Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy

Znaleziono 5 wyników

  1. Dzień dobry. Jestem osobą która nie mówi o swoich problemach, chyba to przez to że jakbym zaczęła to bym tylko płakała, a tak to popłacze sobie w samotności a po jakimś roku gdy już nie będę tak ich przeżywać mówię co się zdarzyło. Dwa lata temu miałam stłuczkę z mojej winy, dość długo sobie z nią nie mogłam poradzić, co odbiło mi się na zdrowiu. Bliscy wiedzieli ( bo to nie mój samochód) i już po etapie złości, jak już mówili że się zdarza to nadal nie mogłam sobie z tym poradzić. Teraz znów mam podobną sytuację, z tym że to była kolizja i za mało pieniędzy zarządałam a samochód już nie będzie chodził tak samo, no więc są wściekli. Czy bede to tak samo przeżywać jak poprzednie? Proboje o tym nie myśleć, ale to działa tylko na chwilę, samoistnie do tego wracam. Ogólnie jestem spokojna osoba, nie lubię nawiązywać nowych znajomości, więc jak kogoś poznaje to się w ogóle nie odzywam. Czy to jest normalne że tacy ludzie jak ja tak mają?
  2. Dzień dobry wszystkim ! Zacznę od tego, że znalazłam w końcu partnera, który pasuje mi praktycznie w każdym aspekcie życia . Byłam w dwóch dłuższych związkach w tym w drugim po trzech latach byłam zaręczona - rozpadło się ( były partner nadużywał alkoholu i manipulował moja psychiką. Poza tym wdarły się przepychanki i wyzwiska. )Poznałam obecnego partnera- jest kochany, czuły, widzę ze bardzo mnie kocha, pokazuje mi to na każdym kroku . Nie tylko mówi ze jestem najcudowniejsza itp. Ale również dba o mnie pod każdym względem. Ostatnio jednak nawinął się temat byłych związków , a raczej partnerów . Wcześniej widzialam jego była dziewczynę z która był 2 lata No i rzeczywiście ładna ale jakoś przestawiłam to i mówię kurde mi przecież tez nic nie brakuje. Ale na maja głupia prośbę pokazał mi tez trzy inne z którymi się tez spotykał. No i dostałam szału :( Totalnie inne niż ja. Wszystko „idealne” rodem z instagrama. I załamałam się. Były to krótkie relacje, zapewne opierające się na jednym ale ja automatycznie straciłam poczucie wartości :( on mówi ze jestem najpiękniejsza, ze nikogo nie kochał tak jak mnie itp. ale jak zobaczyłam te dziewczyny to mi się słabo zrobiło :( wiem ze nie mam tak idealnej figury, włosów itp. wiem ze każdy jest inny i wyjątkowy ale nie mogę sobie z tym poradzić . Zaczynamy się kłócić i nie chce tego zepsuć przez moje obsesje ale nie daje już rady :(
  3. Cześć, właśnie założyłam tu konto bo serce mnie boli ze stresu a nie mam sie komu wygadać... Mam 32 lata, teraz nie pracuję, ale za parę tygodni zacznę. Póki co siedzę w domu. Od kilkunastu lat choruję na depresję i nerwicę, leczę sie u psychiatry. Mieszkam z mężem i pięcioletnią córeczką. Bardzo się boję pójścia do pracy. Jestem niepewna siebie, czuję jakbym nie miałą odpowiednich kwalifikacji, boję sie że sobie nie poradzę, zawalę, bedzie wstyd, zwolnią mnie po okresie próbnym.. A nie pracuję od kilku lat, ostatnio chodziłam do pracy jeszcze zanim wyszłam za mąż..A druga sprawa jest taka, że jestem nieszczęśliwa w małżeństwie. Mój mąż to dobry człowiek, ma wady jak każdy, ale jest raczej dobrym mężem, ale po prostu przestałam go kochać. Jest dla mnie jak obcy, nie odczuwam przyjemności ze spędzania z nim czasu, o seksie nie wspomnę. Męczę się coraz bardziej, a wiem, że nie ma rozwiązania dla tej sytuacji, muszę po prostu w tym tkwić.. Nie wiem czego właściwie oczekuję, chyba rozmowy, troche