Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

detektywmonk, mam tak od bardzo dawna ... zaciskam wtedy zęby i napinam mięśnie ... od jakiegoś czasu zdarza mi się wybuchnąć, zawsze potrafiłam ukryć emocje ale odkąd miewam ataki lękowe to już nie jest takie łatwe ... eh ... szkoda gadać

O, ja też to mam .A jak to można , pokonać ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, z nerwicą zmagam się od niedawna i dużo rzeczy mnie jeszcze w tej chorobie zaskakuje, w związku z tym mam pytanie, czy zdarza się że ataki budzą was w nocy ? Ja miałem tak dziś po raz pierwszy, obudziłem się w nocy, chyba z jakiegoś złego snu i zaczął mi się normalny atak, z tym że tak jakby ze zdwojoną siłą, uczucie omdlewania i wrażenie że łóżko się rusza razem ze mną było potworne, do tego klasycznie już nie mogłem złapać oddechu no i czułem niewyobrażalny lęk. Na szczęście mój tata nie spał i mi pomógł, ale kurde, czy wam też tak się zdarza ? Szczerze mówiąc jestem zaniepokojony, wydawało mi się że sen to jedyny czas, kiedy nerwica daje mi spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, mi krzyk pomaga, albo wyładowuję negatywną energię siłą fizyczną (broń Boże nie biję nikogo!) Bardzo pomaga wygadanie się komuś, wyrzucenie tego z siebie, takie wyżalenie się z dużą ilością słów na k, ch, p, z mam wrażenie jakbym tymi czynnościami dotleniała organizm, nie blokuje mi się w tym czasie oddech, który jest w moim przypadku zawsze początkiem ataku. Spróbuj może Tobie też pomoże ;)

 

grzedro, na początku miałam ataki przeważnie w nocy, i te nocne do dziś są dla mnie najgorsze, budzę się, nie wiem o co chodzi, nie mogę oddychać, serce bije jak oszalałe, drżę, i czuję taki lęk że nie mogę się ruszyć ani słowa wypowiedzieć, dopiero po jakimś czasie dochodzi do mnie co się dzieje. W dzień funkcjonuje i widzę że nadchodzą pierwsze objawy, w nocy budzę się jak to się już dzieje, masakra jakaś ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy macie bóle w lewej ręce? kręgosłupa ? kurde, to mam od paru dni : / dziwne uczucie, nie wiem o co chodzi.

 

A kolega forsownie ćwiczy sportowo, prawda?

(archeologia forumowa mówi, że kolega to medalista)

Intensywny trening wyjaśnia wiele późniejszych bóli, prawda?

Nie szukaj neuropsychiatrii tam, gdzie chodzi o banalną anatomię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

A czy ktokolwiek z Was próbował medytować w jakikolwiek sposób?

Brałam SSRI i alprazolam przez długi okres czasu i efekty były średnie. Od kiedy zaczęłam medytować, w miarę możliwości systematycznie, nabrałam umiejętności nieutożsamiania się ze swoimi myślami. Oczywiście, czasami nerwy mnie poniosą- wiadomo, ale tendencja jest dobra. Myślę, że takie praktyki naprawdę pomagają zwalczyć tę wstrętną przypadłość.

 

witam serdecznie,jestem tu nowa:)

:bezradny: bardzo chciała bym nauczyć sie medytować,myślę ze to wspaniałe...co do afobamu,,,,w ciagu kilku miesiecy zjadłam 3 opakowania 0,25...moje nerwice sa tak silne ze nie umiem sobie znimi radzić bez tabletek,,,tzn kiedyś umiałam ale jak doczły kołatania serca,potas po nizej normy,a do tego ta moja cholerna astma i klaustrofobia....to straszne...tyle rzeczy kiedys robiłam,niczego sie nie bałam,wrecz byłam uwazana za najsilniejsza i najodwazniejsza...wyszłąm za mąż urodziłam dzieci,skonczyłam 30-stkę ..i sie zaczeło...w tym tygodniu byłam 4 razy na izbie przyjec z powodu serca,,wydałam fortune na prywatne wizyty u kardiologa i usg serca(które wyszło ok).....mąż po mału widze z ma dość a i mi jest głupio juz prosic o ciągłe wozenie mnie na pogotowie w dzien i w nocy.....myślałam ze sobie z tym poradze...ale jest gorzej i gorzej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam serdecznie,jestem tu nowa:)

:bezradny: bardzo chciała bym nauczyć sie medytować,myślę ze to wspaniałe...

