Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość paranoiczna


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Sekundka chyba tylko Ty masz problem ze zrozumieniem tych wypowiedzi. Ja nie studiowałam psychologii ale i bez tego zbędnego wywodu z Twojej strony od począktu zrozumiałam myśl psychologa ABC.

 

Czepiasz się... Co Ci daje ta dyskusja? Możesz się jakoś zrealizować w ten sposób, dowartościować?

 

Owszem to co napisałś jest ważne, aby rozróżnić zaburzenie osobowości paranoicznej od chorób psychicznych... (zespół paranoiczny, zespół urojeniowy), ale myślę, że dla kogoś kto wnikliwie przeczytał te posty nie ma z tym większych problemów.

 

Po drugie co do eksperta ABC to przynajmniej wiadomo kim jest, co do Ciebie to nie wiem kim jesteś... Łatwo podważać wiedzę innych pozostając anonimowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

etien, dzięki za wsparcie, ale uważam, że każdy głos zabrany w tym wątku jest bardzo ważny. ;)sekundka miała dobre intencje. Zresztą sama napisała, że zwraca uwagę nie ze złośliwości czy chęci dowartościowania się, tylko aby rozwiać wszelkie wątpliwości co do osobowości paranoicznej i zapobiec szerzeniu się na tym forum błędnych informacji dotyczących osobowości paranoicznej. Bardzo jej się to chwali! Być może wyraziłam się nieprecyzyjnie - ktoś mógł źle to odebrać, nie tak, jak bym tego oczekiwała. Jestem omylna, też popełniam błędy ;) Coś źle ubrałam w słowa, ktoś to błędnie zinterpretował i wyszło zamieszanie. Zatem bardzo się cieszę, że pojawiła się sekundka, która zwróciła uwagę na nieścisłości i doprecyzowała pewne kwestie. Szanujmy się wzajemnie na forum, wówczas bardziej sobie pomożemy! Nie obraziłam się na sekundkę ani nie poczułam się dotknięta. :D Cieszę się, że są ludzie, od których mogę się czegoś nauczyć, którzy prowokują do refleksji i większego wysiłku umysłowego! Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich bardzo serdecznie! Jestem nowa na forum i w zasadzie pierwszy raz korzystam z pomocy tego typu.

Czy ktos z Was mial do czynienia z osobowoscia paranoiczna/paranoidalna (nie wiem jak to sie fchowo nazywa)? Szukalam juz podobnych watkow na forum, ale niestety nie znalazlam wystarczajacej odpowiedzi. A mianowicie od jakiegos czasu zauwazylam u mojej mamy objawy zaburzen paranoicznych. Mama ciagle sie z kims kloci, nie da sobie nic powiedziec. Widzi wszedzie spiski, wszyscy sa przeciwko niej. Wczesniej tego nie zauwazalam, bo wierzylam w jej historie dotyczace "spiskow" w pracy, wsrod kolezanek (ktorych ma coraz mniej). Moj tata byl ciagle tym "zlym i najgorszym", przez co moje kontakty z nim byly nie najlepsze. Wierzylam po prostu mojej mamie, ze on ciagle flirtuje z innymi kobietami, jest milszy dla obcych niz dla wlasnej rodziny, nie szanuje jej pracy. Juz od wielu lat nie mieszkam z rodzicami (mam 28 lat i odkad wyjechalam na studia bywalam weekendowym domownikiem), ale dopiero teraz zauwazylam, ze to co mama wyprawia jest jakas paranoja. Kilka dni temu odwiedzilam rodzicow i juz po kilku godzinach nie moglam wytrzymac, bo mama ciagle rzucala jakies bezsensowne oskarzenia w kierunku taty i mojego mlodszego brata. Wczoraj do niej zadzwonilam i powiedzialam, ze martwie sie o jej kondycje psychiczna i czy nie chcialaby pojsc na jakas terapie, ktora by jej mogla pomoc. Skonczylo sie to tak, ze odlozyla sluchawke i zrobila straszna awanture tacie, twierdzac, ze spiskujemy przeciwko niej. Spakowala walizke i chciala wyjechac w srodku nocy, ale tacie udalo sie ja zatrzymac.

