Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czynniki wpływające na powstanie nerwicy


zebrak_nadziei

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądając forum odnajduję wiele cech wspólnych dla osób cierpiących na nerwicę lękową. Proszę tych z Was, którzy cierpią na nerwicę lękową w takim stopniu, że znają doskonale ataki paniki, którym nerwica znacznie utrudnia normalne codzienne funkcjonowanie o odniesienie się do następujących przyczyn powstania nerwicy (te przyczyniły się do mojej choroby). Zastanawiam się co wyjdzie z takiego badania. Wyniki zamieszczę. Piszcie proszę zachowując te same punkty. Jeśli Wasze doświadczenia w danej dziedzie są inne - napiszcie jakie. Jeśli podobne/takie same, napiszcie że tak jest. Spróbujemy wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Zacznę od ogólnego opisu, a potem wypiszę poszczególne czynniki. Właśnie o Wasze odniesienie do tych czynników proszę.

 

Ogólna charakterystyka:

Relacje z matką (ja jestem córką).

Matka nadopiekuńcza, sama zalękniona. Sama nie ma znajomych, chociaż w życiu zawodowym dobrze się odnajduje. Jest nadodpowiedzialna, ma poczucie, że wszystko od niej zależy, nawet to, czy jej dziecku coś się stanie. Dlatego konktroluje rzeczywistość i dziecko. Jest niezadowolona ze swojego życia i obciąża swoim nieszczęściem dziecko, które czuje się odpowiedzialne za stan matki i od najmłodszych lat pociesza matkę i stara się być super grzeczne, żeby mama nie miała więcej zmartwień niż ma. Dziecko nie okazuje złości, nie buntuje sie i nie sprawia problemów wychowawczych. Dziecko często choruje, co z jednej strony zapewnia mu opiekę matki, a z drugiej jeszcze bardziej przyczynia sie do poczucia odpowiedzialności za smutek i zmartwienie mamy.Mama jest osobą gwatłowną, która wpada w furie, nie wiadomo kiedy i wtedy nie do końca nad sobą panuje.

 

W taki atakach obrywa się dziecku i innym członkom rodziny, zawsze występuje głośny krzyk i ostre słowa, które wypadają mamie z buzi. Wzbudza lęk i inni członkowie rodziny starają się jej unikać, schodzić z drogi, zrobić wszystko byle mama się uspokoiła. Jednocześnie widać, że mama się nienawidzi, nie nawidzi swojego ciała jako kobiety i nie akceptuje seksulaności - przełącza kanału w telewizji gdzy ludzie się całują. Mówi "obrzydliwość", "męskie przyrodzenie jest obrzydliwe". W konsewkencji córka zablokowana seksualnie, do późnego wieku nie odczuwa potrzeb seksualnych, a jeśli już wiąże z nimi silne poczucie winy. Nie daje się dotknąć mężczyznom, uważa swoje intymne miejsca za obrzydliwe. Podobnie myśli o męskich genitaliach.

 

Wśród kontroli nad córką jest kontrola nad jej wypróżnianiem się - czy są zaparcia, czy ich nie ma, czy regularnie oddawany stolec. Pilnowanie spraw wydalania w konsekwencji prowadzi u córki do silnego lęku w sytuacji dłuższego nie wypróżniania się, do konieczność kontroli rytmu wyproóżniania, co w efekcie prowadzi własnie do zaparć. W dłuższym czasie takie podjeście prowadzi do silnego lęku przed atakiem wyrostka robaczkowego - przed ingerencją w jelita, w brzuch, przed ciążą, przed każdą operacją na brzuchu, przed biegunkami i wymiotami.Brzuch staje się strefą sacrum.

 

Matka nieświadomie manipuluje wszystkimi cżłonkami rodziny, także córką, rozwijając przez wiele lat głębokie poczucie winy w członkach rodziny. w efekcie żaden z członków rodziny, w tym córka, nie będzie się jej przeciwtsawiać, ani buntować, bo za każdą taką sytuację płaci ogromnym poczuciem winy.