Jestem nowa i nie wiem, że w dziale kroki do wolności jest wątek medytacja - nasza forumowa grupa wsparcia?:

oto link medytacja-nasza-forumowa-grupa-wsparcia-t19376.html

-Teraz już wiem, prawda? Im not like you but I like you

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak sobie radzicie z kłuciem serca ? Wczoraj miałam atak. To jest straszne... Boję się, że się powtórzy. Kiedyś takie ataki były na porządku dziennym, nie chcę tego znów... :roll: Macie jakieś sposoby ? Prócz leków na receptę. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, NATYCHMIAST się czymś zająć. Wiem, że to ciężko, że się nie da czasem wręcz, ja czasem chodzę w kółko, jak jestem w ruchu, to czuję się lepiej..Staram się wtedy zadać sobie konkretne zadanie np. wyliczyć wszystkie części ciała na jakąś literę, kiedyś u psychologa jak się denerwowałam to czytał mi takie zadania właśnie typu " znajdź wszystkie przedmioty okrągłe w pokoju", " wymień to a to" chodzi o to żeby to były bardzo konkretne rzeczy, żebyś miała narzucone na czym się skupić bo sama w takim stanie nie wymyślisz..Ja swego czasu włączałam gry w kurniki i niemal klikałam tam cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, ruch? hymm... ja zawsze jak mam te ataki to siadałam przy oknie i próbowałam się uspokoić. ale to nie pomagało. czasem byłam spokojna a atak przyszedł... a wtedy strasznie panikuję. bo mnie strasznie boli. czasem ruszyć się nie mogę. bo każdy ruch to następny ból. spróbuję 'zając myśli' dzięki za ten sposób... mam nadzieję, że kolejne ataki nie przyjdą, a jeśli już, to na pewno zastosuję. trzeba próbowac. dzięki Wam dziewczyny. *Wiola* dzięki, jest w miarę tani, to też warto spróbować. Na razie jestem jeszcze na antybiotyku, ale po, jak będą męczyć mnie ataki, to sobie zakupię. Fajnie, że tak szybko mi odpisałyście. Jeszcze raz dzięki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, na mnie siedzenie w miejscu działa jeszcze gorzej..

a tak w ogóle boję się bo rok temu na jesieni miałam straszne ataki i boję się że to wróci :/ Ale tłumaczę sobie, że wtedy byłam w złym stanie a teraz jest o niebo lepiej i to co innego..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze z najgorszych (bo w miejscach publicznych) są te w trakcie lekcji, a szczególnie podczas wypowiadania się. Jak dostajesz atak w czasie nie wiem, długiej odpowiedzi ustnej i głos ci się łamie i nie jesteś w stanie już nic powiedzieć, to kicha totalna. Tak sobie myślę, że aby ładnie zaliczyć ten rok szkolny, nie ma wyjścia- chyba zadzwonię do ośrodka w którym ostatni raz byłam 2 lata temu, zapytam, czy jest jeszcze moja karta i jeśli tak, to "cichaczem" pojadę znowu do psychiatry. Coś wymyślę na swoje wytłumaczenie, czemu mnie tak długo nie było. Może na grudzień się umówię, przed przerwą świąteczną, jak mi znowu da leki, to kupię za kieszonkowe, schowam i będę łykała w tajemnicy, co by się starzy nie pruli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzę już. Nie mam tak lekko, do ośrodka jest jakiegokolwiek najmniej 50 km drogi, jak dobiję do pełnoletności to se mogę wrócić na luzie. Teraz zależy mi na psychiatrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, i prosze pilnie o pomoc. Sprawa jest naprawde krytyczna.

 

Sytuacja jest nastepujaca; zaczalem niedawno studia i w najblizszym, bardzo najblizszym, czasie czekaja mnie "wystapienia publiczne". Juz wiem ze beda one dosc regularne. Dla mnie, czlowieka cierpiacego na nerwice, to dramat. W takich sytuacjach czesto dostaje takiego ataku paniki ze telepie sie jakby mnie piorun trafil (no dobra, moze troche przesadzilem).

Nigdy nie bralem zadnych lekarstw (na nerwice) ani nie bylem u psychologa mimo ze na nerwice cierpie od okolo 8 lat. W tym tygodniu do psychologa sie zapisalem, ale na rozpoczecie terapii musze czekac 6 miesiecy! Sam bez pomocy psychologicznej nie poradze sobie z tymi wystepami publicznymi. Nie jestem w stanie!

 

Dlatego prosze pilnie o pomoc; zna ktos jakis lek ktory eliminuje (lub znaczaco zmniejsza) takie ataki paniki? Nie musi byc to lek ktory dziala przez kilka godzin; wystarczy taki ktora daje efekt na 60-90 minut. Wazne zeby byl wystarczajaco silny (ziolka odpadaja).

