Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

102 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      26
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

co słychać na forum

Kerstina

 

-- 08 cze 2017, 23:01 --

 

Witam,

Biorę dawkę 100 mg asentry od ponad pół roku. W związku z wystąpieniem b. stresującej sytuacji ( od marca- mama na OIOM-ie) chciałam sobie zwiększyć dawkę do 125 mg żeby ten dramat jakoś przetrzymać. Nie przypuszczałam że te 25 mg będzie nie do zniesienia. Bujam się z tą dawką od ok. 3 tygodni, to biorę , to nie biorę, tak w kratkę, najdłużej wytrzymałam 8 dni i ciągle wracałam do 100 mg. Narastający niepokój, lęki, napięcie nie pozwoliły na zwiększenie, byłam nie do życia, a teraz muszę być w miarę sprawna ze względu na sytuację. Cóż z tego , że od 3 dni biorę tylko 100 mg, a czuję się jakbym brała 125 mg- te wszystkie objawy nie do zniesienia. Kiedy to się z powrotem ureguluje. Czy ktoś tak miał. Proszę o odpowiedź.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co słychać na forum

Kerstina

 

-- 08 cze 2017, 23:01 --

 

Witam,

Biorę dawkę 100 mg asentry od ponad pół roku. W związku z wystąpieniem b. stresującej sytuacji ( od marca- mama na OIOM-ie) chciałam sobie zwiększyć dawkę do 125 mg żeby ten dramat jakoś przetrzymać. Nie przypuszczałam że te 25 mg będzie nie do zniesienia. Bujam się z tą dawką od ok. 3 tygodni, to biorę , to nie biorę, tak w kratkę, najdłużej wytrzymałam 8 dni i ciągle wracałam do 100 mg. Narastający niepokój, lęki, napięcie nie pozwoliły na zwiększenie, byłam nie do życia, a teraz muszę być w miarę sprawna ze względu na sytuację. Cóż z tego , że od 3 dni biorę tylko 100 mg, a czuję się jakbym brała 125 mg- te wszystkie objawy nie do zniesienia. Kiedy to się z powrotem ureguluje. Czy ktoś tak miał. Proszę o odpowiedź.

Pozdrawiam.

 

Ja niestety nie mam dosiadczenia z sertralina.

Bardzo wspolczuje z powodu choroby mamy i ciezkich przezyc. Moze udaj sie do lekarza on bedzie wiedzial co robic chyba....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie.

Może potrzebny jest dodatkowy lek.

Sertralina jest wg mnie na takie wyciszenio-zmulenie w miarę ok.

Wielkiego potencjału w leczeniu nerwicy czy depresji nie ma, na mniejszą lub mniej zababraną pewnie może pomóc dużo lepiej - moje odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy dzień jest straszny. Obudziłam sie jak jeszcze było ciemno lekko, nie wiem czy jeszcze usnęłam... wewnętrzny niepokój cały czas i potrzeba żeby ktoś ze mną był. Już momentami miałam wrażenie, że wariuje... 5 dzień na 50 mg... teraz troche lepiej, ale ja się wykończę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niezłe jazdy macie. Współczuję, bo sam miałem pierdolnik po esci.

Teraz przy powrocie na sertę też jest napięcie i nerwowość i sraczka i mdłości, ale bez takich ataków.

Nie chcę nikogo namawiać, ale wspomaganie się benzo na początku jest bardzo pomocne. Nie ma co skręcać się z lęku, gdy można go zredukować przez kilkanaście dni lorafenem czy clonem. Gadajcie z lekarzami. Mój bardzo ceniony psycholog/terapeuta nie miał żadnych oporów, żeby przy wejściu na sertę brać benzo. Kazał pilnowac okresu przyjmowania jedynie.

Konsultujcie że swoimi szamanami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 dzień próby zaprzyjaźniania z SSRI i słabo nam idzie ... wczoraj po koszmarnym ranku i popołudniu jakoś resztkami sił wyszłam na 2 godziny do ludzi ... a dziś lęku ciut mniej ... ale ciągle jest ... rano na trzęsących nogach na zakupy i zrobiłam 4 km spacer, potem troszkę czasu spędziłam w mieście i nawet kawałek przejechałam autem - sytuacja mnie przymusiła bo poki co wolę omijać wsiadanie do auta.