Zadzwonilam do jej brata (mama go uwielbia) i siostry i oni potwierdzili moja opinie odnosnie paranoicznych zachowan mamy. Teraz jeszcze znalazlam sie w kregu tych "spiskujacych" przeciko niej. Czy ktos z Was mial do czynienia z taka osoba? Jak mozna jej pomoc? Jak nalezy rozmawiac i postepowac? Jak mozna uswiadomic takiej osobie, ze cos jest nie w porzadku? Zdaje sobie z tego sprawe, ze moja mama bardzo cierpi, ale juz zupelnie nie wiem co mam zrobic :(

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj doramaar!

 

Pomoc ludziom z osobowością paranoiczną jest dość trudna, gdyż osoby takie zwykle wypierają, że cokolwiek im dolega. Ponadto, na uwagi ze strony otoczenia, że potrzebują pomocy, leczenia, terapii, reagują dość impulsywnie i interpretują taką sytuację jako kolejny dowód na to, że wszyscy wokół są nielojalni i spiskują przeciwko nim. Osoby cierpiące na osobowość paranoiczną nie mają urojeń, ale ich myślenie jest bardzo zniekształcone. Ludzie tacy są przekonani, że każdy życzy im nieszczęścia, że wszyscy wokół kłamią, manipulują, dlatego stają się bardziej ostrożni, a nawet potrafią całkowicie wycofać się z kontaktów społecznych - podobnie jak Twoja mama, która stopniowo traciła w pracy koleżanki. Osoby z osobowością paranoiczną potrafią być nadpobudliwe i agresywne. Mogą reagować gniewem i irytacją. Czasami pojawiają się u nich nieuzasadnione podejrzenia, że ich partnerzy seksualni są niewierni i dopuszczają się licznych zdrad. Osoby takie interpretują neutralne zdarzenia i fakty, uznając je za przejaw pogardy i wrogości otoczenia. Ponadto, domagają się sztywnego przestrzegania własnych praw, brakuje im dystansu do własnej osoby, nie potrafią śmiać się z siebie ani żartować na własny temat. Nie znoszą być krytykowani. Takie zachowanie sprawia, że domownikom bardzo trudno wytrzymać z osobą chorą na osobowość paranoiczną - dochodzi do licznych kłótni, awantur. Osoba chora może chcieć demonstracyjnie pokazać, że czuje się nieszanowana albo lekceważona.

 

Jak pomóc osobie z osobowością paranoiczną? Najlepiej zachęcić ją do leczenia, do wizyty u psychiatry, który mógłby postawić diagnozę i zaproponować odpowiednie leczenie - terapię i/lub leki. W praktyce jest to jednak niezmiernie trudne zadanie... W przypadku Twojej mamy warto byłoby wykorzystać fakt, że Twoja mama uwielbia - jak sama napisałaś - swojego brata. Może on zdołałby nakłonić Twoją mamę do konsultacji psychiatrycznej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziekuje za odpowiedz! Juz dzwonilam do wujka w tej sprawie, bedziemy sie starac namowic mame na konsultacje psychiatryczna. Mam tylko nadzieje, ze mama nie uzna go za kolejna osobe spiskujaca przeciwko niej. Ale czy w ogole jest mozliwe, ze taka osoba zmieni swoje podejscie i powroci do stabilnego stanu? Jak postepowac na codzien z taka osoba? Jak w ogole z nia rozmawiac? Wszystko co sie powie ona kieruje przeciwko sobie i odbiera jako atak. Nawet pochwaly wydaja sie jej podejrzane i na pewno jest w takiej pochwale jakis podstep. To jest straszne kiedy widzi sie, ze bliska osoba za kazdym razem szykuje sie na wojne. I obojetnie czy jest to pojscie do pracy, jakies spotkanie, powrot do domu - za kazdym razem mama jest wrogo i wojowniczo nastawiona. Czy zna ktos przypadki, ze taka osoba powrocila do stabilnego stanu? Moze ktos z forumowiczow ma tez bliskich cierpiacych na taka dolegliwosc? Jak sobie z tym radzic? Cala rodzina jest wykonczona (lacznie z psem ;) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

