Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, stk0krotka napisał:

No tak, ale takie "słyszałem, że...", "X powiedział mi, że...", "przeczytałem, że..." i tak dalej często są niemiarodajne. Ludzie lubią powtarzać to, co złe, a to co dobre gdzieś się gubi w opowieściach, nie zawsze, ale często. Do tego leczenie psychiatryczne wciąż nosi na sobie "złą" łatkę, to się zmienia, ale powoli i dla wielu osób to nadal coś nie do przyjęcia - co jest bzdurą. Poza tym to, że te osoby znały kogoś, komu nie pomogło nie oznacza, że Tobie nie pomoże. Najlepiej na własnym przykładzie się przekonać. Zrobisz jak uważasz. Ale po coś o to skierowanie poprosiłeś. Wiem, że to trudna decyzja.

Po co poprosiłeś o nie? Bo jestem bezsilny, bo mam nawracające myśli samobójcze? Bo każda czynność jest dla mnie dużym wysiłkiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Amos napisał:

Po co poprosiłeś o nie? Bo jestem bezsilny, bo mam nawracające myśli samobójcze? Bo każda czynność jest dla mnie dużym wysiłkiem.

Nie pytałam po co poprosiłeś, stwierdziłam, że na pewno musiałeś mieć powód. I proszę, sam od razu wymieniasz. Zadbaj o siebie, Amos. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2019 o 08:50, Lilith napisał:

 

A nie myślałaś o tym, żeby na jakiś czas odstawić alkohol? Przy alkoholu puszczają Ci hamulce. Pogłębia się huśtawka i dół...

 

Wcześniej udawałam, że o tym myślę, teraz wiem, że muszę.
Moja ostatnia samotna "posiadówka" z alkoholem skończyła się w pasach i kaftanie na SOR - osoba z telefonu zaufania zawiadomiła służby o tym, że chcę popełnić samobójstwo (byłam tak pijana, że nie pamiętam, co mówiłam). Zdarzało mi się tam wcześniej dzwonić, bo mam tak wiele do powiedzenia, ale na trzeźwo nie daję rady lub po prostu nie mam komu.
Psychiatra wyjaśniła mi, że "za mocno" odczuwam i przeżywam emocję, alkohol znosi kontrolę, a w połączeniu z moją impulsywnością to niebezpieczna mieszanka. Zwiększyła mi też dawkę jednego z leków, mam nadzieję, że się coś poprawi, bo ogólnie jest słabo, ale momentami myślę, że w sumie wszystko super, że to "doświadczenie" było całkiem ok.
Plusem jest chyba to, że nie myślę o tym, żeby się upić, staram się w ogóle nie myśleć o alkoholu i go omijać, nawet w sklepie.
Mam wrażenie, że nie jest dobre to, że chwilami udaję sama przed sobą, że nic się nie wydarzyło, że to było bez znaczenia, jest mi głupio, a chwilami jestem z siebie zadowolona, żeby nie powiedzieć "dumna" i  fantazjuję, że tak to ujmę, na ten temat - co mogłabym zrobić inaczej, jakie mogłyby być inne zakończenia..

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.04.2019 o 09:29, Lilith napisał:

Dominuje u Ciebie toksyczne poczucie winy. Jest całkowicie nieuzasadnione. Nie masz na celu skrzywdzenia dziecka, ale pomoc... 

Na poziomie logiki wiem, na poziomie uczuć gdy słyszę płacz, bo znów coś robią, bo trzymam zamiast bronić. Co można pomyśleć o sobie gdy dziecko 1,5 roczne nie reaguje na piąte pod rząd wkłucie igły w rękę albo 2 letnie całkowicie się wyłącza przy rehabilitacji. Pojawia się pytanie  o granice, czy już się ich nie przekroczyło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Amos napisał:

No tak, ale ktoś mi powiedział, że to jest najgorszy moment na dobrowolne udanie się w tym celu. Tam gdzie chcę pójść podobnie nie trzeba czekać, ale w te dni podobno jest mniej personelu i gorzej dla pacjenta.

Na pewno w święta jest mniejsza obsada personelu. Przypuszczam, że jest 1-2 lekarzy dyżurnych i połowa zwykłej liczby pielęgniarek.

