Skocz do zawartości
Nerwica.com

magic wolf

Użytkownik
  • Postów

    949
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez magic wolf

  1. Liber8, podobają mi się te zasady. Chyba w poprzednim wcieleniu byłem samurajem. Jeden punkt tylko mi się nie podoba, o szanowaniu bogów
  2. Pod względem takiej typowej żony, lekko ponad przeciętna inteligencja, wysoka wrażliwość na innego człowieka, w sensie empatia, wyrozumiałość. Otwarty umysł, kobieca delikatność, nie tuzinkowość, plus przydała by się jeszcze klasa (cokolwiek to znaczy), no dobra, czyli jakieś zasady, duma, honor, plus jakieś wymagania odnośnie świata, no i mnie Nie za duże oczywiście, bo jak będą za duże to źle się będę czuł nie umiejąc im sprostać a ja nie chcę źle się czuć, chcę czuć się atrakcyjny dla swojej kobiety. Nie chciałbym żeby była małostkowa, odnośnie jakichś wydarzeń na świecie czy odnośnie wzajemnych relacji, czy też problemów. Czyli mile widziana mądrość, byle nie większa od mojej, bo ja lubię dominować. Także, wszelkie przyszłe moje żony, już wiecie co macie robić Choć nie, bo jak to będzie udawane to prędzej czy później wyjdzie. A jak któraś jest taka naturalnie to może próbować mnie zdobyć
  3. Dla mnie też niby sporo patrząc na kilogramy ale patrząc na brzuch to nie wiele, nadal sporo tłuszczu. Niestety nie da się schudnąć tylko z samego brzucha, wagę tracimy z całego ciała a brzuch to ostatnie miejsce z którego tłuszcz chce spadać, przynajmniej u mężczyzn. Tylko kilogram, dwa? To w sumie nie zauważalna różnica..., hmmmm... Nie znam się na zależnościach tych leków odnośnie tycia/chudnięcia. Ale czy to nie jest tak, że lek sam w sobie nie powoduje tycia ale zwiększa apetyt? Nie wiem, tylko pytam
  4. magic wolf ja też swego czasu liczyłam kalorie przy paroksetynie waga tak szalała i apetyt był taki, że musiałam zacząć kontrolować co jem i w jakich ilościach. Starałam się pilnować, żeby nie przekroczyć 1200 kalori i powiem Wam, że było trudno okazało się, że mi to nie wystarczy i chodziłam głodna, no ale przynajmniej waga stała w miejscu. Ja jeszcze do nie dawna liczyłem kalorie, schudłem 14 kg, wszystko szło w dobrą stronę, jeszcze ze 20 schudnąć i było by dobrze. Niestety zacząłem popijać browary ostatnio i przybyło 4 kg, czyli 10 na minusie w ogólnym rozrachunku. No i jestem zły na siebie, nie dość, że znowu zacząłem pić piwo to jeszcze moje plany z odchudzaniem się schrzaniły. Także trzeba się ogarnąć jak najszybciej i wrócić do tamtego planu.
  5. magic wolf

