Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co powinien umieć typowy 20stoparolatek?


LifeRecover

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Wychowałem się w rodzinie dysfunkcyjnej. Mam zaburzenie osobowości typu mieszanego

Zostałem skierowany do stacjonarnego ośrodka psychoterapii w komorowie ale okazało się że jeszcze się tam nie nadaję.

Muszę na razie chodzić na psychoterapię indywidualną w moim mieście i kiedy lekarz stwierdzi, że jestem na siłach, mam starać się o pobyt w podobnym ośrodku w krakowie. Kiedy poczytałem sobie na tym forum o krakowskim oddziale leczenia zaburzeń osobowości, trochę się zniechęciłem: http://www.nerwica.com/oddzia-leczenia-zaburze-osobowo-ci-i-nerwic-7f-t17828.html

 

ale miałem nie o tym.

Chodzi o to ze ja nie jestem nauczony życia. Oprócz problemów z radzeniem sobie w sytuacjach społecznych/towarzyskich, nie umiem wielu rzeczy, które potrafią moi rówieśnicy - to też mi przeszkadza i wpływa na moją samoocenę i pewność siebie.

 

Postanowiłem zrobić bilans i potrzebuje w tym miejscu waszej pomocy.

Czy moglibyście wpisywać tu rzeczy, które waszym zdaniem powinien umieć 20stoparoletk?

Mogą to być rzeczy od całkowicie niezbędnych do życia po duperele bez których da się żyć, jak np. umiejętność naprawienia cieknącej rury w zlewie kuchennym - co nie znaczy że te duperele nie są dla mnie ważne (uwzględnię wszystko).

Zapiszę sobie wszystko co wymienicie i zastanowię się, nad iloma rzeczami powinienem popracować. Zaniosę to potem mojej terapeutce i omówię z nią, czy z nauczeniem się którejś z tych rzeczy mogą być problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy moglibyście wpisywać tu rzeczy, które waszym zdaniem powinien umieć 20stoparoletk?

Nie można stworzyć takiego spisu... Każdy z nas wychowuje się w innym środowisku, nabywa różne umiejętności. Co z tego, że mając np. tyle lat co Ty napiszę Ci, że umiem programować w językach [tu lista] skoro np. nie znam się na samochodach, a Ty od małego przy nich robiłeś. :)

 

Taka lista IMHO mija się z celem, możesz się tylko zdołować, jak ludzie zaczną Ci wypisywać rzeczy które umieją a Ty np. nie miałeś ochoty albo nie miałeś gdzie się ich nauczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwudziestolatek z miasta w XXI wieku, powinien umieć robić jajecznicę oraz wynieść śmieci.

Obecnie jedynie dwudziestolatkowie, którzy wychowali się na gospodarstwie rolnym, są "złotymi rączkami", ponieważ z reguły pracują od dziecka.

 

Oczywiście, zdarzają się też złote rączki z miasta, ale jest ich zdecydowanie mniej.

 

Moim zdaniem zbyt dużo myślisz na ten temat.

Żyjemy w nowoczesnych czasach.Wybierz specjalizację w jakiejkolwiek branży, zacznij zarabiać i daj też innym zarobić.

W skrócie, zamiast tracić pół dnia na "dziewiczą" naprawę cieknącej rury, zadzwoń po hydraulika, który zajmuję się tym przez całe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powinien sam się ubrać, umieć sobie uprasować łachy, najpierw je uprać, powinien umieć zrobić sobie jakieś proste jedzenie i picie, powinien umieć poodkurzać chałupę, powinien umieć się ubrać. Powinien umieć sam zarejestrować się u lekarza, w UP, u dentysty, itp itd, z umiejętności specjalnych, jak powiedział Shad - listy zrobić się nie da :mrgreen:

No ale to chyba tak żartobliwie to wszystko napisałam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwudziestolatek z miasta w XXI wieku, powinien umieć robić jajecznicę oraz wynieść śmieci.

