Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

klaudunia, ja też zachęcam terapię.

Mi pomogła. Nie mam odwagi teraz tego robić, choć po roku znowu nerwy wracają,znów czuję podobnie ale widocznie brak tak silnej energii, która rozpierała mnie wtedy.

Rzeczywiście, uczucie po pokaleczeniu jest kojące. Nie myślisz o bólu psychicznym, bo czujesz ból fizyczny.

Terapeuta radził mi, abym w momencie kiedy chcę to robić po prostu wyobraziła to sobie, krew, rany, ból.. w pewnym sensie może pomóc.

Mimo wszystko - wątpię, że poradzisz sobie z tym sama.

Tylko intensywna terapia może przynieść jakiś skutek. Takie mam zdanie.

Życie pieprzy nas wszystkich tak samo. Jedni są silniejsi - drudzy niestety.

Trzymaj się najcieplej i myśl o sobie pozytywnie. Jesteś najważniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, tym goręcej, że jestem tu po raz pierwszy.

Jeżeli chodzi o sprawę samookaleczeń, to temat jest mi znany. Pierwszy raz pocięłam sobie całe przedramię w 2003 r. potem "dokończyłam dzieło" w 2008 r. Teraz tj. w 2010 r usiłowałam zrobić to po raz trzeci, ale przeszkodził mi mąż. Za każdym razem, robiłam to z myślą o odebraniu sobie życia. Wszystko pod wpływem wielkich emocji: kłótni, czasem alkoholu, zazdrości. Postanowiłam się leczyć, właśnie wyszłam z odpowiedniego oddziału szpitalnego, gdzie została postawiona diagnoza: zespół zaburzeń osobowości niewiadomego pochodzenia, zapisano mi lek: amizepin 200 mg. Lekarstwo przyjmuje od 7 dni, będąc w szpitalu wszystko było ok, niestety teraz kolejny raz myślę o samobójstwie.

 

[Dodane po edycji:]

 

Może na dzień dobry powinnam napisać coś więcej o sobie.

Jestem 26-letnią matką dwóch chłopców (8 lat i 7 miesięcy), mężatką. Niestety przez swoje furie i skłonności do samookaleczeń jestem obecnie sama, mąż wyrzucił mnie z domu, twierdząc, że nie chce żeby nasze dzieci na to patrzyły i on też nie ma takiego zamiaru. Podjęłam leczenie, żeby udowodnić im, że mam w sobie chęć zmiany. Tylko teraz czuję się taka odsunięta i niechciana. Nie wiem co mam robić, pomimo przyjmowania przeze mnie zaleconego leku nie czuje żadnej poprawy. Proszę poradźcie co robić, bo mam wrażenie, że stracę trzech najważniejszych facetów w moim życiu, o ile już ich nie straciłam!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety po prawie roku zaczynam znowu - tym razem praca mnie wykańcza, długie okresy niepokoju, niepewności, stresu, nierozwiązane, niewyjaśnione sprawy. Teraz uważam bardziej - tnę się w niewidocznych miejscach - biodra, brzuch. Strasznie głupia sprawa - starałam się trzymać daleko od ostrych przedmiotów, ale ostatnio chciałam dokładnie wyciąć metkę przy spodniach, wzięłam żyletkę, pracowałam z nią spokojnie, dopóki nie zacięłam się w palec. Zobaczyłam rankę, krew... i nie moglam się już powstrzymać. Poszło biodro, jeszcze specjalnie w tym miejscu gdzie obciera się szew od dzinsów, żebym to czuła przy każdym ruchu. Schowałam żyletkę do portfela i noszę ją ze sobą. Wczoraj też się pociełam. To bez sensu, wiem. Tym bardziej że spotkałam świetnego chłopaka, on też wykazuje zainteresowanie mną. Mam zaproszenie na wesele, chciałabym żeby poszedł ze mną a potem mam nadzieję że to się jakoś rozwinie, ale co będzie jak on zobaczy te wszystkie blizny? I jeszcze nowe rany? W sumie blizny mógł już widzieć, pracujemy razem, są takie upały że chodzę z krótkim rękawem choć starałam się jak długo mogłam nie pokazywać rąk. Koleżanka z którą siedzimy biurko w biurko na pewno już je widziała, przyglądała się kiedyś, jak myślała że nie widzę, bo rozmawiałam przez telefon. Ale ona nie zmieniła do mnie nastawienia, z drugiej strony jej to nie musi obchodzić. Wychodzi z pracy i nie ma ze mną do czynienia.

Pozornie wyszłam na prostą, radzę sobie w życiu, otwarłam się na ludzi, według wielu znajomych zmieniłam się na lepsze, prawie całkiem ustąpiły lęki, myśli samobójcze. Ale wiem że powinnam wrócić do terapii jak najszybciej, żeby nie stracić tego co osiągnęłam. A boję się że to najgorsze piekło ciągle realnie mi grozi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drapałam się na rękach do krwi. Później rozdrapywałam rany. Ponad pół roku w długim rękawie. Zostały blizny, które zauważają tylko zupełnie obce i przypadkowe osoby, a rodzina ma to gdzieś. Ostatnio znowu się na sobie rozładowuję... Wczoraj i dzisiaj pocięłam uda. Uda, bo przecież tego nie widać, nie muszę aż tak mocno ukrywać. Zauważyłam, że robię to wtedy, kiedy próbuję wyjść z obsesji niejedzeniowo-rzyganiowej (głupio zabrzmiało). Bo wtedy jem. Wygląda to chyba tak, że albo nie jem, albo wymiotuję, albo obsesyjnie ćwiczę (najrzadziej), albo się tnę/drapię.

