Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Dżizas, miałam jakiś czas temu kryzys, pocięłam się pierwszy raz od daaaawna, prawie się wygoiłam, rany ujrzał mój "partner" i nagle wielka drama i foch. 

Wiem, że robię źle, nie chcę nikogo obciążać, zobaczył przypadkiem i siedzi obrażony. Nie spyta dlaczego, co mnie doprowadziło. 

Uznał, że "wolę tak się bawić niż robić cokolwiek innego" i dyskusja na tym stanęła. Ughr. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Duża Mi wie o wielu składowych, które występując w tym samym czasie powodują u mnie permanentny stres, zaburzenia snu, wieczną sr*czkę z nerwow, wymioty itd... 

Ale on uważa, że nie mam prawa się denerwować, bo histeryzuję, wymyślam, a tnę się dla zabawy. 

To była moja ostateczność. Coś, do czego nie chciałam wracać po tylu miesiącach. Starałam się mocno nie wpaść w ciąg. 

A on strzela fochy, że po prostu chciałam się zabawić... zabolało mnie to. 

Widzial mnie pociętą tylko raz - gdy miałam załamanie nerwowe na studiach. Dostalam wtedy niesłusznego kopa od uczelni, potraktowano mnie jak szmatę, a nauka wtedy była dla mnie priorytetem. Gdyby nie jego obecność, prawdopodobnie nie wytrzymałabym napięcia. Mam wrażenie, że on myśli, że w ten sposób szukam znowu jego atencji. 

Ale ja nie jestem atencyjną mendą, jakbym chciała zabiegać o jego uwagę to pocielabym się tak, żeby od razu widział. A ja nie chciałam, żeby w ogóle wiedział. Dowiedział się przypadkiem i ma pretensje. I teraz nie dość, ze mam pretensje do samej siebie, ze znowu to zrobiłam, to jeszcze on traktuje mnie jak powietrze i się mnie brzydzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Lilith napisał:

To może trzeba zamieszać w dawkach? Kiedy masz następną wizytę? 

Po pierwszych 2 miesiącach zwiększyła dawki leków i było ok. Teraz wizytę mam za 3 tygodnie i nie widzę szansy by udało się ją przyspieszyć. Biorę Młodą na zajęcia wózkiem. Może długi spacer dobrze mi zrobi

Edytowane przez el33

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, el33 napisał:

Zmęczenie, zniechęcenie, pustka, bezsilność, niemoc. Taka zabawa myśli: potnij się lub zabij, zabij lub potnij.

 

Znam te uczucia aż za dobrze.

Jak byłam w szpitalu miałam raz straszną ochotę się pociąć.To było coś koszmarnego.

Lekarz dał mi duży kawałek lodu do ręki i kazał trzymać to pod zimną wodą lecącą z kranu.

Spróbuj. Pomaga.

Czuje się wtedy ból ale nieszkodliwy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Anetixi napisał:

 

Znam te uczucia aż za dobrze.

Jak byłam w szpitalu miałam raz straszną ochotę się pociąć.To było coś koszmarnego.

Lekarz dał mi duży kawałek lodu do ręki i kazał trzymać to pod zimną wodą lecącą z kranu.

Spróbuj. Pomaga.

Czuje się wtedy ból ale nieszkodliwy.

 

Dzięki za radę. U mnie niestety to nie działa 😕

za to udało mi się przespać w dzień 2h i wszystko trochę odpuściło. Jutro sesja więc będzie o czym mówić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Lilith niestety sesja słaba. Ugrzęzłyśmy jakiś czas temu i do tej pory stoimy. Coraz więcej milczenia, coraz bardziej wycofuję się z relacji z T. Siedzę tam i czuję jedną wielką pustkę, nie wiem co myśleć, o czym mówić nawet jak coś chciałam powiedzieć. Blokada na całego. Nawet nie mam ochoty iść tam za tydzień  by popatrzeć sobie na ściany lub zegarek T. Po prostu szkoda czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Lilith napisał:

Im bardziej będziesz sobie to wyrzucała tym będzie gorzej. Wiesz, na jakiej zasadzie to działa. Wnioskuję, że o myślach związanych z autoagresją również nie rozmawiałyście?

Niestety nie rozmawiałyśmy, choć T zauważyła, że znów walę w siebie z całej mocy. Staram się zrozumieć co się dzieje, skąd to wszystko i trafiam na jedną wielką pustkę. Dosłownie widzę jak moja podświadomość śmieje się ze mnie wytykając mi język.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.03.2019 o 09:13, Lilith napisał:

Pod tą pustką jest to, do czego potrzebujesz się dokopać. To, co Cię męczy, odcina. Jest bardzo silne, skrajne i dlatego jak próbujesz szukać, to trafiasz na przykrywkę w postaci pustki. 

Aż się zastanawiam czy nie jestem po prostu aż tak płytka, że pod spodem nie ma już nic. Zobaczymy jak będzie. Na szczęście w gabinecie nie ma okien więc w akcie rozpaczy nie będę przez nie skakać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Lilith napisał:

Jest lżej. To dobrze. 5 tygodni to dużo. Nawet bardzo dużo.

Od kiedy wróciłam do cięcia najdłuższa przerwa to 6 tygodni. Przed powrotem miałam ok 14 lat przerwy. Niestety cięcie się jest jak uzależnienie, łatwo zacząć, trudno skończyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Lilith napisał:

Wyrzuty sumienia, spadek poczucia własnej wartości, coś w rodzaju pogardy do samej siebie może nawet wstrętu, poczucie przegranej...myślę, że nie muszę wymieniać dalej. To niszczy. Jak każde uzależnienie. 

Niestety racja. Chociaż pytanie czy część "objawów" nie występuje przed cięciem, a sam proces tylko to pogłębia.

A stricte w temacie to u mnie póki co ochota zelżała prawie do zera 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Lilith napisał:

Czy byłaś u lekarza? Masz jakieś wsparcie czy jesteś z tym zupełnie sama? 

Witaj na Forum.

Co czujesz tuż przed pokaleczeniem się? Jakie myśli wtedy się pojawiają?

Tak, leczę się i chodzę na terapię co tydzień. Biorę kolekcję leków. I dalej nie umiem sobie z sobą radzić.

Co czuję? Mętlik w głowie, paskudne napięcie i przymus zrobienia sobie czegoś. Natrętne myśli, nierealność, czasem złość. I zagubienie.

Postanowiłam sobie, że dziś już nie zrobię tego kolejny raz i od razu jedyne o czym myślę, to nóż. Choroba, jakie to żałosne.

Możecie potrzymać za mnie kciuki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mówić bliskim osobom o tym, że po głowie chodzą mi myśli o samookaleczeniu?

Doradźcie. Boję się to wyznać, nie chcę zostać wyśmiany przez jedną z niewielu osób, które są mi bliskie. Nie chcę spotkać się z odrzuceniem, albo oskarżeniem, że mówię to po ty by tę osobę szantażować itp., albo usłyszeć stękania. Wiem, że może to być trudne do przyjęcia.

 

 

Edytowane przez el33
tematyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×