doramaar, nie ma za co dziękować. Trzymam kciuki, żeby Twojemu wujkowi udało się nakłonić mamę do leczenia. Czy jest możliwe, żeby osoba cierpiąca na osobowość paranoiczną powróciła do stabilnego stanu? Jak najbardziej tak, ale potrzeba podjąć psychoterapię i przyjmować leki. Czy jakoś specjalnie postępować z taką osobą? Nie ma złotych zasad. Próby szczególnego traktowania czy szczególnego rozmawiania mogą być również odebrane jako jakiś potencjalny podstęp. Najlepiej chyba ignorować przykre uwagi mamy i puszczać je mimo uszu. Zachowywać się zwyczajnie, jak na co dzień. Mam nadzieję, że do dyskusji dołączą inni użytkownicy forum, którzy sami mieli styczność z osobą z osobowością paranoiczną i podzielą się swoimi uwagami czy radami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie jest napisane, że osoby z osobowością paranoiczną w ogóle nie zdają sobie sprawy że coś im dolega więc i leczenie jest trudne. Czy możliwe jest, że ktoś kto "to ma" doskonale zdaje sobie sprawę, że coś z nim nie tak i ma jeszcze na tyle krytycyzmu, że pewne objawy potrafi przypisać właśnie zaburzeniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, nie wiem czy mam paranoję ale postanowiłam odezwać się na tym forum ,właśnie w tym dziale. Mam problem i prosiłabym o jakieś rady o ile to możliwe.Córka urodziła dziecko i chciałaby abym zajęła się nim na co dzień a ona wróci do pracy. Jednocześnie kontaktuje się z ojcem który w dzieciństwie zrobił jej krzywdę /wie o tym./. Ja jestem rozwiedziona i mój były jest dla mnie wrogiem. Jest dla mnie trudne i nie mogę sobie z tym poradzić,że ona biega do ojca mimo,że ją tak skrzywdził.Jednocześnie rozumiem,że córka ma prawo kontaktować się z własnym ojcem ale jednocześnie nie rozumiem, że utrzymuje kontakt z kimś kto ją skrzywdził. Ja bym powiedziała mu aby spie...lał z mego życia Uważam,że przyjaciele moich wrogów są dla mnie wrogami. Wychodzi na to,że ona jest. Widzę to w jej oczach które mnie nie akceptują, nie lubią. Jest dla mnie grzeczna ale jak wychwytują tą wrogość poza werbalnie. Wierzę w swoje odczucia w tym temacie i co teraz? Czy to paranoja? Czy to się leczy? Z jednej strony mogłabym odsunąć się od córki i przestać cierpieć, z drugiej strony jestem uzależniona finansowo. Sama nie pracuję bo za niski pesel. Jest jeszcze jedna strona. Jak zrezygnuję z kontaktu to zostanę zupełnie sama, bez rodziny,bez wnuczki, totalna pustka wokół. Nie poprawia mi to nastoju i widzę wtedy przed sobą chęć skończenia z życiem no bo i po co dalej się męczyć? Może ktoś z Was spojrzałby na to z zewnątrz ,ocenił to, może coś podpowiedział co do tej pory nie przyszło mi na myśl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, nie wiem czy mam paranoję ale postanowiłam odezwać się na tym forum ,właśnie w tym dziale. Mam problem i prosiłabym o jakieś rady o ile to możliwe.Córka urodziła dziecko i chciałaby abym zajęła się nim na co dzień a ona wróci do pracy. Jednocześnie kontaktuje się z ojcem który w dzieciństwie zrobił jej krzywdę /wie o tym./. Ja jestem rozwiedziona i mój były jest dla mnie wrogiem. Jest dla mnie trudne i nie mogę sobie z tym poradzić,że ona biega do ojca mimo,że ją tak skrzywdził.Jednocześnie rozumiem,że córka ma prawo kontaktować