To co teraz przyszło mi do głowy, że możesz (jeżeli oczywiście chcesz) udać się na izbę przyjęć i zapytać o terminy, czy jest jakiś czas oczekiwania, a jak mogą przyjąć od ręki to jak wygląda kwestia świąt, czy jest sens "kłaść się" na święta. Będziesz mieć odpowiedzi z pierwszej ręki. To jest tylko moja sugestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.04.2019 o 12:09, el33 napisał:

Na pewno w święta jest mniejsza obsada personelu. Przypuszczam, że jest 1-2 lekarzy dyżurnych i połowa zwykłej liczby pielęgniarek.

To co teraz przyszło mi do głowy, że możesz (jeżeli oczywiście chcesz) udać się na izbę przyjęć i zapytać o terminy, czy jest jakiś czas oczekiwania, a jak mogą przyjąć od ręki to jak wygląda kwestia świąt, czy jest sens "kłaść się" na święta. Będziesz mieć odpowiedzi z pierwszej ręki. To jest tylko moja sugestia.

 

Ostatecznie ''dałem się przekonać'' żeby spędzić święta z rodziną. Moja matka wmawia mi, że wyjdę ze szpitala ze ''zjebanym mózgiem'' za przeproszeniem, i że będę tylko szprychowany mocno prochami. Mówi mi, że jest doświadczona i mam jej zaufać, i że jej intuicja nigdy jej nie zawiodła 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Amos napisał:

Mówi mi, że jest doświadczona i mam jej zaufać, i że jej intuicja nigdy jej nie zawiodła

A czy jej niezawodna intuicja przepowiedziała jej też Twoje problemy, to wszystko co się dzieje i ścieżkę jaką się potoczy Twoja zdrowotna historia? Wybacz za pytanie z przekąsem, ale mam wrażenie, że jak ktoś wyskakuje z tekstem na temat szpitala "nie możesz MI tego zrobić" (a tak wspominałeś) - to coś jest nie tak, coś nie jest ukierunkowane na to, na co powinno. Zastanów się i spróbuj podjąć decyzję sam, patrząc na to, czego to Ty potrzebujesz w danej chwili. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lilith napisał:

Wiem, że łatwo mi to mówić, ale nie masz na to wpływu. Wyobraź sobie, jaki żal miałaby do Ciebie córka, jeśli byś tego nie robiła...

Przerabiam temat za każdym razem od nowa i od nowa. Czuję się jak opornik do którego nie trafia coś co wszyscy widzą dookoła 😕 Znów dziś jest "parcie na szkło"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Lilith napisał:

Myślę, że jest to kwestią czasu. No i ogromnego wysiłku z Twojej strony w pracy nad Twoim podejściem.

Nie wiem. Chciałabym wierzyć, że pewnego dnia mnie olśni. Obawiam się jednak, że poczekam do 18 może 25 urodzin Młodej i zapytam jej wprost czy nie zrobiłam jej krzywdy.

Ten tydzień znów z nową blizną. Pociesza mnie fakt, że tylko jedna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.04.2019 o 18:15, el33 napisał:

@Amos Jak tam minęły Ci święta, udało się spędzić jej spokojnie? Zgadzam się ze stk0krotką, że czas pomyśleć o sobie. Minęły już święta więc szpitale działają "normalnie". Ważne jest to co potrzebujesz tu i teraz i jaką pomoc możesz uzyskać na dziś.

Nie najgorzej. Nie wiem czy zgłaszać się do szpitala teraz 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Amos napisał:

Nie najgorzej. Nie wiem czy zgłaszać się do szpitala teraz 😕

To zależy jak się czujesz, czy nadal jest tak źle jak poprzednio. Czy leki, które dostałeś w pełni się rozkręciły? Szpital jest dobrym wyjściem jeżeli nie jesteś pewny na ile Twój stan, nastrój jest teraz stabilny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2019 o 08:50, Lilith napisał:

Jak wyglądały te awantury, jeśli mogę zapytać? 

Lilith, zależy, najczęściej matka zaczyna uprawiać "drama queen" jaka to jest nieszczęśliwa i jak to każdy ma lepiej, potem idą wyzwiska np. na innych człownków rodziny. Standardowe teksty, że ona się wyniesie z domu i będzie miała święty spokoj, albo że ma dosyć takiego życia. Ostatnio byla pyskówka z moim bratem i wyzwiska jedno na drugiego. Mi też się obrywa jaką to życiową ofiarą jestem. Kiedyś może nie zauważałam tego, ale będąc na terapii mi to bardzo przeszkadza i  psychicznie ciągnie w dół. Zawsze kiedy jest jakaś awantura, mam ochotę zamknąć się w pokoju, pociąć i pójść spać, by tego nie słuchać. Tak, wiem, można pójść na spacer, posłuchać muzyki, ale ja po pwortu wtedy nie mam choty tego robić. Ochoty i siły. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Lilith napisał:

Jak z Tobą? Jak się czujesz?

