Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co robić gdy żaden lek nie pomaga?


carola

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, z góry przepraszam jeśli temat już kiedyś był rozwijany, ale po przeszukiwaniu forum nie odnalazłam odpowiedniego. Mam zdiagnozowaną NN od 7 lat, choruję właściwie od 8 lat. Przez cały ten czas byłam poddawana rozmaitemu leczeniu. W tej chwili mój dom to istna apteka, leki psychotropowe zajmują prawie 2 duże reklamówki. Żaden z dotąd podawanych leków nie przyniósł choćby minimalnej poprawy mojego stanu, wręcz przeciwnie - jeśli któryś w ogóle dał znać o swoim działaniu, to tylko poprzez POGORSZENIE natręctw i ogólnego samopoczucia. W tej chwili każda drobna czynność, choćby zanotowanie czegoś w celu pamiętania o tym, wywołuje serię panicznego lęku i niekończących się natręctw. Jedyny sposób na ich przerwanie to zabranie z mojego zasięgu obiektu natręctw, co i tak kończy się histerią. Psychoterapia? Owszem, obecna od początku. Psychoterapeuta rozkłada ręce... Co robić? Jeśli nic nie zrobię, niedługo nie będę zdolna do zrobienia czegokolwiek. Z góry dziękuję za każdą odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natręctwa leczy się głównie psychoterapia ..leki zas pełnią funkcje wyciszacza emocji gdy kompulsy sa bardzo nasilone by człowiek miał wzglednie trzeźwy umysł do współpracy z psychoterapeutą badz samodzielnego zmierzenia sie z problemem... leki przeciwdepresyjne nie wpływaja na procesy myslowe a wiec logiczne myslenie czy nadawanie okreslonym myslom znaczeń.. a natrectwa to własnie zaburzony proces nadawania znaczeń okreslonym czynnosciom które warunkuje/potęguje (i tu jest miejsce dla leków)-irracjonalny lęk..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

savior, na początku leczenia może i myślałam, że leki załatwią całą sprawę, ale szybko zostałam sprowadzona na ziemię. Wyciszacz emocji? Żaden z SSRI nie działa na mnie w ten sposób. Co najwyżej benzodiazepiny, choć po nich trzeźwość mojego umysłu jest wątpliwa. Słabsze benzo nie uspokajają mnie wcale, zaś te mocniejsze pozostawiają otępienie umysłu. Nic jednak nie zmienia sytuacji obsesji i kompulsji - nawet po benzo potrafię wykonywać w nieskończoność rytuały i myśleć w kółko o tym samym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz znalesc złoty srodek...lek który nieco Cie odhamuje abys chciała chcieć:)..byc moze Sulpiryd,Amisulpryd i konsekwentna praca nad sobą..ja sam wyszedłem z kompulsów i obsesji a przyznam szczerze ze były nasilone u mnie przez długi okres czasu do niebotycznych rozmiarów..nie jest to łatwe ale mozliwe jak widac..warunkiem jest jednak koniecznosc zmniejszenia lęku bo to on stanowi fizjologiczną baze tego skądinąd psychicznego problemu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar w najbliższych dniach wybrać się znów do psychiatry, lecz widząc rezygnację lekarza to trudno samemu się nie poddać. Zmiana lekarza raczej nie wchodzi w grę - kończy się lista tych, którzy mnie nie leczyli. Moja ostatnia lekarka na moje spostrzeżenia, że kolejny przepisany lek nie uspokaja, nie zmniejsza dolegliwości i w ogóle działa jak placebo stwierdziła tylko tyle, że "moim rówieśnikom z nerwicą natręctw pomaga"... Póki trwa rok szkolny trudno mi zebrać siły do walki. Może w wakacje coś się zmieni...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiec działaj bo szkoda zycia na chorobe i pamietaj ze nerwice natrectw leczy sie przede wszystkim psychoterapią!! mozesz uczesciac na terapie badz zastosowac samoleczenie jesli masz ku temu mozliwosci..leki mają za zadanie zmniejszyc lęk który pełni siłe napedową natręctw..koło sie zamyka...

Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miki74, jakieś półtora roku temu zmieniłam psychologa i od tej pory cały czas kontynuuję u niego terapię. Aktualny terapeuta, zresztą jak poprzedni, specjalizuje się w psychoanalizie. Zbyt dużego wyboru nie mam, bo w moim mieście są sami psychoanalitycy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyświadcz mi i sobie przysługę - wymień tego psychoterapeutę. ;) Najlepiej na jakiegoś z nurtu poznawczo-behawioralnego. Może dało by się dojeżdżać do większego miasta? Warto o tym pomyśleć, zamiast męczyć się i marnować życie. Spójrz tu:

 

http://www.pttpb.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=19&Itemid=38

 

No i naucz się też jakiejś metody relaksacyjnej. Da Ci ona więcej niż wszystkie psychoanalizy do tej pory. ;) Tylko ćwicz regularnie, najlepiej dwa razy dziennie. Polecam relaksację mięśniową Jacobsona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi jak żadne leki nie pomagały i całkowicie zwątpiłam i wtedy jeden z lekarzy zaproponował mi rezonator biofotonowy, kupiłam i jakoś po ok 3 miesiącach wszystko przeszło, w końcu wrociłamm do zdrowia. a co lepsze, leczy on przy pomocy naturalnych metod i zero skutków ubocznych, żyć nie umierać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×