Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak wyjść z izolacji społecznej?


Gość Dean

Rekomendowane odpowiedzi

Dean, szukanie kontaktów na siłę, 'byle jak' to chyba nie jest rozwiązanie :( Nie lepiej najpierw zająć się sobą? Rozumie izolacje - człowiek ma dość dołowania innych, ma dość tłumaczenia czegoś, czego sam nie rozumie. Sama chęć zrobienia czegoś z tym, zmienienia stanu rzeczy to już wiele. Jak długo to trwa? I jak zajmujesz się depresja? Bo wiesz, jeśli się nią nie zajmiesz to ciężko będzie utrzymać zdobyte znajomości. Gdy będą gorsze dni znowu będziesz uciekał w samotność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po przeczytaniu Twojego pstu nasunęła mi się myśl że najlepszą "terapia" pozwalającą Ci wrócić do dawnej świetności społecznej moim zdaniem byłoby spotkanie na Twojej drodze osoby która w pełni zaakceptowałaby Ciebie wraz z Twoimi lękami i słabościami, która w gorszym okresie Twojego życia stałąby murem za Tobą i powtarzała że cokolwiek bedzie się działo ona będzie przy Tobie i będzie Cie wspierać, przy której nawet szara czasem otaczająca nas rzeczywistosć nabierałaby kolorów tęczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już widzę jak w jego życiu pojawia się osoba która:

która w pełni zaakceptowałaby Jego wraz z Jego lękami lękami i słabościami, która w gorszym okresie jego życia stałąby murem za nim i powtarzała że cokolwiek bedzie się działo ona będzie przy Nim i będzie go wspierać, przy której nawet szara czasem otaczająca nas rzeczywistosć nabierałaby kolorów tęczy...

 

Bardzo ładnie napisane,rozumiem,że przez osobę wierzącą w miłość i te głupoty:)...niestety jak wiesz nie każy "zasługuje"według innych na miłość:NIE KAŻDY jest super zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym i zaradnym życiowo,komunikatywnym i z poczuciem humoru,i do tego jeszcze nieżle zarabiającym.....Niestety na miłość i inne uczucia trzeba sobie "zasłużyć".... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po przeczytaniu Twojego pstu nasunęła mi się myśl że najlepszą "terapia" pozwalającą Ci wrócić do dawnej świetności społecznej moim zdaniem byłoby spotkanie na Twojej drodze osoby która w pełni zaakceptowałaby Ciebie wraz z Twoimi lękami i słabościami, która w gorszym okresie Twojego życia stałąby murem za Tobą i powtarzała że cokolwiek bedzie się działo ona będzie przy Tobie i będzie Cie wspierać, przy której nawet szara czasem otaczająca nas rzeczywistosć nabierałaby kolorów tęczy...

 

Ojej... :roll:

 

Mila, bez obrazy, ale to co wypisujesz to romantyczne bajki.

Zgadzam się tutaj w pełni z Człowiekiem Nerwicą. Nie można uznawać miłości za terapię, bo to bardzo egoistyczne i nieodpowiedzialne, poza tym - trudne do wykonania.

 

Żeby kogoś kochać najpierw trzeba zająć się sobą... Myślenie, że miłość jest lekiem na nasze psychiczne jazdy jest bardzo naiwna, bo miłość + psychiczne jazdy bardzo często równa się koniec miłości.

 

Dean, a co ze starymi znajomymi/przyjaciółmi? Może spróujesz im wytłumaczyć, że miałeś trudny okres w życiu i dlatego uciekałeś? Moi dobrzy znajomi i przyjaciele to rozumieją. Już kilka razy nasze drogi się rozchodziły, ale jakoś zawsze do siebie wracamy...

 

Poza tym, rzeczywiście, nic na siłę. Chyba wystarczy, że będziesz miał otwarte i przyjazne podejście do ludzi, których życie Ci postawi na drodze a na pewno z kimś się z czasem zakumplujesz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Troszkę się wtranżole do tematu po raz kolejny :mrgreen: ,Ja właśnie staram się robić wrazenie człowieka miłego dla innych,tak naprawdę jestem przyjażnie nastawiony do innych,,,,tylko,co z tego...skoro albo sam boje się zagadać do kogoś,albo jak już rozmawiam przez dluższy okres czasu to i tak zostaje przez tąosobę odrzucony albo traktowany z góry bo nie jestem taki jak inni.