Wyobraźnia mocno działa, podsyła obrazy co mogłabym zrobić i jaki spokój by przyszedł. Dziś cały dzień ktoś w domu, ktoś zawsze obok więc "bezpiecznie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Lilith napisał:

Sama wiesz, że to mylne, bo to tylko pozorny spokój. 

Wiem jakie to złudne. Wczoraj miałam rozmowę z mężem o cieciach i wyszło kiepsko. Czuję, że będę przez najbliższe miesiące jak nie lata pod obserwacją 😕

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.05.2019 o 19:46, el33 napisał:

Wiem jakie to złudne. Wczoraj miałam rozmowę z mężem o cieciach i wyszło kiepsko. Czuję, że będę przez najbliższe miesiące jak nie lata pod obserwacją 😕

Moze warto rozważyć wejście na jakiś antydepresant? Moze paroksetyne która w dużych dawkach bardzo wycisza (znieczula emocjonalnie)? Albo fluwoksamine?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na fluoksetynie. Niestety nic mocniejszego nie wchodzi w grę przez senność, które mogą wywoływać, a ja nie mogę sobie na nią pozwolić. Dodatkowo moja terapia opiera się na odblokowaniu emocji, rozpoznawaniu ich i przeżyciu więc ich wyciszenie lekami podkopywałoby terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie. Czy jak zaczynaliście brać leki to nasilały się u Was tendencje do samookaleczania się? Prawdopodobnie czeka mnie okres przystosowawczy do brania antydepresantów, a wg ulotki te pierwsze tygodnie mogą być niebezpieczne, kiedy pojawią się myśli samobójcze i samookaleczanie u osób, które to mają za sobą.

 

W dniu 23.04.2019 o 18:18, el33 napisał:

U mnie kiepsko. W ciągu ostatniego tygodnia przybyły trzy nowe blizny. Główna myśl: potrzebuje czegoś ostrzejszego, bo wszystko co mam jest tępe i wymaga masę determinacji by zobaczyć kroplę krwi. Chociaż może to i dobrze.

 

Dobrze. Ja ostatnio nie kaleczyłam się, bo nie mam w domu niczego, co by się do tego nadawało. 

 

Amos, tak sobie czytam o Twojej sytuacji i to dobrze, że tu piszesz. Mnóstwo osób dobrze Ci radzi. Nie chcę nikogo obrażać ani generalizować, ale dosyć często rodzice kompletnie nie akceptują pragnienia leczenia się u dzieci. Nie trafia to do nich. Dla Twojej mamy, jak pójdziesz do szpitala, to nie będzie dbanie o zdrowie. Starsze pokolenie często tego nie rozumie. Mojemu ojcu jest niesamowicie przykro, że ja i młodszy brat chorujemy, deklarował chęć pomocy, ale jak go poprosiłam o wsparcie finansowe na psychologa - to miałam półgodzinną tyradę, jaka jestem niesamodzielna i naiwna. Lepiej nie pytaj takich osób o opinie czy rady, podejmij decyzję samodzielnie, a oni powinni się do niej dostosować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Aurora88 napisał:

A ja mam takie pytanie. Czy jak zaczynaliście brać leki to nasilały się u Was tendencje do samookaleczania się? Prawdopodobnie czeka mnie okres przystosowawczy do brania antydepresantów, a wg ulotki te pierwsze tygodnie mogą być niebezpieczne, kiedy pojawią się myśli samobójcze i samookaleczanie u osób, które to mają za sobą. 

U mnie zdecydowanie nasiliły się myśli ms i chęć samookaleczania się . Trwało to ok 2-3 tyg. Później zaczęła spadać ilość myśli i "czynów".

44 minuty temu, Aurora88 napisał:

Dobrze. Ja ostatnio nie kaleczyłam się, bo nie mam w domu niczego, co by się do tego nadawało.

Niestety wczoraj zrobiłam ten błąd i z jednej strony kupiłam coś ostrego, z drugiej odkryłam co jest w domu wystarczająco ostre. Na razie jest spokojnie choć myśli krążą. Nie chce zawieść zaufania męża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Lilith napisał:

Co znaczy kiepsko wyszło?

Mocno się zdenerwował i przestraszył, uderzył w poczucie winy, brak zaufania, wymysły itd. Udało się ułagodzić sytuację, ale jestem pod obserwacją co mnie lekko mówiąc drażni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×