Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby


januszw

Rekomendowane odpowiedzi

A co jeśli nawet nie istniejemy ? Przecież wszystkie nasze wspomnienia, osobowość uczucia są wytworem naszego mózgu.

Myślący i normalni ludzie po wypadkach stają się warzywami, choroba Alzheimera jest dowodem, że nasze istnienie materialne jest zawarte tylko i wyłącznie w mózgu. Jeśli cokolwiek jest po śmierci to na pewno jest to gorsze od jakiejkolwiek innej formy istnienia. Bo co to za istnienie w którym nie ma choćby świadomości. Można to sobie wyobrazić np poprzez stan znieczulenia ogólnego podczas operacji. Nie wiem czy ktoś z was przeżył jakąś operację bo ja tak i powiem wam że tak właśnie sobie to wyobrażam. Zawieszenie w niematerialnej przestrzeni bez świadomości.

Co jeśli jesteśmy sztucznym bytem wytworzonym przez ewolucję aby nasz gatunek miał łatwiej ? Jeśli to była by prawda to wyjątkowo okrutna. Często o tym myślę bo w religii jest tak mało racjonalnych odpowiedzi, nie jestem w stanie w to tak po prostu uwierzyć.

Tak na to patrząc wszystko co teraz robimy jest pozbawione głębszego sensu. Jest sensem samym w sobie. Być dla samego bycia, budzić się rano tylko po to aby usnąć i znowu wstać. Żyć po to by przekazać geny i umrzeć.

Jestem osamotniony w moich obawach? Bo wątpię że nikt się nad tym tak nie zastanawiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jeśli nawet nie istniejemy ? Przecież wszystkie nasze wspomnienia, osobowość uczucia są wytworem naszego mózgu.

Myślący i normalni ludzie po wypadkach stają się warzywami, choroba Alzheimera jest dowodem, że nasze istnienie materialne jest zawarte tylko i wyłącznie w mózgu. Jeśli cokolwiek jest po śmierci to na pewno jest to gorsze od jakiejkolwiek innej formy istnienia. Bo co to za istnienie w którym nie ma choćby świadomości. Można to sobie wyobrazić np poprzez stan znieczulenia ogólnego podczas operacji. Nie wiem czy ktoś z was przeżył jakąś operację bo ja tak i powiem wam że tak właśnie sobie to wyobrażam. Zawieszenie w niematerialnej przestrzeni bez świadomości.

Co jeśli jesteśmy sztucznym bytem wytworzonym przez ewolucję aby nasz gatunek miał łatwiej ? Jeśli to była by prawda to wyjątkowo okrutna. Często o tym myślę bo w religii jest tak mało racjonalnych odpowiedzi, nie jestem w stanie w to tak po prostu uwierzyć.

Tak na to patrząc wszystko co teraz robimy jest pozbawione głębszego sensu. Jest sensem samym w sobie. Być dla samego bycia, budzić się rano tylko po to aby usnąć i znowu wstać. Żyć po to by przekazać geny i umrzeć.

Jestem osamotniony w moich obawach? Bo wątpię że nikt się nad tym tak nie zastanawiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Patrząc głębiej sens to też tylko pojęcie jakaś idea, również iluzja. I jeżeli za wszystko jest odpowiedzialny nasz mózg to w niebycie na ma uczuć, emocji, myśli, świadomości... więc taki niebyt może być ostatecznie doświadczeniem hmm spokojnym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Patrząc głębiej sens to też tylko pojęcie jakaś idea, również iluzja. I jeżeli za wszystko jest odpowiedzialny nasz mózg to w niebycie na ma uczuć, emocji, myśli, świadomości... więc taki niebyt może być ostatecznie doświadczeniem hmm spokojnym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M18, Myślisz śmierć jest śmierć, nie myślisz śmierć nie ma śmierci :D Niczego nie możesz być pewien, przestań myśleć a zyskasz lepszy kontakt z rzeczywistością, poczujesz co to znaczy żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

