Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagubiona7

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Zagubiona7

  1. W dniu 11.08.2020 o 02:25, Anomka napisał:

    Nie wiem, jak wychowujesz synka, nie o tym chce rozmawiac, ale moze twoja siostra nigdy nie byla w tej skorze i po prostu powinna zamknąc dziób 😛 Latwo komus cos mowic i nie patrzec w lustro ;) Chlop cie zostawil, ale hmmm, bierzesz alimenty? Jesli jeszcze nie to trzeba sprobowac 🙂 Bedzie latwiej wychowywac mlodego, moze uda sie zalatwic jakies gniazdko, a skoro mama pomogla i cie przyjela do domu, to moze czasem przyjsc i pomoc w opiece, dalej bedzie kontakt ale kazdy bedzie po swojemu mieszkal i bedzie wiekszy komfort (nie wiem jakie relacje z mama, oby lepsze nic z siostra) 

    Biorę alimenty, ale co z tego? To tylko 400zł, biorę także 500+, ale 900zł nie wystarczy na dziecko i mnie, nawet na wynajem mieszkania nie wystarczy. Nie jestem w stanie sobie poradzić sama z dzieckiem, a wyprowadzić się i mieć dalej kontakt z rodziną, która całe zło tego świata zwala na mnie? Z resztą i tak mnie nigdzie nie puszczą. Mama już mi powiedziała "dziecka i tak Ci nieoddam" jak mówiłam o wyprowadzce. 

  2. Witam jestem, młodą, samotną matką, mój syn ma 4,5 roku. Jestem załamana, nie mam pojęcia co robić i gdzie zgłosić się po pomoc. Mieszkam z siostrą oraz mamą, ale nie mam siły by dalej z nimi mieszkać. Czuję się gnębiona psychicznie, nie daję rady. Często myślę o tym aby się zabić, ale co rano witam nowy dzień dla dziecka, które jest moim światełkiem, ale nie mam pojęcia jak długo jeszcze wytrzymam z nimi pod jednym dachem. Niby jest spoko, niby nie dzieje nam się tutaj aż taka krzywda, ale siostra często wytyka mi, że źle zajmuję się dzieckiem, że jestem do niczego, że nie nadaję się na rodzica i nie zasługuję na to aby mieć dziecko. Nie mam już siły, ostatnio nawet się okaleczyłam, bo po prostu nie mogę już tego znieść. Staram się dla synka jak mogę, ze wszystkich sił próbuję zastąpić mu ojca, który nas olał gdy mały miał roczek. Porzucił nas i nawet nie interesuje się tym czy dziecko jest zdrowe. Przepraszam, że tak z grubej rury, może to nie temat na powitanie, ale błagam pomóżcie mi. Ja na prawdę nie wiem jak długo wytrzymam w takim stanie psychicznym. 

×