się z własnym ojcem ale jednocześnie nie rozumiem, że utrzymuje kontakt z kimś kto ją skrzywdził. Ja bym powiedziała mu aby spie...lał z mego życia Uważam,że przyjaciele moich wrogów są dla mnie wrogami. Wychodzi na to,że ona jest. Widzę to w jej oczach które mnie nie akceptują, nie lubią. Jest dla mnie grzeczna ale jak wychwytują tą wrogość poza werbalnie. Wierzę w swoje odczucia w tym temacie i co teraz? Czy to paranoja? Czy to się leczy? Z jednej strony mogłabym odsunąć się od córki i przestać cierpieć, z drugiej strony jestem uzależniona finansowo. Sama nie pracuję bo za niski pesel. Jest jeszcze jedna strona. Jak zrezygnuję z kontaktu to zostanę zupełnie sama, bez rodziny,bez wnuczki, totalna pustka wokół. Nie poprawia mi to nastoju i widzę wtedy przed sobą chęć skończenia z życiem no bo i po co dalej się męczyć? Może ktoś z Was spojrzałby na to z zewnątrz ,ocenił to, może coś podpowiedział co do tej pory nie przyszło mi na myśl?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rozumiem twoje problemy bo mam takie same. Jednak wiem już, ze to wszystko dzieje się jedynie w naszej głowie, więc rozwiązania nie ma w przedsiewzięciach sytuacyjnych, jednak w pracy nad postrzeganiem otoczenia i uspokajaniem się wewnętrznie. Nie ma na to konkretnej recepty ponieważ każdy jest inny. Musisz zastanowić się co tak naprawdę cię denerwuje w szczegółach i próbwać zmieniać podejście. Bo tak ,osobowości paranoiczne większość swoich problemów lokują właśnie przez szczegóły. W każdym bądź razie, uważam że zrywanie jakiegoś kontaktu, i ciągłe desperackie zmiany sa tylko zapędzaniem się w większe bagno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że rozumiem twoje problemy bo mam takie same. Jednak wiem już, ze to wszystko dzieje się jedynie w naszej głowie, więc rozwiązania nie ma w przedsiewzięciach sytuacyjnych, jednak w pracy nad postrzeganiem otoczenia i uspokajaniem się wewnętrznie. Nie ma na to konkretnej recepty ponieważ każdy jest inny. Musisz zastanowić się co tak naprawdę cię denerwuje w szczegółach i próbwać zmieniać podejście. Bo tak ,osobowości paranoiczne większość swoich problemów lokują właśnie przez szczegóły. W każdym bądź razie, uważam że zrywanie jakiegoś kontaktu, i ciągłe desperackie zmiany sa tylko zapędzaniem się w większe bagno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź Hisa:) Ale jak zmienić to podejście? Wierzę swojej intuicji, szczegóły składam jak puzle i potwierdzają intuicję. Czy odganiać to i udawać,że wszystko jest w porządku i że to mój wymysł? A jeżeli nie i właśnie ta intuicja podpowiada mi aby się strzegła pewnych spraw? Gdzie jest granica między intuicją a rzeczami które mogę sobie wymyślić? Czy można to jakoś rozpoznać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź Hisa:) Ale jak zmienić to podejście? Wierzę swojej intuicji, szczegóły składam jak puzle i potwierdzają intuicję. Czy odganiać to i udawać,że wszystko jest w porządku i że to mój wymysł? A jeżeli nie i właśnie ta intuicja podpowiada mi aby się strzegła pewnych spraw? Gdzie jest granica między intuicją a rzeczami które mogę sobie wymyślić? Czy można to jakoś rozpoznać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to moja paranoja, czy coś innego.