zrozumienia, jakiegoś wsparcia. Nie mam przyjaciółek, przyjaźnie rozleciały mi się z czasem od kiedy wyprowadziłam sie od rodziców i zamieszkałam z mężem, to duża odległość. A na miejscu nie udało mi sie nawiązać fajnych trwałych znajomości, tylko koleżeństwa. Próbowałam terapii, ale po 6 spotkaniach zrezygnowałam, bo nie mogłam sie porozumieć z terapeutką, a może nurt tej psychoterapii był też dla mnie nieodpowiedni. Nie wiem.. W każdym razie wiązałam duze nadzieje z tą terapią, a teraz kiedy podjęłam decyzję o tym, żeby jej nie kontynuować, jest mi na sercu jeszcze ciężej. Niektóre sprawy np odnośnie strachu przed pracą mogę omówić z mężem czy siostrą, ale oni nie podzielają moich obaw, nie pomaga mi to. A o braku szczęścia w małżeństwie komu mogłabym powiedzieć.. Prosto w oczy nikomu.. Dziękuję z góry za Wasze wypowiedzi, pozdrawiam i życzę miłego popołudnia
  4. Cześć! Zawsze byłam "szczęśliwym " człowiekiem pod względem jedzenia. Jadlam co chciałam i rzadko kiedy cokolwiek mi zaszkodziło. Parę lat temu nabawiłam się emetofobii i od tego czasu się z tym męczę. Do tego po jakimś czasie doszła nerwica lękowe. Moim problemem jest to, że w tym momencie po potrawach czy przyprawach, które jem i używam od zawsze, coś mi jest: a to zgaga, a to boli żołądek, wzdęcia, odbijanie, ból brzucha albo te cholerne nudności. Na przykład po czosnku, kiedyś uwielbiałam sos czosnkowy i dodawać czosnek do potraw. Teraz? Ból brzucha i wieczne odbijanie po nim. Za każdym razem w tej sytuacji odzywa się moja nerwica i chodzę cała podminowana. Czasami jak wiem, że będę się źle czuła po czymś (chociaż nie mam pewności) to zaciska mi się gardło i nawet nie mam jak zjeść. Przepraszam, że zanudzam ale chciałam się wygadać. Myślicie, że ma to podłoże typowo psychiczne czy mam zacząć szukać czegoś od strony organizmu?
  5. Hej, jestem nowa na forum, pozdrawiam, Mam nadzieje ze nie wstawilam zle tego tematu, potrzebuje pomocy, izolowalam sie od podstatwowki teraz ogladam na fejsie jak podstawowkowe, gimnazjalne I licealne przyjaznie przetrwaly, przyznaje ze Czesc przyjazni mi sie po prostu zakonczyla, siedzialam I zadawalam sie z biedniejszymi srodowiskami w ktorych bylo duzo przemocy ze wzgledu na dziecinstwo (w takich srodowiskach czulam sie lepiej, nie potrafie opisac dlaczego) ale przynioslo mi to duzo problemow, przez co pozniej izolowalam sie calkowicie, bycie ofiara I prowokowanie innych do takiego traktowania mnie posuwalo ludzi do przekraczania dowolnie moich granic, przez to spotkala mnie ogromna krzywda, Wiec wybralam izolacje mialam trudne dziecinstwo, zyje dla rodziny . Mam 20 lat I ciagle zmieniam plany, szukam swojej drogi ale zamykam sie w otoczeniu najblizszych, mieszkam I zyje samotnie, rodzine staram sie widziec co weekend, dzwonie do kogos Co drugi dzien, szczerze widze ze ludzie traktuja mnie jako biednego chorego czlowieka ktorego szkoda, unika sie, Gubie sie w planowaniu, zakupach, rachunkach, wyczuciu czasu . Przez swoja przeszlosc mam problem z postzreganiem siebie, z reputacja, a jeszcze jestem dzieciakiem. Czasem jak przyjdzie do mnie naped albo sie upije mysle ze kiedys bede funcjonowala jak kazdy normalny czlowiek, bede miala wlasna rodzine, wymarzona prace I bede marwtic sie odkladaniem pieniedzy na ameryture I czy wszystko wporzadku u moich przyjaciol, proste rzeczy beda mnie cieszyc a tak to placze codziennie I czuje jakby kazdego dnia problemy z izolacja, depresja, chaosem narastaly
×