Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sen

Znaleziono 8 wyników

  1. Cześć, od 3 tygodni mam nawrotowy atak nerwicy lękowej (somatyzacja objawia się bardzo wysokim ciśnieniem, kołatanie serca, arytmia, bezsenność, brak siły). Prawie od początku zacząłem brać Asentra i Lerivon oraz doraźnie Hydroksyzyna. Niestety do tej pory nie udało mi się ustabilizować sytuacji. Największym problemem jest brak snu. Obecnie jestem od tego bardzo osłabiony, bez sił i wychudlem bardzo. Nie wiem jak to się skończy jak w końcu nie zacznę spać. Mam wrażenie, że teraz ze zmęczenia już nie mogę spać. Boję się brać typowy lek na sen bo po kilku miałem omdlenia (ketaral, nasertin) a mieszkam sam. Może ktoś miał podobny problem? Jak wyjść z tego błędnego koła? Są jakieś bezpieczne leki nasenne?Czy to możliwe że Asentra jeszcze zadziała?Tak źle to jeszcze się nie czułem nigdy.
  2. Mam dosyć poważne zaburzenia snu. Jestem dorosła, a nie wyrosłam z lunatykowania, co nadal mi przysparza problemów, bo wchodzę w takie rozmowy z ludźmi podczas snu, których nie powinno być. Dodatkowo od tych naocznych świadków słyszę często, że śpię z otwartymi oczami, zgrzytam zębami albo że ich zaczynam dusić w nocy. W ostatnim czasie zaś doświadczyłam uczucia wyjścia z ciała podczas snu. Chciałam coś zrobić podczas świadomego śnienia i nagle poczułam się tak, jakbym wyszłam ze swojego ciała i znalazłam się w nowym, dziwnym wymiarze snu. Ten stan nazywa się stanem oobe. Oczywiście, nie wierzę w mistyczną/magiczną definicję tej fazy, ale taka faza może się faktycznie uruchomić u nas podczas snu i ma praktyczniejszą definicje dla mnie. Niemniej jednak to nic przyjemnego nie było. To było wręcz przerażające. Z kolei w normalne dni spotykają mnie koszmary - budzę się potem i przez godzinę nie mogę dojść do siebie. Te stany się powtarzają coraz częściej. Najbardziej mnie stresuje lunatykowanie, bo mogłabym zrobić wtedy coś głupiego. Bardzo ciężko mi zasypać ze świadomością, że podczas snu nie panuje nad swoim ciałem i że może mi się przytrafić coś nieprzyjemnego...
  3. Hypnoticeyes