 

I tak bardzo chciałabym, żeby ktoś to zobaczył i mi pomógł, a z drugiej strony tak bardzo się tego boję, wstydzę i ukrywam się najlepiej jak tylko potrafię. W końcu nie chcę nikogo zawieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam 15 lat, koleżanka ma 14. Ona się podcina przez chłopaka. Skończyła na rękach, teraz się tnie gdzieś na nogach. Chcę jej pomóc, ona do psychologa nie pójdzie na pewno. Chłopak się nią bawił, co chwile z nią zrywał i na nowo z nią chodził, wyzywał ją ale jej to nie przeszkadzało, ale teraz już na zawsze ze sobą zerwali. Boje się, że kiedyś się jej stanie coś złego i będzie żałowała. Proszę o pytania, jakie jej zadać oraz o podpowiedzi jak jej pomóc. W ogóle boję się zaproponować jej psychologa ponownie, bo sobie źle o mnie pomyśli, już w najgorszym wypadku zaproponuje, ale proszę o podanie pytań jakie jej zadać, jak z nią porozmawiać. Dziękuje za odpowiedź. Adam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez pewien czas miałam spokój z autoagresją, tzn. przez kilka miesięcy nie cięłam się. Mniej więcej 2 miesiące temu znowu się zaczęło. Myślałam, że to będzie jednorazowy incydent. Ale zdarzyło się raz, drugi, dziesiąty... Nie mogę na siebie patrzeć. Jestem z tym zupełnie sama, mam dość. Plusem jest to, że ostatnio rzadziej walę głową w ścianę, ale już sama nie wiem co lepsze… :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja mam pytanie odnośnie autoagresji. Okaleczam się, nawet dość często, kilka razy w tygodniu. Przynosi mi to ulgę. Leczę się, zaczynam psychoterapię, biorę leki przeciwdepresyjne, spotykam się z psychiatrą. Mam 22 lat. Mieszkam z rodzicami i jestem na ich utrzymaniu, oni oczywiście o niczym nie wiedzą. Moim najbliższym celem jest wyznanie im prawdy, ale się strasznie boję. Boję się ich reakcji, ponieważ oni takich ludzi uważają za wariatów. Nie wiem jak na to zareagują. I moje pytanie dotyczy właśnie waszych doświadczeń w wyznaniu rodzicom o autoagresji. Jak w waszych przypadkach na to zareagowali? Jak was traktują. Ja nie wiem czy po wyznaniu prawdy będę umiała spojrzeć im w oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja mama po tym jak mnie przyłapała podczas zabawy z żyletką chciała dzwonic po pogotowie, ale udało mi się ja przekonac, że to tylko tak źle wygląda. Od tego czasu często widziałam jak płacze i bierze środki na uspokojenie, a moje zycie przypominało przerwaną lekcję muzyki (z tym ciągłym włażeniem do pokoju i kontrolą). Jeśli otrzymałaś fachową pomoc to ja nie radzę się przyznawac, Aniołku ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BladzacyAniolek, Ja doszłam do takiego momentu, że chyba będę musiała powiedzieć rodzicom zarówno o okaleczaniu się jak i o myślach samobójczych. Szczerze mówiąc, lekarz mi kazał. Dał mi ultimatum. Leczenie w domu tylko pod warunkiem, że powiem rodzicom. Zbieram się do tego już od 4 dni. Też nie wiem jak im to powiedzieć. Nie wiem jak zareagują. Też się boję. Boję się, że będą się martwić, ciągle mnie kontrolować... i że stracę jeden ze sposobów radzenia sobie z bólem psychicznym.

 

Moi rodzice kiedyś zauważyli blizny na moim ramieniu, wcisnęłam im jakiś kit i było po sprawie. Nie zdają sobie sprawy, że ich zawsze radząca sobie ze wszystkim córeczka robi takie rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zbieram do wyznania prawdy od tygodnia.

W sumie to nie mam innego wyjścia. Przyjmuje trzy różne leki. Nie pracuję, a więc nie mam środków finansowych. Na psychoterapię muszę dojeżdżać do innego miasta. Nie mam na to już kasy. Oszczędności się skończyły. :/ Nie wiem jak rodzice na to zareagują. Bardzo się tego boję. :(

 

Co do kontroli też się tego obawiam. Ponieważ już teraz bardzo mnie kontrolują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Ja mam pytanie odnośnie autoagresji. Okaleczam się, nawet dość często, kilka razy w tygodniu. Przynosi mi to ulgę. Leczę się, zaczynam psychoterapię, biorę leki przeciwdepresyjne, spotykam się z psychiatrą. Mam 22 lat. Mieszkam z rodzicami i jestem na ich utrzymaniu, oni oczywiście o niczym nie wiedzą. Moim najbliższym celem jest wyznanie im prawdy, ale się strasznie boję. Boję się ich reakcji, ponieważ oni takich ludzi uważają za wariatów. Nie wiem jak na to zareagują. I moje pytanie dotyczy właśnie waszych doświadczeń w wyznaniu rodzicom o autoagresji. Jak w waszych przypadkach na to zareagowali? Jak was traktują. Ja nie wiem czy po wyznaniu prawdy będę umiała spojrzeć im w oczy.

na jaką psychoterapię się wybierasz?

jeśli na grupową to mówię od razu - cięcie się dyskwalifikuje Cię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może niejasno się wyraziłam

nie dyskwalifikuje od terapii

ale jeśli PODCZAS trwania terapii się potniesz, to wylatujesz

terapia grupowa polega na wzięciu trochę odpowiedzialności za inne osoby z grupy, a tnąc się masz te osoby w dupie, wychodzi z Ciebie czysty egoizm - poza tym jaki sens ma terapia, jeśli zamiast omawiać swoje uczucia idziesz na egoistyczną łatwiznę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×