    Spamowa wyspa

    Siemka wszystkim misty-eyed, Ciebie zawsze fajnie widzieć, taka skromna acz mądra kobieta z Ciebie. Mam nadzieję, że poprawi się u Ciebie. Ty to taka dobra dusza jesteś, nie wiem jak Ty to robisz, że takie ciepłe odczucia wywołujesz
  6. No dokładnie tak jest, jako dzieci jesteśmy spontanicznie szczęśliwi, zafascynowani światem. Dopiero później uczymy się od społeczeństwa wielu głupich teorii w które wierzymy i gnębimy samych siebie oraz innych. A później próbujemy odzyskać te nie winne szczęście ale z racji na siłę wiary umysłu w pewne ideologie, plus nie zdrowe nawyki, trzeba się trochę nagimnastykować żeby powrócić do normy i czasami to się nie udaje, umysł zbyt głęboko tkwi w tych błędnych schematach, i co robimy? Walczymy, zmagamy się z samymi sobą i z otoczeniem. Jeżeli to przyniesie pozytywne rezultaty to jak najbardziej. Wszelkie afirmacje mile widziane.
  7. Ja też tak robię, udaję wesołka a masa bólu na co dzień. Najciekawsze jest to, że to mi powoli wchodzi w krew, bycie wesołym/zabawnym a w związku z tym staję się tym na własne życzenie, czyli kreuję własny świat, tak jakby oszukuję go i na stałe jestem bardziej wesoły. Pytanie tylko czy my nie oszukaliśmy samych siebie kiedyś, dawno temu tracąc naszą naturalną radość z życia na rzecz tej problemowej rzeczywistości. Ciekawe, co nie?
  8. No podobnie mam taką huśtawkę kolejkę rollercoaster. I do tego dochodzi taka niemoc, zniechęcenie obojętność skoro nie umiem nic zmienić. Cięzko Ja codziennie zadaję sobie pytanie: "Być albo nie być na forum", dosłownie codziennie mam te rozterki, nawet nie wiem dlaczego wciąż tu jestem, chyba czegoś szukam ale nie wiem czego. Ale wiem, że tutaj tego nie znajdę, także moje dni są policzone. A Ty się nie przejmuj, jesteś kontaktowa, ludzie Ciebie lubią i zawsze znajdziesz tutaj coś dla siebie, trzeba przeczekać tą zagładę. W końcu coś się ruszy. A jak jak się ruszy to ja też wrócę... Ale widziałem tam powyżej nutkę osobistych przemyśleń i rozterek. A wiesz, że kilka miesięcy temu myślałem, że jesteś jedną z najbardziej zabawnych osób na forum? Takie wrażenie wyniosłem na Twój temat, ciągle żartowałaś, byłaś w centrum zainteresowania, byłaś wesoła. Teraz widzę to trochę inaczej, widzę dużo bólu ale też sporo dobrego humoru (może trochę mniej niż kiedyś, nie wiem dlaczego)
  9. kia_ sportage, jedz dużo warzyw a wtedy będziesz mogła pozwolić sobie na inne bardziej kaloryczne produkty i w konsekwencji wyjdzie w normie, w normie rozumianej jako tej do odchudzania się. Najlepiej też zainteresować się tematem odchudzania, liczyć kalorie, które się spożywa codziennie ważąc wszystko, wtedy będzie większa kontrola nad tym co się robi.
  10. Ja też niedługo spadam, całkowicie (emocje przy pisaniu tego: smutek i żal poprzez przebijający się lekki uśmiech, przechodzący w wielki uśmiech, po czym nastaje kompromis pomiędzy smutkiem i uśmiechem). Lada chwila mogę usunąć swoje konto, no i w końcu to zrobię, zresztą, whatever.
  11. Aaa, pizza, czekolada... pyszności. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, czy lepiej sobie dobrze pojeść i mieć brzuszek czy bioderka, czy też sobie dobrze pojeść jednak nie aż tak dobrze odmawiając sobie tych kalorycznych pyszności? To jest nasz wybór. U mnie jest z tym różnie, skomplikowane wszystko. Ale mogę powiedzieć jedno, staram się
