Może jakiegoś dzieła ltierackiego wprost o tym mówiącego nie ma, ale są prace badawcze na ten temat, nawet ostatnio wyszła jakaś książka popularnonaukowa w tej materii.
No, tylko dzieci w tej samej rodzinie mogą być różnie traktowane, w zależności od ich (dzieci) temperamentu, wieku itp. Mój brat też jest, przynajmniej na pierwszy rzut oka, zupełnie inny niż ja.
Wybacz, ale tyle tego produkujesz, że chyba nikt tego dokładnie nie czyta.
Jesteś na forum 2 miesiące, a masz ponad 800! komentarzy.
Szczerze, czasem mam wrażenie, że to jakaś zmyślona historia, albo majaczenie
Nie redukujemy wszystkich zaburzeń do schematów myślowych. Toksycznych? Co najwyżej nieadaptacyjnych w danej epoce lub kulturze. A dużo "zaburzeń" jest następstwem traum wczesnodziecięcych lub traumy pokoleniowej w ogólności, która w Polsce ma swoje korzenie w drugiej wojnie i biedzie, która po niej nastąpiła. Psychologowie często zapominają o perspektywie społecznej, która w równy sposób oddziaływuje na jednostkę.
2 osoby zwracają uwagę na waginę xd. Ciężko tak przy pierwszym kontakcie. No i teraz polować na dziewczynę z ładną waginą musi być ciężko, trochę na chybił trafił, chyba, że tak są są wyćwiczeni, że potrafią ocenić przez ubranie
I nie masz w sobie złości z tego powodu? Uważasz, że na to wszystko zasłużyłeś? Uważasz, że to sprawiedliwe? Mój brat np. wynajmuje dom w usa, ma trójkę dzieci, żonę, majątek liczony w milionach. Może sobie pozwolić na przyjemności o których my nie bardzo możemy marzyć, mimo że nie jest jakiś bardzo szastający kasą.
To prawda. A nigdy nie macie wątpliwości, czy poszliście dobrą drogą? To jakie cele posiadamy prowadzi do tego, w jakim miejscu jesteśmy w życiu. To co kiedyś wydawało się wartościowe, może takim przestać być, a nierzadko nie ma już możliwości powrotu.
Czyli Twoim zdaniem wszystkie cele mają taką samą wartość? Po Twoich poprzednich wypowiedziach możnaby wywnioskowac, że dla Ciebie przegrywem jest ten, kto nie ma celów lub ic nie realizuje, zgadza się?
Nie wiem nawet co masz, nie znam Cię, czego mam zazdrościć? Nie chcę niczego w nikim widzieć, dochodzę do prawdy po prostu.
A jak czyjeś cele są bezwartościowe?