Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wierze w bajki że nerwica bierze się z


Receptor1

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wierzę w bajki, że przyczyny nerwicy leżą w psychice, i że to jest tylko zaburzenie. Nerwica jest spowodowana złym funkcjonowaniem mózgu, pewne obszary są mózgu zbyt aktywne inne mniej typu płaty skroniowe które odpowiadają za stabilność emocji i nastroju lub zbyt aktywna część zakrętu obręczy. W dodatku, te gadanie, że leki tylko tłumią itd to głupoty leki to nasz ratunek, mi nie daje nic gadanie, psychoterapie jak zupełnie odstawie leki. Jak nie biorę leków to mogę mieć psychoterapie przez 20 lekarzy co godzine i ja nadal będę zestresowany, zalękniony, z natręctwami z depresją. Jak nie biorę leków to jakbym nie był zmęczony to i tak budzę się o 5:00 rano i może to z psychologii? Dajcie spokój my musimy się leczyć, leki te nie są doskonałe niestety, ale bez leków to te pierdułoterapie można sobie wsadzić przynajmniej u mnie

 

Jestem zestresowany, pełen niepokoju wezme zomiren i kocham życie i jestem pewny siebie to jak to jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ano tak jak piszesz... człowiek jest "bytem biologicznym " i to stanowi jego baze a procesy psychiczne by -uzyc nomenklatury Marksistowskiej- to jej nadbudowa... mozna modyfikowac procesy psychiczne tylko w okreslonych przypadkach,wiekszosc zaburzen psychicznych wynika z rozregulowanego układu neurohormonalnego... w takim przypadku leczenia farmakologiczne stanowi podstawowa forme interwencji...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w bajki, że przyczyny nerwicy leżą w psychice, i że to jest tylko zaburzenie. Nerwica jest spowodowana złym funkcjonowaniem mózgu, pewne obszary są mózgu zbyt aktywne inne mniej typu płaty skroniowe które odpowiadają za stabilność emocji i nastroju lub zbyt aktywna część zakrętu obręczy.

 

No i zupełnie przypadkiem 90% z nas jest (do wyboru) :

- DDA

- Ma uzależnionego męża/żonę

- toksycznych rodziców

- Przeżyło silną traumę związaną ze śmiercią kogoś bliskiego, wypadkiem, gwałtem, pobiciem

- itd itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w tych 10 % :?:x

 

Wg mnie nerwica jest spowodowana przykrymi przeżyciami, wrażliwością i do tego nadpobudliwością gruczołu amygdala w mózgu. Plus oczywiście nieprawidłowe działanie receptorów gaba...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

galazka_jabloni, pewnie, że nie wyleczy - bo nie wymaże przeszłości, ale pomaga nam uczyć się jak sobie z nią radzić.......i pomaga nam tak układać swoje życie, żeby było nam jak najlepiej, pomaga kształtować wzorce zachowań, reakcji. Naprawia skrzywione widzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko że ja się już pogodziłam z przeszłością, wiem o niej i się pogodziłam... tylko muszę tkwić w tej rzeczywistości i być silna i nie ma szans na zmianę. to co sobie wypracowałam przez tyle lat, runęło po wizycie i teraz już nic nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie wiem moim zdaniem to wina funkcjonowania mózgu i potem przez to, że źle mózg funkcjonuje powstaje nerwica i dlatego reakcja ludzi z zaburzeniem mózgu na np. awantury w domu to koniec świata a dla innych zdrowych ludzi to normalka i się tym nie przejmuje i cieszą się życiem.

 

Dla nerwicowców przebywanie wsród ludzi to fobia, dla normalnych to normalka.

 

Budzenie się o 5:00 rano z silnym stresem, przedwczesny wytryski, brak apetytu, gonitwa myśli, stres, lęki przed niczym, biegunki, kołatanie serca, nie cieszynie się niczym, i zwykle rzeczy jak wyjscie z domu to stres (jak sie nie bierze leków) to ma lekiem na to ma byc psychoterapia? Pogadam sobie o przeszłości z psychologiem, bede szukał dziury w calym co to mi da?

