Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica Lekowa? Prosze o pomoc. Boje sie!


DawidNerw

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

 

Mam na imie Dawid. 18 lat. Od 2 tyg. mam pewien problem. Zaczeło się to po pewnej sobotniej imprezie. W niedziele po poludniu popijalem kawe razem z moja dziewczyna i kolega az w pewnym momencie serce zaczeło mi bic jak oszalale. Tak jakby mialo mi zaraz wyskoczyc z klatki piersiowej. Czulem zawroty glowy. Dusiłem sie. Chodzilem w kolko i myslalem ze zaraz umre, ze to koniec. Gdy probowalem sie polozyc czulem sie tak jakbym mial zaraz zemdlec. Nie moglem oddychac. Trwalo to 3 dni. W niedziele trwalo to z 4 godz. W poniedzialek ok. 3 godz. I dziennie niezmiennie przez tydzien. Ostatnie dwa dni byly w miare spokojnie. Tylko gdy chcialem sie polozyc spac serce walilo mi ponownie jak oszalale, nogi mi dretwialy, bylo mi bardzo duszno lecz po ok. 20 min- zasypialem. Czasami jadac busem do szkoly, czulem takie szarpniecia w okolicach serca, cos jakby zoladek. Dzis byla powtorka z rozrywki, siedzialem spokojnie przed PC a tu nagle z nikad, bardzo mocne bicie serca, bol plecow w okolicach nerek, pozniej wyzej i dusznosci, tak jakbym mial sie zaraz udusic. Czy mogli byscie mi powiedziec czy to objawy nerwicy lekowej? nie dlugo wybieram sie do lekarza ale boje sie wyniku. Chodze na imprezy czasami (jak to mlody chlopak) ale mam tez wysilek fizyczny, uprawiam sport, odzywiam sie moze nie idealnie ale pije Tran i jem witaminy, chcialbym dodac tez minus- pale papierosy:(

Czy moglby mi ktos pomoc? Nie chce mowic nikomu w moim otoczeniu, boje sie o wlasne zycie. Mam dopiero 18 lat i wszystko przedemna, ale boje sie ze nie dlugo "odejde":( Mam dziewczyne ktora kocham i wiele w zyciu przecierpialem, nie mialem idealnego dziecinstwa, i miewam duzo stresu. Czasami trace wiare w siebie i boje sie o wlasna przyszlosc. Pomozcie prosze.

 

P.S- Przepraszam za bledy, nie posiadam aktualnie PL klawiatury poniewaz mieszkam za granica. Wybaczcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, zapewne nerwica lękowa. Tym bardziej, że - jak piszesz - nie miałeś zbyt udanego dzieciństwa. Może na początek powinieneś pójść do psychologa. Tylko ostrożnie z lekarzami, żebyś nie wpadł w maraton biegania od jednego do drugiego, co niestety często jest charakterystyczne dla nerwicowców :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawidzie, bardzo podobnie zaczęła się moja nerwica lękowa - uczucie panicznego strachu którego doświadczasz, połączone z objawami (drętwienie koczyn, szybki, mocny puls, wrażenie omdlenia - złudne - założę się że wcale nie zemdlałeś nawet na chwilę) - to typowy napad paniki. Twój organizm zachowuje się zgodnie ze swoją naturą - silnemu lękowi musi towarzyszyć taka reakcja organizmu - nauczyła nas tego ewolucja - gdy wyskoczył np. tygrys szablastozębny zza drzewa - trzeba było krew pompować szybko, głównie do nóg, nie do głowy (trzeba było zwiewać a nie rozmyślać w takim momencie), dostarczać dużo tlenu itd. Męczyłem się z tym 2 lata - od blisko 2óch lat mam z głowy, bez nawrotów, oto moje rady (take it or leave it - your choice):

- zrób najważniejsze badania - dobrze zbadaj serce (echo, holter, wysiłkówka), krew i wszystko, wokół czego gromadzi się Twój lęk. Zrób to raz, a dobrze. Nie kwestionuj wyników. Na 99% wszystko będzie dobrze - jesteś młody, zdrowy - jeszcze papierochami nie popsułeś sobie zdrowia (popsujesz za 20-30 lat). Celem tych badań ma być uzyskanie pewności, że fizycznie nic Ci nie jest. Zdrowe serce jest biologicznie przystosowane do ataku paniki - więc od tego się nie umiera (nasi przodkowie przed tygrysem spylali nie schodzili na zawał ;))

- musisz nabrać determinacji - nerwica lękowa to wredne zaburzenie i czeka Cię trudna walka z nią - musisz być zdeterminowany i wysoko postawić poprzeczkę. Nie jak niektórzy - mieć za cel "przeżyć dzień bez lęku" czy "przyzwyczaić się do ataków paniki" ale celem ma być wolność od lęku! To jest możliwe.

- nie ukrywaj przed innymi swojego problemu (mam na myśli bliskich) - szczególnie jeśli to rozsądni ludzie. Wyczul ich na to, co przechodzisz, by w wiedzieli jak mają reagować - np. mnie wkurzało jak mnie ktoś zagadywał, więc prosiłem by mnie zostawić w spokoju.

- zapoznaj się (w sieci lub z literatury) z metodami behawioralno-poznawczymi, które doraźnie pozwolą Ci załagodzić objawy lękowe, których póki co nie jesteś w stanie wyeliminować. Tu na forum jest sporo zwolenników takiej walki z lękową - więc powinieneś uzyskać porady. Jedyna różnica - ja polecam na tym nie poprzestawać.