 

Jeśli dla córki ważna jest religia, cała postawa lęku przenosi się także na stosunek do Boga - pełną lęku i poczucia winy postawę pogłębianą jeszcze przez płytkie rozumienie wiary i niedojrzałe kazania księży.

 

Czynniki:

 

1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna.

 

2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy.

 

3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły.

 

4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać.

 

5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy.

 

6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca.

 

7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej.

 

8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość.

 

9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest.

 

Czekam na Wasze odniesienia się do tych 9 wyznaczników.

Dzięki wielkie

zebraknadziei.pl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Zgadza się co do joty

2. Zupełne pudło, nigdy nie miałam takich sytuacji w związku z moją mamą

3. Tutaj się zgadza, nawet dodatkowo, nie okazuje się uczuć, nie mówi kocham cię itd, przez co później utrudnia to kontakty z partnerem życiowym.

4. Nie ma tabu tak na pierwszy rzut oka, nie w związku ze sprawami natury codziennej seks, antykoncepcja, tematy dyskusyjne zborcja, kara śmierci itd itd. Natomiast są sprawy związane z rodziną o których nie wiem, troszkę się domyślam ale nikt o tym nie mówi.

5. Zgadza się

6. Zgadza się

7. Tutaj brak powiązań, ani ja ani moja rodzina nie jesteśmy specjalnie gorliwymi katolikami więc na tym tle nie mamy żadnych konfliktó.

8. Zgadza się

9. Zgadza się.....

 

Ja mogę dodać jeszcze jeden punkt :

 

10. Cykliczność - sytuacja taka powtarza się od pokoleń, matka wypomina dokładnie to samo swojej matce, co ja jej....... i strach, żebym ja nie powieliła takiego samego schematu......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak 1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna.

nie 2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy.

 

tak 3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły.

 

w 50% tak 4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać.

 

tak 5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy.

 

tak 6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca.

nie 7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej.

tak 8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość.

 

tak 9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest.

 

jest więcej czynników. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odpowiedzi, jednak dają jakiś obraz. Zachęcam kolejne osoby do wypowiedzenia się. Nie trzeba czytać całego posta, wystarczy odnieść się do punktów na końcu.

Jak na razie jeden pocieszający fakt - religia nie jest wszystkiemu winna...choć to mała pociecha..

Innych czynników jest multum, te wybrałam ze względu na moją ocenę ich wagi w rozwoju nas jako ludzi..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

100% 1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna.

 

0% 2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy.

 

 

50% 3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły.

 

w 50% tak 4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać.

 

100% 5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy.

 

wszyscy wyrażają złość 100% 6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca.

 

0% 7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej.

 

100% 8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość.

 

100% 9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest.

 

legenda

100%tak

0% nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co tu duzo mowic, nic dodac nic ujac! Nie wiem, czy inni sa tacy jak ja, ale moje wspolczucie jest ogromne! Kiedy np widze jak mama oglada sie w lustrze, zastanawia sie w co sie ubrac i widze ze jest chociaz troche sfrustrowana od razu robi mi sie bardzo ciezko na duszy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czynniki:

 

1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna. U mnie odwrotnie

 

2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy. Też nie, może nawet zbyt wiele widziałam

 

3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły. TAK

 

4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać. TAK

5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy. RACZEJ NIE

 

6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca. NIE

 

7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej. TEŻ NIE TAK

 

8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość. TAK

 

9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest. NIE TAK

 

 

 

Niektóre są tak sformułowane, że ja nie mogę udzielić prawdziwych odpowiedzi.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna.

0%

 

2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy.

0%

Chociaż sam wyrobiłem sobie niezbyt pochlebną opinię o związkach heteroseksualnych po latach walki o alimenty.

 

3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły.

0%

 

4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać.

0%

 

5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy.

10%

 

6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca.

0%

 

7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej.

50% kiedyś jak byłem mały i wierzyłem. Choć to nie z domu tylko ze szkoły.

 

8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość.

0%

 

9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest.