  12. Szczere kondolencje składam z powodu braków w spożywaniu pizzy, kebabów, frytek, ciast, chipsów, paluszków i innych pyszności. No tak to wygląda, taka cena za szczupłą sylwetkę ale nie jest aż tak źle, jak ktoś jest kreatywny, ma wyobraźnię, czy też czerpie z różnych źródeł, to może przyrządzać nadal pyszne potrawy. Nie trzeba jeść jakichś dziwactw, można jeść smacznie i mało kalorycznie. Najważniejsze to urozmaicać posiłki jak najbardziej, żeby się nie przejadło.
  13. Ha, no wiadomo, ja tam czuję się jedną z perełek naszej mamy A właśnie, nie wiem co z Luną, też się zastanawiałem. Kosmo, hmmm, ooo kosmo aż ty..., Kalebx trzyma poziom, od czasu do czasu coś wrzuci od siebie. Liber, tylko Ty nie odchodź czasami, to byłaby spora strata...
  14. A to jest wątek do wszystkiego, można się śmiać i można płakać, można żartować i filozofować
  15. A po za tym przecież wiadomo, że destrukcyjne uzależnienia są zazwyczaj przejawem braku akceptacji pewnych rzeczy na świecie. Jeżeli jesteś np. nie akceptowany i bierzesz kokainę, to najpierw musisz zaakceptować samego siebie, że jesteś taki jaki jesteś i musisz pokochać siebie, wtedy nałóg sam odpadnie, nie będziesz musiał dłużej walczyć o akceptacje faszerując się koką, bo będziesz wiedział, że jesteś wartościowy bez koki taki jaki jesteś, dla samego siebie, wtedy wszystko się ułoży i inni będą ciebie takim akceptować. Cóż nie wszyscy, jedni nie, drudzy tak ale to nie ważne, bo będziesz wolny a ci po twojej stronie będą ci przychylni. Wiadomo, że musisz zaakceptować uzależnienie, czyli sytuację w której się znajdujesz a nie samo uzależnienie. Jeżeli masz możliwość uwolnienia się od szkodliwych nawyków to musisz je zmienić a nie akceptować. Tzn. akceptować na poziomie sytuacji w której się znajdujesz, to tak, to jest pierwszy krok, później musisz porzucić destrukcyjne nawyki.
  16. Dlaczego? Hahahaha Ten gościu jest przezabawny, ten biały kot Przecież wiadomo, że uzależnienia są złe jeżeli są szkodliwe dla zdrowia. Tym bardziej, że stajesz się niewolnikiem, więźniem czy to używek, czy też innych ludzi, czy wszelakich destrukcyjnych zachowań itp. Nie wiem czy ten pajac jest tak głupi, że tego nie rozumie, czy tylko chce stanąć w opozycji do innego człowieka aby się mu sprzeciwić aby skrytykować aby wyszło na jego. A jak ten ktoś nie umie podważyć jego debilnych argumentów to ten tym bardziej obrasta w piórka i cieszy się, że komuś dojebał, nie ważne, że głupoty gadał, ważne, że poniżył i zgnoił innego człowieka. Pajacu, nie możesz porównywać uzależnienia od wody i powietrza do narkotyków. Powietrze, woda, jedzenie i sranie to są podstawy do przeżycia, to się nie zalicza do uzależnień, choć wiadomo, że jesteśmy zależni od tego. Jako uzależnienie ludzie mają na myśli destrukcyjne dla ich zdrowia zachowania (tylko nie pisz pajacu, że wszystko jest szkodliwe jedzenie i picie jak i oddychanie, oczywiście, że jest szkodliwe, wszystko po woli nas zabija nawet powietrze ale nie o to chodzi), czyli wszelkie używki, które przyśpieszą degenerację twoich komórek jak i umysłu. Alkohol, narkotyki, czy skrajnie nie zdrowe jedzenie, czy też brak higieny umysłu pod postacią czytania postów takich debili jak ty. Tak właśnie, ktoś może uzależnić się od ciągłego zaglądania tu i tam w celu sprawdzenia co jakiś debil powiedział Oni wiedzą, że to im szkodzi, że przez denerwowanie się szumowinami tego typu jak ty doprowadzi ich to do wcześniejszego zgonu ale nie mogą sie temu oprzeć... Jeżeli uzależnienie ma na nas destrukcyjny wpływ do nie jest dla nas dobre. To może być cokolwiek, używki, praca czy inni ludzie. Jeżeli przez to jest zakłócony nasz normalny, zdrowy rozwój to wiadomo, że jest szkodliwe. Co innego jeżeli ktoś jest