Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samookaleczenia.


Samara

Rekomendowane odpowiedzi

Heledore, wiem o czym piszesz. Teraz daje mi się to we znaki. Trochę się tego skumulowało i teraz to szuka ujścia. Spróbuje z wysiłkiem fizycznym, bo czasem działa. Prowadzę tez konwersacje ze swoim zdrowym rozsądkiem (tez tak czasem robisz ?) ale powoli przestaje go słuchać. Znowu się wszystko sypie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, z gumka recepturka probowalam i na jakis czas pomoglo. Zdarza mi sie tez wbijac paznokcie w skore lub odruchowo zaciskam mocno piesci.

Jak Ci minal dzien tak w ogole? Ja staram sie caly czas zajac czyms mysli, zeby nie weszly na zly tor, ucze sie np. slowek, probuje cos czytac lub sluchac audiobokow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, u mnie jest problem ze wstawaniem z lozka ale jak juz sie uda to dzien jakos leci, no i wieczory sa ciezkie, bo wtedy przychodza nieprzyjemne mysli i nie daja spac wtedy probuje sluchac tych audiobokow i skupic sie na slowach.

Jestem na etapie poszukiwania pracy i srednio wychodzi takze wiesz... staram sie jednak sobie wmowic, ze sobie poradze, mam doswiadczenie itp. itd. cieszyc sie z jakichs pierdol np. ze slonca, smaku dobrej kawy, bo moge wytrwac w dniu i straszyc sama siebie ale nic na tym nie zyskam :? dlatego mimio, ze jestem w kiepskiej sytuacji to staram sie byc pozytywna i staram sie z calych sil odganiac moje zle ,,glosy''. A gdy przychodzi ochota na spotkanie z zyletka to mysle sobie, ze jeszcze nie dzis, jeszcze sie jakos trzymam, odkladam to w czasie, wiem, ze moze do tego dojsc ale tez powstrzymuje mnie strach, bo w takiej sytacji jak jestem moge pojsc krok dalej a tak naprawde chyba nie chce jeszcze umrzec.

Na nudnych wykladach bawilam sie w wykreslanki lub krzyzowki :D co studiujesz jesli moge spytac? :smile:

Z gumka mysle, ze tez bylabym sfrustrowana, bo chyba dla nas taki bol nie jest wystarczajacy, nie odczuwamy go np. tak jak osoby, ktore sie nie okaleczaja. Mam kilka tatuazy i prawie zasypialam przy ich wykonywaniu :smile: Trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore, to smutne, ze nie widzisz sensu ale spojrz na to z troche wiekszej perspektywy. Jesli dasz sobie wiecej czasu moze znajdziesz ,,cos'' co da Ci ten sens i nauczy czerpac radosc z zycia. Tak sobie czasem powtarzam, ze moze czeka na mnie cos dobrego, bo w koncu ile moza cierpiec...

Trzymam kciuki za obrone :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heledore mimo wszystko wierze, ze znajdziesz swoj sens ;) staram sie zyc dniem obecnym i nie myslec o przeszlosci i przyszlosci. Codziennie rano budzic sie z czysta, niezapisana kartka. Cholernie to trudne, bo mysli staraja sie ,,sciagnac" mnie na ziemie i powiedziec, ze i tak nie warto, jestem beznadziejna itp. ale probuje, co innego mi pozostalo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki dziewczyny :) Lilith, tez tak probuje to widziec. Jesli sie stalo no to trudno, czasu nie cofne. Probuje wyciagnac wnioski, zastanowic sie czy to, ze sie pocielam cokolwiek zmienilo, czy dalo sie tego uniknac , czy mozna znalezc jakis zdrowy odpowiednik. Trudne to okropnie ale metoda malych kroczkow moze uda sie opanowac ta chec autoagresji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Próbowałam różnych "substytutów" - pisania, rysowania, gumki recepturki... nic nie pomaga, nic nie jest w stanie tego zastąpić.
Próbowałaś rysowania mazakiem po ciele, w miejscu, które pierwotnie miało zostać okaleczone? Czytałam gdzieś o skuteczności takiej metody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak mialam wczoraj...wracalam pociagiem ze studiow i plakalam. chcialam zeby ktos mnie zbil.chcialam urwac galazki w lesie i biczowac sie sama.

przykladalam noz na probe do reki.

dzis mi przeszlo.

nie wiem jak bedzie jutro

 

i doskonale znam przyczyne-czuje ogrtomna zlosc na facetow ogolem :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu biegają mi po głowie autoagresywne myśli. Czuję potrzebę zrobienia sobie krzywdy. Obojętnie właściwie z jakim skutkiem.

Nie rozumiem tego dlaczego. Skąd pojawia się ta nagła potrzeba pochlastania sobie nadgarstka. Skąd ten przymus zobaczenia jakby to było, gdyby...

 

Być może to nie uzasadnione poczucie winy, na podstawie przekonania, że zrobiłaś coś nie właściwego w życiu. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie tak właśnie było. Dosłownie chciałem siebie ukarać za różne rzeczy, które mi się przytrafiały, które robiłem a które nie do końca mogłem kontrolować. Mówiłem sobie, że już miałem więcej tak nie robić, że przecież mogłem postąpić inaczej a jednak postąpiłem w ten choojowy sposób. Mało tego, nie wiedziałem wtedy, że to wcale nie było nic złego, tylko uwierzyłem innym ludziom, że to coś ze mną nie tak, jeszcze nie wiedziałem, że my jako ludzie nie mamy kontroli nad pewnymi mechanizmami w nas. No bo wiadomo, ludzie są bardzo nie świadomi. Potępiają nas, pouczają co i jak powinniśmy robić, co jest akceptowane a co nie. Niestety nie da się wszystkiego kontrolować ale my uwierzyliśmy im kiedyś dawno temu, że się da kontrolować swoje życie wedle własnego uznania, co najwyżej za mało się staramy. Oczywiście jest to nieporozumienie. Zrozumienie tego dało mi uwolnienie od chęci okaleczania się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się znowu wczoraj pocięłam. Niby płytko, ale ślady są duże. Dzisiaj o mały włos zobaczyłaby to koleżanka z pracy. Nie mam pojęcia, jak bym się wytłumaczyła. Boję się, że się znowu zapomnę i ktoś to ujrzy. Nie wiem, jak z tym walczyć, skoro to takie przyjemne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba jestem zbyt zrezygnowana, żeby szukać przyczyny, chcę iść na łatwiznę. Ech. Poza tym wiem, że to przejdzie, w remisji brzydzę się samookaleczeń, źle mi się robi na samą myśl o nich. W depresji nie mam sił na walkę z tym, w remisji nie odczuwam potrzeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, że w ogóle ktokolwiek może myśleć o kaleczeniu się.  Ja już nigdy nie pomyślę o samookaleczeniu się i będę się dobrze bawić w życiu i w ogóle póki nie będzie mi to do czegoś potrzebne. Mam wrażenie, że psychoterapia zrobiła ze mnie psychopatkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Heledore napisał:

 

A jak u Was?

Mi się niedawno znowu zdarzyło, w dodatku w pracy, nie wytrzymałam.... Mam kryzys ostatnio. Choć mi się to często ogólnie nie zdarza, raczej co ok 2-3 miesiące, także tragedii nie ma. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×