0%

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to głównie porzucenie przez ojca, nie płacenie przez niego alimentów pomimo tego, że żył na wysokim poziomie, zdrada przez antypolskie sądy, bieda, patologiczna szkoła podstawowa (mobbing, agresywne/depresyjne nauczycielki, bezkarne napastowanie seksualne dziewcząt przez część chłopaków z klasy, obecność elementu przestępczego w klasie, itp. itd.) i patologiczne liceum prywatne. Dopiero jak się przeniosłem w drugiej klasie do liceum państwowego, to miałem do czynienia z w miarę normalną młodzieżą i dopiero jak powtarzałem trzecią klasę znalazłem jakichś bliższych znajomych. Tzn. miałem jakieś bliższe znajomości w podstawówce ale pod koniec je zerwałem, bo byli to ludzie skażeni tą szkołą - też mieli dość nieprawidłowe osobowości i niezbyt dobrze na mnie działali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Nadopiekuńćza i kontrolująca matka. Także nadodpowiedzialna. nie, ona sie nie martwi, ma inne powody kontrolli nade mna

 

2. Zblokowana seksualność, matka nie akceptowała siebie, seksulaności obrzydzała seksualność. Seksulaność obciążona poczuciem grzechu i winy. nie wiem czy akceptuje siebie ale pewne jest ze zblokowala mi seksualnosc ciagle gadajac ze 'jak takie male dziewczynki moga robic takie rzeczy' i kazala mi wyjsc na kazdej erotycznej scenie w filmie jakby to bylo najgorsze co moze tam byc (bo lepiej jak ucinaja sobie glowy niz ludzie sie kochaja)

 

3. Relacje - w domu nie rozmawia się szczerze. Szczerość i otwartość są obce rodzinie. Nie można mówić o uczuciach. Nie można mówić wprost. Członkowie rodziny tak naprawdę nic o sobie nie wiedzą. Rozmowy są zazwyczaj płytkie - dotyczą pracy, szkoły. to prawda, moja rodzina jest mi wlasciwie obca

 

4. Tabu - w domu jest wiele tajemnic, tematów tabu, których nie należu poruszać. uczucia - bo mazanie sie jest dla ludzi beznadziejnych oraz wszystko co mogloby sprawic ze rodzina przestanie sie wydawac tak idealna

 

5. Poczucie winy - wszyscy w domu (nawet matka, która innych obarcza poczuciem winy) cierpią na ogromne poczucie winy. nie wiedzialam do tej pory dlaczego swiadomie robie sobie krzywde poswiecajac sie dla kogos i potem nad tym placzac. Ona jest taka idealistka, ze nikt nie zrobi nic tak jak ona wiec wszystko chce zrobic sama, a potem narzeka ze nikt jej nie pomaga, ze ma najgorzej

 

6. Nie wyrażanie złości - tylko matka ma prawo wyrażać złość. Nie wolno wyrażać smutku, bo reakcją na niego jest złość i wściekłość matki, lub bezradność ojca. u mnie to wscieklosc calej rodziny, zawsze bylam karana za placz, znienawidzilam wszystkich

 

7. Religia - dla osób, dla których ważna jest religia. Chłonięcie do serca często podkreślanych w kościele: grzeszności ludzkiej natury, złego Boga, co w konsekwencji prowadzi do wiary pełnej lęku, tragicznej. byloby tak gdybym wierzyla w boga

 

8. Cierpiętnictwo - matka robi wiele rzeczy dla innych, ale jako "ofiarowanie siebie", potem wypomina i oczekuje zwrotu. Według zasady "nie chcę, ale muszę to zrobić, żeby być dobrą matką". Dzieci przejmują takie myślenie i zaczynają poświęcać się dla innych, robić sobie krzywdę, i koło sie kręci. Tak bowiem rozumieją miłość. tak, juz o tym pisalam

 