Obecnie jedynie dwudziestolatkowie, którzy wychowali się na gospodarstwie rolnym, są "złotymi rączkami", ponieważ z reguły pracują od dziecka.

Bzdura.

To raczej nie zależy od miejsca zamieszkania, tylko od środowiska i przede wszystkim - w większości - od rodziców i sposobu, w jaki nas wychowali. Jeśli całe życie wiecznie mamusia robiła synusiowi śniadanko, obiadek i kolacyjkę, przynosiła mu pod nos, wyrzucała za niego śmieci, sprzątała jego brudne gacie itp. itd. to taka osoba potem niekoniecznie może sobie w życiu poradzić, zaczynając od najprostszych obowiązków, a kończąc na tych na wyższym levelu (np. pójście do UP, US, UM :lol: ).

 

 

LifeRecover, jednak trochę dziwny ten temat, zważając na to, że człowiek całe życie się uczy i jeśli będzie chciał się czegoś nauczyć, to to zrobi.

Życie nie polega na porównywaniu się z innymi, tylko na doskonaleniu swojego warsztatu, swoich zalet i upychaniu gdzieś na ubocze swoich wad i słabości. Przynajmniej według mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę że to niekoniecznie zależy w największym stopniu od rodziców i środowiska. Najwięcej zależy od tego jacy my sami chcemy być.

Przykład?

Mojego chłopaka całe życie wyręczali we wszystkim (nadopiekuńczy rodzice) a jednak teraz to on dba o mnie bardziej, zajmuje się wszystkim, poza tym jest 'złotą rączką'. To zależy od niego, a nie od tego że całe życie mama go we wszystkim wyręczała.

 

Owszem, wychowanie jest ważne, ale jeśli ktoś ma predyspozycje do bycia 'cipką'- sorry za brutalność, to 'cipką' będzie choćby ojciec wojskowy próbował zrobić z niego mężczyznę pasem.

A jak ktoś nie chce być 'cipką' to choćby go całe dzieciństwo niańczyli jak niedojdę to on i tak tą 'cipką' nie będzie.

 

Co do listy co powinien umieć 20stoparolatek - takiej listy nie ma i nie będzie, człowiek uczy się całe życie.

Są dwudziestolatki co jedyne co potrafią to podetrzeć sobie tyłek za przeproszeniem, a są dwudziestolatki co prowadzą firmy, dom, studiują, mają hobby, dzieci itd i wiele umiejętności. Nie ma co uogólniać- każdy jest inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LifeRecover

To dobrze , że sie porównujesz do innych-znaczy , że masz ambicję.

Ale uważaj-nieustanne porównywanie się tylko "w górę" (nie wiem jak to lepiej określić ) , czyli do tych, ktorzy potrafia więcej, wiedzą więcej , maja więcej,w końcu prowadzic może do frustracji i fałszywego zaniżenia swojej samooceny...

Zawsze będą mądrzejsi, zaradniejsi , bogatsi i tego nie zmienisz

Możesz tylko , małymi , aczkolwiek pewnymi krokami sie doskonalic kazego dnia

Przypowieść (ale nie o Apostołach , hehehehe )

"Dziennikarz muzyczny zapytał Satrianiego ( jeden z lepszych współczesnych gitarzystów ):

-skąd u Ciebie taki talent do gitary???

-facet-w moim graniu jest może 5 % talentu-reszta to praca, praca, praca i praca......"

Zaczrpnąlem to z jednego z wywiadów z Satrianim.

Sam gram na bębnach w kapeli-zgadzam sie w 100 %

Porównaj sie tez czasami niejako "w dół"

Zauwaz ile jest debili , ćpunów, nieuków , mętów , obszczymurów i analfabetów w Twoim wieku, dojących kasę od bliskich i nie mających zamiaru cos z tym fantem zrobić.

Wielu nie potrafiłoby nawet zalogowac sie na to forum i napisac rzeczowego posta....

potrafią tylko egzystowac bez ambicji .