Wiem,że według ludzi jestem dziwny bo "dziwnie" się zachowuję...ale no właśnie czy dziwne jest to,że wole sobie czasem posiedzieć gdzieś sam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zależy, czy ta potrzeba bycia samym jest ucieczką czy też naturalną cechą...

 

Pomysł z odnowieniem starych znajomości nie jest zły, lecz często nie ma się już z nimi o czym rozmawiać, ponieważ choroba Nas zmienia - nie znajomych. Ale chyba warto Dean się przekonać prawda ;) Osobiście szukałam także nowych znajomości na tematycznych forach, które mnie interesują. Jest to także sposób na poznanie ludzi, jednak trzeba mieć na uwadze, że internet to internet - nie zastąpi osobistych relacji. Często rozwiązaniem jest także zapisanie się na jakiś kurs, gdzie pozna się nowych ludzi. Nom wybór jest spory. I tak podziwiam, że masz jeszcze wiarę w ludzi :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojej... :roll:

 

Mila, bez obrazy, ale to co wypisujesz to romantyczne bajki.

Zgadzam się tutaj w pełni z Człowiekiem Nerwicą. Nie można uznawać miłości za terapię, bo to bardzo egoistyczne i nieodpowiedzialne... Nie chodzi o to żeby miłość traktować jako terapię tylko o znalezienie kogos kto da nam poczucie że bez względu na to jak obecnie wiedzie nam się w życiu będzie nas wspierał. A jesli chodzi o ten wczorajszy post to faktycznie troche przegiełam i przyznje że przypomina on bardziej wstęp do jakiegoś romantycznego poematu :D

 

[Dodane po edycji:]

 

Już widzę jak w jego życiu pojawia się osoba która:
która w pełni zaakceptowałaby Jego wraz z Jego lękami lękami i słabościami, która w gorszym okresie jego życia stałąby murem za nim i powtarzała że cokolwiek bedzie się działo ona będzie przy Nim i będzie go wspierać, przy której nawet szara czasem otaczająca nas rzeczywistosć nabierałaby kolorów tęczy...

 

Bardzo ładnie napisane,rozumiem,że przez osobę wierzącą w miłość i te głupoty:)...niestety jak wiesz nie każy "zasługuje"według innych na miłość:NIE KAŻDY jest super zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym i zaradnym życiowo,komunikatywnym i z poczuciem humoru,i do tego jeszcze nieżle zarabiającym.....Niestety na miłość i inne uczucia trzeba sobie "zasłużyć".... :cry:

Bez urazy ale gdyby każdy miał mieć podejście że aby znaleźć bliską osobę trzeba być "zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym..." to życie byłoby gorsze niz jest w rzeczywistosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy ale gdyby każdy miał mieć podejście że aby znaleźć bliską osobę trzeba być "zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym..." to życie byłoby gorsze niz jest w rzeczywistosci

To nie ma znaczenia jaka to jest cecha. Jak się jej nie ma to się nie zasługuje by być w związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean A, że kumpel introwertyk to nie znaczy, że już na piwo nie możesz z nim iść. Weźmiesz go do jakiejś knajpy spokojnej od czasu do czasu, siądziecie w kącie (mniemam masz tu na myśli taki introwertyzm, że on w ogóle nie lubi wśród ludzi przebywać), pogadasz o pierdołach, lepsze to niż siedzenie w domu chyba, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NIE KAŻDY jest super zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym i zaradnym życiowo,komunikatywnym i z poczuciem humoru,i do tego jeszcze nieżle zarabiającym.....

 

Kochany Człowieku Nerwico..Ty też masz odrobinkę skrzywione poczucie rzeczywistości.Ja tam nigdy nie bylam w związku z takim..ee doskonale przystosowanym osobnikiem.

I nie sądzę żeby kobiety byly aż tak plytkie,jak powszechnie sie sądzi.Malo tego,ja w ogole nie znam takiego czlowieka sukcesu,jakiego opis podales w swoim poscie. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mila8, a jeśli ta osoba odejdzie? Przede wszystkim trzeba się nauczyć polegać na samym sobie.