 

Jest taki kawał

 

Stoi dwóch psychologów na przystanku Jeden do drugiego - "Patrz jedzie tramwaj 12" a na to drugi "chcesz o tym porozmawiać?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Receptor1,

A kto Ci powiedział,że na terapii rozmawia sie o przeszłości? Co za bzdura totalna. Pierwszy raz usłyszałam takie stwierdzenie.

Szkoda,ze nie wiesz na czym polega psychoterapia. MOże poczytaj o niej,żeby dowiedzieć się, a potem wypowiadać się w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko czym się do tej pory broniłam lekarz zmusił mnie do myślenia... i nie jest mi z tym fajnie... ale wiem, że to był mądry lekarz. Powiedział, że mnie nie trzeba leczyć, tylko wysłał na psychoterapię, a ja teraz naczytałam się o dystymii i kurcze, ja to chyba mam... szkoda, że nie byłam w stanie mu się przyznać do tego jak jest, jak się czuję, chociaż pewnie on jednak coś zobaczył nie chcę brać leków... ale zaczynam się bać, że to konieczne...a najgorsze jest to cholerne otępienie, w rozmowie z kimś ciężko mi zbudować zdanie... potrafię wpół przerwać i ten tego... jak to..... hmmmmmm......, w ogóle mam totalnego doła, tylko nigdy go nie pokazuję... tak bardzo nie chciałam do siebie dopuścić, że mogę mieć coś wspólnego z nerwicą, czy depresją... czy powinnam iść do niego drugi raz i powiedzieć mu o swoich objawach, ale boję się, że przesadzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro nie wierzysz w to to cięzej będzie ci wyzdrowieć.

Niestety ale wszelkie skrzywienia psychiczne są spowodowane jakmiś czynnikiem w życiu.

Bardzo możliwe że już w okresie wczesnej dorosłości nastąpiło skrzywienie. Każdy uważa żeby miec nerwice to trzeba przeżyc chyba wojne, wtedy by mieli dostateczny powód.

A to tak nie jest. Powódów sa miliony i nie musza być wcale jakieś drastyczne.

Chociaż uważam że zaburzenia psychiczne moga być genetyczne to jednak bez czynników sprzyjających nigdy by nie wyszły na wierzch.

Ale to niestety czynniki powodują dopiero wręcz wytrysk :) hormonów stresowych i dopiero zaczyna się rozregulowanie wszelkich układów, które za to odpowiadają.

Leki ukoją ci te hormony i układy na jakis czas. Ale jeżeli masz pokecone zycie, cienką samoocenę i milion róznych przeszkód to leki sa czasowe albo przestają dzialać, bo lęk przebija sie przezs chemiczny spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Receptor1,

A kto Ci powiedział,że na terapii rozmawia sie o przeszłości? Co za bzdura totalna. Pierwszy raz usłyszałam takie stwierdzenie.

Szkoda,ze nie wiesz na czym polega psychoterapia. MOże poczytaj o niej,żeby dowiedzieć się, a potem wypowiadać się w tym temacie.

 

chodziłem na psychoterapie do dwoch psychologów długi czas mówią tylko to co chcesz usłyszeć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tatka, tak, masz rację, podoba mi się Twoje stwierdzenie. Jest w nim dużo prawdy.

Terapia jest wskazana, chociaż nie jest łatwo w czasie niej się pozbierać. Bo napewno cosuświadamia, powoduje takie zderzenie się z prawdą o nas samych. Często nam sięto nei podoba, dlatego chodzenie na sesje w jakimś okresie nam sie nie podoba, odnosimy wrazenie,ze nic nie daje,że jest gorzej,że nam się pogarsza. Narazie sobie nei umiem odpowiedziec dlaczego tak się dzieje.......8 miesiecy terapii dopiero za mną, albo dla niektórych juz za mną..........a ja mam wrazenie,ze w miejscu stoję,że jest gorzej.