Nie widzisz tego???

Majster z racvji nicku i avatara-słusznie sie "obruszyłeś" o cieknącą rurę,heheheheheheheh

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Święte słowa Magdo, a co do 'cipki' - to ojciec wojskowy paradkosalnie swoim podejściem zrobi z niego jeszcze większą 'cipkę' niż by był bez takiego wychowania. I nie zgadzam się z poglądem, że osoby które wyręczano są leniwe i mają dwie lewe ręce. Mnie wyręczano więc przywykłem do wygody - owszem, jak ktoś coś za mnie robi to chętnie i bez skrupułów korzystam - ale jak nie - to niemal równie chętnie robię to sam. Chyba - że uznam, że wcale tego zrobić nie trzeba (np. zmywać 5 razy dziennie - ja wolę raz wieczorem, a moja mama zawsze musiała i do dziś musi myć co tylko wyląduje w zlewie). I chociaż wychowywałem się bez ojca, to wiele rzeczy się nauczyłem robić sam - jakieś tam wiecie wymiany kontaktów, pstryczków i inne prace elektryczne w domu, małe naprawy czy np. zrobiłem hehe stolik własnoręcznie na ogródek :D

No a co do listy... hmm... jest jedna rzecz moim zdaniem obowiązkowa u 20-tolatka. Być gentelmanem. Mieć nienaganne maniery, umieć się zachować odpowiednio wśród ludzi (nie wszystkich traktować jak kumpli z podwórka), wiedzieć kiedy wstać, komu podać rękę, że się kobiecie nie całuje dłoni jeśli nam jej odpowiednio nie poda (wkurza mnie to - ileż facetów bierze rękę sami do gęby - a to kobieta decyduje czy chce uścisk czy pocałunek! wrrrrr! ale i tak polew mam jak mi baba podaje rękę do uścisku i patrzy się zdziwiona, że nie "cmokam" haha :D), wiedzieć do czego służą sztućce na stole, jak się wręcza kwiaty, jak słada kondolencje i przede wszystkim - umieć tak się zachować by nikomu nie być przeszkodą a wręcz przeciwnie - być pomocnym i wprawiać tym innych w dobry nastrój - czyli właśnie kwintesencja gentelmana. Ale podejrzewam że mało kto podziela mój pogląd... dziś dla większości ludzi takie rzeczy się nie liczą :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yans- dla mnie się liczą :great: Zgadzam się we wszystkim co napisałeś :smile:

p.s. Mnie też wyręczali i dalej w sumie wyręczają- jakoś tak mam w życiu że ludzie lubią mnie rozpieszczać i wszystko za mnie robić- ale jak czegoś nie robią to ja sama umiem to zrobić i nie siedzę i nie beczę że 'nie dam rady' :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam gram na bębnach w kapeli-zgadzam sie w 100 %
Tez jestem bebniarzem, gralem kiedys na kongach i bebnach w folkowej kapeli i zgadzam sie z tym w 100%. Talent jest wazny, ale prawdziwe, widoczne i slyszalne wyniki to kwestia pracy. Mialem ostatnio wielką przyjemnosc byc na probie blusowej kapeli i widzialem w akcji goscia, ktory za garami przesiedzial lat 8, a sam mial 21 :DD Oczywiscie to zupelnie inna liga, rzeklbym, ze przy nim to ja gralem w wadze piórkowej :mrgreen:
Zauwaz ile jest debili , ćpunów, nieuków , mętów , obszczymurów i analfabetów w Twoim wieku, dojących kasę od bliskich i nie mających zamiaru cos z tym fantem zrobić.
Otóż właśnie, bardzo dobre porownanie ;)
Wielu nie potrafiłoby nawet zalogowac sie na to forum i napisac rzeczowego posta....
Wielu, jak widać, zalogować się niestety potrafi, ale mimo braku elementarnej umiejętności pisania jednak to czyni ..
Majster z racvji nicku i avatara-słusznie sie "obruszyłeś" o cieknącą rurę,heheheheheheheh
:mrgreen::mrgreen: Chodzi o cos innego: jest masa prostych rzeczy, jakie kazdy pelnoletni facet mógłby umieć, bo są trywialnie proste, a przy tym przydatne, ale jednak nie kazdy umie, z najprzerozniejszych powodów, najczesciej lenistwa. Celowo nie bede wymienial, ale wspomniana rura jest swietnym przykladem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie powiedziałem, że umiejętność naprawienia cieknącej ruty nie jest potrzebna.. miałem na myśli to, że da się przeżyć całe życie bez tej umiejętności, mając jakieś inne - tak jak pisał kezsicnarFf:"zamiast tracić pół dnia na "dziewiczą" naprawę cieknącej rury, zadzwoń po hydraulika, który zajmuję się tym przez całe życie." (pieniądze dla hydraulika zamiast tej umiejętności). Chociaż człowiek czułby się tym lepiej i więcej by potrafił, łącznie z takimi pracami domowymi.