Co do benzo ... właśnie ... ja nie wiem co to jest dużo a co mało ... dawka 0,25 mg dla mnie jest w zupełności wystarczająca tzn. np. przedwczoraj kiedy wziełam około 10.00 rano to cały dzien miałam spokojny (nawet ciut za bardzo) ... wczoraj nie brałam, dziś poki co też nie, na przestrzeni 3 tygodni brałam średnio co 3 dni po 0,25 mg.

p.s. to jest pierwszy raz mój z Benzo ... wcześniej nigdy z tego nie korzystałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 dzień próby zaprzyjaźniania z SSRI i słabo nam idzie ... wczoraj po koszmarnym ranku i popołudniu jakoś resztkami sił wyszłam na 2 godziny do ludzi ... a dziś lęku ciut mniej ... ale ciągle jest ... rano na trzęsących nogach na zakupy i zrobiłam 4 km spacer, potem troszkę czasu spędziłam w mieście i nawet kawałek przejechałam autem - sytuacja mnie przymusiła bo poki co wolę omijać wsiadanie do auta.

Co do benzo ... właśnie ... ja nie wiem co to jest dużo a co mało ... dawka 0,25 mg dla mnie jest w zupełności wystarczająca tzn. np. przedwczoraj kiedy wziełam około 10.00 rano to cały dzien miałam spokojny (nawet ciut za bardzo) ... wczoraj nie brałam, dziś poki co też nie, na przestrzeni 3 tygodni brałam średnio co 3 dni po 0,25 mg.

p.s. to jest pierwszy raz mój z Benzo ... wcześniej nigdy z tego nie korzystałam.

 

Dostałam od psychiatry benzo do brania doraźnie (Afobam), ale miałam wątpliwości czy to nie utrudni mi terapii. Bo jednak jest to sztuczne wyciszanie i do przeżycia ekspozycji w ciągu terapii muszę odczuwać lęk. Mam lęk coś a la wolnopłynący, który utrzymuje się cały dzień. Nie ma momentu w ciągu dnia żebym była zupełnie zrelaksowana. Wczoraj po terapii poczułam się na kilka chwil zupełnie zdrowa, zupełnie normalnie...i potem wróciło. To był tylko "cukierek", który na chwilę ukoił lęk, takimi "cukierkami" są też tabletki, które obniżają lęk, ale nie leczą przyczyny.

 

Wczoraj czułam się nawet dobrze, dzisiaj rano wzięłam 75 mg Setaloftu i czuję się gorzej. Jestem w ciągłym napięciu, pobudzeniu. Ale staram się jak najlepiej zastosować do zaleceń terapeutki: mam na nadgarstku gumkę recepturkę - jak zaczynam się martwić, rozmyślać, analizować myśli natrętne to strzelam sobie z gumki. Do tego mam wyznaczoną jedną godzinę dziennie na martwienie się. Codziennie od 18-19.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świergotek dziekuje za podzielenie sie zaleceniami :D

 

Czuję, że mogłabym cały dzień sobie co chwilę strzelać z gumki, nie żartuję. Rękę mam momentami czerwoną od śladów. Najbardziej wstyd strzelić sobie wśród ludzi, np. w komunikacji (moim problemem jest lekki epizod depresji i rzut OCD z obsesjami na temat moich uczuć w związku, kiedyś miałam natręctwa ale na tle zdrowotnym), chociaż fobii społecznej nie mam na pewno.

Zobaczymy jak będzie po dzisiejszej sesji zamartwiania się, czy zrobi mi się lżej jak wczoraj.

Myślę, że terapia może sporo pomóc, najgorzej to siedzieć i nic nie robić, bo wtedy myśli same się tłuką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świergotek dziekuje za podzielenie sie zaleceniami :D

 

Czuję, że mogłabym cały dzień sobie co chwilę strzelać z gumki, nie żartuję. Rękę mam momentami czerwoną od śladów. Najbardziej wstyd strzelić sobie wśród ludzi, np. w komunikacji (moim problemem jest lekki epizod depresji i rzut OCD z obsesjami na temat moich uczuć w związku, kiedyś miałam natręctwa ale na tle zdrowotnym), chociaż fobii społecznej nie mam na pewno.