Nieustannie analizuję wypowiedzi wszystkich. Doszukuję się drugiego dna. W każdym żarciku doszukuję się tego małego ziarenka prawdy. Jestem w stałym związku. Od dwóch miesięcy obsesyjnie kontroluję partnera, ponieważ podejrzewam go i jego koleżankę o romans. Każde jego słowo i zachowanie analizuję. Zwracam uwagę na drobnostki, bo twierdzę, że te drobne rzeczy, które zauważam, są częścią większej prawdy. Miałam z nim rozmowę, powiedział, że oczywiście nic ich nie łączy. Mam mętlik w głowie, bo mam w pamięci te drobne sprawy, a jemu nie mogę zaufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to moja paranoja, czy coś innego.

Nieustannie analizuję wypowiedzi wszystkich. Doszukuję się drugiego dna. W każdym żarciku doszukuję się tego małego ziarenka prawdy. Jestem w stałym związku. Od dwóch miesięcy obsesyjnie kontroluję partnera, ponieważ podejrzewam go i jego koleżankę o romans. Każde jego słowo i zachowanie analizuję. Zwracam uwagę na drobnostki, bo twierdzę, że te drobne rzeczy, które zauważam, są częścią większej prawdy. Miałam z nim rozmowę, powiedział, że oczywiście nic ich nie łączy. Mam mętlik w głowie, bo mam w pamięci te drobne sprawy, a jemu nie mogę zaufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to moja paranoja, czy coś innego.

Nieustannie analizuję wypowiedzi wszystkich. Doszukuję się drugiego dna. W każdym żarciku doszukuję się tego małego ziarenka prawdy. Jestem w stałym związku. Od dwóch miesięcy obsesyjnie kontroluję partnera, ponieważ podejrzewam go i jego koleżankę o romans. Każde jego słowo i zachowanie analizuję. Zwracam uwagę na drobnostki, bo twierdzę, że te drobne rzeczy, które zauważam, są częścią większej prawdy. Miałam z nim rozmowę, powiedział, że oczywiście nic ich nie łączy. Mam mętlik w głowie, bo mam w pamięci te drobne sprawy, a jemu nie mogę zaufać.

 

Tak, to są typowe objawy paranoi, to samo mam ja i coraz częściej myślę,że z tym zostanę do końca życia. Pytanie teraz jak z tym żyć aby nie wykończyć się psychicznie? Może ktoś ma jakiś pomysł, może jakiś psycholog tu zagląda, a może jakieś linki w sieci ?

 

-- 03 mar 2013, 12:30 --

 

Właściwie to doszłam do takich wniosków: Musimy zadać sobie takie pytanie: Co mi to da,że doszukuję się drugiego dna, co mi to da, że analizuję każdą wypowiedź partnera/partnerki, co mi to da ,w wielu innych sytuacjach? Druga strona nie cierpi, tylko my! Jaki ma sens dalsze zadręczanie się? Oczywiście spróbuję to odnieść do siebie. Spróbujmy to przenieść na rozum, a nie zostawiać odczuciom, albo komuś ufamy albo nie, albo wierzymy w przyjaźń tej osoby ,albo nie.Jak ma nas zdradzić to i tak to zrobi niezależnie od tego czy podejrzewamy go/ją czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to moja paranoja, czy coś innego.

Nieustannie analizuję wypowiedzi wszystkich. Doszukuję się drugiego dna. W każdym żarciku doszukuję się tego małego ziarenka prawdy. Jestem w stałym związku. Od dwóch miesięcy obsesyjnie kontroluję partnera, ponieważ podejrzewam go i jego koleżankę o romans. Każde jego słowo i zachowanie analizuję. Zwracam uwagę na drobnostki, bo twierdzę, że te drobne rzeczy, które zauważam, są częścią większej prawdy. Miałam z nim rozmowę, powiedział, że oczywiście nic ich nie łączy. Mam mętlik w głowie, bo mam w pamięci te drobne sprawy, a jemu nie mogę zaufać.

