakazl mi nosic krotkich spodnic, malowac sie itp itp, chcial mnie ulepic na swoja modle, a tak sie nie da. Nie jest sie z kims za cos tylko mimo. Idealow nie ma i nigdy nie bedzie. Ty go akeptujesz jego wadami a on Ciebie nie. Bo koles mysli tylko o sobie i swojej wygodzie. Natomiast absolutnie nie spotykaj sie z nim nie zgadzaj na zadne spotkania, olej go i zacznij zyc od nowa. On CIEBIE NIE KOCHA, a wykorzystuje. I jak znajdzie jakas znowu chetna panienke to poleci, tacy ludzie sie nie zmieniaja. A to wszystko to co mowi to tak gada, bo co ma powiedziec? Spadaj? To wiadomo ze wtedy z nim do lozka nie pojdziesz. Zaslugujesz na dobrego i wartosciowego faceta, nie daj soba pomiatac. Chcesz cale zycie tak zyc? Idz na terapie, bo to co czujesz to nie jest milosc a uzaleznienie od faceta. A to mozna pokonac :) Trzymam kciuki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomisia jestes na pewno ladna kobieta, nie daj sobie wmowic bzdur ! Mialam dosc podobna sytuacja ze swoim bylym, z ktorym bylam ok 2 lat, tez probowal zmieniac, zakazl mi nosic krotkich spodnic, malowac sie itp itp, chcial mnie ulepic na swoja modle, a tak sie nie da. Nie jest sie z kims za cos tylko mimo. Idealow nie ma i nigdy nie bedzie. Ty go akeptujesz jego wadami a on Ciebie nie. Bo koles mysli tylko o sobie i swojej wygodzie. Natomiast absolutnie nie spotykaj sie z nim nie zgadzaj na zadne spotkania, olej go i zacznij zyc od nowa. On CIEBIE NIE KOCHA, a wykorzystuje. I jak znajdzie jakas znowu chetna panienke to poleci, tacy ludzie sie nie zmieniaja. A to wszystko to co mowi to tak gada, bo co ma powiedziec? Spadaj? To wiadomo ze wtedy z nim do lozka nie pojdziesz. Zaslugujesz na dobrego i wartosciowego faceta, nie daj soba pomiatac. Chcesz cale zycie tak zyc? Idz na terapie, bo to co czujesz to nie jest milosc a uzaleznienie od faceta. A to mozna pokonac :) Trzymam kciuki.

 

W końcu jakieś cieple,konstruktywne słowa.Nie sądzilam,że akurat na tym forum będzie tyle krytycznych,niezależnych kobiet :pirate: .

Od siebie dodam ,że to ten facet sprawia,żę czujesz się brzydka-tak nigdy nie powinno być i przez to pogłębia się Twoja niska samoocena.To straszne.Nie przyzwyczajaj się do tego modelu,bo do konca życia będziesz przekonana,że jesteś brzydka i możęsz brac jedynie "resztki" po jakiś wypacykowanych lachonkach.Nieprawda,nieprawda,nieprawda.W normalnej relacji facet sprawia,że kobieta czuje się piękna i chciana,a nie jak wybrakowany towar.Kochasz go..jak piszesz to Twoj pierwszy facet..w każdym razie tak ważny..i moim zdaniem dlatego pozwalasz mu na tak wiele..Wszyscy pragniemy miłości,bliskości,kogoś dla kogo będziemy "naj",ale zapewniam Cię,że życie nie musi być tak trudne.Teraz pewnie myślisz,że nie jestes wiele warta,ale to nieprawda..Nie wiem czy jesteś śliczna czy nie,ale na pewno masz szansę na związek z kimś kto będzie traktowal Cię jak skarb.Agusia dobrze Ci radzi-potrzebujesz terapii żeby się naprostować,bo to w czym tkwilas/tkwisz nie chybnie jest bardzo destruktywne..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W normalnej relacji facet sprawia,że kobieta czuje się piękna i chciana,a nie jak wybrakowany towar.

