Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Gość SebaNN
ale dopamina znacznie mniej nasila niz nordrenalina,

 

podaj źródło, bo takiej teorii jeszcze nie usłyszałem nigdzie.

 

ty jesteś mistrzem świata w snuciu fantazji o lekach które aktualnie bierzesz o_O

 

prosze bardzo!

zrodło: doświadczenie wlasne: 7 miesięcy na nordrenalinie,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Postanowiłem, że i ja podzielę się swoim problemem.

Mam 40 lat i 2 lata temu psychiatra zdjagnozował u mnie nerwicę lękową z następstwami derealizacji. Około 7 lat temu miąłem przez ok pół roku bóle w klatce piersiowej drętwienia twarzy i problemy z oddychaniem i też robiłem badania. W końcu ktoś mi powiedział że to może być na tle nerwowym, więc starałem się przeczekać i po ok 3 m stopiowo wszystko ucichło. Nie byłem u żadnego psychiatry.

Jednak 2 lata temu zaczęło się od napadów kołatania trwających ok 3 sek( raz na kilka dni czasem codzienni) , oczywiście wtedy nie wiedziałem co mi jest. Po kilku tygodniach pewnego dnia dostałem ataku jakby zawrotów głowy , a raczej stanu jakbym do wody wpadł czym też się wytraszyłem. Od następnego dnia czułem się cały praktycznie czas jakbym był pijany, otępiały, miałem prawie ciągły uciśk na czubku głowy, świat wydawał się jakiś inny i moje samopoczucie znacznie się pogorszyło Zacząłem więc się badać od serca po głowę i nic nie znalazłem. Przeszukując internet natknąłem się na info że może to wszystko być spowodowane na tle psychicznym, więc udałem się do psychiatry. Ta swierdziła że mam nerwicę lękową z derealizacją. Przepisała mi sertagen 50 mg. Pierwsze dni były jeszcze gorszym koszmarem, w nocy budziłem się z ogromnym lękiem. W dzień miąłem też napady lęku, pieczenie skóry na plecach , w tym kilka razy byłem bliski utraty przytomności . Jednak lekarz mówił że muszę to przetrwać , Chyba po ok miesiącu zacząłem czuć poprwawę, DD było mniejsze co za tym idzie natrstój lepszy. Chyba po ok 2 miesiącach wszystko zaczłęło wracać do nomy ( byłem już na 100 mg ). Po roku brania postanowiłem stopniowo odstwawić sertagen ( po konsuletacji z lekarzem ). Poszło całkiem gładko i na kolejne 1,5 roku miałem spokój.

Jednak na początku tego roku zaczęło wracać :(( . tym razem gównie takie " strzały " w głowę jakbym wpadał do wody lub raptownie robił się pijany , więc i dochodziły napady lękowe , otępinie , brak koncentracji. Zaznaczam że w życiu jestem osobą bardzo pogodną. Nie miałem jakiś traumatycznych przeżyć , jednak anazlizując swoje młodzieńcze życie miałem trachę epizodów z róznymi bólami nerwowymi którtkotrwałymi. Teraz jednak po kilku tyg z napadami lękowymi postanowiłem działać i odwiedzić lekarza. Oczywiście przepisał mi ponownie sertagen. Ze względu na poprzednie duże uboki zacząłem od 25 mg i mimo że nie miałem nagłych napadów lękowych to moje otępienie już w pierwszym dniu się zwiększyło i doszły tępe bóle głowy. Wiedziałem że muszę to dzielnie znosić . Pracuje z ludźmi i wszyscy uważają mnie za osobę pogodną i pełną energii ale tachich przypadka jest bardzo ciężko bo nie mówię o tym ludziom w pracy jednak stram się walczyć co jest bardzo ciężkie. Co tydź zwiększałem dawkę o 25 mg . Teraz jestem o tygodnia na 100 mg. Jeszcze tydz temu odczuwałem sporą poprawę jednak od 2 dni mam nasilenie objawów DD , duże otępienie , czuję się jakbym był pijany , dochodzi to tego drętwienie twarzy i nie wiem czy wiązać to ze zwiększeniem z 75 mg na 100 mg . Nie wiem co robić , walczyć i przetrwać ? iść do lekarza ( on terminy ma na za tydzień :( ) .