    Hasiok

    Witam, Dziś lekarz przepisał mi na depresję lafactin oraz na zaburzenia snu trittico. Poinformowałam lekarza o tym że w związku ze stanem depresyjnym wzrosła moja waga. Moje pytania brzmią : Czy ktoś stosował te leki i zauważył zmiany jeśki chodzi o wagę ? Substancją czynną Lafactonu jest wenlafaksyna. Jak się ona ma do wagi ??? Ktoś pomoże ?
  4. Witam postaram się opisać moje pierwsze objawy i to co jest teraz. Zaczęło się w kwietniu 2020 dużo stresów i nerwów tak że już wtedy były bóle w klatce, szybsze bicie serca i drzenie rąk lecz to nie wywoływało u mnie lęku. Zaczęło się od czasu kiedy pewnego dnia za namową kolegów wziąłem niezbyt duża dawke amfetaminy. Wszystko było dobrze nawet nie poczułem bo było tego niewiele. Nazajutrz od samego rana zaczęły się dziwne zawroty i problemy z równowagą oraz coś jakbym automatycznie co chwila robił "zeza" tak dziwnie obraz mi się rozmywał oraz uczucie podobne do uczucia spadania w przepaść taka pustka w klatce co kilka sekund z czasem to minęło ale między czasie atak paniki i szpital. Wyniki krwi dobre. Potem zaczęły się dretwienia kończyn bóle w różnych częściach ciała i non stop dziwne problemy z równowagą niezbyt mocne niemal nieprzeszkadzajace ale było to uciążliwe. Oczywiście pierwszy prawie rok panika jak wychodziłem do sklepu czy gdziekolwiek momentalnie slabo i nogi jak z waty szybsze bicie serca. Miałem wizyty u neurologa, laryngologa, kardiologa badania EKG, EEG, ECHO serca, badania audio u laryngologa, 2 razy rezonans glowy, rezonans całego kręgosłupa jakieś pół roku temu. Między czasie podczas podróży znów silny atak paniki, wezwana karetka i jak tylko powiedzieli ze wszystko dobrze przeszło jak ręką odjął.Dostałem również lek escitalopram i nie wiem czy to również zasługa leku i tego że akurat zaczynała się pora cieplejsza jakoś od kwietnia tego roku objawy minęły, wychodziłem już wszędzie nawet sam oczywiście mając tam jakieś stresy ale nie bałem się nie miałem lęku. Ok. 1.5 miesiąca temu podczas jazdy samochodem dostałem silnego ataku paniki, poty, bicie serca, szybki oddech, drzenie ciała i tak przez pół godziny potem przeszło i przez kilka dni się tym stresowałem i obawy minęły. Nadużywałem też miedzy czasie alkohol i Ok 3 tygodnie temu była lekka przesada w weekend praktycznie piątek sobota niedziela przepite z kolegami. Od tamtego czasu przez kolejne 3 dni czułem się osłabiony I znów zacząłem się zastanawiać nad zdrowiem a od 3 tygodni leżę ciągle w łóżku bo jestem znaczy czuje takie osłabienie że wychodzę tylko do toalety i d kuchni mam brak apetytu problem znów z równowagą jakbym był oszołomiony cały czas, drzenia lub drętwienie mieśni i lekko często podwyższone ciśnienie, nie mam ataków paniki ani żadnych kołatan serca czy bólów w klatce jak było to kiedyś natomiast mam bol glowy z tyłu lub skroni nie zawsze i nie zawsze silny i czasem bol oczu i ciągle szumy w uszach jak leżę czasem jak siedzę. Dodatkowo ciągle się zamartwiam co mi dolega co również wykańcza. Zacząłem znów od 3 tygodni brać escitalopram 15mg i betaserc na zawroty równowagi . Czy to nawrot nerwicy i czy możliwe jest żeby od 3 tygodni było mi tak słabo że ledwo się ruszam?
  5. Cześć, Czy ma ktoś z was problemy ze snem przy nerwicy? U mnie jest tak, że śpię czasami nawet po 13 godzin.. Nie jestem pewny czy to przez to, ale od dłuższego czasu mam problemy z apetytem, tj. cały dzień mogę nic nie jeść i nie będę głodny.. Ja oczywiście boję się, że mam raka i nie wiem co mam zrobić.. Dodatkowo męczą mnie dolegliwości ze strony jelit, tzn. z tego co się sobie przyglądam od dłuższego czasu, widzę, że mogę mieć IBS ( zespół jelita drażliwego ) ale nie zostało to u mnie zdiagnozowane. Prosiłbym o komentarz jeżeli ktoś zmaga się z takimi problemami i ma jakiś sposób na poradzenie sobie z nimi. Pozdrawiam
  6. Nie będę się rozpisywać i przejdę do konkretów. Tęsknię bardzo za jedną osobą już ponad rok. W związku z zaistniałą sytuacją miewam sny, które staram się zrozumieć. Pierwsze kilka snów: On i ja jesteśmy w bardzo małym, podłużnym i ciemnym pokoju. W domyśle jest to jego pokój. Obydwoje jesteśmy smutni. Pojawiają się silne uczucia między nami i jednocześnie pojawia się dystans. Ostatni sen: Spotykam go we śnie. Od samego początku boję się, że go zaraz stracę. Tracę go z oczu. Na koniec siedzę sama w pokoju, który znam z poprzednich snów. Zaczęłam się zastanawiać nad tym, co ten pokój symbolizuje i czy to nie jest jakaś forma kontaktu emocjonalnego/ telepatycznego między nami. Nie wiem czy coś takiego może istnieć. Dla mnie jest to tylko zagadka. Czy ktoś mógłby mnie trochę naprowadzić? Czy ktoś miał podobne zagwozdki? Może nie warto się nad tym zastanawiać?
  7. mich.9

