Samookaleczenia.

[Illi]

@nieprzenikniona rozumiem, ale jednak stwierdzenie "z dwojga złego" jest niefortunne. Przynajmniej dla mnie

[nieprzenikniona]

12 minut temu, Illi napisał:

@nieprzenikniona rozumiem, ale jednak stwierdzenie "z dwojga złego" jest niefortunne. Przynajmniej dla mnie

No może faktycznie zabrzmiało słabo ale pisałam to tylko i wyłącznie w odniesieniu do siebie...

Wiadomo autoagresja z żadnej strony i w żadnym wydaniu nie jest dobra w takim racjonalnym ludzkim rozumieniu...

 

Tylko tak jak opisałam to gdzieś wyżej i w dziale psychologia...ja "lubię" swoją autoagresję, po takich zachowaniach czuję się silniejsza, nie mam wyrzutów sumienia,  odczuwam wręcz satysfakcję ...i właściwie to jest w tej chwili mój główny problem...

[Illi]

2 godziny temu, nieprzenikniona napisał:

.ja "lubię" swoją autoagresję,

Rzeczywiście wydaje się to być pierwszy krokiem do poradzenia sobie z tym problemem. Trudno jest zmienić coś, co się lubi..

[nieprzenikniona]

7 godzin temu, Lilith napisał:

A masz pomysł jak się w ogóle za to zabrać? 

Jeszcze nie...muszę chyba dojść do tego co w tym wszystkim sprawia mi konkretnie przyjemność i daje poczucie siły oraz w zastępstwie czego to się pojawia...bo podejrzewam, że to kompensacja czegoś innego, ale nie umiem jeszcze wychwycić czego konkretnie

[neon]

U mnie autoagresja występowała i występuje w nauce, choć mam zamiar to teraz kontrolować. Pewną ilośc wiedzy przyjmuje naturalnie, ale jak już nie moge to potrafie wmuszać ją w siebie. Kompulsja. Nie wiem czy to eskapizm, niska samoocena i proba dowartościowania, ambicja czy co innego. Ten świat nie jest tego wart żeby cokolwiek w siebie wmuszać. Dosc pozno polubiłem wiedze, i chciałem nadrobic bo ciekawe rzeczy mozna znalezc w ksiazkach, ale z tym zdrowiem to jak z motyką na słońce.

[antylopa]

Dorwało i mnie...

 

[antylopa]

7 minut temu, Lilith napisał:

Co się stało?

 

Na szczęście jeszcze nic. Dopiero myśli mnie zaatakowały ze potrzebuje tego. Ale szukam narazie co wywołało te mysli

[antylopa]

18 minut temu, Lilith napisał:

Może praca na terapii?

W tym tygodniu nie miałam terapii ze względu na swieta. Ale jej pewne słowa tak mocno mi usiadły w glowie i robią spustoszenie

[nieprzenikniona]

4 godziny temu, Lilith napisał:

A pozostali? Jak sobie radzicie?

U mnie spokój pod tym względem...w sumie i tak boli mnie praktycznie całe ciało więc można uznać, że "autopokotuję" sobie niezależnie od czynów...

[acherontia styx]

Ja poległam i dostałam kontrakt w związku z samookaleczeniami. Jak się będą powtarzać to wylecę z terapii.

[cynthia]

Sama po wielu miesiącach "czystości" wróciłam do tego. Chociaż po szpitalu już tego nie robiłam i mam nadzieję, że wytrzymam. Chociaż ciągnie.

[Arwen]

Ja zaczęłam na początku marca. Nagle pojawiły się o tym myśli i sięgnęłam po żyletkę. Potem przyznałam się, obiecałam poprawę. Dziś znowu sięgnęłam po żyletkę. Mam nadzieję że jutrzejszą terapia się powiedzie. 

[acherontia styx]

Ciągnie, oj ciągnie... ale ze względu na kontrakt behawioralny w szpitalu nie mogę...

[Illi]

20 godzin temu, acherontia styx napisał:

Ciągnie, oj ciągnie... ale ze względu na kontrakt behawioralny w szpitalu nie mogę...

Dobrze, że jest hamulec. 

U mnie się uspokoiło, brak myśli i chęci. 

[acherontia styx]

10 godzin temu, Illi napisał:

Dobrze, że jest hamulec. 

Hamulec dzisiaj nie zadziałał  skończy się zapewne albo ostrzeżeniem albo wypisem.

[Illi]

11 godzin temu, acherontia styx napisał:

Hamulec dzisiaj nie zadziałał  skończy się zapewne albo ostrzeżeniem albo wypisem.

niedobrze  byle skończyło się tylko na ostrzeżeniu... 

[acherontia styx]

6 godzin temu, Illi napisał:

niedobrze  byle skończyło się tylko na ostrzeżeniu... 

Skończyło się na niczym... sama powiedziałam na grupie, że zapewne ostrzeżenie mi się należy a terapeuci nie zareagowali na to, czyli wnioskuję, że nie. Chyba, że na indywidualnej jutro.

[Arwen]

Nie wytrzymuję. Mam wrażenie, że nie mam wsparcia w obecnej sytuacji i napięcie doprowadza mnie jedynie do sięgnięcia po żyletkę. Nie potrafię na ten moment inaczej.

[Arwen]

Napięcie mniejsze, ale dziś mam wizytę u mojej psychiatrki i powiem jej o wszystkim, bo jeszcze mnie ciągnie i to robię. Szukam też terapeuty, ale póki co, że wszystkimi, z którymi miałam spotkania, mi odmawiali terapii. 

[Arwen]

6 minut temu, Lilith napisał:

Podali podstawę?

Jedna cały czas powtarzała że potrzebuje oddziału dziennego i tam mi będzie najlepiej. A ośrodek do którego się odezwałam mnie olał. Mimo że powtarzałam żeby mi powiedzieli, jeśli nikt nie będzie chciał prowadzić ze mną terapii, to sie nie odzywają i nie ruszają ich upomnienia. Więc uznaje że mi odmawiają

[Arwen]

7 minut temu, Lilith napisał:

A co z oddziałem dziennym? Myślałaś o tym?

 

Już sama nie wiem. Przeraza mnie fakt, że musiałabym na grupowych mówić o sobie, jak nawet facetowi nie potrafię. Muszę porozmawiać z psychiatrką co ona o tym myśli. 

[Illi]

chęć jest co raz większa... i trudno się oprzeć w takim momencie. 

[Illi]

8 godzin temu, Lilith napisał:

Wiem, że za każdym razem, kiedy jest źle zakradają się po cichu z tyłu głowy. Potem jednak pozostaje poczucie słabości i winy...

zakradają i rządzą się jakby były u siebie. W ciągu dnia udało mi się powstrzymać, przede mną ta gorsza część kiedy jest ciemno.. 

[Illi]

5 godzin temu, Lilith napisał:

Można je tak samo powstrzymać jak i w dzień.

Można, ale jest tak samo w chvj trudno... sama nie wiem co mnie jeszcze powstrzymuje. 

[nikt istotny]

@Illi Cokolwiek by to było, najważniejsze że powstrzymuje. A jak coś, służę rozmową i doświadczeniem (jak cała nasza zgraja).