Generalnie zgadzam się z Tobą. Tylko uważam, że nie ma "normalnej relacji". Relacje sami ustanawiamy i od nas zależy, czy uważamy je za dobre lub złe. Znam kobiety, które lubią czuć się gorsze od partnera i im to imponuje. Znam bardzo atrakcyjne kobiety, które szukają facetów wytykających im wady (lub nie zwracających uwagi na urodę) zamiast prawić komplementy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś "udało mi się" wytworzyć taką relację z moją dziewczyną (a później byłą, później znów dziewczyną, później byłą...). Wymęczyłem bogu ducha winną kobietę przez trzy lata, oczywiście zwiedzając po drodze różne "kwiatuszki". Za każdym razem gdy znikała mi z oczu na dłużej niż dwa trzy miesiące, udawało mi się ją odnaleźć i wpakować się do jej życia raz jeszcze. Wtedy nie miałem zielonego pojęcia co robię i co mną kieruje. Myślałem, że miłość - niestety nie. Była to w czystej postaci niedojrzałość. Na szczęście dla dziewczyny udało jej się "pozbierać się", uciec ode mnie i ułożyć szczęśliwe życie.

 

Na dobrą sprawę nie musisz nawet od niego odchodzić. Wystarczy, że się usamodzielnisz, uniezależnisz od niego. Zobaczysz u niego najpierw panikę a później ... cóż, można pofantazjować, że facet dostrzeże jaka wspaniała kobieta jest przy nim i włoży w tą relację coś od siebie; albo ... ucieknie - co też da ci jasność w kwestii jego uczuć do ciebie.

 

Nie zostawiaj spraw własnemu biegowi. Przejmij inicjatywę i zrób coś dla siebie, nie dla niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dobrą sprawę nie musisz nawet od niego odchodzić. Wystarczy, że się usamodzielnisz, uniezależnisz od niego. Zobaczysz u niego najpierw panikę a później ... cóż, można pofantazjować, że facet dostrzeże jaka wspaniała kobieta jest przy nim i włoży w tą relację coś od siebie; albo ... ucieknie - co też da ci jasność w kwestii jego uczuć do ciebie

 

 

A z Tobą jak było? Sapnikowałeś i dostrzegłeś w niej wspaniałą kobietę?

Jak teraz wyglądają wasze ralacje? Tęsknisz ? A może załujesz?

Dziewczyna jest teraz szczęśliwa? Nie zamierszasz znowu zaatakowac?

 

WIem lawina pytań...ale naprawde jestem ciekawa.

 

Moi drodzy. U mnie nic się nie zmieniło. Dzięki waszym radom przez chwilę poczułam siłę i chec zmiany.

Spotkaliśmy się znowu. Myślałam, że tym razem wytłumaczę mu co się ze mną dzieje i że musze się od niego oderwac.

No i nic. Siedziałam u niego przez tydzień i nic nie załatwiłam. Tylko kompleksów przybyło.

Zauważyłam tylko, że staję się wobec niego trochę wredna, czasem mu wypomnę że mnie tak ukrywa, że tylko jestem praczką, że mnie nigdzie nie zabiera...

Ale jak ja mogę miec do niego takie pretensje skoro sama się zgodziłam na taką "niezobowiązującą przyjazn"? DURNA jestem :(

 

Dziś wróciłam do domu. Spotkałam mamę i mi zaczeła marudzic że w tych ciemnych włosach mi brzydko.

Kurde. Jak mam siebie zaakceptowac skoro nawet matka mi truje. Wszystkim zawsze coś się nie podoba.

Mam ochotę uciec w samotnosc i izolację :( może to jedyna droga

 

[Dodane po edycji:]

 

Zanim coś zdecyduję to on pewnie znajdzie sobie w tym czasie partnerkę życiową a mnie odłoży na bok. Tak to się wszystko skończy :/ Koniec wakacji coraz bliżej a on pewnie wyruszy w poszukiwania. Zbyt dobrze go znam. Po nieudanym związku bawi się i spotyka ze znajomymia a potem zacznie ukladac sobie zycie. Co ja bede wtedy czuc?

 

Niby sama się na to zgodziłam więc pewnie nie będzie miał wyrzutów sumienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×