Skocz do zawartości
Nerwica.com

analiza, koncentracja i takie tam


amatorszczyzna

Rekomendowane odpowiedzi

Chciałbym was prosić o pomoc w zrozumieniu mnie samego :).

1. Odkąd pamiętam ciągle wszystko analizuję, mam taki charakter nieustannie się zamartwiam czymś, myślę na 100 roznych sposobow jak ten ktoś to powiedział co to znaczyło itp... Czy to jest normalne i zalezy od osobowosci i jak napisałem, do analitycznego charakteru? Czy nie? W kazdym razie chciałbym zebyscie mi jescze polecili jakies ksiazki, ktore mi pomogą jakos od tego odejsc bo mnie to męczy strasznie.

 

2. OStatnio zaczałem zauwazac jeszcze taka rzecz u mnie. Jesli mam jakis powazny problem, i go analizuje rozmyslam o nim to nie moge sie na niczym skupic, ciagle mysle tylko o tym nawet jak robie rzeczy co powinny pochlaniac moja uwage, radze sobie z tym tak ze ustalam sobie jakis cel , wydarzenie pozytywne dla mnie i na to "wyczekuje" to mi pozwala zapomniec i mniej myslec ale czy tak sie to robi? to jest dobre stawiac sobie takie cele? bo bez tych celow i wyczekiwania nie moge sie na niczym skupic.

Do tego tez macie ksiazki jakies? ;D

 

 

p.s nie krytykujcie anie nie wysmiewajcie mnie, troche chaotycznie napisalem wiem ale nie wiem jak sie formuluje zapytania psychologiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka zimna introspekcja jest chyba czestym wspóltowarzyszem w przeróznych stanach,zaburzeniach, chorobach. Samo w sobie niczego nie oznacza. Mam podobnie, tez chce z sucho analitycznego pkt. widzenia ustosunkowac sie do samego siebie(chyba podobnie). Opisze to obrazowo w ten sposób. Człowiek mniej lub bardziej ma kontakt w własnym wnetrzem,może nie koniecznie musi umiec nazywac wszystkie uczucie,ale potrafi je czuć,okazywac i być ekspresyjnym(w sensie okazywac je). Jest do tego gotowy i jest to stan naturalny, który traktuje sie jak oddychanie. Ja osobiscie dowiaduje sie,lub bardziej decyduje co mam czuc przez taką wlasnie analize. Patrze na siebie analitycznie oczami innych(książki) i blokując emocje na pewnym poziomie, czysto intelektualnie staram sie "okazywać" moje emocje. To mechanizm obronny.Jesli wykładowca na zajęciach zapyta ile jest 2+6 i do głowy przyjdzie mi mysl 8,to jest to jedyna odpoiwedz ktorej nie podam. Jesli ktos podpowie 8,to moze sie zdecyduje. Chodzio to że nie pokazuje sie siebie w sensie emocjonalnym, czuje sie bezpiecznie za pewnego rodzaju maską stworzoną dzieki analizie. Czyli osobowosc zaczyna wyplywac z zewnatrz,nie jak powinno byc z wewnatrz. Nie jest to takie ekstra, bo z czasem zaczynasz sie gubic i meczyc. Obrona staje sie najwiekszym wrogiem.Okazuje sie że strzelasz z armaty do wróbli. Jest taki kawalek piosenki Kazika "...szalupa chwieje sie, nie wiele trzeba by sie w samym sobie dać żywcem zagrzebac" . Z tego powodu odradzam książki, jakiekolwiek. Chodzi o sama formę. Nawet jesli teraz dostane do ręki książke mowiącąjak sie tego pozbyc,to najnormalnie w swiecie bedzie to kolejny krok do niepozbywania sie tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka zimna introspekcja jest chyba czestym wspóltowarzyszem w przeróznych stanach,zaburzeniach, chorobach. Samo w sobie niczego nie oznacza. Mam podobnie, tez chce z sucho analitycznego pkt. widzenia ustosunkowac sie do samego siebie(chyba podobnie). Opisze to obrazowo w ten sposób. Człowiek mniej lub bardziej ma kontakt w własnym wnetrzem,może nie koniecznie musi umiec nazywac wszystkie uczucie,ale potrafi je czuć,okazywac i być ekspresyjnym(w sensie okazywac je). Jest do tego gotowy i jest to stan naturalny, który traktuje sie jak oddychanie. Ja osobiscie dowiaduje sie,lub bardziej decyduje co mam czuc przez taką wlasnie analize. Patrze na siebie analitycznie oczami innych(książki) i blokując emocje na pewnym poziomie, czysto intelektualnie staram sie "okazywać" moje emocje. To mechanizm obronny.Jesli wykładowca na zajęciach zapyta ile jest 2+6 i do głowy przyjdzie mi mysl 8,to jest to jedyna odpoiwedz ktorej nie podam. Jesli ktos podpowie 8,to moze sie zdecyduje. Chodzio to że nie pokazuje sie siebie w sensie emocjonalnym, czuje sie bezpiecznie za pewnego rodzaju maską stworzoną dzieki analizie. Czyli osobowosc zaczyna wyplywac z zewnatrz,nie jak powinno byc z wewnatrz. Nie jest to takie ekstra, bo z czasem zaczynasz sie gubic i meczyc. Obrona staje sie najwiekszym wrogiem.Okazuje sie że strzelasz z armaty do wróbli. Jest taki kawalek piosenki Kazika "...szalupa chwieje sie, nie wiele trzeba by sie w samym sobie dać żywcem zagrzebac" . Z tego powodu odradzam książki, jakiekolwiek. Chodzi o sama formę. Nawet jesli teraz dostane do ręki książke mowiącąjak sie tego pozbyc,to najnormalnie w swiecie bedzie to kolejny krok do niepozbywania sie tego.

 

Rozumiem... dzięki za uwagę , długi i mądry post. Ale ja potrzebuję książek nie w celu jakiejś kuracji tylko z ciekawości czystej.. Więc potraficie mi podać jakieś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam to samo, wszystko analizuję, jak mam 100% pewności że jest okey przyjmuję że tak jest (np. na dzień dzisiejszy nerwobóle, wcześniej był koszmar, non stop analiza co się dzieje).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×