 

Tak, to są typowe objawy paranoi, to samo mam ja i coraz częściej myślę,że z tym zostanę do końca życia. Pytanie teraz jak z tym żyć aby nie wykończyć się psychicznie? Może ktoś ma jakiś pomysł, może jakiś psycholog tu zagląda, a może jakieś linki w sieci ?

 

-- 03 mar 2013, 12:30 --

 

Właściwie to doszłam do takich wniosków: Musimy zadać sobie takie pytanie: Co mi to da,że doszukuję się drugiego dna, co mi to da, że analizuję każdą wypowiedź partnera/partnerki, co mi to da ,w wielu innych sytuacjach? Druga strona nie cierpi, tylko my! Jaki ma sens dalsze zadręczanie się? Oczywiście spróbuję to odnieść do siebie. Spróbujmy to przenieść na rozum, a nie zostawiać odczuciom, albo komuś ufamy albo nie, albo wierzymy w przyjaźń tej osoby ,albo nie.Jak ma nas zdradzić to i tak to zrobi niezależnie od tego czy podejrzewamy go/ją czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam paranoidalna osobowość w podejrzeniu, i ciężko będzie sie tego pozbyć, bo nie ufam psychiatrom, bo mam wrażenie, ze nie chca mnie zrozumieć, tylko udupić, i chcą wykorzystać wszystko co pwoiem przeciwko mnie, zeby mieli lepsze statystyki no a poza tym to jest miłe, bycie po drugiej stronie barykady, wskazywanie innym co jest w nich złego. Dzisiaj miałam krótka rozmowę - nie przyjęli mnie na terapię. Powiedziałam, ze na poprzedniej się nudziłam (zdiagnozowano to jako silny lek) i że nie pamietam co robiłam konkretnego dnia w 2009 roku. Nie wiem, czy pani prowadząca rozmowę pamięta każdy dzień, ze swojego życia, w każdym razie te 2 szczegóły plus moje poprzednie zeznania sprzed lat stanowiły jedyną przesłankę, żeby skierować mnie na oddział zamkniety w szpitalu psychiatrycznym.... Podczas gdy ja w og,óle nie brałam czegoś takiego pod uwagę, pracujtrzymuje się sama, nieraz przesadzam i koloryzuję, rzucam fochy, użalam sie nad sobą i to byłoby na tyle... Tak, mam problem, ale nie aż tak poważny i oburza mnie taka interpretacja - po 5 minutach wysyłać kogoś na oddział zamknięty... Obawiam sie, że po tym spotkaniu nie p,ójdę juz na żadną inną rozmowę z psychiatrą bo co jesli wejdzie planowana ustawa o przymusowym leczeniu? Lekarz coś sobie zinterpretuje, tak jak było to dzisiaj i zostanę wbrew własnej woli zapakowana do karetki. To jest możliwe na podstawie czyjegoś widzimisie i 5 minutowej rozmowy.. Oczywiście nie teraz tylko jak ta ustawa wejdzie w zycie. Dlatego musze coraz mniej mówić o sobie, coraz bardziej udawać normalną. Owszem, sama tez rozpoznaje u siebie cechy paranoidalne, np wszystko to co napisałam, ale czy to nie jest logiczne i spójne?

 

Najlepsze, to to, ze jak nie mówie o wizytyach u psychiatry, to nikt mnie o to nie podejrzewa. Gdybym sama się nie zgłosiła, to nie usłyszałabym, ze tylko oddział zamkniety... Po prostu chodzenie do psychiatrów i szczerość szkodzi...

 