M18, Myślisz śmierć jest śmierć, nie myślisz śmierć nie ma śmierci :D Niczego nie możesz być pewien, przestań myśleć a zyskasz lepszy kontakt z rzeczywistością, poczujesz co to znaczy żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio gdy byłam u psychiatry to stwierdziła, że bardzo możliwe, że cierpię na dystymię, bo od dłuższego czasu biorę leki a mój stan jaki był taki jest, mój nastrój jest w miarę stabilny, bo nie łapię większych dołków, ale z drugiej strony lepszego nastroju tez nie mam,czy ktoś z Was też może zmaga się z dystymią? jak wygląda Wasze leczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio gdy byłam u psychiatry to stwierdziła, że bardzo możliwe, że cierpię na dystymię, bo od dłuższego czasu biorę leki a mój stan jaki był taki jest, mój nastrój jest w miarę stabilny, bo nie łapię większych dołków, ale z drugiej strony lepszego nastroju tez nie mam,czy ktoś z Was też może zmaga się z dystymią? jak wygląda Wasze leczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Odpisuje do Ciebie ponieważ mam ochotę z kimś pogadać na temat nerwicy, a w innych postach mnie troszeczkę olewają . ( wiesz mają swoje kółka dyskusyjne i próba wejścia jest praktycznie nie możliwa )

Co to jest tak naprawdę " dystymia "

sam mam nerwicę ale takim dziadostwie jeszcze nie słyszałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

Odpisuje do Ciebie ponieważ mam ochotę z kimś pogadać na temat nerwicy, a w innych postach mnie troszeczkę olewają . ( wiesz mają swoje kółka dyskusyjne i próba wejścia jest praktycznie nie możliwa )

Co to jest tak naprawdę " dystymia "

sam mam nerwicę ale takim dziadostwie jeszcze nie słyszałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku dystymii podły nastrój jest przewlekły,ale nie tak " intensywny" jak w ciężkich depresjach,po jakimś czasie człowiek się nawet przyzwyczaja.

Jest w tym dziale wątek o dystymii...

Zaś co do leczenia,to głównie farmakologia,ale tu już nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W przypadku dystymii podły nastrój jest przewlekły,ale nie tak " intensywny" jak w ciężkich depresjach,po jakimś czasie człowiek się nawet przyzwyczaja.

Jest w tym dziale wątek o dystymii...

Zaś co do leczenia,to głównie farmakologia,ale tu już nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zabierać tematu Evele, ale czy podły nastrój to także wahania samopoczucia.

Mam tak że bez powodu dopada mnie smutek, jak by coś miał się stać złego - moim bliskim lub mnie, ale jest tez tak że mogę góry przenosić i jestem tak podniecony że podczas rozmowy z żoną lub innymi osobami aż dziwnie się czuje - ciarki plątanie się języka, ekscytacja głupimi nawet rzeczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę zabierać tematu Evele, ale czy podły nastrój to także wahania samopoczucia.

Mam tak że bez powodu dopada mnie smutek, jak by coś miał się stać złego - moim bliskim lub mnie, ale jest tez tak że mogę góry przenosić i jestem tak podniecony że podczas rozmowy z żoną lub innymi osobami aż dziwnie się czuje - ciarki plątanie się języka, ekscytacja głupimi nawet rzeczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam swoje 3 grosze, nawet w dystymii zdarzają się pozytywne chwile, niestety są to "sekundy" bo intruzje depresyjne

bardzo łatwo obalają chwilową "czkawkę" pozytywności, dystymia też nie koniecznie musi wiązać się z zaburzeniami

osobowości chociaż u większości jest główną podstawą tego zaburzenia.

 

Antydepresanty stosowane w MONOTERAPII zazwyczaj pogorszają sprawę, w dystymii to jedynie atypowe neuroleptyki

w dawce minimalnej mogą dać owe odhamowanie umysłu - wynieść człowieka z tej "szarości", oczywiście jest to też

sztuczny bo chemiczny stan, ale skoro inaczej się nie da, to cóż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dodam swoje 3 grosze, nawet w dystymii zdarzają się pozytywne chwile, niestety są to "sekundy" bo intruzje depresyjne

bardzo łatwo obalają chwilową "czkawkę" pozytywności, dystymia też nie koniecznie musi wiązać się z zaburzeniami

osobowości chociaż u większości jest główną podstawą tego zaburzenia.

 

Antydepresanty stosowane w MONOTERAPII zazwyczaj pogorszają sprawę, w dystymii to jedynie atypowe neuroleptyki

w dawce minimalnej mogą dać owe odhamowanie umysłu - wynieść człowieka z tej "szarości", oczywiście jest to też

sztuczny bo chemiczny stan, ale skoro inaczej się nie da, to cóż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×