9. Brak wolności - w rodzinie nie ma miejsca na danie wolności drugiemu człowiekowi, na realizowanie się takim jakim się jest, na akceptację człowieka takiego jakim sie jest. rodzice maja sztywny schemat jaka mam byc i bardzo sie staraja zebym taka byla - podobna do calej rodziny, ale ja jestem zupelnie inna i mam nadzieje ze niedlugo sie wyprowadze, bo w ich plan na mnie nie wpisala sie choroba, uczuciowosc i zainteresowanie sztuka

 

10. Matka jest idealistka, martwi sie o opinie innych - w kazdej rozmowie slysze o ludziach ktorzy powiedza to czy tamto. Rodzina sztucznie idealna musi nadal nia pozostac. Mama usilnie probuje mowic mi co mam obrac, poprawia mi kolnierzyk "bo jej sie nie podoba", mowi mi jak ma wszystko wygladac i jak mam wszystko robic, a potem dziwi sie ze nie chce w tym uczestniczyc. Wszyscy udaja ze nic sie nigdy zlego nie dzieje

 

11.Rodzice nie sluchaja usprawiedliwien, poniewaz wg nich sa glupie, bo oni tacy nie sa

 

12. Rodzice sa wiecznie krytyczni, co do ubioru, mieszkania a nawet faceta. Nie probuja nawet zaakceptowac naszej odmiennosci od ich idealow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O kurnaaa , wszystkie podpunkty się zgadzają. Chyba porozmawiam o tym z psychologiem moim. Najgorsze jest u mnie to ,że nie moge wyrażać złości, tylko matka może . Ma wybuchy złości i nie potrafi sie opanować , zamiast konstruktywnie rozwiazywać problem. Tak samo ejst z tabu, nie ma rozmów o seksie, bo seks jest zły- w sumie sama rozmowa o pracy, szkole, czy np. katastrofach na swiecie - takie przyziemne sprawy;/

Dzięki ,że mnie uświadomiliście :)

Pozdrawiam

p.s. Czy te wszystkie podpunkty moga sprawic ,że ma sie nerwice?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, kiedyś chodziłam na terapię,ale przerwałam bo przychodnia co kawałek zmieniała lekarza a ja od początku musiałam zaczynać opowiadać moją historię. :roll: Zniechęciłam się.

Myślę ,że jest jeszcze jeden czynnik, mianowicie genetyka - ja chyba moją nerwicę "dostałam w spadku" po babci ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fobia, nerwicą nie można się zarazić tak jak grypą ,ani też otrzymać w spadku,tego się nie dziedziczy.Natomiast może się ona komuś udzielić ,jeśli przebywamy wśród osób z takimi problemami . Monika1974, moja metoda walki z nerwicą oparta jest na likwidowaniu czynników powodujących nerwicę .Bardzo dobrze mi służy.Oczywiście jak to w życiu bywa ,nie jest to łatwe,czasami niemożliwe,no i potrzeba czasu i cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, trzy lata temu miałem bóle w klatce piersiowej .Do ich pojawienia niewątpliwie przyczyniła się choroba mojego wuja [rak płuc].Gdy się patrzy na człowieka który pół roku umiera ,częściej się zastanawiamy nad własnym zdrowiem. Kiedy doszedłem do wniosku ,że to tylko nerwica przestałem się tym przejmować.Od dwóch lat nie mam tego.Na pewno przeszłość pozostawia w naszej pamięci ślad ,jakiś uraz ,ale dla mnie najważniejsza jest przyszłość .Jeśli czuję się dobrze ,nic mnie nie boli,to mogę sobie spokojnie myśleć o przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejku, naprawdę się zgadza. Prawie wszystko. Tylko u mnie jest to raczej relacja z babcią, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że to aż tak wygląda, bo nie chciałam tego do siebie dopuścić, bo bardzo ją kocham i szanuję za to że tyle dla nas robi.

1. jest rzeczywiście nadopiekuńcza i kontrolująca. wszystko musi być tak jak ona powie, bo ona wie najlepiej co dla mnie dobre, bo jest starsza i wie najlepiej, więc najczęściej wbrew sobie, ale staram się robić po jej myśli. Poszłam nawet na te studia co chcieli i teraz ledwo na nich sobie radzę. Boję się tej uczelni i w ogóle jak tam wchodzę, to mam ochotę jak najszybciej stamtąd wyjść. Na szczęście to już czwarty rok.

