Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

jimmi rozumiem, że masz problem z wyzbyciem się negatywnych emocji, ktoś się z ciebie zapewne wyśmiewał i cię poniżał - skoro teraz robisz to samo innym i czerpiesz z tego przyjemność 8) . Więc radzę się uspokoić i zastanowić na kultura osobistą bo jeszcze jeden post nie dotyczący tematu, obrażający kogokolwiek, będzie nagrodzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też kiedyś nie rozumiałem osób, które się okaleczają. Teraz już rozumiem. Choć nigdy się nie okaleczyłem, to wiem już jak to jest, wiem co czują ludzie, którzy to robią. Ja się nie okaleczam, ale w ciągu ostatnich dwóch lat tak wiele razy miałem ochotę to zrobić. Zdarza mi się siebie bić, mocno bić. Przychodzi złość (na siebie-że jestem taki qrewsko beznadziejny, na matkę-że nie umiem się od niej uniezależnić, do innych ludzi-za różne rzeczy, na telefon-że się zawiesza, na cokolwiek..), którą kieruję na siebie, jakaś ogromna nienawiść do samego siebie. Walę się w kolano, w głowę. Czasem usiłuję się powstrzymać, uspokoić, ale nie umiem. Może kiedyś bicie się nie wystarczy..? Ja zawsze myślałem, że to młodzi ludzie robią, a u mnie się to po 30-tce pojawiło.

 

A swoją drogą irytują mnie ludzie, którzy czegoś nie znają, nie rozumieją, ale z jakiegoś dziwnego powodu koniecznie muszą się podzielić ze światem swoimi poglądami na te tematy. Ja tam nie mam poglądów nt. np. fizyki kwantowej, bo nie mam bladego pojęcia co to jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą irytują mnie ludzie, którzy czegoś nie znają, nie rozumieją, ale z jakiegoś dziwnego powodu koniecznie muszą się podzielić ze światem swoimi poglądami na te tematy.

Roberrrto, mnie to też irytuje. Później o okaleczających się ludziach krążą niesprawiedliwe opinie i stereotypy. Właśnie tak jak ALEKS*OLO napisała. Mówi się często, że tacy ludzie są „głupkami, wariatami, niedorosłymi, którzy szpanują sznytami…” A na ogół to nie jest prawdą.

Również sama się okaleczałam. Cięłam się żyletką - trwało to dwa lata, nie robię tego od kilku miesięcy. Jednak zostały mi inne formy samookaleczenia się jak np. bicie się lub uderzanie głową o ścianę. W moim przypadku cięcie się żyletką nie służyło zwróceniu na siebie uwagi. Jestem jedną wielką grą pozorów, robiłam to zawsze w taki sposób i w takich miejscach żeby nikt nie zauważył. I nie wyglądało to tak, że pewnego dnia obudziłam się i pomyślałam: „Nudzi mi się, dzisiaj mam ochotę się pochlastać, będzie fajnie”. Cięłam się na ogół kiedy miałam silny napad lęku, niekiedy furii, robiłam to prawie że automatycznie, a lęk był tak silny, że myślałam, że za chwilę wyskoczę przez okno.

 

Tego trzeba doświadczyć na własnej skórze, dopiero wtedy można to zrozumieć i oceniać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok. wszyscy, ktorzy sie okaleczacie jestescie niepowtarzalni. przekraczacie granice, ktorej "normalny" (tzn niezdiagnozowany) czlowiek, nie jest w stanie przekroczyc. jestescie bohaterkami i bohaterami o ponurej tajemnicy, skrywajacej za branzoletkami kazdego dnia...

 

dla mnie nie ma znaczenia czy ktos jest bpd, czy nie. ale osoby z bdp dyskryminuja ludzi, uwazajac sie za wysoce wyselekcjonowana kaste ludzi z zaburzeniem osobowosci. zawsze spogladacie wyzej na innych. dlatego wzbudzam w was emocje, jakie wzbudzam, gdyz pisze prawde, a prawda wzbudza gniew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ee nie :mrgreen: nie trzeba mieć bpd,żeby się ciąć ;) zwrócilam uwagę,że w temacie obok mnie wypowiedzialy się inne pograniczniczki,bo temat nie jest nam obcy.

A wysoko "wyselekcjonowana kasta ludzi" to moim zdaniem robi karierę na broadwayu,a nie zasila forum psychologiczne.Choroba ani wstydem ani osiągnięciem mój drogi.

Jimmi Ty widzisz złość i złośliwość we wszystkich,ale tak naprawdę,sam aż kipisz z żalu i frustracji.I nie dziwi mnie to,bo z tego co piszesz miales strasznie ciężko.