 

Dean, a jesteś już swoim własnym przyjacielem? Bo od tego trzeba zacząć. Umieć spędzać czas ze sobą, ale konstruktywnie. Potem inni sami przyjdą :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shadowmere-szczerze? wątpie,że nie poznałaś..Każdy facet który ma kobietę posiada większość tych cech któe wymieniłem wcześniej.(wiem uogólnienie ale zobacz sama;któa chciała by być z facetem bojącym się,niepewnym,nieatrakcyjnym,nie radzącym sobie w życiu?Tacy nie radzący sobie faceci nie mają szans na znalezienie sobie kogoś...no chyba,że trafią na desperatki :smile: )

Żeby nie było nie mówie tego na hmmm swoim tle...bo akurat miłość/poznanie kogoś to sprawy które na ten moment kompletnie mnie nie interesują.

Jak pisałem niespójnie,albo coś poplątałem to przepraszam,ale jest już póżno i jestem słaby i g.... widze na monitorze;l/

Jedyną rzeczą która mnie teraz interesuje jest święty spokój z ludżmi...nie chce ich widzieć...

 

Dean, a jesteś już swoim własnym przyjacielem? Bo od tego trzeba zacząć. Umieć spędzać czas ze sobą, ale konstruktywnie. Potem inni sami przyjdą :

Sami nie przyjdą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dean, szukanie kontaktów na siłę, 'byle jak' to chyba nie jest rozwiązanie :( Nie lepiej najpierw zająć się sobą?

Poczucie samotności i izolacji jest oznaką tego, że się nie ma kręgu towarzystwa. Taki krąg nie tylko przynosi korzyści psychiczne ale także pomaga w poznaniu nowych perspektyw pracy, rozwoju, itd.

Poza tym wyjście do ludzi i dążenia mające na celu zwiększenie swoich umiejętności społecznych też są częścią zajmowania się sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez urazy ale gdyby każdy miał mieć podejście że aby znaleźć bliską osobę trzeba być "zajebistym gościem do tego świetnie wyglądającym..." to życie byłoby gorsze niz jest w rzeczywistosci

Moja miła Milo8 Ty idealizujesz rzeczywistość.która niestety nie jest taka kolorowa.

Zróbmy test,rzuć swojego chłopa i poszukaj sobie nowego wśród ludzi bezrobotnych,średniego wyglądu,nie zaradnych w życiu,małomównych....po prostu nudnych:).Jak podejmiesz się testu to życze szczęścia w znalezieniu nowego chłopa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może dowiedz się, co lubisz robić i jak idziesz na studia to spróbuj się zakręcić w jakimś kole np. wspinaczkowym, poezji, żeglarskim, politycznym... :>

Dean, a jesteś już swoim własnym przyjacielem? Bo od tego trzeba zacząć. Umieć spędzać czas ze sobą, ale konstruktywnie. Potem inni sami przyjdą :)

Fajnie ujęte, A26. Inni przyjdą sami w tym sensie, że o ile się ma dobre relacje z samym sobą, to nawiązywanie relacji z innymi będzie czymś naturalnym i automatycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, mój chlopak to taka typowa niedorajda życiowa,taki gapcio.Dobry,szlachetny,kochany czlowiek jakich malo,ale..jak go poznalam pracy nie mial,ze szkoly za absencję go wywalili,do tego baardzo nieśmialy (bardziej niż ja :shock: ) i slabo zorientowany w tym co się dzieje dookola.Uroda oczywiście kwestią sporną-dla mnie jest najśliczniejszy i najgorętszy na świecie,ale żeby kobiety mdlaly na jego widok to nie zauważylam nigdy ;) Do tego tak jak Ty-nie lubi ludzi,raczej go męczą,drażnią..

Jesteśmy szczęśliwą parą od kilku lat.Zmotywowalam go,zrobil prawko,teraz konczy studia i rozkręca wlasną firmę.Ale nigdy,szczerze mówiąc się na to nie zapowiadalo,wrecz przeciwnie-widzialam nas już w kartonie pod molem.

Piszesz,że wątpisz,iż nie poznalam takich supergości o jakich piszesz-ale ja sądzę,że poprostu nie obracalam się nigdy w towarzystwie,w ktorym takie inywidua się pojawiają.Nie chodzę na dyskoteki,ani do modnych klubów.Nie "bywam",bo nie chcę na to patrzec,pewnie taki model się pojawia,ale co z tego?To nie jest regula..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×