 

Chodzisz na terapię?

 

[Dodane po edycji:]

 

Receptor1,

 

No to niestety muszę Cię rozczarować.

MOja terapeutka zawsze mówi coś czego nie wiem, nie wiedziałam, albo uswiadamia mi pewne mechanizmy, z których sobie nie zdawałam sprawy.

Bez urazy....poszukaj kogoś kto ma superwizora jednego, albo dwóch. Kogoś, kto należy do PTP i ma doswiadczenie.

Moze trafiłeś na kogoś niekompetentnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie było dużo takich czynników i sporo jest, a na psychoterapię pójdę, chcę pójść już mam nawet termin, nie chcę brać tylko leków, a szczerze mówiąc, jak po tej rozmowie z lekarzem zaczęłam dopuszczać do siebie swój stan... to się boję, że to będzie konieczne...bo moje życie polega na ciągłym wmawianiu sobie, że tyle przeszłam to przejdę więcej i nie mogę się nad sobą rozczulać, a w środku to jest zupełnie inaczej... zastanawiam się kiedy się posypię, a może to już? "Zawsze iść - rozkaz, który mam we krwi, małą wojnę w sobie mieć".. Myślicie, że sama psychoterapia wystarczy? bo ja miałam i mam dość pokręcone życie... sam lekarz tak powiedział, tylko jak trzy razy powiedział, że się zastanawia gdzie w tym wszystkim jest pani? gdzie są pani emocje, to ja myślałam, że on to mówi tak sobie, jako pytanie retoryczne i nie odpowiedziałam. Ogólnie to wyglądało tak, że przez całą godzinę rozmawialiśmy o życiu, i można to podsumować tak: "w sumie to do pana przyszłam, ale ogólnie nie jest tak źle, bo wszystkim innym jest ciężko..."

PS to był psychiatra, ale może to była taka jego strategia??

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 ok o głupocie zapewne tak bo wszyscy wiemy ze narkotyki szkodzą :mrgreen: .. chodziło mi jednak o zupełnie co innego,pewną ogólne załozenie ze charakter/emocje mozna z powodzeniem modyfikować chemią co moze sugerowac ze pewne patologiczne reakcje społeczne nie musza wynikac sensu stricte z zaburzen psychicznych gdyż mogą miec własnie swe źródło w źle funkcjonującym materialnym mózgu...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli będzie dobrze bez leków? poczekam na tą psychoterapię trochę długo, bo do 23 lipca, ale postaram się wtedy otworzyć... może mi się uda... tyle wytrzymałam to teraz też wytrzymam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

savior,

 

Wiem co miałeś na myśli........

Wg Ciebie źródło w źle funkcjonującym materialnym mózgu.. można leczyć tylko amfą, lekami.

 

Alkoholika teżwyleczysz za pomocą amfy tak? Bo ma nie takąchemię w mózgu jak trzeba? Poprzez nie taką chemię popadł w alkoholizm tak?

Nie rozśmieszaj mnie......

Proponuję zakupic stos leków i zażywać,zeby sie wyleczyc i naprawić swoją chemię.

 

[Dodane po edycji:]

 

galazka_jabloni,

 

Dasz radę. Terapia to orka na ugorze, bardzo ciężka praca nad sobą, swoim zachowaniem, myśleniem.

Często ludzie ją przerywają.....bo jest cieżko w jakimś momencie.

W jakim nurcie będzie ta Twoja terapia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974 widze ze jednak nie rozumiesz przesłania... przedstawiając rzecz schematycznie i wybitnie lapidarnie chodzi mi o to ze "skoro następuje diametralna poprawa nastroju i funkcji poznawczych u zaburzonej psychicznie jednostki po okreslonych substancjach psychotropowych to swiadczy to o tym ze jej zaburzenie ma/bądź moze miec podłoze biologiczne a nie sticte natury duchowej/psychicznej" ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×