2. o seksie się nie rozmawia, ale ze względu na to, że to są jednak dziadkowie, wiadomo.

3. co do rozmów to trzeba uważać na każde słowo, uważać co się mówi, żeby nie wybuchła awantura.

4. prawie wszystko to tabu

5. co do poczucia winy to mam je odkąd pamiętam i ciągle, wiem, że nieświadomie i że nie jest specjalnie to przez nich robione, ale ciągle je we mnie podsycają.

6. rzeczywiście jest tak, że nie mogę być zła, mieć złego humoru, bo co oni mają powiedzieć, im jest ciężej mają więcej zmartwień

7.co do religii to mam dziwny stosunek, ale rzeczywiście się zgadza. nie jestem praktykująca zbyt gorliwie, ale wierzę w Boga i wiem, że jest on obecny w moim życiu, ale rzeczywiście to poczucie winy udziela się na moje relacje z Bogiem, wydaje mi się, że nie jestem godna nawet się modlić, bo jestem taka jaka jestem

8. cierpiętnictwo. rzeczywiście moi dziadkowie mają stanowczo za dużo kłopotów, chociaż wszyscy je przeżywamy tak samo, ale jest tak, że moja babcia zawsze bierze na siebie mnóstwo rzeczy, nawet jak się źle czuje i się ją prosi żeby odpoczęła, to ona i tak swoje a potem tylko narzeka i narzeka, a to boli, bo człowiek chciałby żeby było dobrze

9. brak wolności. o tym już pisałam, wszystko wiedzą najlepiej i dla świetego spokoju lepiej robić tak jak chcą

 

Tak dla podsumowania. Nie mam jeszcze zdiagnozowanej nerwicy ani depresji, ale się czuję fatalnie, chyba mam i to i to, chociaż nie chcę nic przesądzać, coraz trudniej mi udawać, że jest ok. Długo nie chciałam się do tego przyznać przed sobą, ale umówiłam się na wizytę do psychiatry i idę 18. Ten wasz post pomógł mi jakoś to podsumować co się dzieje i może dzięki temu będzie mi łatwiej na wizycie powiedzieć lekarzowi jakoś to ułożyć, bo kompletnie nie umiem jak na razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967,

 

Czyli co? Pod wpływem choroby wuja uaktywnila sie Twoja nerwica tak?POtrafiłeś to sobie jakos wytłumaczyć bez pomocy terapeuty i przeszlo?

U mnie niestety nerwowi rodzice moja nowotworowa choroba w okresie dziecinstwa, potem dwie operacje w wieku 23 i 35 lat, stressująca praca, problemy osobiste wpłynęły na moje postrzeganie przyszłości. Napewno to można zmienić dlatego chodzę na terapię. Na dzień dzisiejszy jeszcze się męczę, nie umiem być szczęśliwa chociaż mogoby się wydawać,że warunki do tego mam. Myślę,że potrzeba mi czasu na przerobienie moich emocji, poukladanie pewnych schematów, byc moze nauczenie sie nowych,żeby znowu postrzegać inaczej świat i siebie. Bo na dzień dzisiejszy objawy moich zaburzeń powodują złe samopoczucie, zniecierpliwienie i pewnie to uniemozliwia mi cieszenie się życiem. I to trwa od lipca 2009 r. więc nie ma jeszcze roku czasu.

Mam okresy zwątpienia gdzie nie widzę sensu, światełka w tunelu. Ale wciaż gdzieś żyję nadzieją,że przecież ode mnie zależy czy chcę być szczęsliwa czy nie. Ja chcę. Ale na dzień dzisiajszy nie rozumiem siebie, swoich reakcji. Mam poczucie beznadziei. Bardzo wierzę,ze z pomocą terapii uda mi się znowu postrzegać inaczej świat.

A Ty? Uważasz się za zdrowego i szczęsliwego człowieka?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×