Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby


januszw

Rekomendowane odpowiedzi

coccinella, też mam takie myśli, żeby chociaż wyjechać do innego miasta. Ale myślę, że zabrałbym ten cały syf ze sobą. Taka zmiana nic by nie wniosła pozytywnego do mojego życia. Wszystko pewnie zostałby po staremu, tylko w nowym opakowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coccinella, też mam takie myśli, żeby chociaż wyjechać do innego miasta. Ale myślę, że zabrałbym ten cały syf ze sobą. Taka zmiana nic by nie wniosła pozytywnego do mojego życia. Wszystko pewnie zostałby po staremu, tylko w nowym opakowaniu.

ja sobie myślę, że jakbym wyjechała to byłabym zupełnie sama i zdana tylko na siebie (chociaż teraz w sumie też jestem...). Musiałabym się ogarnąć, żeby przeżyć - praca, mieszkanie. Wszystko zacząć na nowo. Może to byłaby jakaś motywacja? Tylko ja myślę o wyjeżdzie gdzieś daleko - Usa, Kanada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coccinella, ja się boję, że właśnie mimo największych chęci i starań, bym się nie ogarnął w nowym miejscu. Nie wyobrażam sobie tez jakby to było, gdyby naszło mnie uczucie pustki w obcym miejscu. Skoro zabija mnie ono w miejscach dobrze mi znanych, w domu, to co dopiero tak daleko za granicą?

Swoją drogą ja marzę o Australii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To i ja wtrące swoje. Szukam informacji o sukcesach w leczeniu dystymii i ... nie ma takich. Nigdzie. Nie widziałem żeby ktokolwiek kiedykolwiek wyszedł z tego na dobre. To tak na pocieszenie ale serio zaakceptowanie tego faktu myślę, że jest ważne żeby iść dalej. Nadzieja i wkręcanie sobie, że da się z tego wyjść jest frustrujące i męczące. Można jedynie liczyć, że jeszcze za naszego życia powstaną znacznie lepsze leki które dadzą rade temu schorzeniu. Nie wierze w teorie, że to zaburzenie osobowości i nie ma na to leku. Wierze, że choroba ma fizyczny charakter tak jak depresja i da się leczyć chemią. SSRI przynajmniej w moim przypadku pomaga w większej dawce i po dłuższym czasie chociaż czuć, że te leki nie trafiają w sedno problemu. Nadal miewam spadki energii, motywacji, nie cieszy mnie nawet robienie ulubionych rzeczy, nieraz cały wolny dzień walczę ze sobą żeby pójść wyrzucić śmieci. I skasowanie libido przez SSRI też jest bardzo dużym minusem. Mimo to uważam, że to i tak najlepsza opcja póki co - przynajmniej nie są toksyczne, nie powodują tycia jak słoń można je brać do końca życia. Dzięki nim żyje się łatwiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem tu nowa. Jakiś czas temu w pełni zdałam sobie sprawię z tego że cierpię na dystymię. Najbardziej co mnie dobija to ta pustka, obojętność, niepokój, brak zainteresowania czymkolwiek. Silne stany depresyjne pojawiają się u mnie kilka razy w miesiącu.Dystymia? Boję się że będzie ze mną całe życie. Wiem że mnie niszczy, ale ja nadal pozostaje bierna. Zauważyłam coś bardzo dziwnego, dystymia jest dla mnie i utrapieniem ale i jest w pewien sposób wygodna, dlaczego? Ktoś tak ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sporo się już naczytałem o tej chorobie i już wiem jakimi lekami skutecznie powinno się leczyć Dystymie.

Z tego, co ludzie w internecie piszą, wychodzi na to, że są dwa sposoby leczenia. U jednych sprawdzają się leki działające na serotoninę, a u innych na dopamine i noradrenaline. Czyli wychodzi na to, że są dwa typy tej choroby i warto ustalić który się ma. Jeśli w dystymii dominują lęki to znaczy, że potrzebne jest leczenie na serotoninę, czyli głównie SSRI mogą pomóc w takim przypadku. Jeśli głównym problemem jest chroniczne zmęczenie, brak energii i motywacji, to leki działające na dopaminę i noradrenaline powinny pomóc. Najlepiej się w tej odmianie sprawdzą takie leki jak wenlafaksyna, buproprion i atypowe neuroleptyki sulpiryd/amisulpryd w niskich dawkach, które działają na dopaminę. Tutaj można więcej poczytać o tych typach dystymii: http://www.nature.com/mp/journal/v6/n4/full/4000906a.html

 

Ja prawdopodobnie mam dystymie związaną z dopaminą. SSRI na mnie nie działały w ogóle, ale za to sulpiryd dał wyraźną poprawę, tylko niestety efekt był bardzo krótkotrwały. W poniedziałek zaczynam testować Solian (amisulpryd) i jeśli nie będzie poprawy, to pozostanie mi sprawdzić jeszcze wenlafaksyne i buproprion.

Bardzo bym chciał sprawdzić buproprion, bo ten lek działa na wychwyt zwrotny dopaminy i noradrenaliny, ale nie jest to tani lek, bo kosztuje około 150 zł (Wellbutrin XR 150 mg).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A reboksetyne próbowałeś mnie nie ruszyła sulpiryd i solian sam bym spróbował ale chyba nie z moją lekarką...