Zobaczymy jak będzie po dzisiejszej sesji zamartwiania się, czy zrobi mi się lżej jak wczoraj.

Myślę, że terapia może sporo pomóc, najgorzej to siedzieć i nic nie robić, bo wtedy myśli same się tłuką.

Ja też cały czas powinnam strzelać z tej gumki, zero momentu relaksu w moim przypadku rownież.

 

Co do strzelania w miejscach publicznych - przecież nie musisz podnosić ręki, pokazywać jej wszystkim i strzelać ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś znośnie, tj lęk towarzyszy mi cały czas, ale w tle, nie skupiam się na nim za bardzo, myślę, że dużo robi to, że mam coraz mniejszą derealizację (yeeees!), lepiej ogarniam otoczenie, nie jest już takie "wyostrzone" i obce jak było... Dzięki temu mam też lepszą pamięć i koncentrację. Wszystko zmierza ku dobremu, ale nie jest to jeszcze stan z którego byłabym zadowolona. Było by tak, gdyby odszedł lęk no i trochę motywacji też by się przydało, bo jest z tym bardzo średnio... Robię tylko to co muszę.

Jutro wchodzę na 100 mg, więc jeszcze wszystko może się zdarzyć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:great: cześć

Ja całe 6 dni zajsbiaszcxo się czułam i jak to ostatnio raz na 6 dni dopadały mnie wymioty na maxa a teraz dopada mnie problem z oddychaniem , lęki wiadomo , guła w gardle i tak się bujam w pracy i do wieczora , pełno shiz ze już nie mogę oddychać i koniec ze mną ( a przecież mogę to tylko lęki), masakra jest strasznie ale dopada mnie to już coraz rzadziej i wierze ze może minie ( jak raz na 6 dni to byłoby w sumie nienajgorzej po prostu jeden lub Dwa dni trauma).

 

Heather : przy 150 mg będziesz Full zdrowa ;) ale potem trudniej zejść z leku i żołądek oraz układ oddechowy nie wyrabia :/

 

Dalej nie ma tu nikogo kto po kilku latach odstawiał setre ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja juz ponad miesiac n asertrze i sprawa sie ma tak, ze okolo 2-3h po lyknieciu tabletki zaczynam sie czuc dziwnie "podminowana" i "sapiaca! jakby zmeczona po jakims sporcie i i takie lekkie podminowanie. Skutki oboczne powinny juz przejsc wiec to chyba nie jeste najlepszy lek dla mnie.

Pozniej po prau gdzinach ten kop spada i zaczynam sie czuc dobrze wieczorem. Nie wiem o co chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss Worldwide mnie skutki uboczne w postaci lęków i napięć ustąpiły z grubsza po 1,5 miesiącu.Stabilizacja emocji przyszła po 3 miesiącach.To lek dla cierpliwych pod warunkiem,że faktycznie zadziała.Finalnie zachwycona nie jestem po blisko pół roku zażywania asertinu. Brakuje mi powera do życia i jestem smutna. Sertralina wcale mnie nie pobudzała i tak jest do teraz.Jedyny plus jest taki,że ustąpiły uporczywe lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miss Worldwide mnie skutki uboczne w postaci lęków i napięć ustąpiły z grubsza po 1,5 miesiącu.Stabilizacja emocji przyszła po 3 miesiącach.To lek dla cierpliwych pod warunkiem,że faktycznie zadziała.Finalnie zachwycona nie jestem po blisko pół roku zażywania asertinu. Brakuje mi powera do życia i jestem smutna. Sertralina wcale mnie nie pobudzała i tak jest do teraz.Jedyny plus jest taki,że ustąpiły uporczywe lęki.

Każdy psychotrop to lek dla cierpliwych tzn SSRI, SNRI też. U jednego lepsze samopoczucie przyjdzie szybciej, u drugiego pózniej, a u trzeciego wcale.