 

Są dwudziestolatki co jedyne co potrafią to podetrzeć sobie tyłek za przeproszeniem, a są dwudziestolatki co prowadzą firmy, dom, studiują, mają hobby, dzieci itd i wiele umiejętności. Nie ma co uogólniać- każdy jest inny.

no tak ale z tych pierwszych raczej wolę nie brać przykładu

 

Wiem że ludzie są różni i potrafią różne rzeczy w zależności w jakim środowisku uczyli się życia i na ile to środowisko pozwoliło im się czegoś nauczyć.

2 skrajne przykłady

1. syn puszczony samopas, zaniedbany przez rodziców ale jednocześnie z dużo ilością luzu (brak kontrolowania przez rodziców), uczy się na podwórku życia od starszych kolegów i jest zaradniejszy od tych, których wyręczano w zadaniach które potrafiliby zrobi sami.

2. córka szwedzkiego pedofila, zamknięta od dziecka w piwnicy - znikome szanse do rozwoju nie zależnie jak bardzo by tego chciała, bo najpierw należałoby uciec z piwnicy - zmienić otocznie by pojawiły się jakieś możliwości.

Większość przypadków w społeczeństwie, jest bliżej środka miedzy tymi 2ma skrajnościami

ktoś miał więcej luzu, ktoś więcej kontrolowania/matkowania, wiec są w mniejszym lub w większym stopniu, mniej lub bardziej zadarni od przeciętnych rówieśników.

 

Mnie właśnie interesuje to, jakie umiejętności współcześnie uchodzą za coś typowego (prawie że obowiązek) - coś wspólnego dla tych wszystkich, którzy radzą sobie w życiu - nie narzekają na swoją ilość zaradności i nie chodzą do psychoterapeuty.

Mówiąc w skrócie: co należy umieć, żeby osoby w towarzystwie nie dziwiły się komentując to "nie potrafisz tego?"

Mam na myśli życie codzienne i miejsca, gdzie chodzi się w czasie tygodnia lub w weekend. Nie mam na myśli jakichś niszowych miejsc, które rzadko przyciągają większość ludzi.

 

LifeRecover

To dobrze , że sie porównujesz do innych-znaczy , że masz ambicję.

Ale uważaj-nieustanne porównywanie się tylko "w górę" (nie wiem jak to lepiej określić ) , czyli do tych, ktorzy potrafia więcej, wiedzą więcej , maja więcej,w końcu prowadzic może do frustracji i fałszywego zaniżenia swojej samooceny...

Zawsze będą mądrzejsi, zaradniejsi , bogatsi i tego nie zmienisz

 

Pozdrawiam

Robert

 

ja właśnie jestem frustratem z niską samooceną, bo od dawna mam tę cechę - porównuję się do innych "w górę"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie właśnie interesuje to, jakie umiejętności współcześnie uchodzą za coś typowego (prawie że obowiązek) - coś wspólnego dla tych wszystkich, którzy radzą sobie w życiu - nie narzekają na swoją ilość zaradności i nie chodzą do psychoterapeuty.

