Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

samara22,

przy całym optymiźmie twojej wypowiedzi...

niestety nie moge sie z tobą zgodzić....

radzic sobie z życiem to w nim aktywnie uczestniczyc

oraz układac je według swoich pragnień....które sie ma...

cieszyc sie z radości i walczyc z przeciwnościami

podejmowac decyzje....

a nie radzic sobie....to brac tylko to co dane i nie prosic o więcej,

poddac zanim sie jeszcze spróbuje cokolwiek

i dryfowac jak lisc na powierzchni kałuzy...

bojąc sie spojrzec przed siebie....

bojąc sie najmniejszej zmiany...

brac wyschnięcie kałuzy za koniec swiata...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22,

przy całym optymiźmie twojej wypowiedzi...

niestety nie moge sie z tobą zgodzić....

radzic sobie z życiem to w nim aktywnie uczestniczyc

oraz układac je według swoich pragnień....które sie ma...

cieszyc sie z radości i walczyc z przeciwnościami

podejmowac decyzje....

a nie radzic sobie....to brac tylko to co dane i nie prosic o więcej,

poddac zanim sie jeszcze spróbuje cokolwiek

i dryfowac jak lisc na powierzchni kałuzy...

bojąc sie spojrzec przed siebie....

bojąc sie najmniejszej zmiany...

brac wyschnięcie kałuzy za koniec swiata...

Dokładnie. Napisałaś to, czego ja nie potrafiłabym ubrać w słowa.

(choć kiedyś byłam w szkole prymuską i swoją przyszłość wiązałam właśnie ze słowami, teraz mam problem ze składnym napisaniem zdania, a co dopiero wyrażeniem myśli i emocji...)

 

samara22, to nie jest tak, że tego nie potrafiłyśmy. Że ja tego nie potrafiłam, jeżeli mam mówić tylko za siebie. Dlatego to tak bardzo boli. Kiedyś byłam ambitna, miałam marzenia, radziłąm sobie. Wiem, że są ludzie, którzy mają gorzej niż ja, a są zadowoleni. Ale przynajmniej część z nich nigdy nawet nie miało ambicji, żeby było lepiej. Ludzie, dla których liczy się tylko tyle, że w danym miejscu zarobią parę groszy więcej. Bo i tak nie myśleli nigdy o zawodzie, w którym mogliby się spełnić. A ja nie potrafię nawet wywlec się z łóżka. Nie, nie będę cieszyła się z tego, że raz na tydzień uda mi się zmusić do tego, żeby np. pozmywać naczynia, albo użyć w kąpieli gąbki, a nie tylko położyć się bezwładnie na pół godziny. To nie są powody do radości. To nie jest radzenie sobie z życiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BłękitnaAbstrakcja, aktywnego uczestniczenia w życiu i układania go według swoich pragnień też trzeba się nauczyć...

 

 

większość z nas jest juz w takim wieku ze powinnismy to umiec choc częściowo.

cos sprawiło (kazdy ma swoje cos) ze nie nauczylismy sie tego na kolejnych etapach dorastania....

i teraz nie potrafimy ogarnąć wszystkich etapów na raz.... :(

nieradzenie sobie z życiem....

to równiez strach przed porażką w formie dokonananej

czyli.....nieporadzenie sobie z życiem

mimo podejmowania rozpaczliwych prób....

mimo autentycznego wysiłku i chcenia...

lęk przed porażką i jej przewidywanie paralizuje....

moze lepiej nie podejmowac prób

i tkwic w złudzeniu .....

ze....moznaby....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lęk przed porażką i jej przewidywanie paralizuje....

moze lepiej nie podejmowac prób

i tkwic w złudzeniu .....

ze....moznaby....

Tak...

 

"- Ona nie chce być szczęśliwa.

- Wszyscy chcą być szczęśliwi.

- Nie chorzy na depresję. Wolą być nieszczęśliwi, żeby potwierdzić swoją depresję. Gdyby byli szczęśliwi, to nie mogliby już być w depresji, musieliby wziąć się w garść i żyć, a to prowadzi do depresji."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie daję rady już fizycznie. Załamałem się po raz kolejny, nie dam rady, wiem to...

 

Może i silnie radzę sobie psychicznie, ale fizycznie przegrałem. Nie będę siebe okłamywał, jest gorzej - co prawda poradziłem sobie dobrze z większością psychicznych objawów, ale fizycznie z miesiąca na miesiąc jestem coraz słabszy, koncentracja mi drastycznie spada, już nawet na prostym zdaniu nie potrafię się skoncentrować. Nie uda mi się przebić, nie w tym skurwysyńskim (bo jak inaczej nazwać?) kraju. Cierpię strasznie, choć potrafię to wytrzymać, ale co mi po tym, prędzej czy później wszystko runie doszczętnie.

 

:cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BłękitnaAbstrakcja, myslalem ze wzrok stracilem dune...nie strasz mnie bardziej... :(

 

-- 26 gru 2011, 19:25 --

 

L:), wiem....

 

-- 26 gru 2011, 19:27 --

 

wszak mam leb rozwalona i leze pod kroplowka :lol::hide:L:),

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kumpel był mam złe wyniki...musze sie polożyc....przebadaja mnie..dokladnie bo tak dluzej nie pociagne... :(

 

-- 26 gru 2011, 20:31 --

 

dlatego wspolnik w ekstaze wpadnie :shock: jak sie dowie choleryk z niego...

 

-- 26 gru 2011, 20:32 --

 

jak umre przyjdziecie na pogrzeb :lol: zapraszam....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×