 

[Dodane po edycji:]

 

A swoją drogą irytują mnie ludzie, którzy czegoś nie znają, nie rozumieją, ale z jakiegoś dziwnego powodu koniecznie muszą się podzielić ze światem swoimi poglądami na te tematy.

Roberrrto, mnie to też irytuje. Później o okaleczających się ludziach krążą niesprawiedliwe opinie i stereotypy. Właśnie tak jak ALEKS*OLO napisała. Mówi się często, że tacy ludzie są „głupkami, wariatami, niedorosłymi, którzy szpanują sznytami…” A na ogół to nie jest prawdą.

 

Ale prawdą bywa bardzo często.Mamy jeszcze modę na emo,prawda?one takie wiecznie zbolale i skrzywdzone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jimmi, nie wiem czy jesteś taki czy tylko takiego udajesz ale sam zaczynasz przekraczać pewną granice po której ja nie będe taka miła jak teraz.

mam ochote zwyzywac Was wszystkie... ale spoko, dostosuje sie.

No śmiało, jak już zacząłeś to dokończ. Boli Cie, ze ktoś zwraca uwage na Twoje chamskie podejście do innych?

 

ok. wszyscy, ktorzy sie okaleczacie jestescie niepowtarzalni

Nie niepowtarzalni tylko chorzy.

jestescie bohaterkami i bohaterami o ponurej tajemnicy, skrywajacej za branzoletkami kazdego dnia...

Co?

dla mnie nie ma znaczenia czy ktos jest bpd, czy nie. ale osoby z bdp dyskryminuja ludzi, uwazajac sie za wysoce wyselekcjonowana kaste ludzi z zaburzeniem osobowosci. zawsze spogladacie wyzej na innych.

No i tym właśnie ukazujesz swoją twarz, swoją wiedze na temat chorób, na temat zaburzenia BPD i swoja dyskryminacje do chorych. Większej głupoty nie słyszałam. :brawo:

dlatego wzbudzam w was emocje, jakie wzbudzam, gdyz pisze prawde, a prawda wzbudza gniew.

Owszem wzbudzasz emocje pisząc bzdety a nie prawde, a bzdety wzbudzają gniew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osoby z bdp dyskryminuja ludzi, uwazajac sie za wysoce wyselekcjonowana kaste ludzi z zaburzeniem osobowosci. zawsze spogladacie wyzej na innych. dlatego wzbudzam w was emocje, jakie wzbudzam, gdyz pisze prawde, a prawda wzbudza gniew.

 

jimmi, w pewnym sensie masz rację, ale zauważ, że każdy człowiek szuka podobnych do siebie, łączy się w grupy, tworzy kasty, jakkolwiek by tego nie nazwać. Każdy człowiek szuka podobnych do siebie, szuka zrozumienia, solidarności, tym bardziej jeżeli jesteśmy atakowani przez kogoś. I tu nie chodzi tylko o ludzi z bpd czy innymi zaburzeniami osobowości, czy zaburzeniami psychicznymi ale także o ludzi zbierających znaczki czy hodujących pająki. Ale „wyselekcjonowana kasta ludzi” to przesada.

 

Napisałeś, że nie rozumiesz samookaleczenia, a my Ci ciągle piszemy że to trzeba przeżyć żeby zrozumieć. W sumie to bardzo dobrze, że tego nie rozumiesz, mam nadzieję że nie poznasz tego na własnej skórze. Proszę nie tnij się, żeby się przekonać jak to jest. :roll:

 

Shadowmere, ALEKS*OLO właśnie tak siedzę i się zastanawiam: od kiedy samookaleczenie łączy się tylko z bpd? Jimmi coś pomylił, cóż za ignorancja. :shock:

 

jimmi ależ proszę Cię, ja nie czuje do Ciebie gniewu, serio.

 

[Dodane po edycji:]

Ale prawdą bywa bardzo często.Mamy jeszcze modę na emo,prawda?one takie wiecznie zbolale i skrzywdzone.

No rzeczywiście zapomniałam o nich. Może to naiwne, ale może wśród tych ludzi rzeczywiście są ludzie w pewien sposób skrzywdzeni, zaburzeni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie się dowiedziałam, że do autoagresji zaliczamy także rzeczy, które sama robię:

1. obgryzanie skóry wokół paznokci,

2. przygryzanie warg i policzków od środka - to jest straszne, ale trudno to powstrzymać,

3. zdrapywanie i wyciskanie wszelkich nierówności na skórze - czasami mam całą czerwoną twarz, jak się porządnie za nią wezmę, poza tym rzeczy do zdrapywania i wyciskania szukam na całym ciele,

4. psychicznie uwarunkowana tendencja do ulegania wypadkom - co do tego mam wątpliwości, ale w dziwny sposób bardzo często przypadkowo sobie coś robię i przez to mam ciągle jakieś siniaki, zadrapania, cały czas myślałam, że to jakaś niezdarność (chociaż kiedyś nie miałam czegoś takiego), ale jak o tym przeczytałam, to się zdziwiłam,

5. prowokowanie i poddawanie się agresji innych - do tego też mam lekkie wątpliwości, ale czasem odnoszę wrażenie, że prowokuję kłótnię dla samej kłótni, bez sensu to, ale tak to czasami wygląda..