I napiszę jeszcze jedną ciekawostkę : moja depersonalizacja mija jak tylko wsiądę do samochodu i zacznę jechać wszystkie objawy mijają ( 2 lata temu też tak było ). W momencie jak się zatrzymam to tak jakbym wpadł do wody, od razu czuję " pijaną głowę " . Ta jednych rzecz daje mi wytchnienie i uświadamia mi że to tyko mój mózg rozrabia :)(. Z góry dziękuję za opinie i rady .

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej tracerd :papa:

 

Ja też tak mam, jak w siąde w samochód, to tak jakby nic mi nie było. Jakbym nie miała nerwicy ;)

 

Jeśli o leki chodzi, postaraj się przetrwać ten gorszy okres, chyba, że naprawdę nie dasz rady, w tedy wróć do 75 mg. Ja jeszcze tydzień temu czułam się tak fatalnie po Zotralu, że już chciałam całkowicie przerwać leczenie. Każdego dnia powtarzałam sobie "poczekaj, może jutro będzie lepiej". No i w końcu zaczęło być lepiej. Jeszcze nie idealnie, ale lepiej niż było.

 

Jaką dawkę kazał brać Ci lekarz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SebaNN

Ozesek na dawce 50mg cały czas? ja zwiekszam juz do 150mg, ale tak mam docelowo nawet do 200 mg dojsc bo na mnie tylko największe dawki dopiero najlepszy rezultat dałem. Paroksetyna dopiero 60mg dała najlepszy efekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pobudzenie niestety tez wpływa na nasilenie natrect, ale dopamina znacznie mniej nasila niz nordrenalina,

Po za tym na nordrenalinie nieprzyjemne to pobudzenie jest.. nasila stany lekowe niepokój.. przecież dla lekowca to cos strasznego, żeby mu jeszcze te leki nasilac:-/

SebaNN, Co za brednie. Gdyby było tak jak piszesz to wenlafaksyna, która jest SNRI nie leczyłaby nerwicy natręctw. A leczy. I do tego daje mnóstwo energii i aktywizację. Wyobraź sobie, że leczy poza tym też zespół lęku uogólnionego, napadowego i fobię społeczną. U mnie kiedyś jako jedyny lek poradziła sobie świetnie z lękami i ciągłym niepokojem wewnętrznym. I jak to się ma do Twojej noradrenalinowej teorii? He? Nie mogę czytać tej nieprawdy, którą napisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ozesek na dawce 50mg cały czas? ja zwiekszam juz do 150mg, ale tak mam docelowo nawet do 200 mg dojsc bo na mnie tylko największe dawki dopiero najlepszy rezultat dałem. Paroksetyna dopiero 60mg dała najlepszy efekt.

 

Tak, cały czas na 50 mg i zaczyna być coraz lepiej ;) Na mnie też kiedyś dopiero 100 sertry zadziałała. Ale dopóki jest ok na 50 to nie będę zwiększać, chyba, że 50 się wypali. Paro brałam 20 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pobudzenie niestety tez wpływa na nasilenie natrect, ale dopamina znacznie mniej nasila niz nordrenalina,

Po za tym na nordrenalinie nieprzyjemne to pobudzenie jest.. nasila stany lekowe niepokój.. przecież dla lekowca to cos strasznego, żeby mu jeszcze te leki nasilac:-/