Ja np. reagowałam "normalnością" na wszystkie substancje, które brałam (na szczęście), ale co się przemęczyłam na początku to moje.

 

Dziś 10 dzień na asentrze, 6 na 50 mg i dziwne rzeczy. Spałam 8h, zjadłam jedno śniadanie, 2h pózniej znów coś jadłam... Potem usnęłam w ciagu dnia i tu już niestety nie tak fajnie - obudziłam się znów z walącym sercem i trzęsawką, ogólnie taka oszołomiona. Takich sytuacji się boję jak jestem sama, bo boje się, że się nie uspokoję. W końcu przeszło. Oczywiście tłumacze sobie, że poradziłam sobie bez uspokajacza, bo jestem poza domem, w miejscu, które mnie wycisza i są moi rodzice (stara baba i do mamusi potrzebuje :P). W normalnym stanie jestem samodzielna, lubię spędzać czas sama, a teraz wręcz odwrotnie. Dlatego nienawidzę nerwicy, robi ze mnie nie dość, że wrak człowieka, to jeszcze osobę ograniczoną. A najzabawniejsze jest to, że sama sobie to robię... smutno-śmieszno i strasznie.

 

-- So cze 10, 2017 4:51 pm --

 

A i marzę już o tym żeby wrócić do pracy, bo z jednej strony mam już dość tego siedzenia w domu. Natomiast jak śpię źle i kiepsko jem to już ten pomysł wydaje mi się dziwny. Jak bym miała w pracy wytrzymać skoro nie mogę wyjść z psem na spacer?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm... a ja chyba zdrowieje, właściwie to na pewno. Dziś jechałam samochodem - bez problemu. Czynności codzienne wykonuje już praktycznie wszystkie tak jak zawsze, a nie w opcji minimum. Co do siedzenia w domu, to ja akurat to lubię :P Do pracy mi się nie spieszy, ale cóż, kasa z nieba nie spada. Mija miesiąc od mojej przygody z sertrą i widzę wyraźną poprawę, choć początek był strasznie ciężki, myślałam, że ten stan nigdy nie minie, ale od kiedy jestem na zwiększonej dawce, wszystko zaczęło się prostować. Dni stają się bardziej wyrównane, oczywiście na plus. Lęk jest ale stłumiony, nie przytłacza już tak strasznie. Derealizacja przemija, natręctwa wyłączone, drżenie ustało. Mam większą pewność siebie, jestem spokojniejsza, nie irytuje się tak często, pamięć wraca, koncentracja też. Oby tak dalej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przez Heather » dzisiaj, 18:08

Hm... a ja chyba zdrowieje, właściwie to na pewno. Dziś jechałam samochodem - bez problemu. Czynności codzienne wykonuje już praktycznie wszystkie tak jak zawsze, a nie w opcji minimum. Co do siedzenia w domu, to ja akurat to lubię Do pracy mi się nie spieszy, ale cóż, kasa z nieba nie spada. Mija miesiąc od mojej przygody z sertrą i widzę wyraźną poprawę, choć początek był strasznie ciężki, myślałam, że ten stan nigdy nie minie, ale od kiedy jestem na zwiększonej dawce, wszystko zaczęło się prostować. Dni stają się bardziej wyrównane, oczywiście na plus. Lęk jest ale stłumiony, nie przytłacza już tak strasznie. Derealizacja przemija, natręctwa wyłączone, drżenie ustało. Mam większą pewność siebie, jestem spokojniejsza, nie irytuje się tak często, pamięć wraca, koncentracja też. Oby tak dalej :)

 

 

Czy nadal wspomagasz się cloranxenem, jeśli doraźnie - to jak często wcześniej i teraz.