 

8) To chyba złe forum wybrałeś, bo tutaj większość miała/ma jakieś problemy i chodzi/chodziła do psychoterapeuty. ;)

Rozumiem o co ci chodzi, ale nie wydaje mi się, żeby to co było typowe było godne pochwały...

Większość dwudziesto(paro)latków których znam zawozi brudne ciuchy do domu żeby im mama wyprała i wyprasowała, kupuje gotowe jedzenie albo przywozi z domu od mamy zamiast sobie gotować, bierze od rodziców pieniądze zamiast samemu chociaż trochę zarobić od czasu do czasu, większość zadań przepisuje od koleżanek albo z wikipedii zamiast się trochę wysilić...

Ja może byłam wychowywana jak chłopiec, bo dla mnie po prostu taki styl życia to wstyd - mam na myśli oczywiście osobę zdrową, która ma wszelkie predyspozycje żeby nie być takim pasożytem. Ja bym tak nie mogła, czułabym się fatalnie żyjąc w ten sposób. A tak wszystko co zrobię/na co zapracuję sama ma dla mnie dużo większą wartość i dzięki temu myślę o sobie lepiej.

 

A tak a propos przypowieści - mój wykładowca z ćwiczeń z pisania miał nam powedzieć jak pisać dobre eseje i wysłał nam taki komiks, gdzie jest dialog.

- Oh, shark rider, you are so great! What shall I do to become a shark rider?

(chwila ciszy)

- Just ride a shark.

 

Czyli mniej gadania a więcej działania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, ze po prostu samodzielnie funkcjonować w świecie. Potrafić załatwić wszystkie urzędowe sprawy i ogólnie zadbać o siebie. Takie rzeczy jak np. naprawianie pękniętej rury nie są konieczne, przecież są hydraulicy i inni fachowcy- no ale przydała by się umiejętność zakręcenia wody...żeby Ci mieszkania nie zalało, gdy będziesz czekał na hydraulika ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LifeRecover,

 

Ktoś wywiera na Ciebie presję? Czy Ty sam na siebie takową wywierasz? Bo chcesz dorównać komuś na siłę? Wiem,że akceptacja swoich słabości jest trudna, na pierwszy rzut oka nie do przyjęcia. A krytyka boli bardziej niż ból fizyczny. Nie znęcaj sie nad sobą psychicznie. Jesteś normalnym 20-latkiem.

Może Ty napisz jakich rzeczy chciałbyś się nauczyć.

Jakie w Twoim mniemaniu są dla Ciebie nieosiągalne?

Napisz jakich umiejętnosci nauczyłeś się w swoim dotychczasowym życiu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Życie nie polega na porównywaniu się z innymi, tylko na doskonaleniu swojego warsztatu, swoich zalet i upychaniu gdzieś na ubocze swoich wad i słabości. Przynajmniej według mnie."

 

Bardzo mądre zdanie ale czy wykonalne? Bo jeśli upychać wady i słabości to raczej dlatego, żeby wywierać wrażenie na ludziach. Tak samo doskonalenie własnego warsztatu i zalet to też mi się wydaje dla innych ludzi bo jak to robić dla samego siebie? Żeby wiedzieć na jakim się jest poziomie to musowo się porównywać.

 

Jeśli możecie rozwińcie tą myśl bo jest bardzo mądra z chęcią był z niej skorzystał, ale nie wiem jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

>Muszę na razie chodzić na psychoterapię indywidualną w moim mieście i kiedy lekarz stwierdzi, że jestem na siłach, mam starać się o pobyt w podobnym ośrodku w krakowie

 

wg mnie nabranie sił to już bardzo czasochłonne zadanie.

tak więc robisz to co trzeba. jak się z tym uporasz to wtedy napisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×