SebaNN, Co za brednie. Gdyby było tak jak piszesz to wenlafaksyna, która jest SNRI nie leczyłaby nerwicy natręctw. A leczy. I do tego daje mnóstwo energii i aktywizację. Wyobraź sobie, że leczy poza tym też zespół lęku uogólnionego, napadowego i fobię społeczną. U mnie kiedyś jako jedyny lek poradziła sobie świetnie z lękami i ciągłym niepokojem wewnętrznym. I jak to się ma do Twojej noradrenalinowej teorii? He? Nie mogę czytać tej nieprawdy, którą napisałeś.

dobrze mówi właśnie, myślałem że na klomi wyskocze przez okno przez tą noradrenaline

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze mówi właśnie, myślałem że na klomi wyskocze przez okno przez tą noradrenaline

Bo dopóki lek nie zaskoczy różne rzeczy mogą się dziać. Nie wiem dokładnie jak działa klomi, pisałem o wenlafaksynie. Ale pewnie - skoro dostałeś od lekarza na niepokój i lęki klomipraminę - powinna na to dobrze działać. Zresztą czytałem, że klomipramina jest trochę podobna w działaniu do wenlafaksyny. Tylko żeby poczuć działanie leku, trzeba dać mu szansę, poczekać przynajmniej kilka miesięcy aż zaskoczy lub nie. Ty klomi takiej szansy nie dałeś więc i teraz nie możesz napisać, że lek by na Ciebie napewno nie działał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze mówi właśnie, myślałem że na klomi wyskocze przez okno przez tą noradrenaline

Bo dopóki lek nie zaskoczy różne rzeczy mogą się dziać. Nie wiem dokładnie jak działa klomi, pisałem o wenlafaksynie. Ale pewnie - skoro dostałeś od lekarza na niepokój i lęki klomipraminę - powinna na to dobrze działać. Zresztą czytałem, że klomipramina jest trochę podobna w działaniu do wenlafaksyny. Tylko żeby poczuć działanie leku, trzeba dać mu szansę, poczekać przynajmniej kilka miesięcy aż zaskoczy lub nie. Ty klomi takiej szansy nie dałeś więc i teraz nie możesz napisać, że lek by na Ciebie napewno nie działał.

półtora miesiąca dałem i stwierdziłem że dalej to już nie na moje siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej tracerd :papa:

 

Ja też tak mam, jak w siąde w samochód, to tak jakby nic mi nie było. Jakbym nie miała nerwicy ;)

 

Jeśli o leki chodzi, postaraj się przetrwać ten gorszy okres, chyba, że naprawdę nie dasz rady, w tedy wróć do 75 mg. Ja jeszcze tydzień temu czułam się tak fatalnie po Zotralu, że już chciałam całkowicie przerwać leczenie. Każdego dnia powtarzałam sobie "poczekaj, może jutro będzie lepiej". No i w końcu zaczęło być lepiej. Jeszcze nie idealnie, ale lepiej niż było.

 

Jaką dawkę kazał brać Ci lekarz?

Skarby Wy moje, jakiego jeszcze dowodu potrzebujecie, że nerwica siedzi Wam w głowach i nawet w pewnych sytuacjach mózg potrafi nadrobić brakujące substancje i w pewnych sytuacjach czuć się komfortowo? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SebaNN
pobudzenie niestety tez wpływa na nasilenie natrect, ale dopamina znacznie mniej nasila niz nordrenalina,

Po za tym na nordrenalinie nieprzyjemne to pobudzenie jest.. nasila stany lekowe niepokój.. przecież dla lekowca to cos strasznego, żeby mu jeszcze te leki nasilac:-/

SebaNN, Co za brednie. Gdyby było tak jak piszesz to wenlafaksyna, która jest SNRI nie leczyłaby nerwicy natręctw. A leczy. I do tego daje mnóstwo energii i aktywizację. Wyobraź sobie, że leczy poza tym też zespół lęku uogólnionego, napadowego i fobię społeczną. U mnie kiedyś jako jedyny lek poradziła sobie świetnie z lękami i ciągłym niepokojem wewnętrznym. I jak to się ma do Twojej noradrenalinowej teorii? He? Nie mogę czytać tej nieprawdy, którą napisałeś.