od czegoś uzależniony i jest z tym szczęśliwy i rozwija się prawidłowo i zdrowo czyli np. ma pasję, wtedy jest ok. Oczywiście ty stając teraz w oporze do mojego zdania możesz wysnuć teorię, że wcale nie jest ok, bo np. ktoś jest szczęśliwy dla samego siebie ale zaniedbuje innych, tak, z tej perspektywy można tak to ocenić. No ale przecież nie będziemy rozpatrywać wszystkich istniejących opcji i perspektyw na świecie. Trzeba mieć na to poprawkę , można to rozpatrywać w bardziej subtelnych formach. No chyba, że tak jak ty pajacu wybrałeś sobie taki styl, życiowy cel aby innych ludzi upokarzać aby poprawić sobie humor. Myślisz, że to uzależnienie ci kiedyś zaszkodzi??? Ha ha ha Ja myślę, że tak...
  17. Nie, nie jestem filozofem, jestem zwykłym człowiekiem i staram się poradzić sobie w tym świecie, średnio to wychodzi... Prawdopodobnie boli Cię rzeczywistość, czyli to wszystko to co się dzieje dla nas wszystkich. Wszystko to jest na podstawie wymysłów ludzkiego umysłu. Od dzieciństwa, od rodziców i społeczeństwa przejmujemy pewne normy jak powinno być abyśmy byli szczęśliwi. I na tej podstawie tworzymy własną rzeczywistość, swój własny świat, własne szczęście lub nie szczęście. Tylko, że trzeba wiedzieć, że to wszystko bzdury, to są wymysły ludzkie. Np. wierzysz w to, że powinnaś coś w życiu osiągnąć, być kimś, bo społeczeństwo Ci tak powiedziało. Na tej podstawie, wierząc w prawdziwość tego twierdzenia opierasz własne szczęście lub nie szczęście. Ale to wszystko tylko Twój umysł, który wierzy w prawdziwość tej teorii... Równie dobrze mogłabyś uwierzyć w to, że jesteś najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo np. wszyscy inni urodzili się bez nóg i popierniczają na wózkach a Ty jedna z nie wielu na świecie masz lepiej od wszystkich ludzi na świecie. Widzisz to co chcę Ci przekazać? Wszystko jest w naszym umyśle... Jednak zrozumienie tego nie zawsze daje szczęście, trzeba się tego nauczyć, wyprzeć stare wzorce myślenia.
  18. Ooo, w końcu ktoś normalny się pojawił na forum, do tej pory zmagałem się z obroną własnego ego, które atakował dobrze znany wszystkim gbur, największy gbur na forum. No ale trudno się mówi, przecież go nie zastrzelę (chyba), trzeba sobie jakoś radzić... A więc droga Kio, co się stało, córa chora, Ty chora, no nie fajnie ale nie myśl o tym co nie fajne. Bo tworzysz w ten sposób własną rzeczywistość. Nie to, że ja taki mądry jestem, nie, nie, ja się uczę. I co oglądałaś ten film co Ci poleciłem? "Pachnidło" i co fajny był? Nie przejmuj się samotnością, ja też jestem samotny, jest ciężko ale tylko wtedy, kiedy myślę o sobie, że jestem samotny, że tak nie powinno być, no bo inni ludzie (większość ma kogoś), na tej podstawie tworzymy normy, co jakie jest a jakie powinno być. Jeżeli to nie zgadza się z naszymi oczekiwaniami, to wtedy cierpimy, bo uważamy, że powinno być inaczej. Stąd właśnie cierpienie.
  19. magic wolf

    Spamowa wyspa

    Tutaj też siemanko (wcześniej byłem we wronach) wszystkim wierzącym w to, że kiedyś będzie lepiej To jest jedyna opcja jaką możesz dla siebie wybrać, że będzie lepiej, jak uwierzysz, że będzie do doopy to jest wysokie prawdopodobieństwo, że tak właśnie będzie.
  20. Hejka wszystkim, jak się macie? U mnie średnio, tzn. choojowo ale mówię, że średnio, żeby programować swój umysł, że jest dobrze, więc staram się uwierzyć w to, że jest dobrze
  21. Ty to chyba jesteś moim bratem (przyrodnim), bo wiesz o co chodzi. Bez mamy ani rusz...
  22. A na co Ci francuski. Olej to i ćwicz angielski najpierw...
×