    śnicie w nocy?

    Przez prawie 2 lata nie miałem snów. No prawie nie miałem. Pewnie się zdarzał co parę miesięcy jeden lub dwa. Aż raptem zaczęły się pojawiać, ale gdy na chwilę zmieniłem lek. na chwilę, bo mega wydłużał mi sen rano i musiałem wrócić do starego. I tutaj te sny jakby zostały, ale już inne, mniej ciekawe, takie niemiłe. Wiecie, dawniej miałem takie sny głębokie, które czasem kończyły się wytryskiem. Więc porównuję do nich. I słabe to jest tak bez snów lub z takimi jakie mam teraz. Jak ktoś ma jakiś pomysł, nawet z gatunku o którym nie wolno tu pisać lub nie wypada, itd, to proszę o PM. Jestem ciekawy mega, czy istnieje grupa leków, po których nie byłoby jakiejś jazdy typu tycie, spanie po 20 godz na dobę, ale żeby śnić cudownie. Bo wiecie co? Teraz, gdy sobie przypomniałem tymi paroma snami, jak to jest z marzeniami sennymi, to potem życie po takiej nocy jest całkiem fajne. Zupełnie na luzie i bez stresu, z praktycznie zerowym obciążeniem. A jak jest z wami? Macie sny w ogóle?
  8. Hej wszystkim, chciałabym opisać moim zdaniem ciekawe zaobserwowane zjawisko. Mam od jakiegoś czasu problem z alkoholem (z piwem tak dokładniej), jednak nie na tym chce się skupić. Zawsze, gdy wypije o wiele za dużo mam przeraźliwe demoniczne wręcz sny. Śnią mi się tak potworne rzeczy i sytuacje, że nawet nie potrafię uwierzyć, że mój mózg potrafi wykreować aż tak paskudne sceny. Najczęściej są to jakieś tortury, morderstwa, poczucie strachu i braku ucieczki. Po dzisiejszym "pijackim" śnie nie potrafię dojść do siebie. Śniła mi się jakaś wielka impreza na której ludzie mogli robić co tylko chcieli nie zważając na zasady moralne. Wszyscy się gwałcili, zabijali i torturowali a ja nie mogłam z tamtego miejsca w żaden sposób uciec. Później wpadłam w jakiś tunel bez końca w którym było pełno krwi, ludzkich czaszek, jakiś pomieszczeń z ludzkimi zwłokami. Napisałam to wszystko w skrócie, ale słowami nie da się tego ogarnąć. I tak jest zawsze, kiedy bardzo przesadze z alkoholem. Śnią mi się nadzy, ściśnięci, powykręcani ludzie jak w obrazach Hieronima Boscha, jakieś krwawe orgie, ogromny lęk i cierpienie, ogółem rzeczy, ktorych świadomie nie byłabym w stanie wyobrazić. Teraz tak się zastanawiam czy nie jest to jakieś ostrzeżenie apropos mojego nałogu, z którego próbuje wyjść. Czy podświadomość stara się mnie jakoś nastraszyć bym więcej już nie piła a może te koszmary są skutkiem tego, że moje ciało jest wykończone po zbyt dużym piciu. Jestem ciekawa czy ktoś z was też ma coś podobnego i jaka jest wasza opinia na ten temat.
×