 

to raczej kwestia indywidualna, poczytaj na forum np Benzowiec co pisał , że nie dawał rady przez tą nordrenaline, mase wpisów jest tez na forum , ze nordrenalina wzmagała u nich niepokój i lęk.

Może zalezy tez od dawki, klomipramina ma podobne działanie jak wenla na nordrenalinę i u mnie 150mg działało prawidłowo, ale potrzebna była wyższa dawka, niestety każda wyzsza dawka powodowała niepokój i stany lekowe. Dlatego po 7 miesiącach musiałem lek odłozyć

Może na niektórych tak to działa,

 

-- 08 maja 2018, 19:38 --

 

Ozesek na dawce 50mg cały czas? ja zwiekszam juz do 150mg, ale tak mam docelowo nawet do 200 mg dojsc bo na mnie tylko największe dawki dopiero najlepszy rezultat dałem. Paroksetyna dopiero 60mg dała najlepszy efekt.

 

Tak, cały czas na 50 mg i zaczyna być coraz lepiej ;) Na mnie też kiedyś dopiero 100 sertry zadziałała. Ale dopóki jest ok na 50 to nie będę zwiększać, chyba, że 50 się wypali. Paro brałam 20 mg.

 

czyli u Ciebie działają małe dawki więc nie ma co szaleć.. u mnie dopiero na maks dawkach było dobrze.. każdy organizm reaguje po swojemu :)

 

-- 08 maja 2018, 19:39 --

 

dobrze mówi właśnie, myślałem że na klomi wyskocze przez okno przez tą noradrenaline

Bo dopóki lek nie zaskoczy różne rzeczy mogą się dziać. Nie wiem dokładnie jak działa klomi, pisałem o wenlafaksynie. Ale pewnie - skoro dostałeś od lekarza na niepokój i lęki klomipraminę - powinna na to dobrze działać. Zresztą czytałem, że klomipramina jest trochę podobna w działaniu do wenlafaksyny. Tylko żeby poczuć działanie leku, trzeba dać mu szansę, poczekać przynajmniej kilka miesięcy aż zaskoczy lub nie. Ty klomi takiej szansy nie dałeś więc i teraz nie możesz napisać, że lek by na Ciebie napewno nie działał.

 

a ja dałem.. 7 miesięcy...wierzyłem, że sie to unormuje i twardo czekałem..naprawde dałem szanse i ogromny zapas czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę 100 mg sertaliny do 300 mg wenlafaksyny z dnia na dzień od razu na dawki docelowe , jestem 4 dzień , trochę mam zaburzenia żałądkowo-jelitowe i mdłości ale nie wiem czy to nie skutki odstawienne innych leków , tak to toleruje to jak cukierki,

 

-- 08 maja 2018, 20:52 --

 

sertaline testuję pierwszy raz w życiu od razu w miksie :D

 

-- 08 maja 2018, 21:07 --

 

jak nie wypali testuje do niej escitalopram jak serotoninowiec bierze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skarby Wy moje, jakiego jeszcze dowodu potrzebujecie, że nerwica siedzi Wam w głowach i nawet w pewnych sytuacjach mózg potrafi nadrobić brakujące substancje i w pewnych sytuacjach czuć się komfortowo? :)

 

Skarbie Ty mój, ja dobrze wiem gdzie mi siedzi nerwica ;) ale co mam zrobić w sytuacji kiedy jestem odprężona, wszystko w moim życiu jest ok, nic mnie nie denerwuje, a ja nagle czuję straszliwą pustkę i zaczynam mieć myśli jakby życie nie miało sensu? :roll: dalej mam się oszukiwać, że to tylko mój wymysł i serotonina mi nie potrzebna? a może mam czekać miesiącami na poprawę i skończyć na dnie Wisły? kofel są osoby, które mają nerwicę w związku z jakimś złym wydarzeniem w ich życiu, ale są też takie, które po prostu mają to w genach (moja babka ma nerwice, moja matka ją ma) i ten rodzaj nie jest wyleczalny w 100 %. Można ją zaleczyć i nawet żyć bez leków, ale wystarczy jedna przykra sytuacja i cholerstwo wróci :hide:

 

Naprawdę zazdroszczę osobom, którym udało się z tego wyjść. Ale są to ludzie, którym coś złego się przytrafiło i po prostu się pogubili, a leki wystarczyły im na chwilę, by z tego wyjść. Nie pouczajmy się nawzajem, bo najwyraźniej cierpimy zupełnie z innych powodów, a żeby kogoś oceniać i narzucać mu swoje zdanie, trzeba najpierw "założyć jego buty" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skarby Wy moje, jakiego jeszcze dowodu potrzebujecie, że nerwica siedzi Wam w głowach i nawet w pewnych sytuacjach mózg potrafi nadrobić brakujące substancje i w pewnych sytuacjach czuć się komfortowo? :)

 

Skarbie Ty mój, ja dobrze wiem gdzie mi siedzi nerwica ;) ale co mam zrobić w sytuacji kiedy jestem odprężona, wszystko w moim życiu jest ok, nic mnie nie denerwuje, a ja nagle czuję straszliwą pustkę i zaczynam mieć myśli jakby życie nie miało sensu? :roll: dalej mam się oszukiwać, że to tylko mój wymysł i serotonina mi nie potrzebna? a może mam czekać miesiącami na poprawę i skończyć na dnie Wisły? kofel są osoby, które mają nerwicę w związku z jakimś złym wydarzeniem w ich życiu, ale są też takie, które po prostu mają to w genach (moja babka ma nerwice, moja matka ją ma) i ten rodzaj nie jest wyleczalny w 100 %. Można ją zaleczyć i nawet żyć bez leków, ale wystarczy jedna przykra sytuacja i cholerstwo wróci :hide:

 

Naprawdę zazdroszczę osobom, którym udało się z tego wyjść. Ale są to ludzie, którym coś złego się przytrafiło i po prostu się pogubili, a leki wystarczyły im na chwilę, by z tego wyjść. Nie pouczajmy się nawzajem, bo najwyraźniej cierpimy zupełnie z innych powodów, a żeby kogoś oceniać i narzucać mu swoje zdanie, trzeba najpierw "założyć jego buty" ;)

Dokładnie, ja znam powody przez które jestem chory, ale co z tego, ta świadomość mi nic nie daje, codziennie czuję się jak w piekle za karę, i to że wiem przez co mniej więcej tak jest, niczego nie zmieni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skarby Wy moje, jakiego jeszcze dowodu potrzebujecie, że nerwica siedzi Wam w głowach i nawet w pewnych sytuacjach mózg potrafi nadrobić brakujące substancje i w pewnych sytuacjach czuć się komfortowo? :)

 

Skarbie Ty mój, ja dobrze wiem gdzie mi siedzi nerwica ;) ale co mam zrobić w sytuacji kiedy jestem odprężona, wszystko w moim życiu jest ok, nic mnie nie denerwuje, a ja nagle czuję straszliwą pustkę i zaczynam mieć myśli jakby życie nie miało sensu? :roll: dalej mam się oszukiwać, że to tylko mój wymysł i serotonina mi nie potrzebna? a może mam czekać miesiącami na poprawę i skończyć na dnie Wisły? kofel są osoby, które mają nerwicę w związku z jakimś złym wydarzeniem w ich życiu, ale są też takie, które po prostu mają to w genach (moja babka ma nerwice, moja matka ją ma) i ten rodzaj nie jest wyleczalny w 100 %. Można ją zaleczyć i nawet żyć bez leków, ale wystarczy jedna przykra sytuacja i cholerstwo wróci :hide:

 

Naprawdę zazdroszczę osobom, którym udało się z tego wyjść. Ale są to ludzie, którym coś złego się przytrafiło i po prostu się pogubili, a leki wystarczyły im na chwilę, by z tego wyjść. Nie pouczajmy się nawzajem, bo najwyraźniej cierpimy zupełnie z innych powodów, a żeby kogoś oceniać i narzucać mu swoje zdanie, trzeba najpierw "założyć jego buty" ;)

 

Ha! ja mam to samo... mam dobra pracę , która daje mi satysfakcje, brak problemów, nic mnie nie denerwuje.. a mimo to bez leków tez mam taką ogromna pustke i mysli , jakie życie ma w ogóle sens, stany lękowe, kompletny brak sił i energi na robienie czegokolwiek..i tego nie da się zmienić pozytywnym mysleniem , psychoterapia też nie pomogła

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! ja mam to samo... mam dobra pracę , która daje mi satysfakcje, brak problemów, nic mnie nie denerwuje.. a mimo to bez leków tez mam taką ogromna pustke i mysli , jakie życie ma w ogóle sens, stany lękowe, kompletny brak sił i energi na robienie czegokolwiek..i tego nie da się zmienić pozytywnym mysleniem , psychoterapia też nie pomogła

 

Ale niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Tylko powiedzą Ci: weź się w garść, ogarnij się :roll: Dla mnie to tak jakby cukrzykowi powiedzieć: nie bierz insuliny, weź się w garść :mrgreen: bawią mnie tacy ludzie :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja swój pierwszy atak paniki miałem w wieku 28 lat zaraz po wypadku, wcześniej normalnie żyłem, raz było lepiej raz gorzej jak to w życiu :P, jakby ktoś mi powiedział wtedy że takie coś istnieje to bym wyśmiał więc ja wcale się innym nie dziwię że nie rozumieją :P bo to dziadostwo trzeba przeżyć na własnej skórze :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja swój pierwszy atak paniki miałem w wieku 28 lat zaraz po wypadku, wcześniej normalnie żyłem, raz było lepiej raz gorzej jak to w życiu :P, jakby ktoś mi powiedział wtedy że takie coś istnieje to bym wyśmiał więc ja wcale się innym nie dziwię że nie rozumieją :P bo to dziadostwo trzeba przeżyć na własnej skórze :P

 

Zgadza się ;) co może wiedzieć osoba, która tego nie przeszła :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

śmieszą mnie zdrowi ludzie co tego nie rozumieją i potrafią zarzucić tekst dla osoby ,która ma łatkę brania bezwzględnego leków ,,bezterminowo'' z zaburzeniami obesyjno-kompulsywnymi, depresją z myślami samobójczymi , fobią społeczną , zespołem lęku uogólnionego/napadowego jak ja przez co mam uniemożliwione funkcjonowanie w społeczeństwie nawet z lekami ledwo idzie w ,,miarę '' to robić ,że idę na skróty bo biorę leki i samemu trzeba się wziąć w garść i nad sobą popracować , jakbym miał pistolet to takiej osobie kulkę w kolano bym sprzedał i powiedział potem jej ,że musi sama chodzić bez lasek/podparcia bo trzeba nad sobą samemu pracować i wziąć się w garść

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha! ja mam to samo... mam dobra pracę , która daje mi satysfakcje, brak problemów, nic mnie nie denerwuje.. a mimo to bez leków tez mam taką ogromna pustke i mysli , jakie życie ma w ogóle sens, stany lękowe, kompletny brak sił i energi na robienie czegokolwiek..i tego nie da się zmienić pozytywnym mysleniem , psychoterapia też nie pomogła

 

Ale niektórzy nie potrafią tego zrozumieć. Tylko powiedzą Ci: weź się w garść, ogarnij się :roll: Dla mnie to tak jakby cukrzykowi powiedzieć: nie bierz insuliny, weź się w garść :mrgreen: bawią mnie tacy ludzie :lol:

 

no racja mi znajomi jak mówią, włącz pozytywne myslenie, zrób cos ze sobą, ciesz się życiem , nie dołuj się , to mnie zawsze k... trafia,

Tylko chory chorego zrozumie , jak wie na czym ta choroba tak naprawdę polega...taka prawda

 

-- 11 maja 2018, 16:55 --

 

ja swój pierwszy atak paniki miałem w wieku 28 lat zaraz po wypadku, wcześniej normalnie żyłem, raz było lepiej raz gorzej jak to w życiu :P, jakby ktoś mi powiedział wtedy że takie coś istnieje to bym wyśmiał więc ja wcale się innym nie dziwię że nie rozumieją :P bo to dziadostwo trzeba przeżyć na własnej skórze :P

 

Mnie też nagle trafiło na studiach, normalnie sobie szczesliwie sobie żyłem... choroba nie wybiera :-/

 

a mówicie swoim znajomym/ przyjaciolom/ rodzinie o swojej chorobie i , że bierzecie leki?

Jak ja powiedziałem, to niby że rozumieja ale dziwnie na mnie patrzą, że " bierze psychotropy" pewnie jakis poje...ny :-/

niestety tak to zdrowi ludzie postrzegają

 

-- 11 maja 2018, 17:01 --

 

równe 2 tygodnie na 100mg sertry, zero zmułki, same pozytywne uczucia, somaty praktycznie już nie występują, uboków brak prócz zerowego libido ale na szczęście są inne ciekawsze rzeczy do roboty xD, dla mnie póki co rewelacja 8)

 

u mnie też po 2 tygodniach podobnie, tylko natręctwa myslowe przez to pobudzenie troche nasila.. ale ten lek przecież jest m.in na natręctwa, lekarz mówił że na to trzeba czekac najdłuzej..nawet miesiąc i dawki min 150-200mg :-/

a tak poza tym to humor super, emocje na razie są (!!) , nie ma spłaszczenia emocjpnalnego i uczuciowego jak było na paroksetynie..

Dziwne bo i to i to to SSRI przeciez? Dlatego bałem sie tego leku jak ognia na poczatku i nie miałem wiary, że pomoże ale lekarz sie uparł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no racja mi znajomi jak mówią, włącz pozytywne myslenie, zrób cos ze sobą, ciesz się życiem , nie dołuj się , to mnie zawsze k... trafia,

Tylko chory chorego zrozumie , jak wie na czym ta choroba tak naprawdę polega...taka prawda

 

I dla tego lubię tu zaglądać ;) Bo są tu ludzie, którzy rozumieją o czym piszę :great:

 

-- 12 maja 2018, 11:52 --

 

Kochani jaka dawka sertry zaczęła wam pomagać? Biorę tą 50 i niby wszystkie poprzednie objawy ustąpiły, ale nadal czuję, że świruję, wszystkim się martwię :roll: Chyba powinnam jednak zwiększyć dawkę :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no racja mi znajomi jak mówią, włącz pozytywne myslenie, zrób cos ze sobą, ciesz się życiem , nie dołuj się , to mnie zawsze k... trafia,

Tylko chory chorego zrozumie , jak wie na czym ta choroba tak naprawdę polega...taka prawda

 

I dla tego lubię tu zaglądać ;) Bo są tu ludzie, którzy rozumieją o czym piszę :great:

 

-- 12 maja 2018, 11:52 --

 

Kochani jaka dawka sertry zaczęła wam pomagać? Biorę tą 50 i niby wszystkie poprzednie objawy ustąpiły, ale nadal czuję, że świruję, wszystkim się martwię :roll: Chyba powinnam jednak zwiększyć dawkę :bezradny:

 

Ja zacząłem od 100, ale też mnie to męczyło i już jestem na 150 i jest super

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×