Skocz do zawartości
Nerwica.com

Blehhhhh

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

Odpowiedzi opublikowane przez Blehhhhh

  1. 15 minut temu, Illi napisał:

    @Blehhhhh Cześć. 

     

     

    To nie jest "tylko" trawka. Nie ma takiego działania jak coś twardszego, jednak uzależnia- zwłaszcza, że jak sama piszesz palicie codziennie. Umniejszanie zielsku jego uzależniającego działania to tylko wymówka dla palących. Wszystko można rzucić, samemu lub na oddziale, ale trzeba chcieć. 

    W sumie nie napisałaś czego oczekujesz. Porady, wygadania się ?
     

    Chyba właśnie tego... Porady, wygadania się, wysłuchania innych historii... 

  2. Witam, poczytałam podobne wątki, jednak są one sprzed kilku lat, więc postanowiłam założyć nowy temat. Wiem, że narażam się na krytykę, ale proszę też o trochę zrozumienia.

    Jakiś czas temu poznałam chłopaka, okazało się, że pali trawkę. Ja nigdy wcześniej nie paliłam, dopiero z nim tego spróbowałam. Potem popalałam tylko wtedy jak przyjeżdżał, z nim. Nie wiedziałam ile pali, bo wiadomo, że spotykaliśmy się co jakiś czas. Wszystko było fajnie, on przeprowadził się do mojego miasta, wynajęliśmy wspólne mieszkanie. Wtedy zobaczyłam, że on wali tłoki kilka razy dziennie. Doszło do tego, że spróbowałam tego z nim i szybko zaczęłam jarać równo z nim. On musi tłoka przywalić nawet przed pracą. Jara od wielu lat, miał okres z dopalaczami i innymi ciężkimi narkotykami. Sam z tego wyszedł i został tylko przy trawce. W zeszłym tygodniu wyjechał w delegację na 5 dni, jaraniem się podzieliliśmy, chociaż było go mało. On tam sobie w środę ogarnął towar a ja już nie miałam. To było straszne, nigdy tak źle się nie czułam. Przestraszyłam się swojej reakcji. Wtedy on mi powiedział, że muszę ograniczyć jaranie, bo się zmianiam. A on zakochał się we mnie w takiej jakiej byłam na początku. Że mogę sobie jarać nawet codziennie, ale żeby to nie było tak jak teraz, że jaram równo z nim. Bo sam przyznaje, że on dużo jara. Mówi, że nie może tak być, bo to mi zniszczy życie, że wpadniemy w długi, mogę stracić pracę. Powiedział, że on dlatego szukał takiej kobiety jak ja, żeby przy mnie układać sobie życie od nowa. Żebym to ja ciągnęła go w dobrą stronę a nie on mnie w złą. A jednocześnie powiedział, żebym nie naciskała go na przestanie, że on sam musi w sobie znaleźć, żeby przestać. Ja to rozumiem, nie chcę się stoczyć, ale nie wyobrażam sobie funkcjonować bez trawki, gdy on jest ujarany. Mam wtedy wrażenie, że on ma fajny humor itp a ja taki do dupy... Nie wiem jak po tylu latach palenia trawka na niego działa, często po zapaleniu nie widać po nim jakiejś wielkiej zmiany, tyle tylko, że jest spokojniejszy. On nie ma tu znajomych, wszystkich zostawił jak się do mnie wyprowadził. Jeździ do pracy, pomaga w domu, mówi że mnie kocha a ja strasznie kocham jego. W piątek przyjechał do domu i przywiózł trawkę, to oczywiście zapaliłam. Przez weekend popalałam tylko z lufki i nie było źle. Ale teraz znowu wyjechał, zostaliśmy praktycznie bez kasy, dzisiaj ma rozmawiać z szefem o wypłacie (bo to nowa jego praca). I jak dostanie kasę to na pewno sobie tam coś załatwi, bo nie wytrzyma.

×