 

Cóż na pustkę ponoć nie ma leku ja biore duloksetyne obecnie z mirtą i mnie wyciągła z dużego epizodu depresji szybko działa i tego oczekiwałem a że kurde jest się trochę żywym trupem ponoć leki na serotonine zabierają emocje i kastruja libido...czyli takie mniejsze zło tylko czy tego oczekujemy

 

fajnie że interesujesz się zagranicznymi stronami i wnosisz coś nowego do tematu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy artykuł. W moim obecnym stanie (niestety rok po półrocznej terapii grupowej wszystko wróciło do punktu zero) trudno mi wierzyć własnym auto obserwacjom, ale wydaje mi się, że bliżej mi do tego drugiego typu. Jeżeli ma ktoś namiary na kompetentnego psychiatrę z okolic Warszawy to bardzo prosiłbym o namiary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ponoć leki na serotonine zabierają emocje i kastruja libido...

 

To prawda, jak brałem SSRI to nic nie czułem. Nawet muzyka, która mi bardzo pomagała straciła sens i nic mi nie dawała.

Unikam teraz leków, które działają na wychwyt zwrotny serotoniny, bo życie bez emocji jest strasznie puste.

Emocje dystymików są bardzo słabe, ale na szczęście coś tam czują :)

Jak brałem Sulpiryd to moje emocje stały się bardzo wyraźne i to było coś pięknego. Mam nadzieję, że na Solian podobnie zareaguje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahoj wszystkim dystymikom i dystymiczkom.

Mam na imię Dominik, mam 22 lata i choruję na dystymię do kilku lat. Wiem, że to pompatycznie zabrzmi, ale każdy kto choruje na dystymię jest wyjątkowym człowiekiem. Wyjątkowym bo nie potrafi zaakceptować tych wszystkich strasznych rzeczy, które się dzieją na świecie. Każdy/a z nas ma dobre i wrażliwe serce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż na pustkę ponoć nie ma leku

Chyba nie ma... Człowiek się stara żyć, robić coś, działać, szukać tego "czegoś", co odwróci jego uwagę od ciągłego poczucia bezsensu.... Więc nawet jeśli jest (przynajmniej w teorii) coś, czym można wypełnić tę pustkę, to jeszcze zostaje ważniejsze pytanie: JAK to do cholery zrobić?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://zaburzeniaosobowosci.pl/pustka.html

 

Niewiem czy tu wklejalem ten artykuł ale chciałbym abyście się odnieśli do niego

Mnie on przeraża bo tyczy on mnie i jest to nieprawdopodobne ze taki stan spotyka ludzi a

otoczenie go nie rozumie...

 

Tak, artykuł dobrze opisuje to, co czujemy. (Pozostałe artykuły też niezłe).

A, że ludzie zdrowi nie mogą tego pojąć? Bo czy coś tak okropnego w ogóle można zrozumieć?

 

 

I w dodatku już straciłam wiarę w to, że cokolwiek się zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/depresja/art,73,depresja-narcystyczna-i-wewnetrzna-pustka.html

 

jeszcze ten który pokazuje bezradność z jaką się borykają pacjenci ,rodziny i terapeuci... szlag by to trafił

 

może EW ,wlew ketaminy albo medyczna marichuana???:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ahoj wszystkim dystymikom i dystymiczkom.

Mam na imię Dominik, mam 22 lata i choruję na dystymię do kilku lat. Wiem, że to pompatycznie zabrzmi, ale każdy kto choruje na dystymię jest wyjątkowym człowiekiem. Wyjątkowym bo nie potrafi zaakceptować tych wszystkich strasznych rzeczy, które się dzieją na świecie. Każdy/a z nas ma dobre i wrażliwe serce.

 

Ja uważam że to jest w tym wszystkim najgorsze zaraz obok obojętności, niby człowiek jest obojętny a jednak ta niesprawiedliwość boli. Ja mam do tego fobie społeczną. Już wolałabym być oschła. Mieć to wszytko gdzieś. Myśleć tylko o sobie. Podchodzić z ironią do życia. Jak CI wszyscy filmowi bohaterowie z depresją. tzn. dystymią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już osiągnęłam bardzo wysoki poziom obojętności i oschłości i powiem Ci happyperson, - to wcale nie jest fajne. Niestety ironii mi brakuje, mam za to coś w rodzaju "czarnego humoru" tzn. ja mówię coś poważnie, a otoczenie bierze to za specyficzny rodzaj humoru :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.sylwia-woronowicz.pl/about/media/dystymia-takie-niezycie/

 

tutaj jest ciekawy artykuł o dystymii, napisane tam jest, że szanse wyleczenia są duże o ile nie współwystępują z innymi zaburzeniami, a u mnie dochodzi nerwica natręctw i zab. lękowe.

Ja miałem w dzieciństwie nerwice natręctw i zaburzenia lękowe, z wiekiem te zaburzenia się uspokoiły i obecnie nie czuje żadnych objawów nerwicowych.

 

Też tak macie, że często odpływacie myślami i tracicie kontakt ze światem? Bardzo mi to przeszkadza i nie wiem czy to objaw dystymii czy czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lucid Dream, często jestem zamyślony.

 

artykuł z poprzedniej strony o pustce wewnętrznej mocno do mnie pasuje, autorką była pani od terapii psychoanalitycznej i zainteresowałem się nurtem co myślicie o takim nurcie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×