Paranoja to chyba najwiekszy mój problem, nie w sensie, ze przeszkadza w zyciu, bo mysle ze wrecz przeciwnie, moze mnie ochraniac ; ) Ale najtrudniej bedzie mi sie jej pozbyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZym się leczy osobowość paranoiczną tylko ssri? Ja jestem zdiagnozowany jako zespół paranoidalny po długich wywiadach u mojego psychiatry a zarazem psychologa. Lekarz zastanawia się u mnie nad schizofrenią, albo nastawieniem urojeniowym. Dostaje 2 neuroleptyki i 1 antydepresant. Czy ktoś z was też się leczył neuroleptykami w osobowości paranoicznej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leonidas, osobowość paranoiczna i zespół paranoidalny to dwie różne rzeczy, w skrócie osobowość paranoiczna - boisz się rzeczy, które są prawdopodobne chociaż według innych mało realne i wszystkich podejrzewasz - np że dziewczyna włamała ci sie na konto i czyta twoje maile, albo ze mąż załozył podsłuch. jest obawa że wszyscy chcą okraśc, obgadać, zniszczyć złymi pomówieniami. SSRI poprawiaja funkcjonowanie ale maja ogranicozne pole do działania

 

zespół paranoidalny podchodzi pod psychozy i neuroleptyki pasują, osoba obawia się rzeczy które w oczach innych są kompletnie nieprawdopodobne i mało realne - np że obcy wywiad się na nas uwziął i jesteśmy śledzeni.(zakładając że osoba jest przeciętnym człowiekiem, a nie np kimś istotnym dla interesów innych państw)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ja pasuję pod osobowość paranoiczną zdecydowanie, ale pomagają mi neuroleptyki i jak to wytłumaczyć?

 

-- 23 maja 2013, 17:24 --

 

a i jest jedna rzecz po której mi wszystko przechodzi- amfetamina czy ktoś tak miał że po tym przechodzą te wszystkie wiksy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn nie masz po amfetaminie zjazdu polaczanego np ze stanami lekowymi?

 

neuroleptyki mają sens w leczeniu osobowości paranoicznej, bo powstrzymują nakręcanie różnych filmów w głowie. Są skuteczne na stronienie od ludzi i nieśmiałość, kłótliwość które nie wynikają z niskiej samooceny.

Mnie nie dziwi, że neuroleptyki Ci pomagają i sama rozważam poproszenie mojej psychiatry o to. U mnie lękliwość i nieadekwatne zachowania społeczne biorą się z przewidywań które są niezgodne z rzeczywistością, np staram się przewidzieć reakcję drugiej osoby na to co powiem i zrobię i bardzo często mam czarne scenariusze.. i takie fantazjowanie ucinają neuroleptyki, a ssri niekoniecznie. oczywiście nie jestem specjalistą, tylko tak sobie dumam. A Ty jakie masz nastawienie do swojego leczenia neuroleptykami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się jednak wydaję że mam ten zespół paranoidalny. Spytam zresztą lekarza co o tym sądzi, ale nigdy mi nie wspominał o zaburzeniu osobowości więc chyba można mu zaufać. A co myślę o leczeniu neuroleptykami Z.O. nie wiem bo nic nie wiem na ten temat Ty piszesz tak a ktoś wcześniej przed Tobą zupełnie inaczej więc, ja se dałem spokój i nie biorę tak naprawdę serio tutejszych wypowiedzi. A co do zjadzów po fecie miałem z 5 razy gorsze niż zdrowy człowiek ale i tak jak dla mnie było wtedy warto;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktos sie pytal jak to zmienic jak juz sie wie ze to tylko w naszej glowie.

mysle, ze po kolei i stopniowo - albo terapia z kims albo samemu trzeba pracowac nad soba

ja np staram sie wykraczac poza moja strefe bezpieczenstwa - robic rozne rzeczy, ktore obawiam sie, ze moga byc wykorzystane przeciw mnie.. np dzisiaj powiedzialam o moich 2 pomyslach kolezance z pracy... i mysle, ze ona te pomysly przedstawi zarzadowi jako swoje.. zobaczymy, chociaz ona mowila, ze moge wziac udzial w pisaniu projektu i wtedy sama zarobie itd Logika mowi mi, ze ona nie knuje, ale lek jest. Jesli zgodnie z logika ona potem nie przywlaszczy sobie tych pomyslow, to znaczy ze nie mialam czego sie bac - zobacze ze to tylko moje fantazje byly, zreszta to w 99 % pewnie fantazje.

ale trzeba je zderzac z rzeczywistoscia ciagle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×