- udaj się czym prędzej do dwóch osób - psychiatry i psychoterapeuty. Tu uwaga - podobnie jak wśród osób trudniących się kładzeniem kafelków - i tutaj są w branży spece i partacze. Niestety - czasem poszukiwania tych dobrych trochę zajmują. Psychiatra jest Ci potrzebny do oceny skali problemu i pewnie zaproponuje Ci leki. Jest szansa że poczujesz się od nich lepiej - dlatego warto spróbować. I znowu - niektórzy myślą że nerwica z głowy - to błąd. Twoim ostatecznym celem jest gabinet psychoterapeuty - a ten pracować będzie z Tobą kilka miesięcy albo i dłuzej. Dlatego lek może być przydatny, zanim efekty da psychoterapia.

Na psychoterapii zdefiniuj problem (lęk) i cel (wolność od niego). Terapeuta spróbuje, dzięki Twojej pomocy i zaangażowaniu (jest to niezbędne) dojść faktycznych źródeł powstawaniu lęku. Mogą być one bardzo różne. Nerwica jest efektem zepchnięcia ich w podświadomość, stąd Ty sam nie zdajesz sobie z nich sprawy. To, że teraz boisz się np. że umrzesz, to skutek reakcji lękowej organizmu której przyczyn nie znasz. Lęk ten jest wtórny względem prawdziwych obaw, lęków i konfliktów wewnętrznych, które tkwią w Twojej podświadomości. Częstą przyczyną jest życie w brew własnym potrzebom, negowanie siebie dla dobra innych, którego nauczyło nas wychowanie rodziców na przykład. Gdy już się je znajdzie, będzie trzeba je skorygować - bądź to w sobie samym - poprzez zmianę spojrzenia na pewne sprawy (np. stosunek do rodziców) albo wprowadzić zmiany na zewnątrz (np. zakończenie związku, który tak naprawdę jest dla nas szkodliwy). Usunięcie tych przyczyn prowadzi do cudownego zjawiska - z odciążonej konfliktami, sprzeciwem wobec własnych potrzeb podświadomości przestają płynąć myśli lękowe - ciało nie reaguje więc lękowo, bo nie ma na co. Czujesz się znowu dobrze i... nerwica staje się koszmarem, z którego się nareszcie obudziłeś (i nie wróci, o ile stałeś się dzięki terapii bardziej świadom siebie, swych myśli, potrzeb i już nie robisz sobie krzywdy, spychając problem głęboko w podświadomość).

 

Podsumowując - tą drogą wyszedłem z nerwicy. Możesz obrać inną, polecaną np. przez osoby które z nerwicą walczą 15 lat bez lepszych rezultatów. Moim zdaniem warto działać szybko i stanowczo - zanim się człowiek przyzwyczai do jako takiego życia z lękową i stanie sie tylko cieniem dawnego siebie. Pamięaj również, że czasem, nerwica lękowa ma inne podłoże - np gdy ktoś ma jakieś choroby psychiczne. Ale tutaj wątpliwości pomoże rozwiać lekarz psychiatra. Tymczasem - rady takich osób będą również nieadkwatne do Twojego przypadku.

 

Niezależnie od tego czy i ile racji jest w moich słowach, ile z tego zaakceptujesz, ile odrzucisz - współczuję Ci bardzo bo wiem przez co przechodzisz i życzę Ci uporania się z kłopotem i powrotu do normalnego życia, za którym pewnie tęsknisz. Powodzenia :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ci dziekuje Yans:) Twoja wypowiedz dala mi naprawde do myslenia i nabralem determinacji i nadzieji:) Chcialem dodac ze w zyciu prywatnym jak i spolecznym staram sie nie okazywac swoich objaw. Zawsze bylem zwariowanym chlopakiem pelnym energi. I staram sie byc dzis nim nadal. Dzisiaj znowu mialem dziwne objawy, bedac w szkole siedzialem sobie spokojnie i skupialem sie na lekcjach, w pewnej chwili pomyslalem o tym ze zaraz bedzie przerwa i pojde zapalic. I nagle Bammmmm! Serce zaczelo mi walic jak opetane, oddech mialem taki jakby mi sie powietrze zatrzymywalo w srodku klatki piersiowej i nie dochodzilo do pluc. Dusilem sie i nie moglem zlapac oddechu. Zaczalem myslec o tym ze zaraz ktos to zauwazy i zadzwoni po karetke, jaki to bedzie wstyd, co beda mowic itd. To samo mam w busach lub pociagach. To spadlo na mnie tak z nienacka. Cala ta choroba. Zaczalem rozmyslac o tym czy nie mam raka pluc, serca, ze zaraz dostane wylewu i umre. Wczoraj jak desperat szukalem w sieci chorob z moimi objawami. I zaczalem czytac o zawalach, wylewach, rakach. I zaczalem sobie wmawiac ze moge miec jedna z nich, i znowu sie dusilem. Z jednej strony chcialbym zeby to byla nerwica a nie zaden rak itd. Ale czy napewno tak jest? Mozesz mi odpowiedziec?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

To jest według mnie nic innego jak nasza kochana nerwica. Ja podobnie miałam pierwszy atak jak miałam 19 lat ( i tak już trzy lata minęło...) i... myślałam, że to atak wyrostka robaczkowego ;) potem miałam spokój z dwa miesiące, ale podczas sesji miałam atak za atakiem i poszłam do psychiatry. W końcu mam tak dobrane leki, że mam względny spokój. Nie panikuj, będzie dobrze, tylko musisz coś z tym zrobić! :) Nie bój się lekarzy, oni są od tego żeby pomóc a nerwica lękowa wbrew pozorom jest dosyć powszechna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×