Nie chodzi mi o to by na takim srodku opierac moja "kariera" na studiach, tylko by opierac na nim wylacznie moje "wystapienia publiczne" do czasu gdy rozpoczne sesje z psychologiem (okolo marca). Ja znam tylko jeden, alkohol, ale... on chyba odpada ;)

 

Naprawde, sprawa jest dla mnie niezwykle pilna, i jesli ktos zna taki srodek to prosze... nie, blagam (!), o pomoc.

 

 

Dzieki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

USE90, Hej!

 

A dlaczego nie pójdziesz do psychiatry czy do rodzinnego?

Powiedz, że czekasz na psychoterapię bo masz trudność z wystąpieniami i poproś go, żeby Ci przepisał benzodiazepinę. Będziesz ją brał tylko w takich sytuacjach, żeby się nie uzależnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Użytkownik cierpi na nerwice 8 lat.Forum istnieje od 6-ciu lat.

Zatem użytkownik miał szansę zadać pytanie wcześniej, zanim jego kariera stanęła pod ścianą.

Użytkownikowi nie poda się nazwy lekarstwa, nawet jeślibym podał nazwę, to przepisać je musiałby lekarz. (psychiatra?) Czy nie prościej będzie iść do lekarza?

Chyba wiem o jaki lek chodzi, ale nie po to odświeżam wątki o fobii społecznej,

by udawać lekarza w wątku o ogólnej nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! nerwica jest czymś co nie daje żyć normalnie ale można nad tym zapanować ale do czasu - wiem coś o tym sama jestem chora od ponad roku i przez 4 miesiące był spokój...

Kołatanie serca rosnące ciśnienie aż w uszach piszczy drgawki i uderzenia gorąca bezsenność wszystko wróciło...

mam nadzieję że wszystko wróci do normy...

jak wrócić do normy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, dzieki. Oczywiscie ze pojde, chcialem poprostu wiedziec po co ide. Wiesz jak to jest, czasami ktos moze zbagatelizowac sprawe i przepisac mi jakies "ziolka". Poza okreslonymi sytuacjami jak wystepy publiczne nie wygladam na jakiego wielkiego "nerwika"... no chyba ze mam zly okres.

Dokladnie, nawet nie mysle ich brac w innych przypadkach niz "wystapienia publiczne" na studiach (nawet jakbym czul sie niepewnie). Raz ze problemow nie rozwiaza, dwa ze jak takimi srodkami bede sie faszerowal na lewo i prawo, to potem bez nich nie bede w zadnej sytuacji funkcjonowal.

 

Sytuacja jest dosc prosta, bo prezentacje wiadomo kiedy masz. Gorzej jest z matematyka. Gosc powiedzial ze bedzie czesto, bardzo czesto, zapraszal do tablicy do rozwiazywania zadan... O dziwo, boje sie tego, znaczy robienia zadan na tablicy, bardziej niz "przemowien"... Moge wiedziec perfekcyjnie jak rozwiazac zadanie, ale... i tak panika jest znacznie wieksza niz w czasie prezentacji...

Wracajac do tego co mowilem; z matematyka jest taka sprawa ze nie wiesz dokladnie kiedy bedziesz musial isc do tablicy robic zadania, takze moze by trudniej wiedziec kiedy zazyc lek (no chyba ze daje efekty natychmiast). No ale z drugiej strony, matematyke mam tylko dwa razy w tygodniu, takze tez jakiegos dramatu nie ma.

 

Tal czy siak, mam nadzieje ze lek bedzie dzialal ;)

 

Dzieki.

 

--------------------------

 

nomorewords43, tak jak wspomnialem, oczywiscie ze pojde z tym do lekarza. Przeciesz bez recepty chyba ci takich rzeczy nie sprzedadza...

Jak znasz lek to moglbys podac (bym mial wiekszy wybor), a jak znasz i nie chcesz podac to nie wiem po co o tym piszesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

nomorewords43, tak jak wspomnialem, oczywiscie ze pojde z tym do lekarza.

Przeciesz bez recepty chyba ci takich rzeczy nie sprzedadza...

 

Jak znasz lek to moglbys podac (bym mial wiekszy wybor), a jak znasz i nie chcesz podac to nie wiem po co o tym piszesz.

 

Ależ służę:

Klona czyli Clonazepanum akurat na czarnym rynku kupisz łatwo.

(pochodna benzodiazepiny)

 

Pijacy ponoć dodają go do etanolu, żeby efekt był silniejszy. (choć to może wywołać przykrość)

Na ulotce pisze:

Stany napięcia i lęku związane z problemami dnia codziennego nie są wskazaniem do stosowania leku.

Ale kto dzisiaj sugeruje się ulotką?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×