Cieszę się ,że zdrowiejesz, będzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cloranxen brałam przez pierwsze 10 dni na noc codziennie 5-10 mg i doraźnie. Wiadomo, pierwsze tyg. były najgorsze zatem szło tego więcej, ale potem już było coraz lepiej i tylko jak nie mogłam zasnąć dłużej niż 2 godz. albo miałam bardzo silne lęki. Od co najmniej tyg. nie biorę w ogóle, bo nie potrzebuję :)

Dzięki, ja też się cieszę :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie, czy ktoś może ma doświadczenie z przyjmowaniem większych dawek asentry ( powyżej 100 mg), w sensie dobowego dawkowanie, tj. raz dziennie , dwa razy dziennie ( wieczór nie wchodzi w grę ) ..? Dawkę 100 mg biorę od ponad 6 miesięcy, ale wobec wystąpienia dramatycznej sytuacji rodzinnej (marzec) , odnoszę wrażenie jest ona niewystarczająca, coraz gorzej funkcjonuję. Od trzech tygodni chcę zwiększyć dawkę leku ze 100 mg do 125 mg. Okazuje się ,że nie jest dobrze dwa razy dziennie , tj. rano 100 mg i w południe 25 mg. Dawkując w ten sposób, o dziwo, odczuwałam negatywne oddziaływanie dawki 100 mg( którą przecież biorę rano od ponad 6 miesięcy i nie miałam już tzw. uboków) ), więc potem miałam opory w przyjęciu kolejnej dawki - 25 mg, w południe . Nie wiem naprawdę dlaczego tak się dzieje. Wolałabym wziąć raz na dobę i mieć to z głowy, walczyć z jednym uderzeniem leku. Jednak biorąc jednorazowo dawkę 125 mg , czułam b. mocne oddziaływanie leku - duże napięcia, niepokoje, lęki, b. złe samopoczucie. Poza tym może to jest niedobre dla organizmu. Zniechęcona wracałam więc do swojej dawki 100 mg , ale też nie było dobrze . Nie czułam się już tak jak poprzednio, przed próbą podniesienia dawki; rozregulowałam się całkowicie. Może z tym dawkowaniem to jest kwestia czasu, a może to nie jest dobry okres na podwyższenie dawki, ponieważ i bez skutków leku mam dużo emocji i niepokojów, w związku z sytuacją rodzinną. Może ktoś miał podobnie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bólów stawów nie miałam.

Co do sertry mój mąż bierze 150 mg i łyka ją na raz rano. Ja też łykam swoją stówkę rano i jak zwiększałam dawkę, zawsze dokładałam kolejne mg do dawki porannej. Łykanie tabletek 1-0-1 albo 1-1-1 to nie dla mnie, za bardzo zapominalska jestem :P

Kerstina, sama zwiększasz dawkę czy za porozumieniem z lekarzem? Ogólnie dawkę zwiększa się po 25 mg przez ok. 7 dni, aż wylądujesz na docelowej. Tyle z teorii. Inna sprawa, że sertra bardzo długo się stabilizuje, jeżeli masz jazdy przy zwiększaniu to najlepiej doraźnie dołożyć jakieś benzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 dzień na dawce 50 mg

Ranek jak zwykle w lęku i z lękiem .... a dzień jakiego się naprawdę nie spodziewałam ... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Moi znajomi jechali dziś na bieg do Torunia z Łodzi i gdzieś z tyłu głowy kiełkowała mi myśl żeby jechac z nimi im pokibicować ... ale z drugiej strony był mój lęk i tak jak ktoś wczesniej napisał zwyczajowo lubię być wsród ludzi a ta cholerna nerwica i lęki chcą mnie trzymac w domu z dala od ludzi ale postanowiłam że pojadę, myślę sobie no cóż najwyzej wezmę afobam jak bedzie bardzo źle. Najgorsze uczucie jakie mi towarzyszy w tym całym moim stanie to chyba lęk przed lekiem i jakieś wyczekiwanie że stracę jakąś kontrolę nad sobą czyt. zwariuje. Wsiadłam w auto, pojechalam w miejsce zbiórki i pojechaliśmy. To była najlepsza decyzja z możliwych. Czułam sie świetnie, spędziłam cudowny czas, który dał mi nadzieje. Nie wiem co bedzie jutro ... ale wiem że dziś było warto stanąć oko w oko ze swoimi strachami. Wygrałam dzisiejszy dzień. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×