 

Jest z czym walczyć. Dobrze, że weszłam na to forum, czeka mnie dużo pracy nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja od kwietnia lub marca, kiedy to u dziewczyn pocięłam się nożem, nie zrobiłam sobie krzywdy ani razu. Czyli sukces jest, nawet mnie nie ciągnie jakos specjalnie. Wzrosła mi samoocena, może to dlatego.

 

 

:brawo::brawo::brawo:

 

Nigdy nie miałem zapędów do okaleczania się ,niestety strasznie maltretuje samego siebie psychicznie ...sam nie wiem czy nie lepiej było by poczuć ból fizyczny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety dałam upust swoim emocjom przedwczoraj w ten sposób. Po półrocznej przerwie dałam sie złamać.

Wczoraj na rozmowie z psychologiem, zasugerowała mi, szukanie innych sposobów na wyładowanie agresji, tłumaczenie sobie, że nie musze się karać ... wszystko ładnie brzmi ale wcielić to w życie jest trudno, tymbardziej, za w takim napadzie człowiek jest jakby w amoku i nie kontroluje swoich poczynan i mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj jak w amoku w pracy obgryzałam policzki od środka. :/ A po pracy rozdrapywałam sobie jakieś mikro krostki na ramionach do krwi. Beznadzieja, pomyślałam o tym, że miałam tego nie robić dopiero, jak prawie skończyłam. Chęć rozdrapania wszystkiego do końca była zbyt duża i nic sobie nie zrobiłam ze swojego upominania się. Od jutra zacznę stosować 8h dziennie gumy do żucia, aby w końcu zostawić te policzki i wargi w spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej mam problem z samookaleczeniami

teraz tez mysli o tym by cos sobie zrobic mam tez zaburzenie osobowosci czy jedno z drógim ma coś wspólnego?

nie umiem juz sobie poradzic wszystko jest bez sensu zycie nie ma sensunie umiem juz zmuszac sie do tego aby sprzatac i zajmowac sie dziecmi najmmniejsza czynnosc do zrobienia wywoluje u mnie lawine placzu juz nie mam wiecej sily na nic chce przestac zyc

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

klaudunia, Owszem autoagresja występuje w zaburzeniach osobowości. Leczysz sie jakoś? Co spowodowało pojawienie się u Ciebie takich myśli ? To są na razie tylko myśli czy już czyny?

Pamiętaj, ze można sobie pomóc w inny sposób, np rozmowa z bliskim, samookaleczenie to najgorsza droga jaka można wybrać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego najgorsza?

 

Nienawisc do siebie swiata ciala powoduje ze pojawia sie samookaleczanie sie i prosze mi wierzyc ze ulga jest niesamowita, nigdy nikomu nie radze tego robic i nie pochwalam ale mam wrazenie ze osoby ktore tego nie czuja i nie wiedza jak to jest jednak nie zrozumieja czemu ludzie to robia, ja robilem wiele razy w ostatnim czasie walcze ze soba i raczej przestalem ale glownie z takiego powodu ze juz i tak nie widze nadzieji, postarajcie sie rozumiec osoby ktore zadaja sobie fiz bol zamiast potepiac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

szklanyczlowiek, od 2 lat sie samookaleczam, więc nie mów mi że nie rozumiem co ludzie z autoagresją przezywają, bo ja przezywam to na codzień. Wiem, że ulga jest niesamowita.

Tak, uważam, ze to jest zła droga, bo wystarczy raz dac w ten sposób upust emocjom i można sie uzaleznić. I nie powiesz mi ze okaleczanie siebie jest dobrym sposobem na wyładowanie emocji.

Nie wiem wogóle gdzie w moim poście napisałam o potepianiu ... ale mniejsza z tym .

 

klaudunia, rozumiem, że jest Ci cięzko, chodzisz na jakąs terapie może?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie racje, że kto nie próbował może się dziwic co to nam daje, ale...nałogowca zrozumie tylko drugi nałogowiec. Kiedyś, jak nie paliłam, nie rozumiałam po co ludzie to robią, przecież śmierdzi, szkodzi itd, a teraz pierwszy buch, jak pierwsze chwile cięcia przynoszą niesamowitą ulgę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×